pracowałem w 1983 roku przez osiem miesięcy w Bułgarii na kontrakcie przy budowie hotelu w Borovcu w Sofii przy budowie nowejc stacji kolejki linowej na Witoszy. Dla mnie szokiem kulturowym były ubikacje, nie tak te tureckie, bo miałem z nimi do czynienia w wojsku w jednostce 1955, ale te współczesne i stojące obok muszli kosze na papier toaletowy, no i te drzwi do środka otwierane. Tragedia.Nie wspomnę o gestach tak i nie, które były odwrotne od tych w Europie. W Polsce też mieliśmy i mamy kwaśne mleko, ale te bułgarskie 'kisłe' miało inny zapach.W sklepach spożywczych zapach był nie do zniesienia. Nie pasował mi chleb który był pszenny i sposób jego spożywania. Mój żołądek przez osiem miesięcy pobytu przeszedł katusze ze względu na ilość oleju słonecznikowego w przygotowywanych potrawach. Szokiem była olbrzymia ilość grzybów takich jak prawdziwki gigantycznych rozmiarów których Bułgarzy nie zbierali. Tam pierwszy raz w życiu jadłem rydze. Bułgarki to piękne kobiety. Bułgarzy bardzo gościnni. Mój nie żyjący już znajomy , dyrektor kontraktu PiecBudu, ożenił się z Bułgarką i przez prawie 40 lat mieszkał do śmierci w Sofii.
Przypomniałem sobie, że ten mój znajomy p. Bogdan, rocznik 1933, miał po sąsiedzku mieszkanie po swojej cioci i parę lat temu przyjechał z Sofii do Krakowa ze swoim znajomym.Unikałem Bogdana, bo był ortodoksyjnym fanem Kaczyńskiego, PiS i całej tej bogo-ojczyźnianej menażerii. Zaprosił mnie do siebie i przedstawił znajomemu który wydawał mi się Polakiem, bo mówił czysto po polsku, jak p.Marysia, ale okazało się , że to przesympatyczny starszy Bułgar który w młodości studiował w Warszawie.Nie dane mi było z nim porozmawiać, bo gospodarz chciał skupić uwagę na sobie. W drodze powrotnej mieli niemiłą przygodę, bo pan Bułgar zgubił się na dworcu PKS, a jego polski znajomy odjechał bez niego i ten pan musiał taksówką gonić autobus aż do Myślenic. Może miałem przyjemność osobiście poznać dziadka p. Marysi ? Przypomniałem sobie jeszcze co mnie dziwiło w Bułgarii. Byłem zszokowany, że w oknach mieszkań nie było firanek, a nowo budowane budynki pozbawione ogrzewania. W autobusach której przedsiębiorstwo były odpowiednikiem polskiego PKS, w centralnym miejscu na widoku, umieszczane były duże portrety Georgi Dymitrowa. Pamiętam też, raz jak wracałem pociągiem od dziewczyny ze Starej Zagory, doświadczyłem gościnności w przedziale wagonu, gdzie spili mnie rakiją z gąsiorków ale dopilnowali abym nie przejechał stacji na której miałem wysiąść. Mieli jedną wadę, nie lubili psów. Miejsce gdzie mieszkaliśmy nazywano 'Bońkami' i było kilka przygarniętych psiaków. Psy radośnie witały wszystkich Polaków, ale gdy usłyszały język bułgarski stawały się agresywne.Najbardziej jednak szokował mnie jednak stosunek wielu Polaków do Bułgarów. To nie był pierwszy raz kiedy widziałem ze strony moich ziomków pogardę dla innych narodów, wcześniej doświadczyłem tego będąc na misji wojskowej w Egipcie.Zawsze myślałem, że nasz naród nie nawidzi tylko Ukraińców, ale to się skończyło w połowie lat 70 u.w. / szkoda, że z winy polityków znowu ożyły dawne animozje/ Ciekawe, czy dużo się zmieniło przez te 40 parę lat.
Gość w dom bóg w dom. Ale czy Gościni w dom? Do powadzącej - proszę nie kaleczyć polskiego języka ohydną nowomową. Ta Pani jest naszym wspaniałym gościem :-)
Gościni, ministra, to terminologia, która dominuje w lewicowej przestrzeni, żeby nie powiedzieć dosadniej. Nigdy nie będzie również mojej zgody na takie kaleczenie języka polskiego. A swoją drogą, zdziwiony byłem, kiedy moja sąsiadka też niezbyt entuzjastycznie zaczęła wypowiadać się o tej nowomowie, typu ministra. A to sympatyk KO, czyli lewej strony politycznej. Mają Polacy to, co chcieli i wybrali 13.XII. tamtego roku. Dla mnie zawsze będzie gość czy minister, bez względu na płeć. Tak jestem nauczony i tego nigdy nie zmienię.
Bardzo przyjemna rozmowa. Moim odkryciem ostatnio były tradycyjne, folkowe chóry bułgarskie. Polecam sprawdzić. Z tego, co się dowiedziałam były one inspiracją dla twórcy muzyki do Ghost in The Shell - śpiewanej przez chór japoński. Ciekawe połączenie.
Towarów w sklepach wydaje się , że było więcej, ale Bułgarzy żyli skromnie bo zarabiali przeciętnie tylko 120/150 lewa. Zarabiałem miesięcznie chyba coś około 450 lewa.
To prawda w latach 86 i 87 byłam w Bułgarii kilka razy. Mój mąż pracował w Łoweczu, był na kontrakcie budowali hotel , firma z Warszawy. Były to lata, gdzie w Bułgarii można było dostać o wiele więcej ubrań, butów, jedzenia. W bagażu podręcznym przewoziłam słodycze i owoce, których niestety u nas brakowało.
Kurcze nienawidzę hejtować, ale gdyby nie cudowny gość to wymiękłbym po dwóch minutach. "Gościni" hmmm. yyyy, eee, mimo w sumie ciekawego i merytorycznego wywiadu strasznie mnie umęczyło. Pomimo mojej krytyki, mam nadzieję konstruktywnej serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia w rozwoju kanału.
Marysiu to ze maz nie mowi czesto ze cie kocha to niejest ze to Polskie ale to zalezy od osoby bo ja mialam kochasia co mi czesto mowi ze mnie kocha…..
Do tego wywiadu sądziłem, że Polacy są wylewni jeśli chodzi o uczucia. Ale wierzę Marii, jest wiarygodna. OK mamy co nadrabiać. Fajnie, że wybrała akurat Polskę. Szkoda, że nie zapytałaś jej o takie standardy jak gesty TAK i NIE bo to bardzo charakterystyczne dla Bułgarów, jak Ona sobie z tym poradziła byłoby ciekawe . Ale wywiad super!
Moja żona mówi po angielsku i francusku, bo jej mama jest francuska. Ja czytałem bajki, ale teraz mówimy po angielsku wiec polski w drobnych fragmentach jest rozumiany przez dzieci. To najbardziej zależy od matki, język, który znają pociechy. One mówią także po francusku, ale nie po polsku, bo mama im ciągle w dwu językach. Podziwiam żonę jak jej się chce.
To kobieta, która w jednej chwili potrafi być oazą spokoju, a w drugiej - dynamicznym wulkanem energii. Spolonizowana Bułgarka z niezwykłym talentem do rozmowy i budowania relacji, zawsze wie, kiedy powiedzieć: „właśnie się kłócimy, więc nie będę cicho”. Wylewna w najlepszym tego słowa znaczeniu, otwarta na ludzi i świat, a jednocześnie potrafiąca docenić powolne, polskie „przebijanie się przez mur”, by zdobyć zaufanie. Rozmowna, pełna życia i ciekawa wszystkiego - od spraw codziennych po sprawy wielkie. Matka, gospodyni domowa, przedsiębiorczyni prowadząca własny biznes online, a przy tym partnerka naukowca. Kobieta, która łączy role z wdziękiem i determinacją, zawsze stawiając na swoim, ale z uśmiechem i klasą. Taka osoba nie tylko inspiruje, ale sprawia, że życie staje się pełniejsze.
Żeńska forma gościa. Proste. W 16:30 Czechach też się tak mówi. Pani inżynierk9, doktorko, rzyditelko, uczitelko itd. U nas tylko nauczycielkę tak sfeminizowano ,że ma swoją żeńska formę. Można być konserwatystą ale nie konserwujcie uprzedzeń.
dlaczego "Goscini" wywoluje taki sprzeciw ? akurat ten feminizm brzmi b. ladnie. Wyobrazcie sobie, ze wszystkie nazwy zawodow maja tylko forme zenska, i uzywa sie tej formy dla mezczyzn rowniez ? np. "pan przedszkolanka" albo "pan pielegniarka" ????
@@Arteont polska kultura jest b. patriarchalna,. Wyobraz sobie, ze mowimy "pan przedszkolanka", albo "pan pielegniarz" ? Jakos nie przeszkadza forma meska, choc zawody sa tradycyjnie zenskie ?
@@miodziad5448 Język polski nie jest językiem martwym i to co istniało 100 lat temu, niekoniecznie pasuje do dzisiejszego języka. Jeśli dzisiaj napiszę - "spuszczam się na ciebie" to z pewnością nie zostanie to odebrane tak, jak w czasach Aleksandra Fredry.
@grzegorzmk833 Ja odnoszę się do istnienia słowa w danym czasie. Ponieważ jeśli bym napisał dzisiaj "idź zobacz czy nie ma ciebie za rogiem pod latarnią" to z pewnością inaczej by to zostało odebrane niż w czasach Aleksandra Fredry.
Nawet gdyby pokrywały się ze rzeczywistością o pewnych okolicznościach nie wypada nawet wspominać tym bardziej że to jest jak najbardziej tylko wyłącznie osobiste spostrzeżenie Zresztą całkowicie bezpodstawne. Więc luźićek
Świetny wywiad 👍 Maria to piękna i mądra dziewczyna .😍 Pozdrawiam serdecznie ❤️😘🤗
pracowałem w 1983 roku przez osiem miesięcy w Bułgarii na kontrakcie przy budowie hotelu w Borovcu w Sofii przy budowie nowejc stacji kolejki linowej na Witoszy. Dla mnie szokiem kulturowym były ubikacje, nie tak te tureckie, bo miałem z nimi do czynienia w wojsku w jednostce 1955, ale te współczesne i stojące obok muszli kosze na papier toaletowy, no i te drzwi do środka otwierane. Tragedia.Nie wspomnę o gestach tak i nie, które były odwrotne od tych w Europie. W Polsce też mieliśmy i mamy kwaśne mleko, ale te bułgarskie 'kisłe' miało inny zapach.W sklepach spożywczych zapach był nie do zniesienia. Nie pasował mi chleb który był pszenny i sposób jego spożywania. Mój żołądek przez osiem miesięcy pobytu przeszedł katusze ze względu na ilość oleju słonecznikowego w przygotowywanych potrawach. Szokiem była olbrzymia ilość grzybów takich jak prawdziwki gigantycznych rozmiarów których Bułgarzy nie zbierali. Tam pierwszy raz w życiu jadłem rydze. Bułgarki to piękne kobiety. Bułgarzy bardzo gościnni. Mój nie żyjący już znajomy , dyrektor kontraktu PiecBudu, ożenił się z Bułgarką i przez prawie 40 lat mieszkał do śmierci w Sofii.
B.ciekawez super że Pan się podzielił swoją historią. Nie spodziewałabym się że moga być tak duże różnice kulturowe na każdym poziomie.
dzieki, b. ciekawe
Przypomniałem sobie, że ten mój znajomy p. Bogdan, rocznik 1933, miał po sąsiedzku mieszkanie po swojej cioci i parę lat temu przyjechał z Sofii do Krakowa ze swoim znajomym.Unikałem Bogdana, bo był ortodoksyjnym fanem Kaczyńskiego, PiS i całej tej bogo-ojczyźnianej menażerii. Zaprosił mnie do siebie i przedstawił znajomemu który wydawał mi się Polakiem, bo mówił czysto po polsku, jak p.Marysia, ale okazało się , że to przesympatyczny starszy Bułgar który w młodości studiował w Warszawie.Nie dane mi było z nim porozmawiać, bo gospodarz chciał skupić uwagę na sobie. W drodze powrotnej mieli niemiłą przygodę, bo pan Bułgar zgubił się na dworcu PKS, a jego polski znajomy odjechał bez niego i ten pan musiał taksówką gonić autobus aż do Myślenic. Może miałem przyjemność osobiście poznać dziadka p. Marysi ?
Przypomniałem sobie jeszcze co mnie dziwiło w Bułgarii. Byłem zszokowany, że w oknach mieszkań nie było firanek, a nowo budowane budynki pozbawione ogrzewania. W autobusach której przedsiębiorstwo były odpowiednikiem polskiego PKS, w centralnym miejscu na widoku, umieszczane były duże portrety Georgi Dymitrowa. Pamiętam też, raz jak wracałem pociągiem od dziewczyny ze Starej Zagory, doświadczyłem gościnności w przedziale wagonu, gdzie spili mnie rakiją z gąsiorków ale dopilnowali abym nie przejechał stacji na której miałem wysiąść. Mieli jedną wadę, nie lubili psów. Miejsce gdzie mieszkaliśmy nazywano 'Bońkami' i było kilka przygarniętych psiaków. Psy radośnie witały wszystkich Polaków, ale gdy usłyszały język bułgarski stawały się agresywne.Najbardziej jednak szokował mnie jednak stosunek wielu Polaków do Bułgarów. To nie był pierwszy raz kiedy widziałem ze strony moich ziomków pogardę dla innych narodów, wcześniej doświadczyłem tego będąc na misji wojskowej w Egipcie.Zawsze myślałem, że nasz naród nie nawidzi tylko Ukraińców, ale to się skończyło w połowie lat 70 u.w. / szkoda, że z winy polityków znowu ożyły dawne animozje/ Ciekawe, czy dużo się zmieniło przez te 40 parę lat.
Dziękuję bardzo za wakacyjne podpowiedzi. Piękne miejsca. Cały wywiad bardzo interesujący. Pozdrawiam
Co do mówienia pięknie w danym języku to Maria też idealnie bez żadnego akcentu mówi po polsku
Piękna Maria, w genach 1/4, a w duszy100% Polka❤
Nasz piekny gosc mowi fantastycznie po Polsku.Maria is one fantastic girl !!!
"po polsku". Faktycznie mówi świetną polszczyzną. Piękna i mądra młoda kobieta.
Dziekuje za fajne informacje …bardzo fajna kobietka….ciekawie opowiada o tych roznicach miedzy Bulgaria a Polska….😊
Brawo Maria ❤
super pani naprawdę czuje się jedność
super dziewczyna
Super dziewczyna
Maria,You made my mind.I would like to visit Your country.My mom was there and She loved it.
Zaproście Viacheslawa Zarutskiego
Gość w dom bóg w dom. Ale czy Gościni w dom? Do powadzącej - proszę nie kaleczyć polskiego języka ohydną nowomową. Ta Pani jest naszym wspaniałym gościem :-)
@@Arteont gościnia w dominie
Gościni, ministra, to terminologia, która dominuje w lewicowej przestrzeni, żeby nie powiedzieć dosadniej. Nigdy nie będzie również mojej zgody na takie kaleczenie języka polskiego. A swoją drogą, zdziwiony byłem, kiedy moja sąsiadka też niezbyt entuzjastycznie zaczęła wypowiadać się o tej nowomowie, typu ministra. A to sympatyk KO, czyli lewej strony politycznej. Mają Polacy to, co chcieli i wybrali 13.XII. tamtego roku. Dla mnie zawsze będzie gość czy minister, bez względu na płeć. Tak jestem nauczony i tego nigdy nie zmienię.
@@zencosuzuki8496To nie zmieniaj, kogo to obchodzi.
@@ojtamojtam-il5zb To po co się odzywasz, skoro cię nie obchodzi.
Pozdrawiam
Bardzo przyjemna rozmowa. Moim odkryciem ostatnio były tradycyjne, folkowe chóry bułgarskie. Polecam sprawdzić. Z tego, co się dowiedziałam były one inspiracją dla twórcy muzyki do Ghost in The Shell - śpiewanej przez chór japoński. Ciekawe połączenie.
Tylko dlaczego prowadząca przezywa tę sympatyczną dziewczynę"gościnią" ? A, i "gościnia" mi się wyświetla z czerwonym podkreśleniem.
Nowomowa o proweniencji lewicowej. Podobnie jak ministra i inne karykatury językowe. Okropnie to brzmi. Trudno się tego słucha.
mam piękne wspomnienia z Bułgarii z miasta Warna , lubię Bułgarię
Maria is amazing talker.Super colloquial Polish.Fantastic.
Nie zauważyłeś, że ona świetnie włada językiem polskim?
Super
Ja jestem w 1/2 Polką i w 1/2 Bułgarką. Chyba trafiłaś w sedno mówiąc, że takim jak my trudno jest poczuć, że jesteśmy u siebie.
Fantastyczna mądra dziewczyna ❤
to nie był staż tylko studencka działalność społeczna
Znam osobiście podobną historię ;) Myślę, że po prostu w latach 80-tych w Bułgarii się żyło lepiej...
Towarów w sklepach wydaje się , że było więcej, ale Bułgarzy żyli skromnie bo zarabiali przeciętnie tylko 120/150 lewa. Zarabiałem miesięcznie chyba coś około 450 lewa.
To prawda w latach 86 i 87 byłam w Bułgarii kilka razy. Mój mąż pracował w Łoweczu, był na kontrakcie budowali hotel , firma z Warszawy. Były to lata, gdzie w Bułgarii można było dostać o wiele więcej ubrań, butów, jedzenia. W bagażu podręcznym przewoziłam słodycze i owoce, których niestety u nas brakowało.
Gościni??? Co to za słowo?
Gościni naprawdę???
No chyba nie gość? 🤣 Może czas na mocniejsze okulary? 🤓
Kurcze nienawidzę hejtować, ale gdyby nie cudowny gość to wymiękłbym po dwóch minutach. "Gościni" hmmm. yyyy, eee, mimo w sumie ciekawego i merytorycznego wywiadu strasznie mnie umęczyło. Pomimo mojej krytyki, mam nadzieję konstruktywnej serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia w rozwoju kanału.
Stękanie, brak płynnej polszczyzny jest wizytówką prowadzącej. Mimo wielu krytycznych komentarzy pani Karolina nawet nie próbuje nad tym pracować.
@@beatexxxx Ale lewacką nowomowę przyswoiła sobie czym prędzej !
😊👋👍
Za "gościnię" dislike.
Historia Bułgarii jest tak samo stara jak Historia Rzymu .............takie są fakty
Marysiu to ze maz nie mowi czesto ze cie kocha to niejest ze to Polskie ale to zalezy od osoby bo ja mialam kochasia co mi czesto mowi ze mnie kocha…..
Wtedy to byl jeszcze SGPIS
Gość, nie gościni...🤭😅 kto Cię uczył polskiego.
Lewactwo tego uczy.
"gościni" skończ kaleczyć język.
Popieram.
Akurat gościni absolutnie nie kaleczy języka, włada nim doskonale.
Do tego wywiadu sądziłem, że Polacy są wylewni jeśli chodzi o uczucia. Ale wierzę Marii, jest wiarygodna. OK mamy co nadrabiać. Fajnie, że wybrała akurat Polskę. Szkoda, że nie zapytałaś jej o takie standardy jak gesty TAK i NIE bo to bardzo charakterystyczne dla Bułgarów, jak Ona sobie z tym poradziła byłoby ciekawe . Ale wywiad super!
Moja żona mówi po angielsku i francusku, bo jej mama jest francuska. Ja czytałem bajki, ale teraz mówimy po angielsku wiec polski w drobnych fragmentach jest rozumiany przez dzieci. To najbardziej zależy od matki, język, który znają pociechy. One mówią także po francusku, ale nie po polsku, bo mama im ciągle w dwu językach. Podziwiam żonę jak jej się chce.
To kobieta, która w jednej chwili potrafi być oazą spokoju, a w drugiej - dynamicznym wulkanem energii. Spolonizowana Bułgarka z niezwykłym talentem do rozmowy i budowania relacji, zawsze wie, kiedy powiedzieć: „właśnie się kłócimy, więc nie będę cicho”. Wylewna w najlepszym tego słowa znaczeniu, otwarta na ludzi i świat, a jednocześnie potrafiąca docenić powolne, polskie „przebijanie się przez mur”, by zdobyć zaufanie.
Rozmowna, pełna życia i ciekawa wszystkiego - od spraw codziennych po sprawy wielkie. Matka, gospodyni domowa, przedsiębiorczyni prowadząca własny biznes online, a przy tym partnerka naukowca. Kobieta, która łączy role z wdziękiem i determinacją, zawsze stawiając na swoim, ale z uśmiechem i klasą. Taka osoba nie tylko inspiruje, ale sprawia, że życie staje się pełniejsze.
Gościni...Wyłączam moją smartfonkę i "ja Tobie dziękuję" i do widzenia.
Pamiętam jeszcze czasy kiedy psycholożka budziła podobne rozbawienie, a teraz to normalne słowo ;P.
@@magorzatakoak8895
A dlaczego nie psychologini? 😂
@@magorzatakoak8895 Na pewno nie dla mnie. Dla mnie zawsze będzie psycholog. Czy się to komuś podoba czy nie.
Chore 😂😂😂😂
gościni? xD
Gościno co to znaczy? Nie ma takiego słowa w języku polskim. Co to jest. Efekt uczenia na uw założonego przez cara Rosji.
118 health kitchen 🐗
Co ma wiatrak do królestwa
@kalebind1 jaki wiatrak królestwo. A w królestwie polskim uw założył car. O wiatrakami jeszcze mowy nie było. Chybaczete holenderskie to co innego.
Car tylko wydał zgodę na założenie.
@@tadeuszborowy6341 wybudował. Tak jak cerkwie. Cerkwie Piłsudski zniszczył a tego już nie.
Gościni ??? Okropna ta nowomowa, aż mam ochotę usunąć subskrypcję, bo nie da się tego słuchać. Organizm mi się buntuje i skóra cierpnie.
Dołączam się. To samo ministra i inne takie okropieństwa.
Stary pryku,nikogo nie obchodzi co ty czujesz
Ojej, ojej, to straszne! 😱
Chirurżka i pediatrka to są hity😂
Gościni ... i już nie ma subsrybcji
👍👍👍
Bułgaria to kraj przegrany, byłem i widziałem. 2 mil ludzi (?) wyjechało. Ojkofobiczna pani redaktor już zachwycona, że wyjadą z Polski.
Po słowie prowadzącej "gościni" na powitanie swojego gościa pani Marii Koloch koniec z subskrypcją, duście się sami w lewackich ściekach.
A Ty mieszkanie sprzątasz czy nadal chędożysz? 🤣
Gościni? 🤣🤣🤣 Co to takiego?
Rodzaj żeński "gościa".
Żeńska forma gościa. Proste. W 16:30 Czechach też się tak mówi. Pani inżynierk9, doktorko, rzyditelko, uczitelko itd. U nas tylko nauczycielkę tak sfeminizowano ,że ma swoją żeńska formę. Można być konserwatystą ale nie konserwujcie uprzedzeń.
@@wodzimierzmichaowicz3439w języku polskim tak się nie mówi, kaleczenie języka.
@@piotrnaborczyk4842 żywy język się ciągle zmienia
Bulgaria lepiej mowi od pseudo dziennikarki.
Gościni, redaktorka wprowadza nowe standardy jezyka polskiego. Żałosne.
Cholera , też mam żonę z południa Europy i zamiast mówić to krzyczy.
A ja nie mam żadnej żony
Ani jestem Oskar żony
@@kalebind1Romanowski, to ty ?
@@AM-ov7bp zależy kto pyta I w jakiej/ której sprawie dokładnie
Pewnie Włoszka:)
Uczesz się
Gości naprawdę???
dlaczego "Goscini" wywoluje taki sprzeciw ?
akurat ten feminizm brzmi b. ladnie.
Wyobrazcie sobie, ze wszystkie nazwy zawodow maja tylko forme zenska, i uzywa sie tej formy dla mezczyzn rowniez ?
np. "pan przedszkolanka"
albo "pan pielegniarka"
????
Jak tak dalej pójdzie, to niedługo będzie "człowieczyni"..
Bo to ideologia a nie polski język. To wojna wypowiedziana 1000 letniej kulturze polskiej, która nie dyskryminuje przecież kobiet i kobiecości.
@@dw8461
moze bedzie, i co, koniec swiata nastapi ?
@@Arteont
polska kultura jest b. patriarchalna,.
Wyobraz sobie, ze mowimy "pan przedszkolanka", albo "pan pielegniarz" ?
Jakos nie przeszkadza forma meska, choc zawody sa tradycyjnie zenskie ?
Pan tokarz - pani tokarka
Pan stolarz- pani stolarka
Pan cukiernik- pani cukierniczka .... @@mirka
Słowo "gościni" istnieje od VXIII wieku.
@@miodziad5448 w twojej głowie 😂
@jacek8811 Słownik języka polskiego, red. Jan Karłowicz, Adam Kryński, Władysław Niedźwiedzki, t. I, Warszawa 1900-1927, s. 884
@@miodziad5448 Język polski nie jest językiem martwym i to co istniało 100 lat temu, niekoniecznie pasuje do dzisiejszego języka. Jeśli dzisiaj napiszę - "spuszczam się na ciebie" to z pewnością nie zostanie to odebrane tak, jak w czasach Aleksandra Fredry.
@grzegorzmk833 Ja odnoszę się do istnienia słowa w danym czasie. Ponieważ jeśli bym napisał dzisiaj "idź zobacz czy nie ma ciebie za rogiem pod latarnią" to z pewnością inaczej by to zostało odebrane niż w czasach Aleksandra Fredry.
@grzegorzmk973 Czy to dotyczy, również wiary ?
prowadząca niedługo w kadrze się nie zmieści a fryzura wypisz wymaluj na Stokrotkę Olejnik
xD
To z biedy.
Nie pomyliles sie bo to z kwi i kosci lewaczka jak Olejnik
Nawet gdyby pokrywały się ze rzeczywistością o pewnych okolicznościach nie wypada nawet wspominać tym bardziej że to jest jak najbardziej tylko wyłącznie osobiste spostrzeżenie Zresztą całkowicie bezpodstawne. Więc luźićek
@@kalebind1 proszę, nie próbuj mówić do ameby.