Czy OZE uratują polską energetykę? 🌪️☀️
Вставка
- Опубліковано 28 лис 2024
- 💻 Film powstał dzięki wsparciu NordVPN. Link, o którym mówię w filmie jest tutaj👇
nordvpn.com/ka... - znajdziecie tam promkę z gwarancją zwrotu kasy przez 30 dni. Przy zakupie planu 2-letniego dostajecie 4 miesiące za free 🤝
💥 Dziś na tapecie: odnawialne źródła energii
👨 Naszymi rozmówcami są Tobiasz Adamczewski z Forum Energii oraz Marcin Popkiewicz, autor książki “Zrozumieć transformację energetyczną”, którą polecam wszystkim, którzy chcą zacząć wgryzać się w temat energetyki: ziemianarozdro...
Ten film zrobiliśmy my, Kasia Gandor i Maciek Szczerba, a jeśli ty chcesz coś zrobić z nami, odezwij się tu: gandor.production@gmail.com
► instagram Kasi: / kasiagandor
► instagram Maćka: / maciekszczerba
► tiktok: / kasiagandor
📚źródła filmu znajdziecie tutaj: docs.google.co...
Od lat oglądam Twoje produkcje które zawsze są rzeczowe konkretne i oparte badaniami. W tej kwestii, która dziś poruszasz jest mi bliska z wykształcenia i faktycznie poruszone są tutaj kluczowe problematyczne kwestie. Jednak chciałbym dodać kilka rzeczy. Jedna w kwestii sieci elektroenergetycznej. W stanie obecnym lub w przypadku oparciu rozwoju o kolejne el. węglowe/gazowe/atomowe mamy układ pracy tak jak teraz, tj. źródła -> sieć najwyższych napięć -> wysokiego napięcia -> średniego -> niskiego -> i kontakt w domu. Dodając do tego worka OZE w postaci wiatru czy fotowoltaiki w różnych rozmiarach (duże farmy, średnie i mikro instalacje) mamy dostarczanie energii do różnych poziomów napięć, co tworzy kolejne problemy. (lokalne wzrosty napięcia). Owszem są na to lekarstwa w postaci regulowanych transformatorów, układów kompensacyjnych, magazynów energii tylko tego wszystkiego musi iść bardzo duża krotność i muszą nadążać za rozwijaną się siecią. W przypadku dużych źródeł oze problemem są rozmiary takich środków zaradczych (magazyny energii muszą mieć i dużą moc i dużą pojemność), a w przypadku małych musi być ich mnóstwo, np. setki tysięcy transformatorów z przełącznikami zaczepów lub mikro magazynami itp, co generuje koszty. Myślę ze tak stanowcze przestawienie się na oze niesie znacznie większe koszty niż budowę samych linii/przebudowę przestarzałej sieci oraz budowę źródeł tylko przebudowę całego systemu na zupełnie inny tryb pracy.
Kolejną kwestią jest bezpieczeństwo reakcji w przypadku zagrożeń masowych (spadek częstotliwości, lawiny napięcia) to wszystko powoduje stosowania bardzo złożonych urządzeń, które dokładają swój ślad na środowisku w postaci wydobycia metali ciężkich itp.
Dodatkowo PW czy PV nie mają technicznej możliwości naturalnej obrony systemu przed tego typu stanami awaryjnymi (lata temu był przypadek że w UK uruchomiono generatory w elektrowniach tylko po to aby posiadać odpowiednią rezerwę masy wirującej dla ochrony częstotliwości, a nie były potrzebne bo wiatraki robiły wystarczająca produkcję)
Trzecia sprawa to kwestia polityki, a dokładniej zachowania ponadparytnjego podejścia do energetyki. Plan na zmniejszenie emisji wymaga planu nie jednej czy dwóch kadencji rządu, a conajmniej 10-20 a nawet 30 lat, tak żeby to nie była rewolucja która może nas zawalić tylko ewolucja.
Nie jestem wrogiem OZE, ale znając szczegóły działania systemu elektroenergetycznego obecnie, wiem że to jest trudniejsze niż się wydaje.
Dokładając do tego elektro mobilność, gdzie żaden system elektroenergetyczny na świecie nie obsługuje tego w istotnej skali jeszcze nie poznaliśmy prawdziwej czarnej strony tego rozwiązania. (jednym z nich: Szybkie ładowarki -> Nagłe duże pobory mocy -> Przewymiarowana sieć dla krótkotrwałych stanów maksymalnych -> ekstremalne wahania napięcia, zmiana rozpływów, problem z doborem zabezpieczeń)
Ale coś zrobić trzeba, bo tak dalej się nie da :)
OZEż Ty! Nie zdawałem sobie sprawy, że to wszystko jest aż tak skomplikowane. Dzięki.
Zbyt fajnie się tego słuchało XD ale żeby nie było że nie popieram, też wolałbym być niezależny od innych krajów, a nasze ,,łóżko" z węgla, na którym śpimy, też się w końcu rozleci... jest jeszcze jedna ważna kwestia, której nie widzę żeby ktoś poruszał, a też jest o tym cicho i nie wiem ile jest w tym prawdy - jakiś czas temu wprowadzono podatek od fotowoltaiki, dlatego to jest kolejna kwestia, dlaczego się nie opłaca
Dokładnie, Inżynierze, dodatkowo przsuwniki fazowe na granicach sieci z innymi państwami w celach ograniczenia tzw. przepływów kołowych przy nadwyżce mocy z PV w danej chwili. W przypadku większego udziału atomu niż postuluje autorka / współautorzy materiału mniejszy jest problem tzw. mas wirujących bo przecież w atomówkach też turbiny muszą wirować ;)
Dziękuję Wojciechu za poświęcony czas i za przedstawienie jak złożony to temat. Tak łatwo niektórym się mówi "postawcie więcej OZE i już!". Niestety, niektóre rzeczy, są bardziej skomplikowane i powiedzenie "kable są złe"(cyt. z filmu) nie załatwia tematu ;) Tematy związane z zasilaniem energią elektryczną nie są proste. Wiele wysiłku umysłowego, pieniędzy i czasu trzeba, aby poprawić sytuację. Wszystkiego dobrego
lubie to. słychać takie fajne yeb! to inżynier zatrzymuje ekologizmy jak szyba muche. tzn powinno dzialac ale w zsre nie dziala. no i te bardziej weglowe od pl kraje.... powiedzmy im żeby sie odwęgliły. najlepiej efektywnie. po specjalnej operacji wojskowej powinno sie udać. jest na to moda ostatnio.
Jestem pod wrażeniem tego, jak świetnie łączysz ze sobą szczegóły tematu, prowadzisz po kolejnych kafelkach aż w końcu odbiorca może zrozumieć całość, złożoność tematu!
Tak, Pani Gandor świetnie prowadzi po tym złożonym temacie. Do wcześniejszych, dodam tylko jeszcze 2 uwagi:
1) U mnie OZE nie zda egzaminu, bo z moich obserwacji wynika, że odpowiedni wiatr wieje głównie w dzień, w nocy zwykle się wycisza. Nie wiem dlaczego?
2) Pytanie do Pana Popkiewicza, 26:24, czy gdyby nie opłaty za emisję CO2 (ETS), to wiatraki i panele byłyby w stanie konkurować z węglem? Czy to nie jest trochę (a może bardzo) nieuczciwa konkurencja? Polska jednak leży na węglu.
3) Długi czas nie będziemy mieć jeszcze elektrowni jądrowej i co wówczas? Drogi import energii? Dlaczego pozalewaliśmy część kopalń?
@@EfektNietoperza Pani Kasia bardzo sprawnie dobiera fakty do swej tezy/narracji, co do kwestii kosztów energii z różnych źródeł to w przypadku opodatkowania jednych źródeł (np. ETS choć nie jest to jedyny podatek na paliwach kopalnych) a dotowania innych (patrz OZE) nie ma sensu robić takiego zestawienia, poruwnujac koszty "netto" obecna technologia konwencjonalna dałaby zdecydowanie tańszą energię, w kwestii samego śladu węglowego to sam byłbym ciekawy jak to wypada ale rzetelnych opracowań w tym zakresie brakuje, bo te dostępne skupiają się jedynie na etapie eksploatacji a nie w ujęciu kompletnym tj. okres budowy, eksploatacji oraz okres po eksploatacyjny
Wiatraki to najgorsze dla środowiska źródło energii, chyba, że są na morzu. Potwornie nieefektywne, demolują i zanieczyszczają środowisko. Warszawiaki jeśli chcą wiatraków, to niech sobie w Wawie stawiają , nie życzę sobie tego świństwa u mnie na wsi!
Fajnie powiedziane...."problemy z prawami czlowieka".... a przecież chodzi o mordowanie dzieci w kopalniach katorżniczą pracą....jeśli robisz to dla kasy " to nie nazywajmy szamba perfumeria "
Nie będziesz miał ocieplonego domu to wyrzucą cię pod most albo zagazują.
Fajnie tylko mam kilka pytań. Pytanie1: Czy w porównaniu kosztów uzyskania prądu porównywała Pani bez opłat za emisję czy z sztucznie zawyżoną ceną przez pakietów emisyjnych. Pytanie 2: Odnośnie wodoru którego jestem zwolennikiem, w jaki sposób mamy go przechowywać, bo z tego co wiem nie ma na chwilę obecną tworzywa z którego można by wykonać zbiorniki z których ten wodór by nie uciekał. Pytanie 3. Dlaczego łączy Pani konieczność korzystania z transportu zbiorowego z produkcją energii. Przecież auta mogą nadal jeździć na ropę, gaz w tym wodór czy na benzynę syntetyczną. Generalnie jest to dobry materiał dużo w nim informacji, ale tez troszkę propagandy klimatycznej.
Cześć! Mogę odpowiedzieć w sprawie wodoru. Mówi się, że żadem materiał nie jest 100% "wodoroszczelny". Jednak np. aluminium albo niektóre stopy stali nierdzewnej są dość odporne na to zjawisko(straty są niezauważalne) i to z nich często robi się zbiorniki. Długoterminowe magazynowanie wodoru jest więc możliwe w postaci sprężonej (350 albo 700bar), ciekłej (tutaj niestety mamy straty związane z parowaniem) i do tego jest sporo badań nad technologiamu przechowywania wodoru w np. pastach bądź cieczach. Mam nadzieję, że pomogłam 😊
Przecież w materiale jest powiedziane, że pieniądze z pakietów emisyjnych nie uciekają sobie do Brukseli tylko zostają w budżecie państwa. To czy są wykorzystywane na modernizację sieci to już sprawa naszych kochanych polityków ;)
@@aniaadamczyk3309
Dziwna to pomoc która nie wspomina o najbardziej obiecującej technice przechowywania wodoru czyli wykorzystaniu amoniaku. W tym momencie są już nawet silniki spalające bezpośrednio amoniak bez znaczącej emisji tlenków azotu.
@@micharegua6654
Pakiety emisyjne będą ostro bić cię po kieszeni. Efektywnie to dodatkowy bandycki karny podatek.
Baterie pozwalają kumulować ładunek, gdy zasilamy je napięciem stałym. W systemach energetycznych do przesyłu na duże odległości lepiej sprawdza się napięcie przemienne, które można podnosić i obniżać w transformatorach. Te dwa rozwiązania nie pasują do siebie. Przekształcanie prądu stałego na przemienny i na odwrót wiąże się ze stratami. Najlepiej sprawdzają się proste rozwiązania. Te zbyt przekombinowane sprawiają problemy podczas eksploatacji. A co do rozwoju sieci przesyłowych to odkąd zaczęliśmy szanować własność gruntów oraz opinie lokalnej społeczności to niezwykle trudno jest zlokalizować nowe linie przesyłowe bo zwyczajnie nikt ich nie chce mieć za oknem oraz na swoim polu. Pewnym rozwiązaniem jest wytwarzanie energii możliwie blisko jej odbiorców, a linie przesyłowe mają tylko zbilansować jej chwilowe braki, lub nadprodukcję. Stąd przyszłość jest w małych rozproszonych źródłach energii zamiast wielkich elektrowniach i dalekim przesyle. Rozproszona produkcja energii jest też bardziej odporna na skutki awarii. Łatwiej zbilansuje się brak kilku kilowatów, niż wyłączenie bloku elektrowni o mocy gigawata. Natomiast trudniej się steruje tak rozproszoną siecią.
Niedaleko mojej miejscowości ma powstać zlomowisko zuzytych paneli fotowoltaicznnych, ciekawe skad te panele beda przywozić bo chyba nie z Polski skoro dopiero je zaczelismy montować.
POLSKA SMIETNIKIEM EUROPY.
Film i cały materiał, jak już pisała większość widzów, SUPER! Tak trzymaj i nie przestawaj.
A co do tematu - TO WSZYSTKO MUSI RUNĄĆ... i runie z impetem. Jeśli jednocześnie zmienia się / dąży się do kilku czynników na raz, to nie może się udać. Całe to lobbowanie za elektryfikacją transportu, w połączeniu z niemodernizowanym systemem energetycznym i unijnym naciskiem na dekarbonizację MUSI spowodować katastrofę! Walki nie od razu, to na pewno na przestrzeni najbliższych lat.
Przykre,że jako narod dajemy się tak manipulować.
Prosimy o częstsze filmy! Raz w miesiącu to minimum!
myśląc racjonalnie, stworzenie tak dobrego materiału zajmuje duzo więcej czasu niż 1 miesiąc
To proszę udostępniać, lajka dać i subskrybować żeby algorytm lepiej pracował
Kasia robi co w jej mocy
Jakość>ilość
1. Jak wyglądały by te słupki z kosztami na końcu gdyby odliczyć koszt kwot CO2? A jeżeli już je wliczamy to jakąś część też trzeba wliczyć do prawej strony, bo budowa niemal całego systemy energetycznego od nowa też nie będzie na pstryknięcie palcami i te wszystkie kwoty i opłaty będą spadały stopniowo czyli mimo wydatków na modernizację będziemy musieli równolegle płacić te opłaty.
2. Mam pewna wątpliwość nazwijmy to od strony społeczno-moralnej bo wywalając węgiel z Europy mamy czyste rączki jesteśmy super eko, ale to jaki syf zrobimy a Azji czy Afryce żeby wydobyć metale ziem rzadkich czy inne surowce potrzebne do budowy OZE i magazynów energii to jest takie podejście "aa jakoś to będzie"
3. Czy dalibyśmy radę osiągnąć w miarę niezależność z OZE gdyby, produkcja z krajów rozwijających się powróciła do Europy, mowa tu np. o bardzo energochłonnym i wysoko emisyjnym przemyślę ciężkim.
4. Biogazownie spoko temat tylko jedno mnie zastanawia, albo robimy wiele mniejszych biogazowni żeby ograniczyć daleki transport surowców do produkcji i budujemy sieć przesyłową na terenie praktycznie całego kraju, albo robimy kilka dużych i produkujemy kolejne tony CO2 za ich transport.
5. Magazyny energii i ciepła to też ładnie brzmi, ale nie wyobrażam sobie tego, przykładowo dość oszczędny dom potrzebuje około 5000kWh energii cieplnej rocznie, licząc sezon grzewczy pół roku wychodzi nam, że dziennie potrzebuje około 27kWh, czyli 100 budynków w ciągu miesiąca potrzebuje około 83000kWh, 1000l wody podgrzanej od 25 do 95 stopni zmagazynuje około 80kWh co daje nam około 1000m3, zakładając że będą jakieś inne źródła ogrzewania i nawet taki magazyn wystarczy to nadal, potrzeba zbudować zbiornik 10x10x10 z super izolacją na ledwie 100 budynków no i oczywiście doprowadzenie do każdego lokalnej sieci ciepłowniczej.
Podsumowując film bardzo ciekawy, trzeba dążyć do jak największego udziału OZE, ale moim zdaniem przyjęte założenia są zbyt optymistyczne.
Znów polityka próbuje niszczyć, to co jest nieuniknione... Świetny materiał.
Co do konieczności modernizacji sieci energetycznej, to mogę się wypowiedzieć na własnym przykładzie - mieszkam na przedmieściach, gdzie sporo okolicznych domów ma obecnie zainstalowaną fotowoltaikę. Sieć przy większym nasłonecznieniu nie wytrzymuje zbyt wysokiego napięcia trafiającego łącznie do sieci i np. ostatnio, w weekend majowy, jak było ciepło, słoneczko świeciło prądu było w okolicy tak dużo, że nie było komu tego przejeść (wszyscy grillowali, siedzieli na zewnątrz, a co za tym idzie nie wykorzystywali produkowanej przez siebie energii). W takim momencie poszczególne fazy zaczynają być niestabilne pod względem napięcia, co objawia się chociażby mruganiem żarówek, ciągłym załączaniem np. piekarnika (chodzi o tryb standby) i koniec końców sieć się wyłącza dla wszystkich. Jest to nie tylko dosyć irytujące, ale również niebezpieczne dla urządzeń bardziej wrażliwych na napięcie.
Elementarne prawa dla obwodów elektrycznych powodują, że łączenie ze sobą małch źródeł energii jest więcej niż kłopotliwe. I nie ma na to dobrego lekarstwa poza magazynowaniem, autokonsumpcją lub zużywaniem w bliskiej odległości.
I nawet jak w takiej sieci będzie super nowoczesna sieć dalej będzie się tak działo.
Film super - podobnie jak i inne.
Nie rozumiem tylko dlaczego w mediach skazuje się energetykę wodną na niebyt. A według ostrożnych szacunków TRMEW oraz naukowców, którzy to liczyli kilkadziesiąt lat temu (w czasach głębokiej komuny) około 10 do 15 procent energii elektrycznej moglibyśmy mieć z wody, której spływ jest marnotrawiony. (Francja ma podobne położenie geograficzne jak my i woda zapewnia prawie 14% energii w jej miksie energetycznym, nie wspominając o Norwegii, której energetyka jest oparta na wodzie niemal w całości). Małe elektrownie zaporowe, gdyby tylko państwo zezwoliło na budowę takowych mogłyby, jako źródło w pełni sterowalne świetnie współpracować z innymi OZE w ramach lokalnych klastrów energii. Do tego spiętrzanie wody i nowe zbiorniki wodne załatwiłyby problemy, z którymi Polska się boryka (obniżanie poziomu wód gruntowych, okresowe susze, niezatrzymywanie wody na lądzie, zanieczyszczenia głównych rzek, nagrzewanie się i jałowienie gleby itp). Do tego zbiorniki mogłyby być impulsem do rozwoju turystyki, przemysłu okołoelektowniowego, potrzebne byłyby inwestycje i pracownicy zaangażowani w budowę i utrzymywanie zbiorników. Rozwinęłyby się zaniedbane i tereny wiejskie, zyski z energetyki byłyby sprawiedliwiej dystrybuowane do szerszego grona właścicieli...
Jeśli chodzi o przeciwników elektrowni wodnych to mam wrażenie, że ich argumenty są mocno naciągane. W okresie międzywojennym na terenie dzisiejszej Polski było ponad osiem tysięcy urządzeń wodnych (głównie młynów) które tamowały wodę. (Teraz często też są jazy i zastawki - szacunkowo ponad sześć tysięcy, natomiast małych elektrowni mamy troszkę ponad trzysta. Na pozostałych zaporach woda przelewa się bezproduktywnie) I wtedy ryby wędrowne żyły; swoją drogą tych gatunków wędrownych w Polsce mamy kilka (troć, łosoś, certa, jesiotr) na ponad osiemdziesiąt wszystkich. Tym pozostałym osiemdziesięciu gatunkom byłoby przyjemniej, gdyby było więcej zbiorników wodnych, niż jest obecnie. Inne argumenty, jak ten WWF-u, że się ze zbiorników wodnych wydobywa metan, to jest w ogóle jakiś żart z rozumu. Z każdego zbiornika wodnego wydobywa się metan. Taka ich uroda. I ten sam WWF słusznie nawołuje żeby odtwarzać bagna... A metan z bagien?! A ponadto dzisiejsze bagna były kiedyś na ogół jeziorami, tyle że dziś zarośniętymi. To jeziora są w porządku, czy nie są? Zabetonujmy całą planetę na równo, to się metan nie wytworzy... Nie chcę wierzyć w światowy spisek, ale zeszłoroczne informacje o niemieckich Zielonych opłacanych przez Kreml mogą dawać do myślenia...
Także film świetny, ale czemu tysiące albo i miliony Watów topimy bezrefleksyjnie w Bałtyku i nawet się nad nimi nie pochylamy powtarzając, że ich nie ma i nie opłaca się ich odzyskać - tego nie pojmuję i uważam, że może jednak warto by było przynajmniej temat przedyskutować.
Problemem może być coraz większe wysychanie Polski. Lokalne rzeki w okresie letnim przestają istnieć.
Na przykładzie Stopnia Wodnego Malczyce - koszt budowy ponad 1.1 mld zł. Elektrownia ma moc do 9MW i na prawdę ciężko jest z niej tyle wycisnąć - zazwyczaj jest to +- 6MW jak dobrze pamiętam. Jeżeli przyjąć, że stopień byłby budowany dla elektrowni i przy założeniu zysku z kWh na poziomie 0,5 zł to inwestycja zwróci się za około 45 lat...
MEW są dzisiaj opłacalne tylko jako inwestycja towarzysząca lub dobudowywana.
Na Dolnym Śląsku MEWy są przy większości większych zbiorników retencyjnych oraz na +- co drugim stopniu wodnym.
@@Rykacz Moim zdaniem elektrownia na zaporze jest tylko dodatkiem do korzyści, który powstały zalew daje. Zalew przez swą pełną sterowalność może być idealnym akumulatorem energii. Puszczamy wodę tylko wtedy, kiedy nie wieje i nie świeci. Przy odpowiednio dużej powierzchni zbiornika dopływ wody może być minimalny. Woda spiętrzona podnosi poziom wód gruntowych. Jeśli byłoby dużo piętrzeń - wody gruntowe podniosłyby się z czasem na dużej powierzchni kraju. (To do Leszego) Do tego MEW dają pracę przy budowie i obsłudze - przy mniejszych inwestycjach - raczej lokalnym społecznościom. Podnosi się atrakcyjność regionu - można rozwijać turystykę, rybołóstwo, łagodzi się klimat. Stojąca woda ma czas oczyścić się z ewentualnych zanieczyszczeń, zanim trafi do Bałtyku... Tego nie da się przeliczyć i nie można liczyć w kategoriach 50 groszy za kilowatogodzinę. Nawet jeśli moje przekonanie o zaletach zaporowych MEW jest błędne - to zastanawiającym wydaje mi się, że temat w mediach kompletnie nie istnieje, gdy tymczasem w wielu krajach na świecie jest to szanowane źródło energii. I nie koniecznie tak górzystych jak Norwegia, czy Szwajcaria...
@@piotrzdunek7433
Tak MEWy są dodatkiem do inwestycji i to samo napisałem, tylko między wierszami. Tak, w ramach nowych inwestycji, które mają i tak powstać powinny powstawać razem z MEWami o ile jest to możliwe i np. stopnie wodne w Lubiążu i w Ścinawie projektuje się wraz z MEWami i jak nie obetnie się finansowania to się je wybuduje.
Często opłaca się dobudować elektrownie na stopniu wodnym - na przykład jak na SW Lipki.
Ale nie opłaca się budować stopnia wodnego lub zbiornika dla MEW. To dlatego nie bierze się pod uwagę prądu z MEW do docelowego miksu energetycznego - traktuje się to po prostu jako dodatek. Nie ma tu skazywania MEW w niebyt ani braku szacunku do tego.
Budowa zbiornika/zalewu to nie tylko korzyści hydrologiczne, ale także negatywne skutki dla środowiska - zalewa się jakieś obszary - raczej niezabudowane, czyli np. siedliska zwierząt i narusza się lokalny ekosystem. Pomijam skutki materialne i gospodarcze, ale te mocno podwyższają koszty. Dokumentacja do wybudowania nowego zbiornika to taka duża szafa wypełniona segregatorami. Oczywiście zalewy po kopalniach są łatwiejszym przypadkiem, jednak tu także zależy od konkretnego przypadku.
@@leszy4366 z powodu spiętrzania wody? A niby dlaczego? Ja tu dostrzegam wręcz odwrotny efekt - gdy jest nadmiar, to gromadzisz, gdy rzeki wysychają, to spuszczasz?
Do magazynu wodnego, dodał bym magazyn piaskowy. Coś na wzór tego w Finlandii. Ciekawsza opcja. Można zmagazynować więcej energii ( piach można nagrzać podobno do 700-800 st C).
Jeszcze lepszym rozwiązaniem jest cegła szamotowa :)
Co do "przewidywalności" OZE - ok. 9'36" materiału: no tak, wiatr i słońce na kilka dni do przodu to my rzeczywiście możemy przewidzieć. I teraz, przy założeniu, że udział mocy zainstalowanych OZE w SEE jest ogromny, a źródeł dyspozycyjnych jak atom (nie gaz, nie węgiel bo przecież mówimy o dekarbonizacji) mały i przewidujemy, że nie będzie wiało ani słońce świeciło przez kilka dni to co? Wyłączamy kilka GW w piecach hutniczych, przemyśle itp i mówimy, że dostarczymy kilkaset / kilka tysięcy ton stali / aluminium etc. kontrahentom o tydzień czy 2 później??? Bo nie wieje?...
Trzeba będzie tak robić. Cena energii będzie zmienna - jak ktoś chce, wtedy kiedy energia jest droga bo zapłaci drogo, jak może poczekać zapłaci mało. Być może wrócimy do modelu produkcji, gdy w fabrykach są przechowywane pewne zapasy surowców i półproduktów. To nie wydaje się niewykonalne. Bywały już 20-te stopnie zasilania itp. atrakcje.
@@krzysztofrudnik4745, ano były 20-ste stopnie zasilania, tylko wtedy umowy na dostarczenie stali wyglądały inaczej między towarzyszami dyrektorami pionów. A słyszałeś teraz o czymś takim jak kary finansowe za niedostarczenie towaru/usługi w terminie umownym? Kontrahent, któremu nie zostanie dostarczona stal czy aluminium na czas nie będzie w stanie zrealizować swojego zobowiązania wobec innego klienta, i również zapłaci kary umowne. Ponadto wygaszanie (i ponowny rozruch) pieców hutniczych to proces długotrwały i bardzo kosztowny, o przestoju takiej instalacji (bo to też walcownie, nie walcownie...) nie wspomnę, i żadne zapasy surowców czy półproduktów nie będą w stanie tego zmitygować. W tego typu przemyśle potrzebne są pewne i dyspozycyjne źródła zasilania o sporej mocy, nie żadne tam OZE.
niestety firmy montujący pompy ciepła do ogrzewania są troche chujkami i partolą robote proponują klientą kolektory płaskie zamiast studni głębinowych, taki kolektor płaski może i jest trochę tańszy ale wymiana ciepła jest mniej wydajna a także o niebo gorzej działa na mrozie i ma niższy próg pracy jeśli chodzi o zime. pamiętajcie o tym by robić studnie głębinowe zamawiając taką pompę ciepła do ogrzewania domu, w większości przypadków można wykorzystać starą studnie z której sie bralo wodę itp itd bardzo fajna sprawa. co do pomp ciepła szerokim łukiem omijać pompy ciepła do ogrzewania domu powietrzne, są straszne i zużywają więcej prądu a odporność na mrozy prawie nie istnieje i w zime trudno sie ogrzewać. i jeszcze jedno są też pompy ciepła powietrzne tylko na ciepłą wodę są one przeznaczone dla ludzi co palą w piecu nawet w lato by mieć ciepłą wodę, bardzo fajna sprawa by mieć ciepłą wodę w domu równie przydatne w przypadku gdy mamy pompe na ogrzewanie ponieważ kompresory w pompach do ogrzewania domów nie lubią zbytnio częstego wyłączania się i wyłączania a naprawa takiego kompresora jest droga także bardziej opłaca się kupić mniejszą pompę na ciepłą wode a tą do ogrzewania używać tylko jak chcemy ogrzać dom.
To że sieci energetyczne w polsce są tak stare i tak podatne na skoki mocy to jak dla mnie jest kryminał. Gdyby ktoś się zapytał, to część opłaty za prąd to jest także na konserwacje i modernizację sieci, więc płacimy, ale g z tego mamy. Najbardziej śmiałem się z tego gdy jakoś 3 miesiące temu słup oparł się o ogrodzenie mojej posesji, bo się złamał ze starości od wiatru. Fakt, wymienili dość szybko na nowy, ale takich słupów przy mojej ulicy jest jeszcze kilka, czekam aż i one się przewrócą
Mam wątpliwości co do dwóch argumentów, które padły:
1. "Unia nas nie kroi, bo hajs, który płacimy za uprawnienia do emisji wraca do nas, tylko musimy go wydać na OZE". Pytanie na ile sami dysponujemy technologią, żeby OZE produkować, bo jeśli technologie za ten hajs i tak będziemy w praktyce zmuszeni kupić w Niemczech czy Francji, to jednak Unia nas trochę kroi ;)
2. Opłaty za uprawnienia do emisji są wliczane w koszty. Tyle że to jest decyzja polityczna, że takie opłaty istnieją - jakbyśmy się umówili w UE, że je znosimy, to energia z węgla byłaby tańsza, więc w gruncie rzeczy - jako UE - sami zmniejszamy opłacalność węgla i w konsekwencji mówimy, że jest on nieopłacalny.
Jak się mylę to niech mnie ktoś naprostuje ;)
1. Jak dostajemy za pieniądze dobra w formie maszyn i urządzeń to to nazywa się handel a nie kradzież 😉
2. Opłaty za korzystanie ze środowiska są powszechną praktyką w zarządzaniu środowiskiem. Wycenia się negatywne skutki uboczne produkcji i nakłada się podatek tak żeby zmniejszyć poziom produkcji do racjonalnego poziomu. A pieniądze przeznacza się na zmniejszenie strat dla ludzi i środowiska. Globalne ocieplenie powoduje: zwiększanie częstości występowania susz, wzrastanie mocy huraganów i deszczy nawalnych, podnoszenie się poziomu morza, pożary lasów. Temperatury na całym świecie notują kolejne rekordy. Człowiek nie może znieść długotrwałych upałów powyżej 36oC i dużej wilgotności, a takie warunki będą zdarzały się coraz częściej. To wystarczający powód żeby opodatkować przedsięwzięcia produkujące gazy cieplarniane.
@@grzesieke3549 1. handel pod przymusem cieżko nazwac handlem, przymus --> opłata za emisje.
2. " Temperatury na całym świecie notują kolejne rekordy." rekordy moze i tak, z tym ze dane NOAA pokazuja odwócenei trendu, najbardzij prawdopodobna przyczyna to zmniejsznie aktywnosci słonecznej, taka ciekawostka że zmiany średniej globalnej temperatury w 20/21 wieku sa silnie skorelowane z aktywnością słoneczna, własnie sie zakończyło "modern maximum" mające miejsce w latach 1914-2008, przewiduje sie do 2058 kolejne minimum. CO2 ma wpływ jak wiele czynników niestety nie jest jedynym, a skrupulatnie sie pomija inne czynniki.
Węgiel nie jest opłacalny. Jego cena musi być podnoszona, bo wpływa na zdrowie nas wszystkich, są to koszta których wolny ryneczek nie ureguluje bo jest ułomny.
No chyba że się umawiamy że ok, węgiel nie musi płacić za to że wszyscy cierpimy przez zanieczyszczenia ale my możemy np. okradać ludzi co z węgla zarabiają.
Na chwilę obecną mimo że nie kocham polityków EU to ufam im bardziej niż tym polskim. Więcej rzeczy publicznych z których korzystałem i korzystam w życiu pochodzi z funduszy UE niż kiedykolwiek z polskich inicjatyw.
@@bzabuntu a fundusze unijne to skad są.?
@@grzesieke3549 1. Jeśli te same kraje, które dysponują technologią, wymuszają rozwiązania, które nie pozostawiają nam innego wyjscia, jak kupno tej technologii, to można się zastanawiać, czy to taki po prostu zwykły handel ;) Zwłaszcza, że UE już zdarzyło się udowadniać, że wspólnota wspólnotą, ale interes takich krajów jak Niemcy czy Francja jest jednak na pierwszym miejscu.
2. Nawet jeśli takike opodatkowanie powinno być, to pewnie można by tu podyskutować czy koszty, które mamy w związku z tym ponosić nie przewyższają korzyści, które takie poświęcenie polskiego budżetu wygeneruje ;) Tak czy inaczej chodziło mi przede wszystkim o zwrócenie uwagi na pewien paradoks, a mianowicie że wliczamy w koszty węgla opłaty, które sami sobie dodajemy, i na tej podstawie wysnuwamy wniosek o niższej opłacalności finansowej.
Super film, jak zawsze. Boję sie tylko, że temat ten stał się Tobie bliższy właśnie ze względu na swego rodzaju lobbing firm OZE... Zbyt ogólnikowo o wtłaczanej do systemu elektroenergetycznego mocy... Co masz na myśli? Moc bierną, ktora jest naszym największym zagrożeniem? Modernizacja samej sieci( wymiana kabli) niestety nie wystarczy. Rozumiem, że udowodnienie, że walka z problemem recyklingu to odpowiedź na problemy ze spadającą z upływem lat sprawnością i że niby produkcja samych ogniw, farm słonecznych, farm wiatrowych nie pozostawia za sobą olbrzymiego śladu węglowego i że będzie można sobie na nowo te wszystkie źródła tworzyć? Raz wprowadzimy węgiel w atmosferę, ale potem już nie będziemy musieli? To chyba tak nie do końca działa.... Bezpieczeństwo energetyczne? Czy tego określenia chcemy tylko uzywać w kontekście ilości wydawanych z roku na rok pieniędzy, czy może jednak przede wszystkim kojarzy się nam ono z trudnymi czasami wojny, okupacji, etc.? No jestem ciekaw jak duże bezpieczeństwo zapewnią nam rozproszone źrodła przy tak dużym poziomie rozbrojenia społeczeństwa, albo co w sytuacji, kiedy nasze środowisko zmieni się raz na zawsze ze względu na wojnę atomową.
Niemniej jednak, kawał dobrej roboty. To moje marudzenie to tylko przez Łonę: "Przyjacielu, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość"
Ważne pytania, które warto sobie postawić. Biorąc pod uwagę stan sieci energetycznej, problemów z recyklingiem oraz niestabilności jest jeszcze wiele pracy przed nami.
Super materiał!
Jako ktoś kto pracował kilka lat przy projektowaniu turbin gazowych, mogę dodać jeszcze kilka ciekawostek.
W przeciwieństwie do spalania węgla, spalanie gazu jest baaaardzo czyste. Do tego uzyskujemy większe sprawności w układach gazowo-parowych (niecałe 65% dla nowych układów generacji HA).
Załączenie turbiny gazowej od zera do "full power" na gazie to jakaś godzina dla dużej turbiny (ponad 150MW) albo i około 5 minut dla turbiny tzw. lotniczopochodnej (aeroderywatywy). Trochę dłużej jak chcemy odpalić jeszcze parę, ale mamy już moc z gazu. Nawet jak prognoza pogody się nie sprawdzi dla OZE, to możemy mieć duży backup systemu w gotowości. Dla porównania, czas startu elektrowni węglowej liczymy w godzinach.
Takie maszyny są w stanie pojechać na praktycznie wszystkim gazowym lub ciekłym. Prawda, najlepiej jedzie się na metanie (z wyłączeniem wspomnianych aeroderywatyw, one najlepiej pracują na paliwie lotniczym), ale da się je przerobić na propan, diesla, crude oil, gazy odpadowe z hut, iii.... uwaga... wodór. Aczkolwiek to ostatnie pewnie w dalszym ciągu jest problematyczne - ale pracują nad tym zespoły bardzo zdolnych inżynierów.
I sam czas budowy elektrowni gazowej - takie dużej mocy da się postawić w ciągu dwóch lat, jak chcemy je oprzeć na mniejszych jednostkach to przy dobrych chęciach mówimy o miesiącach.
Zainteresowanym tematem polecam poczytanie o elektrowni Southern California Edison, która jest (chyba) pierszą elektrownią "hybrydową".
Fajnie misiu, tylko jak zapewne słyszałeś nie maszyneria jest tu problemem a paliwo.
Dziękuję za film. Dzięki nim uczę się języka polskiego :)
Świetny materiał - omówienie większości problemów transformacji energetycznej w niecałe pół godziny! :) Proponuję do poruszanych tematów dodać jeszcze jeden element - rynek dynamicznych cen energii elektrycznej. Każdy odbiorca może on-line sprawdzić sobie - jaka jest cena energii teraz, oraz - jaka jest cena prognozowana - w najbliższych godzinach i dniach. Znając prognozy pogody - zakłady produkujące energię z OZE będą w stanie oszacować jej podaż oraz odpowiadającą jej cenę. Oczywiście, oznacza to rewolucję w systemie sprzedaży energii, ale być może taki system pozwoli na elastyczne dostosowanie się wielkości popytu do podaży najtańszej energii z OZE.
Jak było wspomniane w filmie taki system jest niezbędny, by magazynowanie energii było opłacalne - kupuje się energię gdy jest tania a sprzedaje gdy jest droga.
Uwielbiam Cię słuchać bo masz bardzo fajną dykcję 🥰
Rzadko dajesz filmiki, ale bardzo konkretne i to na jakże trudne tematy 😲👏
Jestem ciekaw ile czasu zajmuje Ci przygotowanie do odcinka a później sam montaż (jeśli montujesz sama)
Mam 2 pytania bo chyba nikt nie spojrzał w tą stronę . Jeżeli odbieramy energię z wiatru to jaki będzie miał to wpływ na przyrodę bo energia nie bierze się z niczego. Czy przez to że wiatry zostają osłabione nie spowoduje to poważnego zakłócenia w ruchach mas powietrza ? A drugie pytanie odnośnie paneli słonecznych , jeżeli one pobierają energię to światło poza wygenerowaniem energii elektrycznej powoduje ich intensywne nagrzewanie , co teraz z tym dodatkowym ciepłem które nagrzewa dodatkowo powietrze? Czy to nie spowoduje lokalnego podniesienia temperatury i zmiany ruchu mas powietrza który może doprowadzić do osuszania terenów zielonych ?
Wydaje mi się, że te efekty byłyby nieznaczące i niezauważalne, ale lepiej niech się jakiś ekspert wypowie.
@@lukazs15 Właśnie tu jest problem , jeżeli efekt motyla miałby wpływ to odbierając energię z środowiska możemy go zniszczyć. Gdzieś na YT krąży materiał o wpływie wykonania farmy słonecznej na Saharze i w teorii spowodowało by to wyschnięcie lasów deszczowych w Ameryce .
Więc przydało by się wykonać materiał z czołowymi naukowcami którzy taki problem poddali analizie .
Więc mam dla ciebie nowy temat na materiał !!!! 😇
Wiatr powstaje w wyniku różnicy ciśnień i z wyższego ośrodka przemieszcza się do niższego. Nie jest realne odizolowanie tak obszarów żeby powietrze nie było w stanie się przemieścić, czy to przy pomocy miast i ich wysokich budynków czy wiatraków. Nawet ponad szczytem Mount Everest, który ma prawie 9 km wysokości hula wiatr więc bez obaw. Oczywiście zmienia kierunek znacznie ale nie jest w stanie nawet tak wysokie pasmo jak Himalaje zatrzymać wiatru. Jeśli postawisz przeszkodę, np wiatrak, to zaraz za nim co prawda lekko straci na prędkości ale dalej za nim będzie wiał tak samo. Jakbyś dalej miał z tym kłopot to wsadź palec do płynącej rzeki i zadaj sobie pytanie, czy jesteś w stanie zmniejszyć/wyhamować w ten sposób nurt, czy tylko za paluszkiem tworzą się turbulencje a kawałek dalej płynie tak samo. Z panelami podobnie, póki co to promil tego jaki obszar jest pokryty asfaltem. Zapewne miejscowo temperatura rośnie, gdyby to było na naprawdę dużym obszarze oczywiście bedzie to miało wpływ lokalnie ale tak samo lub bardziej nagrzewają się dachy papowe których jest pełno, ale tym się też nie martwisz, tak jak miastami i jego budynkami, prawda?
taaaak, a instalacja dużej ilości paneli słonecznych spowoduje, że słońce się wyświeci i zgaśnie.....
@@TheCymes nawiązując do miasta, w metropolii Śląska bardzo dobrze widać ten efekt lokalnego wzrostu temperatury . Dobrze to widać pomiędzy Katowicami a siemianowicami ( Kato mocniej zalane betonem )
Kasia, jesteś wspaniała! Super film, dobrze, że poruszasz takie tematy i tak przystępnie je omawiacie! Skarbnica wiedzy, dziękujemy! 😄
Biotad Plus? jakieś recenzje?💪💪
Ciekawy materiał. Gratulacje. Warto jednak uzupełnić o szczegółowe dane. Nie prawda jest ze turbina to tylko stal. Sam silnik turbiny to np. kilka kg neodymu. Jego wytwarzanie jest skrajnie szkodliwe dla srodowiska. W panelach słonecznych znajdziemy z kolei lit, nikiel i kobalt. Głównym producentem kobaltu jest Kongo. 10 z 12 tamtejszycy kopalni nalezy posrednio lub bezposrednio do Chin. Praca uwlacza godnosci, ludzie umieraja na raka, pracuja dzieci. Wszystko bysmy mieli poczucie dbania o planete. Rozszerzając nieco temat poniewaz poniekąd się łączy. Kobalt, nikiel i lit wykorzysytwynae sa takze masowo w bateriach aut elektrycznych. Produkcja jednego akumulatora do NEV w przypadku finskich złóż niklu pozostawia 50 ton odpadów. Tylko niklu. Kazda tona zawiera z kolei niemal 300 kg kwasu siarkowego.
No ale dosłownie ona o tym mówi.
I nawet biorąc to wszystko pod uwagę i tak oze jest lepsze xD
@@bzabuntu Powiedz to ludziom którzy umarli w kopalniach litu w Kongo.
9:38 geniusz normalnie geniusz!!!
Mi to przypomina lata 90. Nastąpiło wstrząsowe otwarcie gospodarki, wykupywanie firm (a następnie ich zamykanie), jednym ze skotków jest brak polskich sieci handlowych co czują rolnicy i reszta robiąc zakupy. Wstrząsowe zmiany - a to się szykuje w FitFor55 nie zakończy się dobrze, a jako schamat powtórzy się to co było. Duża siła energii z węgla jest posiadanie przez PL technologi wydobycia i przetwarzania. Ja raczej szedłbym w elektrownie atomowe z maksymalizacja polskiego udziału technologicznego plus wykorzystanie polskiego uranu. Nie wypowiadam się jako ekspert, bardziej jest ciekaw wielu spojrzeń, których brak w mediach.
Fit for 55 idzie na ograniczanie podaży energii a to może mieć gigantyczne skutki społeczne. I może być tak, że przynależność do eko będzie ścigana jak członkostwo w organizacji terrorystycznej.
Przecież to jest ściema nawet starego typu elektrownie opalane węglem wcale nie kopcącą z kominów w ogóle nie wydobywa się dym
Stosuje się specjalną technologie filtrowania
Dokładnie, Pani Katarzyna trochę uprawia propagandę twierdząc, że elektrownie węglowe odpowiadają za smog, co jest kłamstwem :) za smog odpowiadają stare piece w gospodarstwach domowych
18:22 Tylko żeby nie skończyło się to tak samo jak z etanolem w USA. Farmerzy uprawiają na przykład kukurydzę z której później robi się etanol który to następnie trafia jako dodatek do paliwa, a w efekcie pola które mogły produkować żywność produkują paliwo co jest totalną głupotą.
Wiele wskazuje na to ze tak sie to skonczy. Dlatego trzeba wiecej atomu.
@@adamblazowski2945 Jeśli tak się to skończy to będzie to jedna wielka porażka.
Niestety jakoś specjalnie za atomem też nie przepadam ze względu na to jakie koszty to przedsięwzięcie generuje już na samym starcie. I nie chodzi mi tu o oficjalne kwoty które padają tylko rzeczywisty koszt jaki musimy jako podatnicy zapłacić gdy taka placówka jest faktycznie gotowa do pracy, później jeszcze składowanie tego cholerstwa. Słyszałem o koncepcji wiercenia bardzo bardzo bardzo bardzo głębokich szybów który będzie można to składować bez żadnych dodatkowych kosztów przez setki lat, ale póki nie zobaczę to nie uwierzę.
Co do wymian paneli fotowoltaicznych to jeżeli sprawdzą się nawet najbardziej negatywne wyliczenia i panele będą tracić 1% mocy rocznie, to po 50 latach nadal będą wykazywały 60% wydajności. Tego nawet nie trzeba recyklingować czy wyrzucać, to wciąż może działać, rynek wtórny paneli fotowoltaicznych ma przyszłość. Firmy inwestycyjno energetyczne mogłyby skupować takie starsze panele, powiedzmy 20 letnie ( czyli nadal jakieś 80% wydajności przy 1% ubytku rocznie ) za bezcen i tworzyć z nich własne farmy fotowoltaiczne, w skali przemysłowej, zaś prosumenci zapewne chętnie by wymienili swoje stare panele na nowe, bo oni akurat mają dużo mniejszą powierzchnię do pokrycia (tylko dach ), podczas gdy łatwiej znaleźć kilka hektarów ziemi VI klasy z łąką bądź nieużytkiem i tak rozłożyć te stare ale wciąż działające panele.
Super materiał! Szczególne dzięki za jeden z pierwszych i jeden z ostatnich wykresików. Dzisiejsze zużycie prądu to tylko 1/4 energii jaką produkujemy. Jak chcemy być całkowicie zieloni (samochody, ogrzewanie, transport, fabryki) to tego prądu musimy wyprodukować 4 razy więcej niż obecnie. Czyli wiatraków i paneli musi być KILKADZIESIĄT razy więcej niż teraz. To jest skala tego wyzwania. Dodatkowo sieć musi być przystosowana, żeby tego prądu cztery razy więcej przetransportować. Wyzwanie ogromne i tak jak padło w filmie, bez wprowadzenia procesów energooszczędnych właściwie niemożliwe do zrealizowania (o tym, że np. litu na baterie do samochodów elektrycznych nie starczy też padło w filmie - więc jeśli nie będzie innego pomysłu, to jak odejdziemy od spalinówek to nie będzie samochodu dla każdego na pewno)
Elektrownie wodne - potencjał to ok. 4 GW, Geotermia - spotkałem się z informacjami ze potencjał to ok. 5 GW. Więc pominięcie tego nie jest zbyt mądre biorąc pod uwagę że to stabilne OZE.
W Polsce nie ma warunków na przepływowe elektrownie wodne dużej mocy (jest tylko na zbiornikowe względnie szczyt-pompa). Wody za mało. A geotermia jest mocno droga w budowie i dość loteryjna. Można trafić dobrze, można trafić źle. No i geo wyciąga z ziemi różne brudy z którymi nie zawsze wiadomo co robić.
Od 7:50 - baterie, panele, wiatraki. Ich produkcja jest skrajnie nieekologiczna, a recycling to fikcja, przede wszystkim ze względu na olbrzymie koszty. I nie mam tu na myśli Polski tylko świat. Rachunek ekonomiczny jest bezlitosny i istniejący wbrew temu, co twierdzą ideowcy OZE. Wojna w Ukrainie i odcięcie od ruskiego gazu pchnęła UE w jedyną możliwą ślepą uliczkę. Stoimy na jej początku, popychani przez całą resztę państw członkowskich, a reszta świata patrzy. OZE zabiją konkurencyjność europejskiego przemysłu i produkcji, eksport w sposób naturalny wyhamuje. Będziemy zdolni tylko do kupowania i to drogo, bo produkty spoza UE będą obłożone podatkami wysokiego śladu węglowego. Wczoraj inna lewaczka - Pani Żukowska - powiedziała w RMF że Ona jest na to gotowa, bo to dla dobra jej wnuków, których jeszcze nie ma. Z upływem najbliższych lat koszty życia staną się sztucznie nieznośne. Ale niektórzy są na to gotowi. A Wy?
Komentarz dla zasięgu, bo warto by się niosło!
Nie jest prawdą, że wiatr nie wieje a słońce nie świeci zawsze - pytanie tylko: gdzie? I tego wątku brakuje w filmie - jak największej otwartości na wymianę międzynarodową. Im większy obszar objęty współpracą (wolnym handlem energii OZE), tym tańszy i bardziej stabilny jest system. Już od kilkunastu lat w chwilach trudnych ratujemy się importem/eksportem niedoboru/nadwyżki energii. I tak powinno być dalej w coraz większym stopniu.
Inny wątek, którego brakuje to możliwość działania indywidualnego. Budowa domu zrównoważonego energetycznie obecnie nie jest żadnym wyzwaniem technicznym, czy ekonomicznym. Wystarczy dobra izolacja, fotowoltaika, pompa i bufor ciepła oraz urządzenie sterujące nadwyżką energii (zasilaniem sieci lub autokonsumpcją). Dom jednorodzinny spokojnie może się bilansować energetycznie i z roku na rok jest to coraz tańsze.
Uwarunkowania polityczne zazwyczaj opierają sie na mrzonkach wariata zatem należy je z założenia opuścić.
Nie ma czegoś takiego jak dom zrównoważony. Wspomninana koncepcja to raczej dom samowystarczalny energetycznie. Przy obecnych cenach komponentów systemu PV założenie czysto teoretyczne.
@@JanKowalski-vj9py Budynek zrównowazony energetycznie to taki, w którym bilansuje się ilość wytwarzanej i zużywanej energii i jest ich mnóstwo. Budynek samowystarczalny w warunkach miejskich to mrzonka i strata zasobów.
Fajnie, że wciąż działasz! 👍🏻😄
Niestety nie da całego zapotrzebowania państwa oprzeć o OZE. Walczymy o dobro planety nie patrząc na to, że wciągamy się w koszty, które stają się niekonkurencyjne w stosunku do wielkich gospodarek Chin czy USA, którym nie zależy na niskoemisyjności, a co za tym idzie kupujemy dobra konsumenckie z tamtych gospodarek bo są dużo tańsze niż europejskie oparte o OZE i tu przykładem są np panele fotowoltaiczne czy pompy ciepła. Przecież energia potrzebna do wytworzenia podzespołów pochodzi z elektrowni węglowych w Chinach, które na potęgę produkują, żeby niekonkurencyjna cenowo Unia Europejska mogła sobie ratować planetę, a przecież unia to niecałe 10% całej planety który nic nie zmienia. Potrzebne są globalne zmiany na którym będzie zależało wszystkim a tak nigdy nie będzie. Polski rząd totalnie nie wspiera OZE bo im się to nie opłaca. Nowy program dofinansowań "Mój prąd" wymusza na każdym dotowanym przejście na rozliczenie net-billing co oznacza, że że nie chcą tworzyć magazynów energii globalnie tylko każdy będzie musiał mieć swój magazyn akumulatorów. Gdzie to trzymać, kto nam to ubezpieczy od pożaru wiedząc że mamy takie coś i widząc coraz większą ilość pożarów samochodów elektrycznych? Wykreśliła Pani na starcie geotermię, a przecież całe południe naszego kraju posiada pokłady energii geotermalnej na stosunkowo niskich głębokościach, a tym czasem z racji że są to tereny górzyste to średnia siła wiatru jest tak niska, że nie opłaca się inwestycja w energię wiatrową. Widzę, że nie widzi Pani innego przeznaczenia kopalni węglowych niż zalanie ich wodą w celu tworzenia magazynów energii. Oczywiście jak najbardziej ma to sens, ale dlaczego nie pokusić się o pozyskiwanie wodoru niskotemperaturowym utlenianiem węgla? Jest już do tego technologia, a moim zdaniem przyszłość będzie oparta na paliwach wodorowych. Jeżeli już zaczęlibyśmy myśleć o pozyskiwaniu wodoru to Polska mogłaby stać się potentatem w dostarczaniu tego paliwa. Podsumowując OZE jak najbardziej tak, ale nie da się oprzeć całą gospodarkę w oparciu o ten typ energii. Zbyt dużo zmiennych. Zauważamy zmiany klimatu, ale globalne ocieplenie nie oznacza tylko wzrostu temperatur, ale również gwałtowność zjawisk atmosferycznych. Przy zbyt silnym wietrze elektrownie wiatrowe też nie pracują. Gdy pada deszcz z elektrowni słonecznych zbyt wiele prądu również nie uzyskamy.
"Lepsze" jest wrogiem dobrego o czym wkrótce wszyscy boleśnie i kosztownie się dowiemy
Koszt inwestycji jest zbliżony do ewentualnych kosztów ocieplenia, a pozytywne korzyści uboczne olbrzymie. Opierając się na energii odnawialnej przestajemy kupować ropę, gaz i węgiel za dziesiątki miliardów rocznie, poprawiając nasz bilans handlowy i bezpieczeństwo energetyczne. Podnosimy jakość życia na wiele sposobów: pozbywamy się zanieczyszczeń powietrza, ograniczamy ubóstwo energetyczne i poprawiamy zagospodarowanie przestrzenne. Tworzymy setki tysięcy nowych miejsc pracy w przyszłościowych innowacyjnych sektorach z wielkim potencjałem eksportowym. Bez wątpienia nie jest to koniec świata! I nie traćmy z oczu tego, że alternatywą jest koniec świata.
@@grzesieke3549
Wszystko co napisałeś zależy tylko od jednej rzeczy, ale mocno wątpliwej do spełnienia - zapewnienia wystarczająej podaży energii.
W tym momencie wariackie pomysły ekoterrorystów i niedostatki rozwiązań technicznych nie dają takiej możliwości.
Super zróbmy tak!
Czy badanie odnośnie tego ile w Polsce mogłoby OZE wytworzyć prądu bierze od uwagę, że krzywe mocy podawane przez producentów dla turbin wiatrowych pokazują 100% sprawność?
Pytam, bo akurat pracuję na takich danych i w rzeczywistości zazwyczaj turbina przy danej nieruchomości wiatru produkuje w okolicach 80%
mocy obiecanej przez producenta tejże.
Czyli np. jeżeli jesteś mocy produkcyjna określa, że przy wietrze o sile 5m/s (plus określonym ciśnieniu, lub standardowym), ma generować np. 2MW, to w rzeczywistości będzie to ok. 1,6MW.
Działa to w każdym przypadku - po pewnym okresie użytkowania tworzy się tzw. realną krzywą mocy.
KOCHAM ZA WSPANIALEGO POPKIEWICZKA
13:48 Baterie litowo-jonowe będą kluczowe - tego w sumie nie wiemy, być może wejdzie inna technologia, która wyprze ten rodzaj baterii, np. mówi się o bateriach sodowo-jonowych. Trudno tak definitywnie zakładać co będzie za 10 lat..
albo wrocimy do ołowiu, łatwo dostępny, tani.... srodowiskowo niezbyt ale pod warunkiem że są to zwiazki ołowiu, bo przy hucie to mało kto mieszka.
@@gromosawsmiay3000 Do ołowiu na pewno nie wrócimy, bo jego gęstość energii jest 6 razy mniejsza niż baterii litowo-jonowej.
@@krzyche86 na pewno to wszycy kiedys umrzemy, to tylko kwestia ekonomiczna, oraz zapotrzebowania.
Na chwilę obecną mamy 17% naszego całkowitego zapotrzebowania na energię zaspokojonego przez OZE. I brąz możliwości magazywania może uda się to zwiększyć do 30%-40%> resztę czasu nie wykryje wiatr lub nie świeci słońce. Będą wtedy momenty kiedy chwilowo zapotrzebowanie na energię będzie zaspokajane w 100%, czyli nie będzie możliwości żeby wysłać do sieci więcej energii. Zwrot z paneli i wiatraków będzie słaby jeżeli nie mogą one wysłać energii do sieci. Całkowita światowa produkcja baterii litowo-jonowych w najbliższej dekadzie jeżeli zostałaby przeznaczona na produkowanie baterii jako magazynów do sieci to mamy baterie które starcza na podtrzymanie światła przez minuty a nie godziny
Podobało się 💚
Gdyby nie poprzedni film o atomie to podejrzewałbym mocny lobbing OZE tutaj :) W komentarzach wypowiedziało się wielu specjalistów to tak od siebie tylko dodam - hydro i geo - te sposoby pozyskiwania energii są jak najbardziej okej i są kraje, które od wielu lat je wykorzystują z pełnym sukcesem, ale te sposoby są "mało naciągane" i dosyć zgodne z naturą.
Teraz sposoby już lekko naciągane - Wiatraki i foto - temat jest śliski, a dlaczego? Bo wchodzi kapitan państwo (kapitan unia) i sypie kasą każdemu byle tylko zainstalował sobie na dachu x paneli. Z publicznych podatków zarabiają po kolei wszyscy - urzędnicy, producenci paneli i milion nowiutkich firemek powstałych tylko i wyłącznie na fali tego, że rynek jest dotowany i trzeba ponaganiać ludzi na to i maksymalnie się na tym wzbogacić.
Do tej pory w historii było tak, że jeśli jakaś technologia faktycznie była przełomowa to rynek sam dyktował opłacalność tego i kto chciał ten inwestował. Tutaj wszystko rozwaliło się przez właśnie rynek dopłat. Ilu ludzi zakładało by panele bez dopłat i preferencyjnego systemu skupu prądu, którego nie ma nawet gdzie przechować? Pewnie promil z tych, którzy zrobili to z dopłatami - to niech będzie najlepsze podsumowanie :)
Temat długi, ale zbyt dużo tutaj lobbingu aby nie rozmawiać o nim emocjonalnie.
Atom. :)
Nauczę się na pamięć, żeby być gotowy do dyskusji w święta😅 super materiał🤩👌
Akurat chyba w świeta odłączli PV by nie zniszczyć Infrastruktury.
Póki co baterie (BESS - Battery Energy Storage System) wykorzystuje się częściej do tzw. Auxiliary Services np. Frequency Control niż do gromadzenia energii kiedy jest jej nadmiar i później sprzedawania po wyższej cenie.. TSO (transmission system operator) płacą więcej za takie usługi..
bardzo ciekawy i wazny material!
Pani Kasiu, czy zdaje sobie Pani sprawę jak działa sieć elektroenergetyczna? I drugie pytanie czy zna Pani Kasia cenę magazynu energii dla najbardziej typowego nowobudowanego domu w Polsce czyli około 130 m2
Super, dziękuję
Materiał sztos.
Ale miło Cię widzieć
Ja mam pytanie, chyba do Pana Tobiasza: jaka jest sprawność procesu wytwarzania i magazynowania wodoru? Innymi słowy: ile trzeba "włożyć" kWh energii elektrycznej (wytworzonej np. z paneli PV o sprawności c.a. 22%) aby wytworzyć w procesie elektrolizy, przepompować i sprężyć do ciśnienia kilkuset atmosfer (ok. 700??), dostarczyć (?) w miejsce przeznaczenia a następnie spalić w kolejnym procesie i wytworzyć z tego 1 kWh energii elektrycznej? Tak mniej więcej... ???
Z wodorem jest jeden problem - jest bardzo mały i ucieka ze zbiorników. W związku z tym nie można go sprężać i trzeba mieszać z azotem pół na pół. To ślepa uliczka. Zamiast wodoru gdyby się udało wykorzystać amoniak było by super bo nie ma problemu z magazynowaniem
To niedobra mówić o tem, to bardzo niedobra.
Tak tylko dla czego elektrownia węglowa nie może w okresie letnim od 7:00 rano do 17:00 zmniejszyć produkcji energii??? Wszystko rozbija się o pieniądze. Prąd to produkt elektrowni, a jak ktoś pomyśli że nie musi kupować od niej energii to może przeskalować inwestycję w odnawialne źródła energii. Elektrownia węglowa nie spalająca węgla nie produkuje również energii więc i nie zarabia. Skoro nie zarabia, a ma stałe koszty to cena energii idzie w górę dla gospodarstwa domowego. Im mniej ludzi korzysta z energii od elektrowni węglowych tym mniej ona zarabia i tym bardziej zwiększa cenę energii. W okresie letnim budując lokalne magazyny energii elektrycznej możemy możemy nie spalać węgla i gazu. W zimie za to mamy więcej zasobów do produkcji energii elektrycznej. Na logikę można by zmniejszyć zużycie węgla przez oszczędność zasobów o jakieś 30%. W tym samym czasie prąd zimą będzie droższy. Prąd produkują państwowe firmy więc nie da się odebrać im pieniędzy i zakazać robienia tak jak do tej pory. Zaznaczyć trzeba że elektrownie atomowe (i ich pochodne) nie są genialnym rozwiązaniem na wszystkie problemy. Nie dysponujemy szklaną kulą do przewidywania przyszłości ani technologią w 100% bezpieczną dla środowiska. Możemy wmawiać sobie zalety takich elektrowni, ale w tym wypadku rachunek jak zawsze zapłacą następne pokolenia.
Zanieczyszczający płaci? OK. Zanieczyszczanie krajobrazu wiatrakami - płać. Hałas z wiatraków - płać. Rozpieprzanie stabilności systemu energetycznego - płać. I koniec z dotowaniem. Ciekawy jestem jak wtedy wypadną OZE
Hałas z wiatraków.. 😂
Z tymi bateriami jest jeszcze jeden problem - gdy płoną nie da się ich zgasić i generują mnóstwo toksyn. A pożary będą się zdarzać, szczególnie gdy elektryczne auta będą eksploatowane tak jak obecnie auta spalinowe - po 30 lat. Bezpieczeństwo takich rozwiązań na masową skalę jest moim zdaniem dyskusyjne.
elektryczne auta nie beda eksploatowane jak dzisiejsze auta
masowa elektryfikacja oznacza ze bardzo wielu ludzi ktorych dzisiaj stac na tagiego 12 letniego passata za 10 lat nie bedzie stac na zadne auto.
czyli aut bedzie o wiele mniej.
@@mikez2779 No to jest mocny argument przeciw elektryfikacji xd
@@ukaszwyrwo8272 jak najbardziej
albo co najmniej nie w takiej formie w jakiej sie obecnie planuje to wprowadzic
Gość który mówi o przewidywalności produkcji z OZE jest świetny. To jest właśnie nasz świat. Nauka oparta na wiadomości z Wikipedii, bezpieczeństwo energetyczne oparte o prognozę pogody- BZDURY.
Matołek po prostu nie ogarnia, że przewidywalność OZE będzie wtedy gdy system będzie w stanie podawać energię w sposób ciągły bez względu na dostępność energii do wyłapania.To nie jest coś o prognozie pogody, to jest przede wszystkim o magazynowaniu energii. A przede wszystkim nie wiadomo ile energii można w Polsce wyłapać z OZE.
Ile mocy można zainstalować - to się da policzyć, ale ile GWh z tego będzie? No właśnie. Może okazać się, że za mało.
Mam jescze jedno pytanie: czy dałoby się na wykresach przedstawionych w około 10'30" materiału pokazać powierzchnie nadwyżki energii zakroślone przez wiatr i słońce (na zielono i żółto) tak aby były wyrażone w kWh (ew. w MWh) i przeliczyć te wartości na ilość baterii np. Li-Ion o gęstości energii rzędu 160 Wh/1kg masy? I ile powierzhni by to zajęło? Nie pytam nawet o koncepcję podłączenia takiego źródła / źródeł do SEE, tj czy po nn czy po SN przez transformator, autotransformator z regulatorem (?) dla regulacji napięcia w zależności od losowych nadwyżek mocy, itp itd...
przy nadwyżkach zawsze można też wyłączać - baterie potrzebne raczej przede wszystkim po to, żeby oddawać prąd przy niedoborach - jak zbyt długie okresy, to i tak trzeba mieć moc w biometanie
Dokładnie to jest mit. Magazyny energii dla energetyki to poroniony pomysł
Brakło mi tematu domowych systemów offgrid i czy one mają sens. Świetny i potrzebny materiał!
Osobiście tak społecznie nie ;)
Gdzieś widziałem filmik na ten temat. Wyszło że w polskich warunkach nie mają sensu ekonomicznego.
Domowe systemy produkują i zużywają bardzo mało energi jednostkowo a najwięcej potrzebują na ogrzewanie. Dlatego: Docieplenia, Docieplenia i jeszcze raz DOCIEPLENIA. Nie koniecznie styropian, bo jest zły... ale jeśli zejdziemy z obecnego poziomu EP ~305 kWh/m2/rok do planowanego w strategii na rok 2050 ~50 kWh/m2/rok to zmniejszymy planowane zużycie w gospodarstwach domowych z 514 GWh do zaledwie 84 GWh, czyli ponad 6-krotnie!!!
@@HuatengChen Piszesz o energii cieplnej czy elektrycznej jest to ważne :D?
@@mikoajtom26 energii ogólnej. To czy ona będzie z prądu, gazu, węgla to to jest tylko nośnik. Jeden nośnik oczywiści jest tańszy a drugi droższy, ale to już inna para kaloszy. 1 m3 spalonego gazu to około 9 kWh. Przy tych kalkulacjach gdzie mamy 305 kWh/m2/rok to potrzebujemy dla domku 110m2 spalić w rok 3700m3 gazu co daje około 850 zł miesięcznie za sam gaz na ogrzanie. Zmniejszenie zapotrzebowania z 305 na 100 kWh daje 3 krotne oszczędności czyli zamiast 850 mamy ~300 zł miesięcznie za ten sam gaz. Daje to 600 zł miesięcznie oszczędności. Tylko ta oszczędność jest roziągnięta w czasie i tutaj pojawia się problem bo trzeba jakoś sfinansowac inwestycje modernizacji domu, jak wymiana okien, izolacja dachu, usuwanie mostków cieplnych.
Koszty Lazard nie uwzględniają magazynów, to jest bardzo znaczący koszt. O tym też musimy mówić.
Dziękuję za film 👍
Świetny film
Z tego co wiem to akurat Polska ma rewelacyjne możliwości wykorzystania energii termalnej z gorących skał. Skasowanie tego tematu na początku przekazu jest manipulacją.
Super podane info Dzięki
jak miałaby wyglądać szczytowo-pompowa w Bełchatowie? rozumiem, że zbudujemy basen na powierzchni z którego będziemy spuszczać wodę do dziury po kopalni?
Elektrownie szczytowo-pompowe według mojej wiedzy w Polsce nie zadziałają na większą skalę, rozmawiałem o tym z dość wysokim autorytetem akademickim, i mówił, że w naszych warunkach by trzeba było wszystko wylać betonem, bo nie mamy szczelnych naturalnych zbiorników dobrze usytuowanych co czyni nieopłacalne taką inwestycję. A jedna z Polskich takich elektrowni, to oni mieli tam bardzo duże problemy z uszczelnieniem tego, i chyba tego problemu do końca nie udało się rozwiązać. Także to w teorii tylko jest genialne rozwiązanie.
Uwielbiam Twoje filmy, jesteś super!
zajebista jesteś Kasiu, puszczam Twoje filmiki moim siostrzeńcom i sipstrzenicom w niedzielę do obiadu, i całymi rodzinami ze 16 os. wcinają schabowego oglądamy, świetnie, ze dodajesz infografiki, to naprawdę zapada w pamięć, szczególnie takim dzieciom 10-15 lat jak moje, gratulacje za profesjonalizm i pozdro z Dublina
Wszystko ładnie na papierze, na filmie, na wykresach. Z tym, że Polska jest w czarnej d... ze wszystkim. Co gorzej, elektryfikujemy się na potęgę, czyli pompy ciepła, fotowoltaika na dachach, coraz więcej samochodów elektrycznych. Nie idą za tym żadne inwestycje w sieci, w zasadzie żadne inwestycje bo wszystko pakujemy w węgiel i socjal (bo takich mamy władających). Zimą ogłaszamy więc wysokie stopnie zasilania, bo energii brak. Kupujemy ją za duże pieniądze za granicą. Za to ostatnio kręcimy rekordy z OZE i nie mamy co z tym robić, więc awaryjnie sprzedajemy to do sąsiadów za bezcen.
Dopóki rządzący się nie ogarną to nic się nie zmieni, wręcz będzie coraz gorzej. Niestety zamiast ważnymi sprawami dla przyszłości kraju debata toczy się o to kto da więcej "+" na wybory...
Misiu. Jeśli ma być eco to nie stanie się tak w warunkach braku energii. Stąd wszystko idzie w tryb elektro. A że OZE nie da tyle energii ile trzeba to też wiadomo. I to bez maczania w tym łap przez państwo.
Jako człowiek pracujący przy energii elektrycznej odrobinę śmiechłem :) to o czym mowa w dużym skrócie opowiada nam o 1% tego czym tak naprawdę jest system elektroenergetyczny i tym jak pracuje system:)
Prawdę napisałeś ale co to zmienia-nic.Materiał fajnie zrealizowany ale to są kwestie które powinny być zrozumiałe dla osób po szkole średniej.Jaka jest prawda dobrze kolega wie.Dlatego wnikliwe badania pewnych kwestii podlegają naukom teoretycznym i 95% ludzi nie jest w stanie sobie tego przyswoić.Później mamy kwestie praktyczne o których wspomniałeś-to także ogrom wiedzy teoretycznej i praktycznej.Jestem za upowszechnianiem wiedzy ,zawsze to coś daje ale jeśli użytkownicy energii elektrycznej w domach nie wiedzą jakie jest napięcie w gniazdku,jaka częstotliwość to sądzisz ,że wyniosą cokolwiek z powyższego filmu ?Pozdrawiam i dziękuję za racjonalny wpis.
@@uboot234 owszem upowszechnianie wiedzy. Do upowszechnienia wiedzy na temat OZE pchają się wszyscy...tylko nikt z tych fachowców nie wie tak naprawdę nic o energii.
@@misiekmaarm zdaję sobie sprawę i przyznaję koledze słuszność/mnie to już nawet nie irytuje bo takie czasy ,że każdy może się wypowiadać na tematy o których nie ma zielonego pojęcia i do końca życia na tym padole mieć ich nie będzie-to są zwyczajni ignoranci ale o zgrozo politycy którzy stanowią prawo w zależności od danej koniunktury są w stanie np.promować i lobbować za panelami fotowoltaicznymi a nie wprowadzają rozwiązań które w całym procesie wytwarzania i dystrybucji energii są ze sobą powiązane.Nie rozumieją ,że energetyka to system i jeśli wprowadzi się setki tysięcy mikroskopijnych generatorów to system mimo swojej pojemności i bezwładności zaczyna szwankować.Nie jestem powiązany z energetyką ale miałem styczność z tą dziedziną i posiadam jakiś ułamek procenta wiedzy na ten temat.Osobiście jestem za odnawialnymi źródłami energii bo po prostu nie lubię gdy taki metr sześcienny wody spadający z dwóch metrów w ciągu sekundy się marnuje :).Jednakże wszystko musi być przemyślane tak daleko jak to tylko możliwe a nie robione ad hoc.Pamiętam lata dwutysięczne gdzie małe elektrownie wodne które osiągały w piku 70kW były podłączane do sieci bez transformatorów i w momencie synchronizacji z siecią sąsiedzi mieli nieco zawyżone napięcie o częstotliwości nie wspomnę.To dawno było i teraz jest niedopuszczalne ale przytaczam jako przykład na obecną sytuację.
złożoność tego tematu jest na swój sposób przytłaczająca
mam pytanie. Ile z tych importowanych "paliw kopalnych" było przeznaczone na wytwarzanie energii w elektrowniach? Bo trochę jest to manipulacja. Import ropy czy gazu a także część importu węgla nie ma związku ze spalaniem w celach wytwarzania energii elektrycznej. Drugie pytanie jak wygląda sytuacja w Niemczech na przestrzeni ostatnich 20 lat? Czy Niemcy inwestują w OZE, czy w węgiel, czy w atom? Dziękuję za odpowiedzi. A jeszcze jedno, jak wygląda utylizacja i recycling wiatraków i fotowoltaiki? Bo coś słyszałem że nie podlegają żadnemu recyclingowi.
Cudowny materiał ❤
Witam, mam pytanie na które liczę że dostanę odpowiedź. Jakim cudem Smart był nieekologiczny ale pickupy ze stanow za 400k, z silnikiem 5.7 Hemi v8 którym jeździ jakiś bogady dziad jest eko i można go kupić bez problemu ? Dlaczego budowa domów na modłę polską czyli cegła i ocieplenie nie jest w holandi np eko, ale ten dom trzeba ogrzewać naokragło i każdy taki dom ma klimatyzator bo w lato jest w nim piekarnik, I z tym nie ma żadnego problemu ?
Standardowy zestaw bajek 100% KOZE bez uwzględnienia szkód środowiskowych, jakie wyrządzi takie nasycenie systemu urządzeniami OZE. I bez uwzględnienia tego, że nie ma tak wydajnych magazynów energii, aby to się spięło.
Kasiu bardzo lubie twoje filmy zawsze sa bardzo rzetelne ale w tym przypadku poruszasz temat ktory jest mi bliski z wyksztalcenia i nie moge sie powstrzymac tylko troszeczke "shejtowac"
Faktycznie podalas najwazniejsze problemy z OZE - magazynowanie energii i niestabilnosc sieci energetycznej, podalas nawet kilka rozwiazan ale ktore, niestety, sa niemozliwe do zrealizowania.
Fakty sa faktami i nie jestesmy w stanie postawic polskiej energetyki na OZE. Wiatr/slonce powoduje za duze zmiany w chwilowej mocy.
Jedyne teoretycznie mozliwe rozwiazanie to magazyny energii ktore niestety nie sa realne na dzien dzisiejszy.
Elektrolizery maja sprawnosci na poziomie 25%, ponadto sa drogie i malo wydajne, nie potrafie podac ceny inwestycji w duzy magazyn energii ktory by bazowal na elektrolizie wody, ale jedno jest pewne - koszty urzadzen bylyby ogromne. Ponadto dochodzi problem magazynowania wodoru.
Najsensowniejszym rozwiazaniem wydaje sie uzycie elektrowni szczytowo pompowych, aczkolwiek calej energetyki tez na tym nie postawimy, nie ma co sie oszukiwac.
Baterie litowo-jonowe to mrzonka, nie ma nawet o czym mowic.
Podgrzewanie wody? Znasz pojecie egzergii? Tak niskotemperaturowe cieplo nie nadaje sie do niczego, zapotrzebnie na CWU i CO jest znikome, podyktowane przez zapotrzebowanie konsumentow, wiele tutaj nie ugramy.
A co do bazowania na OZE i jedynie wspomagania sie konwencjonalnymi zrodlami energii:
Elektrownie gazowe to nie kuchenka gazowa, nie mozna sobie pokrecic pokretelkiem i wyprodukowac pradu, turbiny to ogromne maszyny ktore sie kreca, maja swoja bezwladnosc, para wymaga okreslonych parametrow abysmy uzyskali optymalne sprawnosci, technikaliow jest masa.
Im wiecej mamy OZE w systemie tym wiecej cierpi (i tym wieksze koszty ponosi) konwencjonalna energetyka, elektrownie weglowe/gazowe musza sie naciągac i wachlowac mocami zeby nadazyc za sloncem/wiatrem co nie jest ani oszczedne ani zdrowe dla systemu.
Mamy OZE w polsce za malo, to jest fakt, i za bardzo bazujemy na weglu ale nie łudźmy sie ze postawimy cala energetyke na OZE.
Pociag z czysta energia odjechal w momencie gdy zrezygnowalismy z energetyki jadrowej.
Filmy fajny ale raczej bajeczka ;)
To jest właśnie problem Kasi, ona cytuje różne foldery, ulotki, to co producent napisze, to co przebadane w warunkach laboratoryjnych. Podobnie było ze szczypawkami na wirusa celebrytę, gdy Kasia na początku cytowała ulotki że jest skuteczność 95%.
Dzięki za kolejną przystępnie podaną dawkę wiedzy, robisz super robotę! ❤
Pani Gandor, proszę się od mojego samochodu odczepić. Niezwykle latwo przychodzi osobom niezorientowanym w motoryzacji i mieszkajacym w duzych miastach krytykowac ten srodek lokomocji. Jest on najszybszy i najtanszy w 90% przypadków.
Energetyka odnawialna jest tania? Nie wiem skąd ta informacja. Proszę wziąć pod uwagę efektywność dobową, potrzebę bilansowania energetyką konwencjonalną, itd. Próby odczarowania "nieprzewidywalnosci" oze są śmieszne, proszę przejrzeć sobie historię cen energii na gieldzie historycznie i kontraktów terminowych - nie mamy zadnej przewidywalnosci w terminie wiekszym od 24h.
Proszę o zaproszenie kogos z PSE.
Odcinek na plus, polecę go znajomym, ale mnie osobiście rażą naleciałości ideologiczne. Pozdrawiam serdelecznie
Dziekuję za materiał
nie wierze ze to kiedykolwiek będzie działać, chyba ze ktoś wymyśli sposób na magazynowanie olbrzymich ilości energii bardzo niskim kosztem. i do tego system nie wymagający jakichkolwiek materiałów na tyle rzadkich by ich cena poszybowała w kosmos jak cały świat to zacznie budować jednocześnie i na masowa skale.
to jest system w którym wieczne niedobory będą sie po prostu przekładały na astronomiczne ceny dla konsumenta
Ekokomuna 2.0 nie jest o klimacie. Jest o energii.
Bardzo, bardzo ciekawy i merytoryczny film. Napracowałaś się okrutnie. Szacunek wielki. Pozdrawiam
Super film. Dzięki 😊
A czy OZE nie ingeruje zbytnio w naturę? Wymaga sporo miejsca na postawienie wiatraków czy fotowoltaiki. Baterie i wszelakie komponenty do budowy maszyneri OZE plus budowa samochodów elektrycznych to ogromna ingerencja poprzez wydobycie metali rzadkich i nieludzkie warunki pracy górników. Moim zdaniem za kilkanaście lat pojawią się nowe problemy, bo zasypiemy jeden dołek piaskiem wykopanym z nowego dołka. Największym wrogiem ziemi i natury jesteśmy My Ludzie. A w zasadzie to pęd technologiczny tworzony przez nas.
Kasiu! Biomasa to nie tylko drewno i rodzi nie tylko pytania o zasadność jej wykorzystania. Wymieniłaś tu fajne przykłady biomasy w postaci bioodpadów, gnojowicy etc. Sprowadzanie biomasy do tylko jednego aspektu rodzi negatywne skojarzenia i powoduje obawy o traktowanie drewna jako paliwa. Ponadto szkoda, że nie rozwinęłaś tematu samego biogazu jako źródła ciepła i energii, ponieważ jest to bardzo wdzięczna technologia, zwłaszcza przy oczyszczalniach ścieków czy w gospodarstwach rolniczych. Mówi się, że biogaz może być właśnie tym bilansującym OZE dla wiatraków i paneli.
Nie wiem jak bardzo na lewo idą twoje poglądy, ale prawdziwym rozwiązaniem problemu klimatycznego, jest zaadresowanie faktu że 100 największych korporacji, produkuje 70% czy 80% światowych emisji… Więc to te firmy powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności, ponieważ samo OZE pomimo że jest bezapelacyjnie istotne i wręcz konieczne, niestety nie rozwiąże problemu nawet w 20%, dopóki rynek jest ustawiony na hyper-konsumpcje, i jedyne na czym mu zależy to pchanie jakiegoś pustego numerka zwanego „PKB” w górę…
Jest jeden zasadniczy problem z farmami wiatrowymi i fotowoltaicznymi. Mieszkam na wsi i już jadąc od wsi do wsi widać panele na polach otoczone płotami. A to dopiero początek. Ich docelowej ilości nie wie nikt. Wyłączane sa spod produkcji rolniczej kolejne grunty. Co prawda te słabsze ale dobrych klas ziem jest mniej i owych wygryzków (bo często zajmują wśród innych dziwnie skonfigurowane kształty) nie będzie się opłacało uprawiać miedzy panelami. Nie mówiąc o kosztach przywrócenia dobrej kultury rolnej gruntom (zacienionym przez 20-30 lat) po zutylizowaniu kiedyś tam paneli (o ile wogóle ktoś to zrobi). Ostatecznie jest coraz większe poczucie, że nie mieszka się w krajobrazie rolniczym a przemysłowym. Ponadto co ważne ta technologia się zmienia i nikt nie wie czy po tym szale na tą energetykę (co skutecznie i to bez wątpienia wspiera stosowne lobby, nie ma co się oszukiwać i wierzyć że to wyłacznie z troski o planetę) nie pojawia się za chwilę inne technologie, a złom po zainstalowanych turbinach i panelach pozostanie - w przeciwieństwie do firm które je zakładały. Sam jestem ciekaw jak to się ułoży.
Co proponujesz gdy węgiel się skończy, lub gdy za jego import będziesz musiał zapłacić powiedzmy nie 1,5k a 7,5k za tonę, czyli Twój rachunek za prąd wzroście 5 razy w stosunku do dzisiejszego? Z innej beczki, pewnie masz swojej rodzinie/znajomych z alergią i astmą? zapytaj tą osobę, jaki był jej komfort życia przed chorobą a teraz, ile kosztują leki pozwalające względnie normalnie żyć i ile w refundacjach do nich dokłada budżet państwa(astma i alergie wywoływane są tragiczną jakością powietrza) Dzisiaj cena tradycyjnego paliwa jest wysoka, jak wysoka będzie w przypadku jego niedoborów? łapałeś się za głowę gdy cena zbliżała się do 10 zł/l bez jego zastąpienia będzie znacznie drożej.
@@leszy4366 węgiel w Polsce jeśli będziemy chcieli go wydobywać wystarczy na ponad 300 lat jeszcze
@@leszy4366jeśli chodzi o ceny to kształtuje je wielkie lobby tego świata. Z gruntu to złe myślenie co piszesz - to tylko dowód na to że się poddajesz temu systemowi. To lobby stwierdza - węgiel ma być drogi (wprowadza regulacje prawne) aby sprzedać w zamian Ci fotowoltaike którą tworzy i zarobić. I tak w kółko.....
Super, nie ma to jak stworzyc spekulacyjna maszyne do prania pieniedzy z powietrza (ETS) i dziwic sie, ze polska energia jest tak droga. Z obiektywnych przyczyn cena tejze energii bylaby bardzo tania. Ale nowa, swiecka ekoterrorystyczna religiia z oblakanymi akolitami w UE robi swoje.
Aktualnie obserwujemy największe stężenie dwutlenku węgla w atmosferze od setek tysięcy lat. Ten imponujący wzrost głównie wynika z emisji dokonywanej przez ludzkość podczas spalania węgla, ropy i gazu. Średnio każdy mieszkaniec Polski odpowiada za około 8 ton CO2 rocznie, podczas gdy światowa średnia wynosi około 5 ton. Gazy cieplarniane działają jak koc, zatrzymując ciepło na naszej planecie. Niezależne pomiary przeprowadzane zarówno z Ziemi, kosmosu, w atmosferze, oceanach, jak i w laboratoriach potwierdzają ten fakt.
Obecnie ludzkość podjęła się ogromnego przedsięwzięcia dotyczącego zmiany klimatu, które nie ma precedensu w historii Ziemi pod względem skali i szybkości. Temperatura Ziemi już wzrosła o 1°C. Zgodnie z najlepszą wiedzą naukową musimy uniknąć przekroczenia 2°C podwyżki temperatury, aby uniknąć najbardziej katastrofalnych skutków. Dla porównania, różnica między aktualnym ciepłym klimatem a epoką lodowcową wynosi 4°C.
W Polsce już pięciokrotnie wzrosła częstotliwość występowania susz. Obserwujemy także wzrost siły huraganów, intensywnych opadów deszczu oraz podniesienie się poziomu morza. Pożary lasów występują obecnie na niespotykaną wcześniej skalę, przyczyniając się do emisji kolejnych gazów cieplarnianych do atmosfery. Temperatury na całym świecie biją kolejne rekordy. Człowiek nie jest w stanie przetrwać długotrwałych upałów powyżej 50°C, a takie ekstremalne temperatury będą coraz częstsze. Naukowcy ostrzegają, że podgrzanie Ziemi o 4°C stopniowo pozbawiłoby miejsca do życia 3/4 populacji ludzkiej. Ci ludzie będą zmuszeni do migracji, w tym do chłodniejszych regionów Europy. Niezależnie od kosztów, nie możemy pozwolić na taki scenariusz!
@@grzesieke3549 wszystkie panstwa UE razem wziete odpowiadaja od 8% do 11% swiatowej produkcji dwutlenku wegla. Problem nie lezy w krajach UE tylko w Indiach, Chinach, Afryce oraz USA. Gdyby reszta swiata trzymala sie norm jakie my aktualnie mamy na naszym kontynencie, to swiat bylby piekniejszym miejscem. Co do tych hipotetycznych 50c w przyszlosci to jest hipoteza, nie fakt, bo nie idzie tu stwierdzic pewnosci. Niezaleznie od kosztow nie mozemy sobie pozwolic? To sobie nie pozwalaj, zostan honorowym biedakiem dla planety, ale nie zmuszaj mnie do ubostwa. A wszystkie te rzeczy opisane przez Ciebie moga sie dziac niezaleznie od czlowieka. Istnieje jeszcze kosmos oraz oddziaływanie ruchu planet wzgledem gwiazdy i wiele innych zjawisk, przy ktorych dzialanosc ludzka jest niczym. Wszystkie poprzednie zmiany klimatu byly spowodowane dzialaniem w kosmosie
Marcin Popkiewicz to spoko ziomeczek, lubię go słuchać
Niezły materiał. Jeśli chodzi o energetykę geotermalną to z tego co się orientuję najlepsze warunki w do jej rozwoju występują na południowo zachodniej części Polski. Przekonaliście mnie, że potrzebujemy z dziesięciu elektrowni jądrowych, a następnie elektrowni termojądrowych. Ilość elementów potrzebnych do funkcjonowania energetyki opartej tylko na oze jest wręcz absurdalna. A Im większa liczba elementów w tym prościej taki system upośledzić. Ale może to całkiem dobre uzupełnienie i nie należy z niego zrezygnować
Problem jest w tym że z OZE nie poszli w kierunku autokonsumpcji i off-grid. Postanowili utworzyć kastę chytrych "foto-kułaków" a potem oskubać ich z owoców inwestycji.
Od początku widzę manipulacje tudzież niedopowiedzenia:
1. Polska nie ma najwyższej emisji, bo mamy ok 38 TWh z w. brunatnego i ok 72 TWh z w. kamiennego, a takie Niemcy odpowiednio ok 92 TWh oraz 43 TWh. Dodam, w. brunatny jest bardziej zanieczyszczający. Szafowanie udziałami, a nie faktyczną produkcją jest czystą manipulacją.
2. Koszt produkcji energii z OZE zakładając najwyższą wydajność jest minimum 2 razy droższy od konwencjonalnych źródeł, a dodatkowo trzeba zainwestować w magazynowanie to dodatkowo podnosi koszty.
3. Nie wspominasz o produkcji gazu poprzez zgazowanie węgla w złożu, co Polska przy współudziale Japonii opracowywała, a to jest sposób na pozyskiwane energii bez wydobycia węgla.
4. Wiatraki nie tylko zanieczyszczają poprzez recycling łopat, ale też infradźwiękami, które w dłuższej ekspozycji (pow. 5 lat) powodują choroby. Był raport w tej sprawie zlecony przez UE.
Ad 2. Na koszt energii z OZE zawsze będzie rzutować brak możliwość produkcji energii 24/7/365. A do tego koszt samej instalacji i jej konserwacji. Farmę PV może zasypać pył z Afryki. Kto to wtedy wyczyści?
Jak to rozjaśnia całą sytuację! Materiał rewelacja, oby więcej takich 🔥 dzięki Kasiu za to co robisz!
Są dwa rozwiązania
1. wyjście z Unii
2. zmniejszenie populacji ludzkości o połowę
To rozwiąże problemy z carbonizacją atmsfery ... ekologów zostawiłbym przy zyciu aby wiedzieli komu będą zawdzięczać tę mizerotę na końcu...
Dzięki że robisz takie filmy
Odnośnie planu przedstawionego w 26:16 to czy obejmuje on tylko obecne zapotrzebowanie na energię elektryczną czy także to, że zapotrzebowanie się zwiększy o transport i ogrzewanie?
Super material !! Swietnie prezentujesz trudnr tematy! Zaproszeni Goscie rewelacyjni!
A może odcinek odnośnie "bezpieczeństwa" darmowych (i tych płatnych) VPNów?
Pchanie wszystkich danych jedną rurą jest właściwe średnio bezpieczne. To nic innego niż przekierowanie swojego całego ruchu przez sieć należąca do kogoś. No bo co jeżeli nasz operator vpn nie jest jednak uczciwy? Albo co gry infrastruktura przy "wyjściu z rury" nie jest wcale bezpieczna? (no bo gdzieś Vpn się kończy i połączenie wchodzi do internetu.
Jakbym był hakerem to bym reklamował się jako darmowy vpn. Jakbym chciał śledzić ludzi i zbierać ich dane nie trudził bym się w wynajmowanie detektywów - założył bym portal społecznościowy i sami mi podadzą swoje dane.
A jakby by mieć i markę VPNa i jakiś portal to w sumie wiem praktycznie wszytko o moich użytkownikach.
Nie mówię, że tak jest i nie szeleszczą foliową czapką - po prostu poddaję pod rozwagę.
Dla zasięgu
2 eseje o transformacji energetycznej 30 stron przeczytane a i tak z tego filmu zapamiętałem więcej. mega robota merytoryczna ale też fajnie sie słucha. pzdr
A czy prywatne instalacje fotowoltaiczne i wiatrowe tez są wliczane w te statystyki?
Tylko 50k ludzi zainteresowanych tematem. Świadomość jest zerowa.
Nie potrzebujemy energii zawsze. Budowałem dom z myślą o minimalizacji zużycia energii.
- Dom bez żadnego grzania wytraca jeden stopień C dziennie przy -20 na zewnątrz.
- Rok temu nie mieliśmy prądu przez 24 godziny przy 0 stopni na zewnątrz i na termometrze wewnętrznym nie zauważyliśmy różnicy. Lodówka też dała radę bez problemu. Tylko z rekuperacją był problem, bo nie wymieniała powietrza i CO2 wewnątrz urosło do 1000PPM (daleko do zagrożenia życia, ale nie było przyjemnie). Z baterią 2kWh dalibyśmy radę 3 dni bez prądu.
- Nie grzejemy domu od połowy kwietnia i cały czas temperatura wewnątrz utrzymuje się na poziomie 20 stopni.
Samochody 90% czasu stoją na parkingu. Nie ma szans, żeby samochód elektryczny podłączony na parkingu do sieci nie naładował się w czasie nadwyżki prądu. Natomiast większość rzeczy, które ludzie załatwiają samochodem, można załatwić rowerem elektrycznym. Zdrowiej, bardzo małe obciążenie dla nóg i można podjechać pod drzwi.
Z innymi rzeczami można zrobić podobnie. Uruchamiać huty przy nadwyżkach, wygaszać przy niedoborach. W USA są huty szkła 100% OZE więc się da.
Bajki z mchu i paproci. Ale pióro masz dobre, możesz bajdurzyć dalej.