Zrobiłam prawo jazdy w Polsce 20 lat temu... W wielkim stresie zdałam za trzecim razem przez ten nieszczęsny łuk, robię kurs na nowo za granicą bez wyzywania, wyklinania i zbędnego stresu. Z Polski pamiętam wieczny nerw i wyzwiska
Jeden instruktor tłumaczył mi właśnie robienie łuku „na obrót” kompletnie nic nie rozumiałem XD. Robiłem po swojemu, zawsze jechałem blisko prawej krawędzi (nie na tyle blisko żeby lusterkiem zahaczyć o słupek czy wyjechać za linię) i cały czas delikatnie obracalem kierownicę aż auto się nie wyprostowało. Dzięki temu mogłem mieć kompletnie w du*ie lewą stronę (może przesadziłem, co jakiś czas w razie „w” zerkałem tam) i martwiłem się tylko prawą a na prostej już tylko korygowałem lekkimi ruchami kierownicy żeby auto jechało mniej więcej na środku pasa. Zdałem za 2 razem, za pierwszym stres mnie zjadł i nie zdałem z własnej głupoty ale to już inna historia XD
mnie uczono na lusterka i linie, ale jestem zawiedziony ponieważ nie nauczono mnie parkowania równoległego, całe szczęście zdałem już egzamin (w Bydgoszczy) i teraz pozostało mi tylko samodzielnie nauczyć się tego rodzaju parkowania.
Nooooo, u mnie to samo. Instruktor ani razu nie przećwiczył ze mną równoległego, a jak na złość miałam je na egzaminie, czego nie potrafiłam ogarnąć, jak można się domyślić. A co zrobił Instruktor kiedy mu o tym powiedziałam? Nawet się do tego nie odniósł. Uwaga na pana z Samochodówki w Bydgoszczy ;)
Zdałam egzamin państwowy 21 października. Dla mojej pani instruktor nie do pomyślenia było, bym jeździła na jakieś obroty, tyczki czy inne wydziwianki. Po prostu wsadziła mnie do auta, zapytała, czy wiem, do czego są lusterka, wrzuciła mi wsteczny i poprosiła o próbę ogarnięcia tego łuku. Kiedy już sobie w głowie ułożyłam promieć skrętu oraz to, jak auto zachowuje się w zależności od tego, co robię, to instruktorka dokładała rady: co dokładnie obserwować w lusterkach, jak się obracać, by nie ciągnąć za sobą kierownicy, jak korygować tor jazdy. Jestem ogromnie wdzięczna za taką naukę, bo dzięki temu nie miałam najmniejszego problemu z tym zadaniem na egzaminie, cofanie sprawia mi przyjemność, no i łatwiej było mi opanować parkowanie tyłem (które swoją drogą bardzo lubię i póki co czuję się w nim najpewniej i najbezpieczniej)...
Oczywiście przekazane, pozdrowienia również. Z panią instruktor jest sztama, bo wciąż mam milion pytań i mimo zdanego egzaminu nadal uwielbiam korzystać z jej rad na odległość :)
W trakcie kursu. Mam już drugiego instruktora (pierwszy poszedł na zwol. lekarskie, później, z mojej winy, miałem dłuższą przerwę jeździe). Obaj uczą na lusterka/widoczność w szybie. Ogólnie, tak tak jak Pan mówi: chodzi o kontrolowanie auta, w konsekwencji poprawne parkowanie itp.
Niestety mój też mnie uczył na obrót, ale w moim przypadku to było 3/4 obrotu, zdałem za 4 razem, 2 razy wyjechałem na miasto, oczywiście dopiero po wykupieniu godzin w innej szkole jazdy gdzie nauczyli mnie pracować z lusterkami i liniami, dzięki bogu
Proszę Pana, święta racja. 34 godzin jazd, przewinęło mi się gdzieś nawet z 7 instruktorów gdyż moja szkoła bardzo lubi ich zmieniać, 6 z nich brało mnie na łuk i każdy uczył na słupek, czy jak ja to mówię na małpkę. Łuk mi wychodził zawsze. Dzisiaj miałem pierwszy egzamin, pachołek prawie salta nie wywinął jak cofałem. Mijam drugi słupek, pełen obrót i tyczki z lewej strony wydawały mi się niebezpiecznie blisko i bałem się że zahaczę przodem, więc ze stresu odbiłem w lewo kierownice i klops. Totalnie głupio oblany egzamin na własne życzenie. Niestety o metodzie na lusterka dowiedziałem się, a jakże, z internetu, jak już skończyłem jazdy. Mam duży żal do mojej szkoły że nauczyła mnie na jakiś głupi sposób który czasami zadziała, gdzie tak naprawdę w dużej mierze znaczenie ma jak skończymy kopertę, nie ma szans tym sposobem wykręcić jak się wyjedzie za bardzo na lewą stronę koperty czy krzywiej stanie, to jest sposób który zadziała tylko czasami. Jutro mam drugą próbę i jeśli mi się nie uda prawdopodobnie wezmę jeszcze jedne jazdy żeby nauczyć się łuku na lusterka samodzielnie, w dupie będę miał co Ci instruktorzy radzą. Prawda jest taka, że nie wydaje się to w ogóle skomplikowane, ale wolałbym pierwszej próby nie stosować na Wordzie.
Wystarczy prawe lusterko obserwować przed wejściem w łuk i nie pozwolić by za bardzo nie uciekła linia z prawej strony po wyjściu z łuku korygować lewe lusterko potem obrót za siebie trzymając ręką oparcia patrząc z tyłu i zawsze wyjdzie pozdrawiam
@@moje-prawo-jazdy witam ja robię tak jak kolega powyżej i powiem szczerze super wychodzi i o wiele łatwiej później parkuję się tyłem, niewiem jak można panować nad pojazdem cofając lub parkować metodą na obrut.
Zostałem nauczony robić łuk na ten "obrót" i w sumie to nie mam z tym żadnego problemu, łuk zawsze mi tym sposobem wychodzil i nigdy nie było żadnych komplikacji, mialem dwa podejścia na egzaminie i za każdym razem łuk perfect, potem żadnych problemów z parkowaniem nie miałem, wystarczy umieć jeździć i odpowiednio manewrować samochodem w stosunku do sytuacji, mówi Pan, że instruktor niczego nie nauczył jeżeli pokazywał sposób na pachołki, instruktor mnie nauczył wszystkiego, zdałem prawko niedawno i uważam że wszystko co trzeba potrafię zrobić, bo nauczył mnie dobrze instruktor.
@@moje-prawo-jazdy głównie tym sposobem chodziło żeby zdać sam łuk bez problemów na egzaminie, wiadomo że ten sposób nie uczy żadnego myślenia, ale łatwiej jest zdać egzamin, znając sposób który działa, oczywiście przy parkowaniu czy innych manewrach trzeba korzystać z lusterek, tylniej i bocznej szyby bo na drodze pachołków się nie postawi, po prostu trzeba myśleć i wykorzystywać zdobyte umiejętności
20 lat temu instruktor nauki jazdy nauczył mnie jak zdać egzamin konkretnym autem, ale nie nauczył mnie jak jeździć 🤦🏼♀️ Po pierwszym niezdanym egzaminie pojechałam z moim tatą (zawodowy kierowca) poćwiczyć na plac manewrowy i biedny za głowę się złapał jak zobaczył co ja wyprawiam. „Jak zobaczysz w tym miejscu pachołek robisz dwa obroty kierownicą w prawo” no to działam… a ja nie mogę zrobić dwóch obrotów kierownicą w aucie taty 🙈 koszmar.
Mój instruktor po drugiej mojej jeździe na łuku stwierdził że sobie nie dam rady i pokazał mi metodę na obrót. Ja się nie poddałam i na kolejnej już sama nie stosowałam tej metody aż ją opanowałam ! I szczerze lepiej mi się jeździ na lusterka niż na obrót, w tej kwestii go nie posłuchałam ;)
Przez pierwszego instruktora byłam uczona na pół obrót. Kręcić miałam przy drugim pachołki i patrzeć w prawe lusterko. Drugi instruktor, bo zmieniłam instruktora kazał mi zrobić pełny obrót, ale ja i tak robiłam na pół obrót. Jutro mam egzamin. Oby mi poszło.
Ja byłem nauczony tą metodą i zdałem za pierwszym podejściem. Nie pamiętam już czy zwracałem uwagę na to co widać w lusterkach i bocznych oknach. Do tej pory jednak wolę cofać "po lusterkach" pomimo kamer w samochodach.
Ja osobiście zmieniłem w połowie kursu instruktora i nie żałuję on dopiero nauczył mnie wielu rzeczy które olał jego poprzednik i za to mu bardzo dziękuję .
Ja jutro mam egzamin i moj egzaminator pokazal mi 2 opcje: na lusterka i linię, a drugi sposób na " blondynkę ", czyli obrót. Oczywiście, że patrząc w lusterka i kontrolować cały jazde w prawym lusterku przy linii to sukces :) Moim problemem jest schować się w końcowej fazie w kopertę xD Ale jestem pozytywnej myśli xD
Ja byłem uczony na obrót. Dwa razy przez to nie zdałem mimo, że przed egzaminem nie miałem z tym problemu , mało tego nie sprawia mi nawet problemu cofnięcie w normalnych warunkach sporo większymi samochodami. Niestety dwa razy ogromny stres pokusił mnie do użycia tego "sposobu"
Mnie koleś na obrót uczył. Jak mu powiedziałem że wole na lusterko to prawie się obraził :D "Ja mam taką metodę!" bla bla. Jeżeli bardzo powoli jedziesz to trzeba się postarac żeby to spieprzyć. Ja jedynie nie potrafię rownomiernie urzymać tej samej prędkości, macham kierownicą ale jakoś wymacham swoje do końca i za każdy razem mi wychodzi ten luk.
Mnie na obrót uczyli(próbowalii uczyć xd) ale zawsze mi sie myliło przy której tyczce ile odkręcić kierownicą i sam się nauczyłem na lusterka to robić i polecam tak robić 🙂 patrzeć w prawe lusterko i obserwować linie a nie jakieś uczenie na tyczki tu skręć tyle tam tyle tu odkręć tu zakręć kierownicę... uczenie tylko żeby zaliczyć plac na egzaminie bo w prawdziwym życiu na drodze nie będą stały tyczki chyba że instruktor który tak nauczał przyjedzie i je porozstawia xD
Uczony na obrót. Gdy prawe lusterko minie drugi pachołek to jeden pełny obrót i gdy widzę linię to odkręcam i koryguje tor jazdy. Zawsze mi to wychodzi, jedynie dzisiaj na egzaminie ledwo się udało, ale to dlatego, że sprzęgło już bardzo lekko oderwane zaczynało jeździć, a przyzwyczajony, że gdzieś tak w połowie dopiero rusza puściłem do tej połowy i za szybko jechałem. Z parkowaniem równoległym nie mam problemu, z prostopadłym dosyć często mi wychodzi
@@moje-prawo-jazdy Niestety nie. Mega chamski egzaminator mi się trafił. Najpierw komentował po tym łuku jak bardzo sobie nie radzę z opanowaniem pojazdu (przez to, że te sprzęgło ledwo popuszczone powodował ruch i tak jak wspomniałem z przyzwyczajenia go wyżej podniosłem przez co bardzo szybko zaczął jechać. I to nie było zwykłe zwrócenie uwagi, a wręcz pretensje że jak ja chce jeździć po drogach jak nie potrafie opanować samochodu [który ten konkretny dopiero pierwszy raz prowadziłem, a łuk to jest pierwszy raz, gdzie w ogóle można się zapoznać jak w tym samochodzie działa to sprzęgło]), ale według kryteriów to zrobiłem prawidłowo i zakończyłem też dobrze, więc musiał uznać. Potem na górce raz zgasł i na światłach, gdzie też jest górka (dwa osobne zadania, więc nie skończyło się to jeszcze oceną negatywną) i jechaliśmy w kierunku Bytomia. Wjechałem na lewy pas, gdyż dzisiaj na prawym coś kopali, ale gdy już było wolne to zmieniłem ten pas ruchu. Gdy zbliżaliśmy się do ronda to w ostatniej chwili kazał jechać w kierunku Łodzi, więc musiałem zmienić na lewy pas, ale powiedział tak późno, że ten już był cały zajęty oraz zamiast przerywanej linii pojawiła się ciągła i nie wiedząc co robić to pojechałem w kierunku Bytomia, to również pretensje, że czemu nie do tej Łodzi (bo jakby ktoś mi ustąpił pierwszeństwa, to prawie na pewno bym zapomniał tej formułki o tym, że kierowca mi ustępuje, więc potraktowałby to jako wymuszenie pierwszeństwa, a poza tym jeszcze ta ciągła linia której przekroczenie jest błędem w zadaniu). Potem kazał w stronę Krakowa, gdzie już z mojej winy ze stresu się pomyliłem i chciałem skręcać do Opola i znowu dosyć chamsko się zwracał. Jeszcze przyczepił się o nieprawidłową technikę jazdy, tamowanie ruchu i niedostosowanie się do warunków pogodowych (zmieniałem odpowiednio biegi, jechałem tyle ile wynosiła maksymalna dozwolona prędkość, ale o 5km/s wolniej, a z tymi warunkami pogodowymi to nie do końca wiem o co mu chodziło. Przyczepił się, ze za wolno jadę czepiając się też o te pogodę jednocześnie. Sprzęgła też nie nadużywałem) no i na koniec ze stresu w czasie stania za samochodem za szybko puściłem sprzęgło, silnik wydał dźwięk zgaśniecia i myślałem, że zgasł ale jednak nie. No i gdy stanęliśmy na poboczu to podsumował, że nagrałem ładną szopkę, sugerowanie ze powinienem pozostać przy komunikacji miejskiej i że dawno nie widział kogoś aż tak źle jeżdżącego i podsumowanie co źle zrobiłem też tak dosyć agresywnie. Dla porównania wcześniej przy poprzednim podejściu miałem innego egzaminatora i uwaliłem na łuku właśnie (skręt dobrze wykonałem. Jedynie najpierw zapomniałem świateł włączyć, a potem cofając to lekko wystawałem z koperty) to ten w sposób spokojny wyjaśnił co źle robiłem i nie miałem takiego negatywnego wrażenia jak u tego, nawet udzielił mi parę porad, sprzęgło też podobnie działało jak u mojego instruktora, więc nie zaskoczyła mnie ta szybka jazda i wtedy to perfekcyjnie zrobiłem skręt. I też dla porównania, gdy jeżdżę z instruktorem to gdy tam nie mam stresu, oraz obok mnie siedzi osoba która jest bardzo sympatyczna to jeżdżę znacznie lepiej, podczas ostatnich jazd już prawie do niczego nie musiał się przyczepiać, a podczas ostatnich jazd dodatkowych jedynie raz przypomnieć o 4 biegu. Przepraszam, że się tak rozpisałem, ale jakoś tak wyszło;p
@@moje-prawo-jazdy wczoraj miałem 4 podejście i tym razem wynik pozytywny. Sprzęgło lepiej działało i łuk na słupki wyszedł bezbłędnie i na mieście bez większych problemów sobie poradziłem oraz tym razem dostałem znacznie przyjemniejszego egzaminatora z którym o niebo lepiej się jeździło i była lepsza atmosfera. Tamten to jak opowiadałem o nim mojemu instruktorowi to sam przyznał, że chciał uwalić.
Dziękuję! Zdane za 2 razem oczywiście (Górka za 1 razem mnie pokonała. Stres był nie do opisania no i dupa). Natomiast co do parkowania tyłem. Nie mam z tym problemu. Robię na lusterka i szczerze to wolę sobie zaparkować tyłem niż przodem 😉
JA ZDAŁEM ZA 3 RAZEM DWA RAZY JEŹDZIŁEM NA OBROTU DLATEGO DOKUPILEM JAZDY U INNEGO INSTRUKTORA I TEN MNIE NAUCZYŁ PRAWIDŁOWO JECHAĆ PO ŁUKU I WTEDY DOPIERO ZALICZYLEM PLAC I MIASTO .
Ja juz oblałam 3 razy,raz wyjechałam na miasto. Dwa podejscia to właśnie łuk i obròt, ktory albo robie za wczesnie albo za poźno. No po prostu sie udo albo nie udo .....
Jasne że na obrót później miałem wewnętrzny i sobie po placu sam jeździłem i szukałem najlepszego sposobu. Nigdy nie miałem z tym problemów a na egzaminie trzęsąca noga ale i tak zliczony ale plac nie miasto. Widzę że pan też w okularach prowadzi. Jak założę okulary to mam problem z parkowaniem. Coś mi przekłamują z odległością. A jazda bez to za duże ryzyko. Zresztą i tak nie prowadzę już od wielu miesięcy. Za duży chaos na drogach za dużo uprawnień kolarzy i pieszych szkoda żeby życie w kryminale spędzić
Wydaje mi się że metoda na obrót nie jest zła, zło jest w tym, że osoby takie robią obrót i dalej nic czekając chyba na to, że magicznie dojadą do końca. Ja byłem uczony na obrót, wykonywałem go a następnie lusterko i jadę wzdłuż linii korygując. Zdane za 2 nigdy nie oblane na śmiesznym placu
Dziękuję Damian za radę, ujebałem dzisiaj na łuku bo spanikowałem robiąc obrót, jutro kolejna próba - spróbuję zrobić twojego mixa :) Wolałbym zrobić na lusterkach, ale już mnie tak nauczyli i nie chcę odchodzić od tego za bardzo, choć jeśli jutro się nie uda to kupię jeszcze jedne jazdy i sam się nauczę na tych lusterkach łuk robić, bo robienie jak małpka to jakaś patologia.
@@moje-prawo-jazdy na cale szczescie zdany ale maz mnie doszkalal na wlasnorecznie zrobionym luku 😅😅 kazal mi patrzec w lusterka i korygowac tor jazdy...gdyby nie on pewnie jeszcze bym sie z prawkiem meczyla
@@moje-prawo-jazdy 🤣🤣 no zeby pan wiedzial...wiecej mnie maz nauczyl niz on, nawet gdy po zdanym jezdzilam z mezem to dopiero zaczelam kumac dobrze o co chodzi w prowadzeniu samochodu
Zrobiłam prawo jazdy w Polsce 20 lat temu... W wielkim stresie zdałam za trzecim razem przez ten nieszczęsny łuk, robię kurs na nowo za granicą bez wyzywania, wyklinania i zbędnego stresu. Z Polski pamiętam wieczny nerw i wyzwiska
Polska już nie ta... Sprzedali razem z ukrainą w cenie hurtowej 😂
Jeden instruktor tłumaczył mi właśnie robienie łuku „na obrót” kompletnie nic nie rozumiałem XD. Robiłem po swojemu, zawsze jechałem blisko prawej krawędzi (nie na tyle blisko żeby lusterkiem zahaczyć o słupek czy wyjechać za linię) i cały czas delikatnie obracalem kierownicę aż auto się nie wyprostowało. Dzięki temu mogłem mieć kompletnie w du*ie lewą stronę (może przesadziłem, co jakiś czas w razie „w” zerkałem tam) i martwiłem się tylko prawą a na prostej już tylko korygowałem lekkimi ruchami kierownicy żeby auto jechało mniej więcej na środku pasa.
Zdałem za 2 razem, za pierwszym stres mnie zjadł i nie zdałem z własnej głupoty ale to już inna historia XD
U mnie uczył mnie ze mam lusterka i głowę i ze nie bedzie mnie uczyl tak jak inni na zadne obroty i za to mu dziekuje
mnie uczono na lusterka i linie, ale jestem zawiedziony ponieważ nie nauczono mnie parkowania równoległego, całe szczęście zdałem już egzamin (w Bydgoszczy) i teraz pozostało mi tylko samodzielnie nauczyć się tego rodzaju parkowania.
Nooooo, u mnie to samo. Instruktor ani razu nie przećwiczył ze mną równoległego, a jak na złość miałam je na egzaminie, czego nie potrafiłam ogarnąć, jak można się domyślić. A co zrobił Instruktor kiedy mu o tym powiedziałam? Nawet się do tego nie odniósł. Uwaga na pana z Samochodówki w Bydgoszczy ;)
Zdałam egzamin państwowy 21 października. Dla mojej pani instruktor nie do pomyślenia było, bym jeździła na jakieś obroty, tyczki czy inne wydziwianki. Po prostu wsadziła mnie do auta, zapytała, czy wiem, do czego są lusterka, wrzuciła mi wsteczny i poprosiła o próbę ogarnięcia tego łuku. Kiedy już sobie w głowie ułożyłam promieć skrętu oraz to, jak auto zachowuje się w zależności od tego, co robię, to instruktorka dokładała rady: co dokładnie obserwować w lusterkach, jak się obracać, by nie ciągnąć za sobą kierownicy, jak korygować tor jazdy. Jestem ogromnie wdzięczna za taką naukę, bo dzięki temu nie miałam najmniejszego problemu z tym zadaniem na egzaminie, cofanie sprawia mi przyjemność, no i łatwiej było mi opanować parkowanie tyłem (które swoją drogą bardzo lubię i póki co czuję się w nim najpewniej i najbezpieczniej)...
🙂Proszę te podziękowania przekazać Pani instruktorce bo zrobiła dobrą robotę. I pozdrowić
Oczywiście przekazane, pozdrowienia również. Z panią instruktor jest sztama, bo wciąż mam milion pytań i mimo zdanego egzaminu nadal uwielbiam korzystać z jej rad na odległość :)
W trakcie kursu. Mam już drugiego instruktora (pierwszy poszedł na zwol. lekarskie, później, z mojej winy, miałem dłuższą przerwę jeździe). Obaj uczą na lusterka/widoczność w szybie. Ogólnie, tak tak jak Pan mówi: chodzi o kontrolowanie auta, w konsekwencji poprawne parkowanie itp.
Ja robię łuk na lusterka, mój instruktor od początku mnie tak uczył, i najlepiej mi idzie, kontroluje cały czas jazdę , tak samo parkowanie
👍
Niestety mój też mnie uczył na obrót, ale w moim przypadku to było 3/4 obrotu, zdałem za 4 razem, 2 razy wyjechałem na miasto, oczywiście dopiero po wykupieniu godzin w innej szkole jazdy gdzie nauczyli mnie pracować z lusterkami i liniami, dzięki bogu
Słuszna decyzja o zmianie szkoły. Pozdrawiam👍
Ja tam zdałem za pierwszym na tym „obrocie” heh, instruktor powiedzial że szkoda czasu na łuk parkowania nauczył mnie w mieście i git
Proszę Pana, święta racja. 34 godzin jazd, przewinęło mi się gdzieś nawet z 7 instruktorów gdyż moja szkoła bardzo lubi ich zmieniać, 6 z nich brało mnie na łuk i każdy uczył na słupek, czy jak ja to mówię na małpkę. Łuk mi wychodził zawsze.
Dzisiaj miałem pierwszy egzamin, pachołek prawie salta nie wywinął jak cofałem. Mijam drugi słupek, pełen obrót i tyczki z lewej strony wydawały mi się niebezpiecznie blisko i bałem się że zahaczę przodem, więc ze stresu odbiłem w lewo kierownice i klops. Totalnie głupio oblany egzamin na własne życzenie.
Niestety o metodzie na lusterka dowiedziałem się, a jakże, z internetu, jak już skończyłem jazdy. Mam duży żal do mojej szkoły że nauczyła mnie na jakiś głupi sposób który czasami zadziała, gdzie tak naprawdę w dużej mierze znaczenie ma jak skończymy kopertę, nie ma szans tym sposobem wykręcić jak się wyjedzie za bardzo na lewą stronę koperty czy krzywiej stanie, to jest sposób który zadziała tylko czasami. Jutro mam drugą próbę i jeśli mi się nie uda prawdopodobnie wezmę jeszcze jedne jazdy żeby nauczyć się łuku na lusterka samodzielnie, w dupie będę miał co Ci instruktorzy radzą. Prawda jest taka, że nie wydaje się to w ogóle skomplikowane, ale wolałbym pierwszej próby nie stosować na Wordzie.
Wystarczy prawe lusterko obserwować przed wejściem w łuk i nie pozwolić by za bardzo nie uciekła linia z prawej strony po wyjściu z łuku korygować lewe lusterko potem obrót za siebie trzymając ręką oparcia patrząc z tyłu i zawsze wyjdzie pozdrawiam
Jak najbardziej prawidłowo. Dobra metoda👍
@@moje-prawo-jazdy witam ja robię tak jak kolega powyżej i powiem szczerze super wychodzi i o wiele łatwiej później parkuję się tyłem, niewiem jak można panować nad pojazdem cofając lub parkować metodą na obrut.
Zostałem nauczony robić łuk na ten "obrót" i w sumie to nie mam z tym żadnego problemu, łuk zawsze mi tym sposobem wychodzil i nigdy nie było żadnych komplikacji, mialem dwa podejścia na egzaminie i za każdym razem łuk perfect, potem żadnych problemów z parkowaniem nie miałem, wystarczy umieć jeździć i odpowiednio manewrować samochodem w stosunku do sytuacji, mówi Pan, że instruktor niczego nie nauczył jeżeli pokazywał sposób na pachołki, instruktor mnie nauczył wszystkiego, zdałem prawko niedawno i uważam że wszystko co trzeba potrafię zrobić, bo nauczył mnie dobrze instruktor.
Dzięki za komentarz🙂 Tu raczej była sytuacja, że niepotrzebnie Cię zrobił na pachołki. Bo z latwością ogarniałes🤔
@@moje-prawo-jazdy głównie tym sposobem chodziło żeby zdać sam łuk bez problemów na egzaminie, wiadomo że ten sposób nie uczy żadnego myślenia, ale łatwiej jest zdać egzamin, znając sposób który działa, oczywiście przy parkowaniu czy innych manewrach trzeba korzystać z lusterek, tylniej i bocznej szyby bo na drodze pachołków się nie postawi, po prostu trzeba myśleć i wykorzystywać zdobyte umiejętności
Dokładnie tak.
20 lat temu instruktor nauki jazdy nauczył mnie jak zdać egzamin konkretnym autem, ale nie nauczył mnie jak jeździć 🤦🏼♀️ Po pierwszym niezdanym egzaminie pojechałam z moim tatą (zawodowy kierowca) poćwiczyć na plac manewrowy i biedny za głowę się złapał jak zobaczył co ja wyprawiam. „Jak zobaczysz w tym miejscu pachołek robisz dwa obroty kierownicą w prawo” no to działam… a ja nie mogę zrobić dwóch obrotów kierownicą w aucie taty 🙈 koszmar.
W czasach kiedy robiłem PJ (na Maluchu) nie do pomyślenia było "robienie" łuku lub parkowania po lusterkach. Było tylko na obrót.
Mój instruktor po drugiej mojej jeździe na łuku stwierdził że sobie nie dam rady i pokazał mi metodę na obrót. Ja się nie poddałam i na kolejnej już sama nie stosowałam tej metody aż ją opanowałam ! I szczerze lepiej mi się jeździ na lusterka niż na obrót, w tej kwestii go nie posłuchałam ;)
Moja marna szkoła z Poznania związana z ,,prędkością'' uczyła mnie kilka lat temu na obrót niestety.Mam do nich wielki żal.
Przez pierwszego instruktora byłam uczona na pół obrót. Kręcić miałam przy drugim pachołki i patrzeć w prawe lusterko. Drugi instruktor, bo zmieniłam instruktora kazał mi zrobić pełny obrót, ale ja i tak robiłam na pół obrót.
Jutro mam egzamin. Oby mi poszło.
Ja byłem nauczony tą metodą i zdałem za pierwszym podejściem. Nie pamiętam już czy zwracałem uwagę na to co widać w lusterkach i bocznych oknach. Do tej pory jednak wolę cofać "po lusterkach" pomimo kamer w samochodach.
Z czasem cofanie po lusterkach jest zwyczajnie nieuniknione.🙂
Ja osobiście zmieniłem w połowie kursu instruktora i nie żałuję on dopiero nauczył mnie wielu rzeczy które olał jego poprzednik i za to mu bardzo dziękuję .
Ja uczę się na linie i lusterka . Na początku to była dla mnie czarna magia ;) ale daje rade :)
Powodzenia na egzaminie👍
Ja jutro mam egzamin i moj egzaminator pokazal mi 2 opcje: na lusterka i linię, a drugi sposób na " blondynkę ", czyli obrót. Oczywiście, że patrząc w lusterka i kontrolować cały jazde w prawym lusterku przy linii to sukces :) Moim problemem jest schować się w końcowej fazie w kopertę xD Ale jestem pozytywnej myśli xD
Z ciekawości spytam. Udało się?
Ja byłem uczony na obrót. Dwa razy przez to nie zdałem mimo, że przed egzaminem nie miałem z tym problemu , mało tego nie sprawia mi nawet problemu cofnięcie w normalnych warunkach sporo większymi samochodami. Niestety dwa razy ogromny stres pokusił mnie do użycia tego "sposobu"
I to powinni przeczytać wszyscy. Dzięki👍🙂
Mnie koleś na obrót uczył. Jak mu powiedziałem że wole na lusterko to prawie się obraził :D "Ja mam taką metodę!" bla bla. Jeżeli bardzo powoli jedziesz to trzeba się postarac żeby to spieprzyć. Ja jedynie nie potrafię rownomiernie urzymać tej samej prędkości, macham kierownicą ale jakoś wymacham swoje do końca i za każdy razem mi wychodzi ten luk.
Mam kurs i jestem uczony do zwracania uwagi na słupki patrząc w lusterka (jazda na półsprzęgle do tyłu) i żaden obrót.
ja zdawalam w 2013 wiec troche dawno ale tez bylo na obrot niestety. zdalam za 2gim razem i z placu wyjechalam za kazdym razem
Dzięki🙂👍
Mnie na obrót uczyli(próbowalii uczyć xd) ale zawsze mi sie myliło przy której tyczce ile odkręcić kierownicą i sam się nauczyłem na lusterka to robić i polecam tak robić 🙂 patrzeć w prawe lusterko i obserwować linie a nie jakieś uczenie na tyczki tu skręć tyle tam tyle tu odkręć tu zakręć kierownicę... uczenie tylko żeby zaliczyć plac na egzaminie bo w prawdziwym życiu na drodze nie będą stały tyczki chyba że instruktor który tak nauczał przyjedzie i je porozstawia xD
Oczywiście. Bez sensu się uczyć żeby tylko zdać🙂
Uczony na obrót. Gdy prawe lusterko minie drugi pachołek to jeden pełny obrót i gdy widzę linię to odkręcam i koryguje tor jazdy. Zawsze mi to wychodzi, jedynie dzisiaj na egzaminie ledwo się udało, ale to dlatego, że sprzęgło już bardzo lekko oderwane zaczynało jeździć, a przyzwyczajony, że gdzieś tak w połowie dopiero rusza puściłem do tej połowy i za szybko jechałem. Z parkowaniem równoległym nie mam problemu, z prostopadłym dosyć często mi wychodzi
A zdałeś dzisiaj?
@@moje-prawo-jazdy Niestety nie. Mega chamski egzaminator mi się trafił. Najpierw komentował po tym łuku jak bardzo sobie nie radzę z opanowaniem pojazdu (przez to, że te sprzęgło ledwo popuszczone powodował ruch i tak jak wspomniałem z przyzwyczajenia go wyżej podniosłem przez co bardzo szybko zaczął jechać. I to nie było zwykłe zwrócenie uwagi, a wręcz pretensje że jak ja chce jeździć po drogach jak nie potrafie opanować samochodu [który ten konkretny dopiero pierwszy raz prowadziłem, a łuk to jest pierwszy raz, gdzie w ogóle można się zapoznać jak w tym samochodzie działa to sprzęgło]), ale według kryteriów to zrobiłem prawidłowo i zakończyłem też dobrze, więc musiał uznać. Potem na górce raz zgasł i na światłach, gdzie też jest górka (dwa osobne zadania, więc nie skończyło się to jeszcze oceną negatywną) i jechaliśmy w kierunku Bytomia. Wjechałem na lewy pas, gdyż dzisiaj na prawym coś kopali, ale gdy już było wolne to zmieniłem ten pas ruchu. Gdy zbliżaliśmy się do ronda to w ostatniej chwili kazał jechać w kierunku Łodzi, więc musiałem zmienić na lewy pas, ale powiedział tak późno, że ten już był cały zajęty oraz zamiast przerywanej linii pojawiła się ciągła i nie wiedząc co robić to pojechałem w kierunku Bytomia, to również pretensje, że czemu nie do tej Łodzi (bo jakby ktoś mi ustąpił pierwszeństwa, to prawie na pewno bym zapomniał tej formułki o tym, że kierowca mi ustępuje, więc potraktowałby to jako wymuszenie pierwszeństwa, a poza tym jeszcze ta ciągła linia której przekroczenie jest błędem w zadaniu). Potem kazał w stronę Krakowa, gdzie już z mojej winy ze stresu się pomyliłem i chciałem skręcać do Opola i znowu dosyć chamsko się zwracał. Jeszcze przyczepił się o nieprawidłową technikę jazdy, tamowanie ruchu i niedostosowanie się do warunków pogodowych (zmieniałem odpowiednio biegi, jechałem tyle ile wynosiła maksymalna dozwolona prędkość, ale o 5km/s wolniej, a z tymi warunkami pogodowymi to nie do końca wiem o co mu chodziło. Przyczepił się, ze za wolno jadę czepiając się też o te pogodę jednocześnie. Sprzęgła też nie nadużywałem) no i na koniec ze stresu w czasie stania za samochodem za szybko puściłem sprzęgło, silnik wydał dźwięk zgaśniecia i myślałem, że zgasł ale jednak nie. No i gdy stanęliśmy na poboczu to podsumował, że nagrałem ładną szopkę, sugerowanie ze powinienem pozostać przy komunikacji miejskiej i że dawno nie widział kogoś aż tak źle jeżdżącego i podsumowanie co źle zrobiłem też tak dosyć agresywnie. Dla porównania wcześniej przy poprzednim podejściu miałem innego egzaminatora i uwaliłem na łuku właśnie (skręt dobrze wykonałem. Jedynie najpierw zapomniałem świateł włączyć, a potem cofając to lekko wystawałem z koperty) to ten w sposób spokojny wyjaśnił co źle robiłem i nie miałem takiego negatywnego wrażenia jak u tego, nawet udzielił mi parę porad, sprzęgło też podobnie działało jak u mojego instruktora, więc nie zaskoczyła mnie ta szybka jazda i wtedy to perfekcyjnie zrobiłem skręt. I też dla porównania, gdy jeżdżę z instruktorem to gdy tam nie mam stresu, oraz obok mnie siedzi osoba która jest bardzo sympatyczna to jeżdżę znacznie lepiej, podczas ostatnich jazd już prawie do niczego nie musiał się przyczepiać, a podczas ostatnich jazd dodatkowych jedynie raz przypomnieć o 4 biegu. Przepraszam, że się tak rozpisałem, ale jakoś tak wyszło;p
To prawda, że atmosfera na egzaminie ma znaczenie. Stres zabiera nam dużo uwagi. No i co do podejścia egzaminatorów to w pełni sie zgadzam🙂
@@moje-prawo-jazdy wczoraj miałem 4 podejście i tym razem wynik pozytywny. Sprzęgło lepiej działało i łuk na słupki wyszedł bezbłędnie i na mieście bez większych problemów sobie poradziłem oraz tym razem dostałem znacznie przyjemniejszego egzaminatora z którym o niebo lepiej się jeździło i była lepsza atmosfera. Tamten to jak opowiadałem o nim mojemu instruktorowi to sam przyznał, że chciał uwalić.
Gratulacje👍
Mnie nikt nie uczył na obrót, tylko na obserwację otoczenia, dobrze robiłem łuk na jazdach a oblałem tylko z powodu stresu egzaminem
Dobry film!
Prawda?👍💪
Zdałem 2 dni temu. Łuk robiłem na pachołki (nie bijcie!). Natomiast cofanie na mieście czy parkowanie byłem uczony na lusterka.
😃😃Dzięki za komentarz. I gratulacje👍💪
Dziękuję!
Zdane za 2 razem oczywiście (Górka za 1 razem mnie pokonała. Stres był nie do opisania no i dupa). Natomiast co do parkowania tyłem. Nie mam z tym problemu. Robię na lusterka i szczerze to wolę sobie zaparkować tyłem niż przodem 😉
Bardzo słuszna uwaga z parkowaniem. Z czasem odkrywamy że tyłem jest łatwiej. No i możemy sprawniej wyjechać.
Oczywiście! Parkowanie przodem jest za proszę. Wolę tyłem na spokojnie zaparkować i przy wyjeżdżaniu mieć lepsza widoczność.
Dzieki za super spostrzeżenia. Szerokości na drodze!!!
JA ZDAŁEM ZA 3 RAZEM DWA RAZY JEŹDZIŁEM NA OBROTU DLATEGO DOKUPILEM JAZDY U INNEGO INSTRUKTORA I TEN MNIE NAUCZYŁ PRAWIDŁOWO JECHAĆ PO ŁUKU I WTEDY DOPIERO ZALICZYLEM PLAC I MIASTO .
Instruktor uczy mnie metodą na lusterka, warto się pomęczyć, bo jak się to opanuje, to o wiele łatwiej wykonywać wszystkie wymagające manewry.
Oczywiście. Dobry instruktor. Proszę go pozdrowić💪👍
Ja juz oblałam 3 razy,raz wyjechałam na miasto. Dwa podejscia to właśnie łuk i obròt, ktory albo robie za wczesnie albo za poźno. No po prostu sie udo albo nie udo .....
Jasne że na obrót później miałem wewnętrzny i sobie po placu sam jeździłem i szukałem najlepszego sposobu. Nigdy nie miałem z tym problemów a na egzaminie trzęsąca noga ale i tak zliczony ale plac nie miasto. Widzę że pan też w okularach prowadzi. Jak założę okulary to mam problem z parkowaniem. Coś mi przekłamują z odległością. A jazda bez to za duże ryzyko. Zresztą i tak nie prowadzę już od wielu miesięcy. Za duży chaos na drogach za dużo uprawnień kolarzy i pieszych szkoda żeby życie w kryminale spędzić
Łuk robię patrząc lusterka, obracam tyle by nie zgubić linii
7 raz niezdała egzamin... bo też nauczona na cię pachołki 😢...I dużo godzin wyjizdzila...i mam milion pytań jak to w końcu zrobić 🤔😔😔
Luk jest waznym elementem i przydatnym w parkowaniu Uczylam sie na lusterka i linie
Miałaś dobrego instruktora🙂
Wydaje mi się że metoda na obrót nie jest zła, zło jest w tym, że osoby takie robią obrót i dalej nic czekając chyba na to, że magicznie dojadą do końca. Ja byłem uczony na obrót, wykonywałem go a następnie lusterko i jadę wzdłuż linii korygując. Zdane za 2 nigdy nie oblane na śmiesznym placu
Czyli robiłeś na mixa.🙃
Dziękuję Damian za radę, ujebałem dzisiaj na łuku bo spanikowałem robiąc obrót, jutro kolejna próba - spróbuję zrobić twojego mixa :) Wolałbym zrobić na lusterkach, ale już mnie tak nauczyli i nie chcę odchodzić od tego za bardzo, choć jeśli jutro się nie uda to kupię jeszcze jedne jazdy i sam się nauczę na tych lusterkach łuk robić, bo robienie jak małpka to jakaś patologia.
Ja robilem luk na lusterka i zdalem za pierwszym a o tej metodzie na slupki nawet nie slyszalem :)
👍Bo miales dobrego instruktora💪
Robie łuk na linie i pytanie czy macie jakies podpowiedzi kiedy sie zatrzymać przy jeździe tyłem ? Mam z tym ogromny problem zeby wyczuć ten moment
Ale że jak na obrót, bo nie rozumiem? Jak zrobić łuk nie jadąc na lusterkach? Jeżdżę od prawie 15 lat, zawodowo od 13 i nie wiem co to znaczy :(
Dokładnie👍
Jak chcesz kolego cofać nie patrząc się w lusterka? Bredzisz i głupa palisz i dymasz rowerem ha ha
byłem uczony na linie, dzis juz odebrałem plastik
Gratulacje👍
@@moje-prawo-jazdy przed egzaminem obejrzałem pana filmiki z tras Wordu w Łodzi i sporo mi to dało, jak sie okazało miałem jedną z prostszych tras :D
Fajnie, że coś się przydało. Miło słyszec🙂
ja uczyłem się na lusterka i z patrzeniem do tyłu przez szybę
Mnie uczy instruktor patrzeć na linie w prawe lusterko
Ma pan rację instruktorzy nauki jazdy nie potrafią uczyć kursantów.
Witam ja niestety metoda na pacholki obecnie pierwszy egzamin mam we wtorek
Dzięki za komentarz. Powodzenia i daj tu proszę znac jak poszło🙂👍
@@moje-prawo-jazdy niestety poległam na parkowaniu prostopadłym tyłem 😭 .
A co się stało? Było tyłem? To trudniej
Nie wyszło mi jak wracaliśmy już do wordu to musiałam zaparkować tylem . Może dlatego że ta metoda na pachołki to jakaś porażka .
Na pewno to też się przyczyniło. Trzymamy kciuki za kolejny raz!!
nauczylem sie na obrot jak linia w lusterku zaczyna znikać
Jak to mozliwe ze jest tyle niekompetencji w nauczaniu. Nie da sie tego ujednolicic kurcze
niestety tez bylam uczona na obrot...
Szkoda. A egzamin już zdany czy jeszcze przed Tobą?
@@moje-prawo-jazdy na cale szczescie zdany ale maz mnie doszkalal na wlasnorecznie zrobionym luku 😅😅 kazal mi patrzec w lusterka i korygowac tor jazdy...gdyby nie on pewnie jeszcze bym sie z prawkiem meczyla
Czyli instruktor powinien oddać pieniądze za kurs mężowi🙃
@@moje-prawo-jazdy 🤣🤣 no zeby pan wiedzial...wiecej mnie maz nauczyl niz on, nawet gdy po zdanym jezdzilam z mezem to dopiero zaczelam kumac dobrze o co chodzi w prowadzeniu samochodu
To może mąż powinien pomyśleć o przekwalifikowaniu się na instruktora.😝Podobno jak się nauczy jeżdzić swoją żonę i teściową to już każdego się nauczy🙃
Czekam na egzamin łuk na linie i lusterka 🙂
Powodzenia!!! Daj tu znać jak poszło👍
No i jestem kochani jak pisałam łuk na linie i zdane za 1razem 😁
Brawo!!! Gratulacje👍
Gryfice rachubinski, na słupki
A potem na miescie problemy z parkowanie
Dokładnie tak.
Na obrót
A zdawałeś już egzamin? Jaki skutek?
na obrót maskara :)
No właśnie.. I udało się zdać egzamin?
@@moje-prawo-jazdy za 5 razem
Mhm...😪
na pachołki 😢
A z ciekawości. Udało się zdać? Za którym razem?🤔
@@moje-prawo-jazdy za trzecim
Ważne że w końcu się udało zdać.🙂
Trzebiatów na słupki