Toksyczny Trener Red Lipstick Monster - KOMENTARZ
Вставка
- Опубліковано 20 сер 2020
- Cashback serwis Letyshops - letyshops.app.link/fanggotten3
Wtyczka do przeglądarki - bit.ly/2Ykukub
★CIUCH: pagan-shop.pl/
★INSTAGRAM: / fanggotteno
★FACEBOOK: / fanggotten666
Komentowany film:
• Toksyczny trener - mro...
Trener: Hehe w święta się nie liczy
Podopieczny: Tyje
Trener: No i gitara, teraz Ci pokaże jak to zrzucić.
Portfel: Stonks
Wstaw coś o boruto
200iq
no i portfel podopiecznego też zrzuca
Skąd ty tutaaaj looool
nawet mi cie nie żal
Reklama lety shops i ciach, przewijanko, bo słyszałeś to 1000 razy u każdego możliwego twórcy.
Dla mnie to już się robi gorsze od Natural Mojo. Dziwię się, że twórcy, których lubię i szanuję godzą się na tę współpracę. Ona staje się powoli obciachem.
A ja tam nie widzę nic złego w tej współpracy. Nie jest to żaden scam czy niepewny produkt, a twórcy zwyczajnie mogą sobie dorobić. No i wydaję mi się że podpisując umowę z jakąś firmą nie patrzysz ile innych UA-camrów też ją promuje.
Powiedzieć ci dlaczego ? Pieniądze :v
Ludzie chyba do pracy też nie chodzą dla zabawy xD ?
łukasz nieznajomy zależy pewnie od pracy. :) @Cinrea uważam, że kwestia nie jest taka zero-jedynkowa, ponieważ, jeśli coś się reklamuje, to wypadałoby być w tym wiarygodnym. Jeśli dany produkt jest reklamowany przez wszystkich, to niestety poziom wiarygodności spada. Jasne, ciężko jest pewnie wyważyć dobra w postaci zarobkowania a wybieraniu takich współprac, które nie ocierają Cię o śmieszność, ale youtuberzy czerpią z tylu benefitów swojej działalności, że nie jest mi jakoś ich żal. Uważam też, że rozsądek nakazuje, aby przed podjęciem danej współpracy sprawdzić pewne rzeczy, np. jacy inni youtuberzy reklamują dany produkt/usługę. Dzięki temu można by określić chociażby zakres współpracy i powiedzieć „słuchajcie, LetyShops jest reklamowane już przez kilka innych kanałów o podobnej tematyce co moja, więc większość moich widzów będzie wiedzieć na jakiej zasadzie to działa. Proponuję więc zareklamować to inaczej, bardziej kreatywnie, aby nie wzbudzać irytacji widzów, że w co chwilę dostają w filmach minutową wstawkę, gdzie tłumaczone jest im w kółko to samo”. Niestety, uważam, że LetyShops strzela sobie w kolano, staje się powoli przereklamowane i to w dodatku w bardzo nudny sposób. A twórcy na yt godzą się bezmyślnie na te współpracę.
Myślę, że z tą wagą to chodziło RLM o to, że pierwotnie ona nie chciała sie mieścić w jakichś bmi, tygodniowo tracić określoną ilość kg itp, tylko o to by zwyczajnie czuć się dobrze samemu z sobą. Tymczasem ten trener zdawał sie mówić odwrotnie - nie ważne jak sie czujesz, ważne że dziennie tracisz tyle a tyle kg...
Też zrozumiałam że po prostu ją strasznie cisnął z tą wagą (żeby móc się pochwalić na instagramku), zamiast wspierać jej zdrowsze podejście do ćwiczeń
najgorsze co może być to patrzenie na wagę jako wyznacznik, oczywiście pomijając wszelkich sportowców co jednak muszą ta wagę kontrolować
@@MarS-pp9ri oke, w takiej odsłonie to ultra chujowe podejście
@@Fanggotten +1
@Gustav raczej chodziło mi o to że takie patrzenie codziennie czy się schudło a tak naprawdę w tygodniu waga może się bardzo wachac
Według mnie, Ewie gdy wspomniała o wadze i liczbach, chodziło o uzależnienie się od konkretnego wyniku i karanie się wewnętrznie za wyższą liczbę na wadze. Skoro była podatna na manipulację mogła mieć zaburzony system kary i nagrody który tamten facet po prostu wykorzystał. Zauważyłam, że często couching psuje ludziom spojrzenie na swoje możliwości włączając ich w formę idealnego pracownika albo innego wzorca który nie jest dana osoba w stanie wypełnić bo to idea, i często sprawia to ludziom dyskomfort w postaci wyrzutów sumienia i poczucia niespełnienia w życiu. Mogę się mylić...
@Gustav trener personalny powinien wiedzieć co motywuje, a co demotywuje jego podopiecznego. To są podstawy dobrego treningu i tego uczą na dobrych kursach
@Gustav Rezultat powinien być mierzalny, ale jak już ktoś jest trenerem, to powinien mieć wiedzę choćby o tym, że kobiety przechodzą cykl menstruacyjny i przed okresem zatrzymują wodę, gdzie waga może skoczyć nawet o kilka kilogramów, szczególnie przy nadwadze, gdzie ta regulacja zatrzymywania wody jest już nieco zaburzona. Nie mówię, żeby latał z zeszytem i zapisywał sobie kto ma kiedy okres, ale powinien być świadomy, że wahania wagi zależą od wielu różnych czynników.
Co do owoców, warto wspomnieć, że jeść je trzeba, wiadomo kaloryka jest ważna, ale owoce= witaminki i jeśli ich będzie brakowało w diecie to zbilansowana i mądra ona tez nie będzie, a tak jak wspomniałam liczy się kaloryka winogron jest owocem z wysoką fruktozą, ale jeśli mamy ochotę na winogron i wliczymy go w nasze dzienne zapotrzebowanie kaloryczne to? Czemu go nie zjeść? Lepsza taka słodycz niż batony, a na słodkie w końcu każdy ma ochotę wiec nie rezygnujecie z owoców
A prócz witaminek to przede wszystkim mnóstwo błonnika, dzięki któremu nasz metabolizm jest piękny i zdrowy i mówi "dziękuję" i robimy zdrowe kupy :)
Akurat owoce w porównaniu do warzyw, orzechów, pestek, nasion czy podrobów są bardzo biedne jeżeli chodzi o witaminy i minerały(poza paroma wyjątkami). Nie traktowałbym owoców jako coś co trzeba jeść, a bardziej coś co lepiej zjeść niż jakieś zupełnie bezwartościowe słodycze
@@flewfilms tylko że jednak z owoców można sobie zrobić jakąś sałatkę która dużo kalorii mieć nie będzie ale pozywna już bedzie, co jednak trudno zrobić z pestek czy orzechów
Fun fact
Winogrona są jednymi z najbardziej kalorycznie zagęszczonych owoców, dlatego nie jest najlepszą zdrową przekąską w kwestii utraty wagi ciała.
@@nevabelabel9781 typie dostajesz report za spam, pod iloma komentarzami jeszcze napiszesz?
Ja już zapomniałam, że istniejesz
ranisz
This
Fanggotten Krzywda, krzywda, krzywda. Ranisz mnie
@@Fanggotten lubimy patrzeć na ból youtuberów
@@Fanggotten mam kolegę o nazwisku Ranisz i przez bardo surrealistyczną sekundę zastanawiałem się, jakie okoliczności spowodowały takie jego wywołanie.
Nie mam nic więcej do powiedzenia, dziękuję.
4:21 Myślę, że Ewie mogło chodzić też o to, że jak schudniesz to ludzie nie pytają czy wszystko w porządku tylko od razu zakładają że jest to coś dobrego. Mówię to z perspektywy osoby, która schudła 50 kilo ze względów zdrowotnych, ale nikt mnie nie spytał "ej, wszystko w porządku?" tylko "oooo w końcu się za siebie wzięłaś, brawo". Zmiana wagi ciała niestety nie zawsze jest zamierzonym działaniem.
Pytają ponieważ nadwaga nie jest dobra, więc myślą że zacząłeś coś robić żeby być zdrowym. A to że nie pytają sie "czy wszystko w porządku" jest spowodowane tym że nie zawsze jak schudniesz to przez problemy zdrowotne.
Niektórzy xhudna ze stresu. Miałam koleżeńskie na studiach Co schudła
@@garbage2882 można chudnąć z powodu nowotworu, stresu, chorej tarczycy, zaburzeń depresyjnych i przede wszystkim z powodu zaburzeń odżywiania. Nie każda chuda osoba jest zdrowa i nie każda osoba z nadwagą jest chorą.
@@stratiformis Ale nie każda osoba z nadwagą jest też chora
Niezidentyfikowana Komedia kazda osoba z nadwaga jest chora bo nadwaga to choroba. Mowie to ja, gruba dziewczyna ktora wlasnie schudla pare kilo
Masz większa wiedzę i lepsze podejście niż połowa „trenerów”... i to jest kurwa smutne w sumie 🙄 good job 👌
bo jest szczery i nie musi na tym zarabiać
W tym filmie jest tyle mitów na temat diety i aktywności fizycznej, że aż się chce potrząsnąć tym facetem i powiedzieć "sam tylko nieco temat liznąłeś, a stawiasz się w roli autorytetu!!! Ogarnij się!". Fragment o trenerach personalnych i tym, że nie muszą mieć żadnej wiedzy, żeby pracować świetnie odnosi się do tego gościa. Nie jest autorytetem, nie ma dostatecznej wiedzy, nie powinien się wypowiadać (przynajmniej nie w taki sposób).
@@frfr1889 Dałem łapkę w górę, bo w życiu spotkałem tylko jednego typa na siłowni, który wiedział co mówi i mimo że z autorem filmu w wielu kwestiach przedstawionych się nie zgadzam, to uważam, że wie sięcej niż statystyczny trener na siłowni. A rozwalają mnie najbardziej ci co wyglądają jak by wczoraj skończyli statystować na planie filmu o jakimś obozie koncentracyjnym lub są zalani tłuszczem.
myślę że masz bardzo dużo racji, od siebie dodałabym tylko że jeśli chodzi o ciało, dietę czy ćwiczenia, bardzo często ma znaczenie płeć. większość kobiet jest dużo bardziej wrażliwa na punkcie swojej wagi, nie jest trudno wpędzić je w niepewność i zaburzone spojrzenie a nawet psychiczne problemy z tym związane. bardzo dużo dziewczyn ma za sobą nieudane diety, zaburzenia odżywiania w młodości i dorastaniu i kiedy od samego początku przygody z siłownią i ćwiczeniami zmuszane są do myślenia stricte o kaloriach i wadze, moze to doprowadzić do niezdrowego podejścia czy obsesji na punkcie numerków. każdy człowiek zyska na uprawianiu sportu i utrzymywaniu zdrowej wagi ale nie kazdy musi miec idealne mięśnie i żyć na białku i brokułach, odpowiednia komunikacja między trenerem a klientem i ustalenie osiągalnych celów jest najważniejsze.
Yo, kilka ważnych sprostowań z mojej strony:
1. Zaniedbanie to niekoniecznie to samo co lenistwo. Znaczenie słowa rozumiem w sposób zgodny ze Słownikiem języka polskiego PWN:
«brak dbałości o coś; też: zły stan kogoś lub czegoś będący wynikiem braku dbałości»
Co nie implikuje, że np. ktoś z zaburzeniami odżywiania jest w pełni winien swojej sytuacji, ale żywienie samo w sobie w wyniku zaburzeń zostało przez niego zaniedbane. Zaniedbanie rozumiem raczej jako coś, co w przyszłości należałoby naprawić, dążąc do eliminacji przyczyn. Zdaję sobie sprawę, że mogłem ująć to bardziej precyzyjnie i w sumie rozumiem jeśli ktoś odebrał moje intencje inaczej.
2. Co do kwestii "jedzenia co się chce byleby tylko liczyć kalorie" - poruszam ją na filmie dwa razy, w dalszej części wspominam, że o ile ilość spożywanych kalorii jest w chudnięciu/utrzymaniu wagi ciała/przybieraniu na wadze najistotniejsza, o tyle jeśli chodzi o dobór źródła kalorii, stawiałbym na rozsądek, bo sylwetka to jedno (da się zrobić naprawdę świetną formę nawet czerpiąc kalorie z przetworzonych, powszechnie niezdrowych źródeł o ile zjadamy tyle ile powinniśmy [pamiętając o białku]), a zdrowie to druga kwestia. Nie da się nie brać pod uwagę kwestii zdrowia, jeśli chcemy cieszyć się dobrą sylwetką przez lata. Nadal jednak nie jestem w stanie się zgodzić z tym, że źródło kalorii ma DECYDUJĄCE dla naszej sylwetki znaczenie w przypadku, gdy jest się zdrowym i gdy trzyma się makroskładniki w ryzach. Z mojego punktu widzenia, może to być przydatna i naprawdę sporo zmieniająca informacja dla kogoś, kto całe życie szukał jakichś magicznych diet "odchudzających" - takowych nie ma. Liczenie kalorii można też traktować jako etap przejściowy, po dość długim czasie i nabraniu wprawy bez większego problemu można szacować ile się zjada bez konieczności ważenia jedzenia i wklepywania wszystkiego do apki.
3. Ważenie - tak, u kobiet wahania wagi są jeszcze większe niż u mężczyzn, głównie za sprawą cyklu miesiączkowego, ale nie bez powodu mówię o wyciąganiu średniej z kilku pomiarów, właśnie dlatego, by mieć jakieś pojęcie na temat tego, w którym kierunku zmierzamy. O ile pomiary z dwóch tygodni mogą dać kiepski obraz sytuacji, o tyle powiedzmy z ośmiu już nam coś mówią.
Wydaje mi się, że ograniczasz swoją argumentację przede wszystkim do samego momentu uzyskania pożądanej masy ciała, którą owszem, da się uzyskać na chwilę, spożywając sam cukier (czyli pokarm, który w największym stopniu stymuluje wyrzut insuliny - chociaż podobnie silnym stymulatorem co glukoza jest bodajże glicyna, zwykły aminokwas powszechnie występujący w białkach). Takie podejście jednak nie pozostaje bez konsekwencji jeśli chodzi o gospodarkę hormonalną i prowadzi do sytuacji, w której organizm wydziela znaczne ilości insuliny przy niedoborze kalorycznym, pociągając za sobą takie zmiany, jak obniżenie stężenia hormonów tarczycy, czy hormonu wzrostu. W takich warunkach rozpoczyna się proces dobrze wszystkim znany - tzw. efekt yoyo. Dochodzi do pułapu, w którym pomimo dużej obecności insuliny we krwi organizm nie dostaje odpowiedniej, niezbędnej do funkcjonowania ilości kalorii i "wyłącza" swoje tempo podstawowej przemiany materii (zmniejszając stężenie krążącej T3 czy GH) oraz zbędne funkcje, jak np. rozmnażanie.
Nikt, kto "odchudza" się w taki sposób, na samych batonikach, tej wagi nigdy nie utrzyma. I na to wskazują setki tysięcy badań. Przykład pierwszy z brzegu - program "The biggest losers".
Aby trwale obniżyć masę ciała należy dążyć do ograniczenia częstotliwości i poziomu wydzielanej insuliny, jako że to właśnie ona jest promotorem otyłości, co napisałam w poprzednim poście.
Ah i ciekawa jest jeszcze jedna hipoteza, do której w ostatnich czasach przekonują się badacze, iż istnieje wewnętrzny "termostat" regulujący masę ciałę (tzw. body set weight) na który wpływ ma oczywiście cały zestaw hormonów w organizmie, zarówno w podwzgórzu jak i na obwodzie. Teoria kaloryczna jest chyba jedną z pierwszych teorii żywieniowych i nie była nigdy poparta żadnym badaniem naukowym - żadnym. Jednym z głównym jej problemów jest fakt, że traktuje ona żywienie jako proces nie objęty regulacją hormonalną, a w organizmie nie istnieje funkcja, która by nie była w ten sposób kontrolowana. Po drugie - do tej pory w organizmie nie odkryto żadnej komórki czy grupy komórek odbierających sygnał o ilości kalorii w spożywanym posiłku - to, co z nadmiarem energii się dzieje - znowu - zależy od homeostazy organizmu lub odstępstw od niej. Nadmiar "kalorii" dla ciekawości wcale nie musi bowiem być odkładany w komórkach tłuszczowych - przy odwpowiedniej regulacji hormonalnej jej nadmiar będzie wytracany w postaci ciepła (adrenalina, hormony tarczycy, GH) lub dany człowiek może zwiększyć swoją podświadomą aktywność ruchową (co wskazuje z kolei na rolę ośrodków w mózgu).
Mam pytanie jak nazywa się ten film na którym wspominasz o polecanych kanałach zdrowotnych (wspomniałeś na końcu odcinka)
Pierwszy raz wpadlem na Twoj kanał, przejrzałem filmy... i napisze tak. Mam prawie 40 lat ale sluchajac Ciebie jestem pełen podziwu dla Twej osoby, Twojej inteligencji, sposobu wysławiania sie oraz przenikliwosci w postrzeganiu swiata i otoczenia. Zaczynam ogladac :) pozdrawiam
2:02 - 3:11 reklama lety shop nie dziękujcie
Kocham cię człowieku ❤️
Kc
Dzięki
Przez to że to jest wszędzie-jest nienawiść jak do reklamy Mediaexpert 😂
Już sram tymi reklamami dosłownie na połowie polskiego yt. Ani to już fajne ani zabawne a sama stronka podobno jest dosyć chujowa
Jak Ciebie słucham, to mam wrażenie, że mówisz na głos moje myśli
W ogóle chciałam tylko tak powiedzieć, że bardzo Cię lubię, o ile można tak powiedzieć na bazie oceny po filmikach w internecie
Pozdr0
Co do liczenia kalorii i jedzenia co chcesz - zgadzam się, jednak nie oszukujmy się jeśli ktoś ma 2000Kcal i zje 4 pączki to nie utrzyma diety, dlatego też często (szczególnie przy trzymaniu deficytu kalorycznego) warto jeść posiłki dzięki którym będziemy syci. Niestety ludzie lubią wpadać w skrajności, przestają słodzić, nie pozwalają sobie na jakieś mini cheat meale a jak się poddają i łamią to nagle zjadają 2 czekolady, gdzie gdyby zamiast 2 czekolad pozwolili sobie na jakiś cheat meal to nagle okazałoby się że ten cheat meal to 10% syfu z tych czekolad.
Cheat meal to najgorsze gówno jakie może istnieć. Wyjątki są równie szkodliwe dla diety, jak i łamanie się. Jeśli ktoś nie jest w stanie się diety trzymać, to powinien mieć po prostu ułożoną inną. Realistyczne cele, tyle.
@@jakubadamczyk1523 Tak, ale chyba chodziło raczej o to, że jak lubisz swoją dietę i ona Ci pasuje to jak raz na miesiąc/tydzień (w zależności jaką będziesz miał potrzebę) zjesz kawałek czekolady czy jakiegoś batona lub paczką to nic Ci się nie stanie. Oczywiście zależy wszystko to od tego jakim jest się człowiekiem.
@@jakubadamczyk1523 czy ja wiem. Ja jestem np. wielbicielem chipsów, czy maczka. Gdybym jadł to często to w życiu nie udałoby mi się schudnąć. Dlatego np. raz na 2-3 tygodnie pozwalam sobie na burgerka, pizzę czy też paczkę chipsów i to pozwala mi skupić się na diecie, bo łaknienie słonego, niezdrowego żarcia zostaje zaspokojone. I to jest mój "cheat meal".
Mądrego miło posłuchać! Jako że siedzę trochę w temacie (np. piszę artykuły na ten temat i to jedna z moich ulubionych nisz), dodam coś od siebie.
To, co Ewa mówiła o motywacji - niestety, zbyt często spotykam się z tym, że w branży fitness trenerzy nastawiają się tylko na motywację agresywną. Oczywiście, dla wielu osób mówienie "dajesz, jesteś cienias czy nie? Teraz się poddasz, słabeuszu?!" da dodatkowy zastrzyk energii. Ale wielu też zniechęci! Robotą dobrego trenera jest wyczucie tej odpowiedniej motywacji. Ja jestem strasznie łasa na pochwały. Jeśli ktoś mi powie, że dobrze mi idzie, to zrobię jeszcze więcej i jeszcze lepiej. I wiem, że jest sporo takich osób! A nawet po takim agresywnym treningu, jeśli mamy osobę, która ma zaburzoną relację ze swoim ciałem, dobrze jest powiedzieć "Świetnie Ci poszło". Po prostu. Ludzie też mają problem z empatią, która w tej dziedzinie jest niezbędna, i podchodzą do tego na zasadzie "Jak u mnie skutkuje, to u innych też musi". Mam na przykład znajomego trenera, który mocno działa w social media i tam osoby, które nie ćwiczą wprost nazywa leniuchami, twierdzi, że sami usprawiedliwiają swoje lenistwo itp. No osobie, której udało się tą motywację znaleźć i jest ona wewnętrzna może się tak wydawać. Ale myślę, że w 2020 roku możemy zdobyć się na większą wrażliwość. Jeśli ktoś by do mnie przyszedł i powiedział, że chce trenować, ale ciężko mu się zmotywować, to poświęciłabym czas, żeby zdjąć płaszcz "lenistwa" i dotrzeć do tego, co go powoduje.
Zbyt intensywne treningi to jest naprawdę ciężki grzech, dla którego nie mam przebaczenia. Trener powinien jasno komunikować się z klientem i dopasować do niego trening, znaleźć właściwe rozwiązanie, żeby po prostu trening był także przyjemnością. Nie wspominając o kontuzjach, przetrenowaniu, które może prowadzić także do obniżenia nastroju czy doprowadzeniu do katabolizmu, a nie o to chodzi przecież!
Co do jedzenia, podstawowe założenie przy utracie wagi to rzeczywiście jest ujemny bilans kaloryczny. Trzeba jednak pamiętać, że przy treningach warto jednak zwiększyć podaż białka, żeby nie zejść z mięśni. Aczkolwiek jeśli mówimy o takim "casualowym" trenowaniu, to rzeczywiście zazwyczaj nie ma potrzeby mocnej modyfikacji diety, tylko, jeśli jest taka potrzeba, to MŻ, czyli Mniej Żryć. Choć po wdrożeniu treningów może to nie być konieczne :) ja jestem zwolennikiem podejścia, że trener jest od trenowania, a od układania diety dietetyk, który ma doświadczenie, (często) wykształcenie oraz odpowiednie możliwości diagnostyczne. Zwłaszcza, jeśli nasza relacja z jedzeniem jest zaburzona.
Co do jeszcze tego, że np. trener zachowywał się głośno. Borze iglasty, jak ktoś na siłowni robi sobie spotkania towarzyskie i drze japę z kolegami, uruchamia mi się agresja. Lubię mieć spokój, lubię mieć swoją przestrzeń. Jednak wiem, że niektórzy lubią, jak się dzieje. Po prostu - jesteśmy różni :) Chodzi mi o to, jak ważne jest po prostu dopasowanie się charakterami z trenerem. Naprawdę, nie ma nic złego w rezygnacji z usług danej osoby, bo się nie dogadujemy po prostu jako ludzie. Trener PERSONALNY to osoba, z którą pracujesz PERSONALNIE, często przekraczając swoje granice. Trzeba się z nim czuć komfortowo i warto się polubić.
Niemniej, poszła łapka w górę. Rozpisałam się :D
Co to znaczy, że przy casualowym treningu trzeva "mniej żreć", chyba tylko gdy zależy nam na redukcji, osoba ktora nie chce schudnąć przy wprowadzeniu aktywności fizycznej chyba powinna nawet spożywać więcej kalorii niz wtedy gdy nie ćwiczyla...
Dopóki masz tkanke tłuszczową to ni chuja mięśni nie spalisz es
@@hannasi1291 to jest szeroki temat i masz rację, oczywiście, użyłam skrótu myślowego. Niemniej wcześniej pisałam o ujemnym bilansie kalorycznym i on rzeczywiście jest kluczowy dla zgubienia wagi i najlepiej oddaje to, o co mi chodzi. Czyli jeśli chcemy dostarczać mniej kalorii niż spalamy w ciągu dnia, oczywiście z głową. Żadnych głodówek. Pisałam w kontekście tego, co mówiła Ewa, czyli odwołuję się do zgubienia wagi. No i napisałam, że po wdrożeniu treningów niekoniecznie trzeba się ograniczać. I naprawdę warto pójść w tej kwestii do dietetyka.
Niemniej dziękuję za uwagę, zaraz edytuję komentarz, bo rzeczywiście tu babol wyszedł, nie do końca to miałam na myśli.
A z tym jedzeniem więcej to rzeczywiście zabawna sprawa, ostatnio robiłam refeed, potem wróciłam do trzymania michy i wyszłam na minusie :) także czasem trzeba więcej żreć ;)
@@szymon3572 jeśli nie zadbasz o dietę to organizm najpierw sięgnie po białko, dlatego istotne jest jego dostarczanie i odpowiednie dopasowanie intensywności treningu oraz zadbanie o gospodarkę hormonalną (która powinna, ale nie musi uregulować się sama przy regularnych treningach)
@@serasvictoria3115 organizm sięgnir najpierw po węglowodanu, potem po tłuszcz a na samym końcu po białko, jako że białko jest elementem budulcowym a tłuszcz i węgle energetycznym(?)
ale ten arasz przypakowal
Zalogowałam sie tylko po to zeby polubić ten komentarz
@@MightyFalka Przy okazji masz dużo lepszych rzeczy w związku z kontem
@@MightyFalka ja też
Widzę że zmiana w podejściu do commentary nastąpiła - tak jak zapowiadałeś. Spoko się tego słucha. Fajnie że nie obierasz żadnej że stron w tym filmie Ewy, a krytyka pewnych zjawisk istnieje tylko po to żeby zwrócić na coś uwagę, a nie by zrobić show. Pozdro
Fanggotten, chudak, grubak, średniak, w trójcy jedyny prawdziwy.
nie smieszne
I do tego symetron
We wyjdź. Już nie jesteś śmieszny
Ok b00mer
14:30 co za puste podejście do tej kwestii, po prostu kocham kiedy ludzie, którzy nie przeszli nigdy przez zaburzenia odżywiania, lub po prostu nie rozumieją tego tematu, uważają ze opieranie swojej wartości na wadze, kaloriach jest całkowicie okej.
Naginasz jego słowa poza granice absurdu. Wyraznie zaznaczył, że chodzi mu o wagę jako parametr treningowy i mówienie, że to nie jest prawdą to zaklamywanie rzeczywistości. Na podstawie wagi wylicza się choćby to z jakimi ciężarami należy pracować. W ogóle nie wspomniał o budowaniu poczucia własnej wartości w oparciu o to.
top 10 epickich comebacków:
nr.1-fanggotten
On dość regularnie postuje
Przecież 3 tygodnie temu film był, wtf ;d
@@gustavsleep regularnie, co 3 tygodnie
@@MrMaxiePL do była odpowiedź do @bruh ; D
Po "nr" nie stawiamy kropki :)
No niestety, każdy debil potrafi wziąć klienta i go zmęczyć, sprawić ze będzie zajechany i spocony. A wiele osób odczytuje to jako wyznacznik dobrego treningu i tak to się kręci
Nie wiem czy wiesz, ale żeby trenować trzeba trenować.
Zmęczyć to się można w pracy. Przy okazji coś się zarobi :p
Zmęczyć i spocić człowieka potrafi nawet mój szef. A ja pracuję w spożywczym.
@@ninakodeina6819 Osobiście polecam prace w Ropuchu wtedy będziesz miał ćwiczenia i pot w 1 zawsze miała tych chujowych klientów wynikało z tego wiele nie zrecznych sytułacji osobiście polecam pracę w takich miejscach
14:30 mam wrażenie, że za bardzo upraszczasz. Oczywiście, że kontrola wagi jest ważna wtedy, kiedy mamy związany z nią konkretny cel, ale nie sądzę, żeby Ewa to krytykowała. Przy takim trenerze, którego RLM opisuje bardzo łatwo można oszaleć na punkcie swojej wagi, ważyć się codziennie i przez pryzmat tych liczb zacząć widzieć swoją wartość, mimo że wprost nikt nie każe ci tak myśleć.
zgadzam się!
Dlaczego tylko genetyczne albo zaniedbanie? Przecież istnieją choroby niezwiązane z genetyką i szereg innych przyczyn, chociażby korzystanie z leków SSRI i podobnych im.
zgoda
Przecież op mówił na początku filmu że mówi z własnych doświadczeń czy logicznego myślenia nie jest lekarzem xD ...
Ale czy będąc chorym nie możesz przez "zadbanie" z niwelować efektów tego? Nie mówię, że masz wyglądać jak modelka Victoria Secret, ale zdrowo bez znacznej nadwagi.
@@michazuk7326 No to idź coachować osoby z depresją, zapraszam.
@@leotheabys Śmiechłem teraz x D Co ma coachowanie osoby z depresją do przybrania na wadze aka otyłości? Rozumiem, że wiążesz "posiadanie depresji" z chorobą powodującą zwiększanie masy ciała. Chodzi mi jednak o to, żeby na przykładzie depresji nie zajadać złego nastroju(filmowe litrowe lody) lub/i nie zapijać (alkohol jest wysoko kaloryczny). Przybranie masy prawdopodobnie w tym przypadku jest spowodowane zmniejszoną aktywnością więc wystarczy powyższe co napisałem ;) Po drugie jak można nazwać chorobą złe samopoczucie?
Kurczak z ryżem i brokułami jest zajebisty, spieprzac mi od brokołów 🤣
+1
Najlepiej stir fry
Oj tak tak byczq +1
14:21 w ogóle nie zrozumiałeś co ona miała na myśli. Ona mówiła o tym, że większa waga w jej głowie zmniejszała jej poczucie własnej wartości, liczyły się tylko cyfry, i nie jest to dobre myślenie, bo widzisz nie tylko stawy dostają po dupie, ale psychika również, szczególnie przy kimś kto ci mówi, że te liczby są najważniejsze i tylko one stanowią twoją wartość. Eh
Ja chodziłem na siłownię przez jakiś czas. Też po prostu ciałem polepszyć swój stan fizyczny i psychiczny. Przez długi czas jedyną osobą która mi parę razy pomogła był starszy pan który robił to z dobrej woli, mówił co jest źle i czy dam radę inaczej. Potem wpadłem oko trenerom personalnym i trzy razy ich posłuchałem. Zaczynało się niewinnie porady oczywiście z olaniem że muszę uważać, ale szczytem wszystkiego była "darmowa" lekcja testowa po której byłem niesprawny i cierpiałem przez jakieś półtora miesiąca, bo trenera nie obchodziło że miałem uszkodzony bark i kontuzję kolana która zakończyła moją przygodę z szermierką. Od tamtej sytuacji minęło trochę czasu i pewnie wrócę do ćwiczeń ale będę konsultować to z fizjoterapeutą. Pozdrawiam !
Pomimo braku szkoleń o których mówisz na początku filmu, bardzo podoba mi się co mówisz o diecie i samym treningu. Schudłem 30 kg w ciągu 6 miesięcy podchodząc identycznie do sprawy. Bez trenera personalnego. Tylko liczyłem kalorie i trenowałem kardio.
Czemu uważasz, że ćwiczenie dla "higieny umysłu" czy odstresowania jest paradoksalne? Dużo osób tak ćwiczy, w tym ja.
Wydaje mi się, że może nawet więcej niż dla samego wyglądu:)
Dokładnie ja lubię ćwiczyć i doszło to tego momentu że choć mam baleronik +3 kg nadwagi ale sobie pompkę albo drążek wykonam i czuję się spoko
Paradoksalne bo ćwicząc ciało ćwiczysz umysł
😊
3:12 po wstępie i reklamie
W dużym skrócie
Skończył pierdolić
Edytowałem bo się pomyliłem o jedną sekundę
Mnie też doprowadza do agresji jak ktoś mówi że muszę się starać bardziej bo staram się tak jak potrafię. Bo odbieram to jako naplucie w twarz że się opierdalam.
Właśnie po to zatrudnia się trenera żeby wycisnął z Ciebie więcej nic wydaje Ci się, że możesz.
@@Grzegorz888 ale nie po to by ci mówił że się opierdalasz
𝕂𝕀𝔼𝔻𝕐 ℂℤ𝕐𝕋𝔸ℕ𝕀𝔼 𝔹ℝ𝔸𝕍𝕆
Kiedy fangotten znowu złapie jakiegoś zarazka
Mówił, że już skończył z tą serią
@@candle5676 D:
@@candle5676 jeszcze zrobi, my to wyprosimy
Witam wszystkich internautów życzę miłego seansu.
Dzięki mordo
Dzięki,dzięki, nawzajem
witam
Szczerze to nie wiem po chuj zrobiłeś tę odpowiedź do filmu RLM.
Też zadaje sobie to pytanie. Kobieta otwiera się po tylu latach i daje wsparcie innym ludziom a tu nagle wyjeżdża on z filmem który niby ma na celu krytykować jej trenera. Niestety kończy się to na patrzeniu przez pryzmat tylko jego doświadczeń :/
Kwestia podejścia, perspektywy i spojrzenia na sytuację. Moim zdaniem chciał ukazać jak wygląda świat fitnessu w znacznej części przypadków. Na świeżym oraz życiowym przykładzie mógł zyskać większy rozgłos i dotrzeć do większej ilości społeczeństwa, niż gdyby robiłby to w jakiś inny sposób który bazował by tylko na jakiś wyobrażeniach. Tu każdy widział, każdy słyszał więc lepiej to trafia do ludzkiej świadomości. Łatwiej mówić o czym na konkretach aniżeli teoretyzować jak znaczna część wykładowców na uczelniach (mówię z doświadczenia). Poza samym ukazaniem światka fitnessu obalił kilka mitów w które wierzy znaczna część społeczeństwa, a które są mocno szkodliwe gdy chcemy wprowadzić jakieś zmiany ze swoim ciałem. Dlatego ten komentarz traktuję ogólnie jako okazję do możliwości zmiany postrzegania pewnych spraw oraz wyciągnięcia wniosków. Chociaż człowiek z reguły widzi to co chce widzieć oraz wyciąga wnioski takie jak mu się podobają. Człowiek jest to głupie stworzenie bo nawet siebie nie zna. :)
Polecam sprawdzić efekt potwierdzenia w internetach albo książkach - to już jak wolisz.
Pozdrawiam :)
Ja tak samo
żeby wyświetlenia się zgadzały
@@aleksandraziokowska6118 A on omawia tematy, które porusza.
Jeśli chodzi o kalorie tak, na papierze prosta sprawa - ucinasz kalorie od zapotrzebowania i chudniesz. Mimo wszystko to czasami nie jest takie łatwe, obecnie sporo kobiet zmaga się z problemami typu insulinoporność, gdzie mimu deficytu i aktywności efekty nie są prawie widoczne, gdy nie zdiagnozuje się tego schorzenia. Co do wagi, owszem to jest jakiś wyznacznik, ale chyba ważniejszym są choćby uciekające centymetry, czy też zwyczajnie to jak się czujesz.
umówmy się, ten film powstał tylko po to, żebyś mógł się pochwalić że chodzisz na siłkę
XD
Dokladnie ..
Kiedyś miałem do Ciebie ambiwalentny stosunek, ale teraz widzę, że jesteś bardzo w porządku osobą. Dzięki za Twój komentarz do filmu RLM
12:58, wydaję mi się, że powinieneś wspomnieć o tym jak sam deficyt, ignorując makro to nie zawsze to czego chcemy. Po prostu dla kogoś nowego może to mówić, że może jeść mniej czegokolwiek i spadnie mu tylko tłuszcz oraz, że to wskazane i zdrowe. Może mi się tylko wydawać, po prostu zwróciłem na to uwagę.
fANGOTTEN ZACZĄŁEŚ MÓWIĆ JAK ORESTES Z EVERYDAY HERO. NAWET FAJEN
Mam problem z tym filmem. Taki sam gdy moja koleżanka opowiadała mi, że jest dyskryminowana ze względu na swoje pochodzenie, a kolega zaczął tłumaczyć mechanizmy wykluczenia, zachodzące w społeczeństwie. To była osobista historia, bardzo zaangażowana emocjonalnie i czuję, że taki film w dosłownym odniesieniu, z konkretnymi wypowiedziami z filmu, co 30 sek jest nie ok.
Uwielbiam te siłowniowe mity, o których mówisz - jakiś duży chłop powtarza brednie, które powiedział mu inny duży chłop, który wie to od innego dużego chłopa. Nikt tego nie kwestionuje, bo chłop jest duży, czyli u niego to działa. Czysty Broscience, 50 nauki 50% magii 100% efektów.
> Mordo, kreatyna super pompuje, ale monohydrat zalewa wodą, więc lepiej nie brać
> 8 powtórzeń na siłę a 12 na masę
> Cardio zabija przyrosty, dlatego na siłownię najlepiej się teleportować żeby nie spalić cennych kalorii
> Ból mięśni jest dobry, bo oznacza mikrourazy, z których budują się nowe mięśnie
smacznej kawy życzę każdej osobie, która to czyta :)
Dzięki, akurat piję, miłego dnia!
@@paulinabaczalska6265 dziękuję i serdecznie pozdrawiam z rodziną
Dziękuję, kawusia była pyszna. Pozdrowionka
Wzajemnie owo
Dla mnie to o czym mówiła że próbował się z nią zaprzyjaźnić dla popularności mogło po prostu być próbą bycia miłym, oczywiście mógł też podstępnie knuć że ją wykorzysta ale jak obejrzałam cały jej filmik to Ewa na nim przyznaje że facet był nowy w mieście i nie znał prawie nikogo, więc może po prostu chciał sobie pogadać z kimś kogo zna z siłowni. Moja mama i jej trenerka np. sobie normalnie gadają o facetach i pracy itp. Z tym głośnym zachowaniem tak samo, może był sadystą i chciał ją upokorzyć (chociaż podobno chciał się przyjaźnić dla popularności więc xd) albo miał taki głośny ekstrawertyczny sposób bycia który jej nie pasował.
same thinking 👏🏼
to, że pożyczał też od niej kasę.i nie oddawał, raczej swiadczy o tym ze byl narcyzem. (czyli jak calosc jego cech do kupy zbierzesz)
Problem wynika z myślenia kategorią - przemiana nie posiada ukrytych kosztów,- a posiada ogromne. Często jest to to zmiana trybu życia o 180 stopni. Mało kto potrafi wytrzymać tyle czasu na gotowaniu/jedzeniu czy chociaż spanie od 22-23 może już być problemem. Stąd tyle ludzi rezygnuje/nie posiadają rezultatów.
@Fangotten zaburzenia odżywiania to nie jest zaniedbanie. Cierpię na zaburzenia odżywiania odkąd skończyłam 12lat. Jest to choroba duszy, bardzo ciężko jest wyzdrowieć. Wymaga ogromu pracy psychologicznej, pracy nad samym sobą i absolutnie nie mogę powiedzieć, ze wynika ona z zaniedbania. Nie wiem, czy kiedyś nastanie moment, kiedy będę mogła powiedzieć ''Jestem zdrowa w 100%, a moja choroba nie wróci "...
Sekciarstwo w branży fitness to faktycznie rak.
Moja nadwaga wynika z genetycznego zamiłowania do żarcia :)
Miałam w pewnym sensie podobną sytuację z naszą trenerką w poprzedniej drużynie.
Od 5 lat gram w piłkę ręczną.
Przez to, że trenerką regularnie brała nas na siłownię i nie zwracała za bardzo uwagi jak wykonujemy ćwiczenia nabawiłam się problemów z kolanem i nadgarstkami. W wieku 14 lat miałam przeciążone kolano i przez kilka miesięcy musiałam nosić ortezę. Do tej pory czasem mnie boli ale nie jest już tak tragicznie. Dopiero w mojej obecnej drużynie trener cały czas nas poprawia, gdy robimy coś nie tak. Do tego uczy nas podstaw fizjoterapii i prawidłowego komponowania posiłku. Są to rzeczy bardzo ważne dla osób uprawiających jakikolwiek sport wyczynowo. Poprzednio również tego nie było.
Jak widać można trafić na kogoś kto ma wyrąbane i na człowieka z pasją.
Ktoś musi sprawdzać tych trenerów. Niemożliwe przecież żeby dziecko po jednym pokazaniu ćwiczenia robiło wszystko idealnie. Nawet dorosłym zdążają się na początku błędy techniczne, a na siłowni naprawdę łatwo zrobić sobie krzywdę.
Miałam podobnie. Poszłam do trenera personalnego jako weganka. Potraktował mnie jakbym należała do jakiejś sekty i kazał wpierdalać kurczaki. Trwało to kilka tygodni. Co trening musiałam się nasłuchać że to niezdrowe, że nie będzie wyników, że wszyscy weganie/wegetarianie którzy mają efekty na sto procent oszukują i wpierdzielają mięso. Znosiłam wywracanie oczami, kąśliwe komentarze i próbowanie przekonywania mnie że to w co wierzę jest idiotyczne. Również na każdym treningu musiałam nasłuchać się jak za plecami obgaduje innych podopiecznych oraz wyzywa lokalnych fizjoterapeutów którzy odradzają niektóre stosowane przez niego ćwiczenia. W końcu przestałam wyrabiać psychicznie i każdy trening był psychiczną katorgą. Zraziłam się do siłowni
chyba na całe życie.
Jedyne o czym pomyślałam w międzyczasie, to że kwestia dużej wagi może wynikać z powodu brania leków, których efektem ubocznym jest wzrost wagi, a często jest to jedyna opcja na unormowanie swojej sytuacji np. hormonalnej. Wtedy nie podlozylabym tego za zaniedbanie, a z twoich słów odnośnie podziału na dwie grupy, z których wynika bycie "wiekszym" , jednak tego argumentu mi zabrakło. Mogę się mylić zawsze, chociaż osobiście poczułam, że tego brakuje. Poza tym jak zawsze super materiał drogi Fanggottenie ♡♡
Czekam aż carrioner zrobi film w którym mówi że to z nią jest coś nie tak a ten trener po prostu wykonywał swoją prace
Już to zrobił Szarpanki z życiem
@@SawtoStuudionie.
aż zmotywowałeś mnie do powrotu na siłownię, po zamknięciu się w domu na kilka miesięcy
no cze fangotten, fajno cię widzieć z powrotem :D
Mała uwaga co do "jedz co chcesz i chudniesz jak masz deficyt kaloryczny"... pytanie na jak dlugo i z jakimi konsekwencjami? Metabolizm komórkowy jest bardzo zmienny w zaleznosci od rodzaju substancji odżywczych, ktore wprowadzasz do organizmu, więc nie jest tu prawdą, że i tak będziesz chudnąć, bo najprawdopodobniej przyjedzie moment w takiej diecie np. "burgerowej", gdzie metabolizm znacząco zwolni, zarówno poprzez nadmierny deficyt kaloryczny, jak i poprzez otłuszczenie organów wewnętrznych (to ze jest sie szczuplym na zewnątrz, nie znaczy że mamy szczupły organizm).... Dobrze byłoby nie sugerowac w filmach, które widzi dużo osób, najpewniej zainteresowanych tematem wagi i oglądających Ciebie, że taki styl jedzenia i mentalność prowadzą do utraty wagi, bez dość waznego aspektu prowadzenia do chorób metabolicznych i zaburzeń odżywiania. Pozdrawiam serdecznie
Yo, dlatego powiedziałem, że to uproszczenie i pójście w drugą skrajność, czyli głównie mocno przetworzone żarcie nie pozostaje obojętne dla naszego zdrowia, co rzecz jasna w dalszej perspektywie odbije się w końcu też na sylwetce. Nie mniej jednak, z tego co się orientuję, kwestia istotnego spowolnienia metabolizmu w wyniku nawet dość znacznego ujemnego bilansu jest naciągana, przynajmniej w kontekście obecnego stanu wiedzy w dietetyce.
@@Fanggotten Jak najbardziej. Mówimy o skrajnościach i super, że to podkreślasz. Ważne jednak jest aby pamiętać, że w pewnym momencie braku odpowiedniego odżywiania/ niedożywienia organizu, ciało wchodzi w stan "trybu przetrwania", magazynując co sie da, rozregulowują znacznie gospodarke hormonalną. Kiedy po czasie przyjmujemy większe ilosci kalorii, dochodzi do bardzo drastycznego skoku masy ciała, bo organizm nie wie, kiedy po raz kolejny będziemy go pozbawiać wystarczajacej ilosci kalorii czy substancji odżywczychbi z takiej sytuacji juz znaczenie ciężej wyjść (sedno efektu jojo). Osobiście doświadczyłam tego wychodząc z zaburzeń odżywiania, co ma miejsce dość często, szczególnie u kobiet obsesyjnie liczących kalorie. To osobny, dość trudny i ciężki temat, który hipotetyzuje się, ze jest jednym z faktorów u podstaw zaburzeń odżywiania.
Żeby bez sensu nie pisać za dużo, chciałabym głównie przekazać, że bardzo doceniam ton Twojego filmu (podkreślenie, z to opinia), jednak dobrze byloby zauważyć, że żyjemy w społeczeństwie, gdzie mlodzi ludzie czesto nawet przez własnych rodziców przyzwyczajani do tego, ze obsesja na punkcie wyglądu, wagi, kalorii itd. nie jest problemem, a wrecz jest pożądana fajnie byłoby, gdybyśmy sie z tego wydostali. Każdy jest na swojej własnej ścieżce i dopuki chcemy sie rozwijać jako ludzie, być zdrowi fizycznie i psychicznie, jest ok i dajmy tymże ludziom robić swoje.
Przez kilka lat spożywałam mniej niż wynosiło mogę zapotrzebowanie i cały czas tyłam, w końcu zaczęłam mocno ograniczać tłuszcze i cukry, i dopiero wtedy udało mi się schudnąć, od jakiegoś czasu zatrzymałam się na wadze i doszłam do momentu w którym spożywałam maksymalnie 800 kcal dziennie (na ogół jednak było to coś około 500) i niewyobrażałam sobie zjeść ponad 1000, a co z moją wagą? Dalej ważyłam więcej niż powinnam, może nie dużo, ale jednak miałam nadwagę, a dosłownie każdy, znajomi, ,,dietetycy" w internecie, normalni dietetycy, osoby z ,, doświadczeniem" i ogólnie dosłownie wszyscy którzy poznali mój problem twierdzili że to nierealne, że jak jest się na deficycie to trzeba chudnąć bo taka jest definicja deficytu i nie ma innej opcji, a ja jestem głupia, kłamie, nie umiem liczyć kcal i ogólnie to co pisze to ideologia, kiedy twierdziłam że może mam jakieś zaburzenie, dowiadywałam się że jestem zjebana i pierdole głupoty, dopiero po jakimś czasie znalazłam informację o tym że możliwe że zjebałam metabolizm który poprostu magazynuje wszystko, niby wiedziałam o tym od dawna ale jak miałam myśleć logicznie jak wszyscy naokoło mówili że to niemożliwe i jak jestem na deficycie to muszę chudnąć i nie ma innej opcji, wróciłam do 1300-1900 kcal dziennie (zależy od treningów), i mimo iż było to trudne aby przestawić się spowrotem na tak dużo jedzenia, to narazie się udaje, nie chudnę, ale mam nadzieję że po jakimś czasie się to zmieni j wszystko wróci do normy, cholernie irytuje mnie takie gadanie że żeby schudnąć wystarczy jeść mniej niż wynosi zapotrzebowanie, bo wiem że to w praktyce nie działało, i dostawałam jakiejś cholery gdy jedząc te 600 kcal dowiadywałam się że jedząc 1300 na 100% będę chudnąć
to akurat z jedzeniem 600kcal dziennie jest logiczne, bo organizm ogarnia, że jesz mniej, więc magazynuje to jedzonko w postaci tłuszczów na jakiś inny gorszy czas. w deficycie nie chodzi o to, by jeść np. z 1500kcal na 800kcal, chodzi by trochę je ograniczyć i to jeszcze odpowiednio tyle, ile organizm na to zareaguje spaleniem tkanki.
@@wivtia9154 Wiem, że data, ale nie mogę się powstrzymać przed odpowiedzią :D
To, co napisałaś, brzmi bardzo niepokojąco. 500 kcal to naprawdę niezwykle mało, wręcz prosta droga do anoreksji... Zakładam, że zliczałaś wszystko sumiennie i ważyłaś, więc kalorykę biorę za pewnik. Problem może leżeć w Twoim zdrowiu, jeśli nie chudłaś na głodówce, bo to zwyczajnie niemożliwe, aby osoba z nadwagą bez chorób nie zjechała z wagi. W takim trybie organizm bierze energię z tkanki tłuszczowej, jeśli jest zdrowy. O ile jeszcze tego nie zrobiłaś, wykonaj badania. Najczęstszym powodem takiego stanu rzeczy jest insulinooporność lub chora tarczyca, ale mogą to być inne choroby narządów wewnętrznych. Opowiedz o tych objawach swojemu lekarzowi, bo coś ewidentnie jest na rzeczy.
Besos 😘
Adaś, do kalorii tak, ale nie tylko. Przy treningu siłowym trzeba jeszcze zadbać o odpowiednia ilość białka w diecie i faktycznie kurczak jest tym źródłem, które dostarcza względnie dużo białka, w małej ilości kalorii. Owoce pod tym względem są z reguły słabe, choć wyjątek tu stanowią właśnie banany - i przy treningu siłowym bananów to akurat należy jeść sporo. Winogrona toi w zasadzie dodatek smakowy, który prawie nie wpływa na bilans diety (tak jak maliny, truskawki, wiśnie...) Ale można dostarczać białka bez spożywania mięsa, jajek i nabiału, choć nie jest to już takie łatwe - ja osobiście polecam po prostu dodawać do posiłków odzywki białkowej na bazie soi. Dieta bezmięsna wymaga też suplementacji niektórych witamin, głównie D6 i B12.
Ogólnie zbijanie nadwagi powinno w p[pierwszej kolejności zahaczyć o dioetetyka, a dopiero potem o siłownię.
Ja wiem, ze to złe porównanie, ale dieta powinna mieć dwie zasady, których uczą w każdym technikum w kwestii hodowli koni. Otóż są dwa podstawowe składniki diety - tak zwana pasza objętościowa (głównie siano) oraz pasza treściwa (marchew, zboże, suchy chleb itp.) - czyli jednym słowem składnik dający mało energii, ale po pierwsze wypełnia żołądek i nie organizm nie reaguje burczeniem w brzuchu i wrażeniem wiecznego głodu, a po drugie ma aspekt psychologiczny - poczucie, że zjedliśmy całkiem dużo. Bo jasne, ze można zapotrzebowanie na 2000 kalorii zaspokoić dwoma burgerami, ale pop pierwsze, żeby to rozłożyć na 4-5 posiłków trzeba by jeść powiedzmy 3x po pół i 2x po ćwiartce - co już wizualnie nie sprawia wrażenia sytego i w zasadzie będziemy mieli ciągle pustyy żołądek i duży dyskomfort. Stąd te warzywa na parze (nie koniecznie brokuł, jakiekolwiek, twoje ulubione). Z kolei jedzenie samych wafli ryżowych zamuli i wypełni żołądek, ale nie dostarczy składników odżywczych (znaczy... jakieś zapewnię, ale nie wszystkie i nie w odpowiedniej ilości) - dlatego trzeba jeść odpowiednią ilość, ale i jakość, choć nie musi to być sztywne do granic możliwości.
Aha i taka uwaga co do intensywności treningów - organizm ludzki jest tak zbudowany, aby być w stanie szybko i skutecznie dostarczy do mięśni energii na sprint (pozostałość po czasach ucieczek przed drapieżnikami) z odłożonych małych zapasów cukru (głownie glikogenu w mięśniach i wątrobie) i przy krótkim intensywnym wysiłku spali właśnie to. Za tłuszcz zaczyna się brać dopiero po jakimś czasie przestawia się na tłuszcz (po mniej wiecej 30-40 min), więc lepiej ćwiczyć lekko a dłużej, niż krótko a intensywnie w tym kontekście.
bananów należy jeść dużo przy treningu siłowym? XD co mają w sobie takiego banany oprócz 1g~ białka i 25g~ węgli?
@@konyyyyyyyyy są kaloryczne i sycące. Co lepiej zjeść - 5 kilo marchwi, czy 2 banany? Podobna ilość substancji odżywczych. Pomijając o ile łatwiej wrzucić do koktajlu banana, żeby pobić kaloryczność posiłku.
@@nihilistycznyateista nie 5 kilo tylko 500g marchwi = 2 bananom (pod względem makroskładników i kalorii), jedna osoba będzie wolała dołożyć sobie do obiadu marchewki a druga zjeść banana i nie ma czegoś takiego jak co jest lepsze czy gorsze XD
@@konyyyyyyyyy no może z 5 kg trochę przesadziłem, ale tym bardziej Ty z 500g. Banan ma 90 kcal na 100g, a przeciętny waży między 180 a 220g, co daje przy 27 kcal na 100g marchwi nieco poniżej kilograma. A przy na przykład pomidorach 21 kcal na 100g już praktycznie pełny kilogram. Ale... Banan nie tylko ładnie podbija kaloryczność koktajlu nie podnosząc zbyt mocno objętości - ale też jest miękki i o w miarę neutralnym smaku. Dlatego w diecie do treningu siłowego stosuje się dużo ryżu, kurczaka i bananów nie dlatego, że to najlepsze, ale dlatego, że to wygodne i łatwe.
Uwielbiam cię, obejrzałam ten filmik dopiero bo szczerze bałam się co tu usłyszę. Jest dobrze 😉 Chce tylko wtrącić swój komentarz do kwestii bycia grubym z powodu zaniedbania. Kiedyś wzięłam się za siebie i schudłam 15kg, czułam się lepiej fizycznie i psychicznie. Ale nadeszły dni gdzie cieszyłam się że wstaje z łóżka. Byłam w takim stanie, że dzisiaj cieszę się że żyję. Wróciłam do dawnej wagi, bo albo nie jadłam albo jadłam do porzygu. I powoli próbuje wrócić do ćwiczeń, staram się odżywiać odpowiednio ale czasem to co w głowie potrafi zbyt mocno negować sens dbania o siebie. Tak, jest to zaniedbanie, ale w innym sensie... fizyczne zdrowie bywa kompletnie nieważne kiedy nie czujesz chęci by żyć. Jesteś mądrym gościem i chyba bardziej pisze to do osób które potrafią oceniać ludzi jako grubych bo genetyka albo grubych bo lenie. Życzę wszystkim żeby czuli się dobrze ze sobą, niezależnie od wagi.
Nie obejrzałam jeszcze do końca ALE
Z perspektywy osoby „obciążonej genetycznie” „chorej” czy jak to się teraz mówi mogę śmiało powiedzieć, ze nadal nie jest to usprawiedliwienie. Owszem, trwało to długo zanim udało mi się dopasować dietę (a jest ta dieta kompletnie inna niż powszechnie znana), dodatkowo często słyszałam, ze to moje lenistwo nie pozwala mi schudnąć, bo „ta dieta musi działać”, ale jak już znalazłam te swoją drogę, schudłam normalnie w tępie „zdrowej osoby”, dodatkowo wyniki badań mam lepsze, oraz stopniowo biorę coraz mniej leków.
Nie ma usprawiedliwień, po prostu niektórzy mogą tak inni muszą inaczej
No niestety, odchodząc od słusznej krytyki gościa, dużo w tym filmie piszesz bdzur, lepiej się przygotować, choćby koło 12:30. Źródło kalorii jest bardzo ważne, bo inne są skutki przyjmowania z tłuszczu, węglowodanów, białek. Liczy się też reszta składu pożywienia (ze względu na interakcje i wchłanialność. Liczy się też dużo więcej rzeczy (np. po cukrach masz wyrzuty insulinowe i od jej poziomu dużo zależy)...
I nie ma co się zasłaniać "upraszczaniem". To, że źródło się nie liczy, a tylko kcal to bardzo szkodliwa i zła bzdura.
Gdyby było tak dobrze, to dietetycy nie mieliby tak trudno, a wtedy faktycznie można byłoby łykać dowolny np. suplement, bo "tu witamina C, w cytrynie witamina C...". Otóż nie, pojedyncze składniki analityczne to za mało. Nawet grupowo liczone składniki analityczne to za mało.
Jest też wiele innych głupot mniejszych, ale nie chce mi się tego komentować.
Niestety, ale ten film jest na zbyt niskim poziomie. Chcąc coś szerzej komentować należy się lepiej merytorycznie przygotować.
Nadwaga czy otyłości wynikająca z niskiego statusu ekonomicznego raczej nie zalicza się do tych dwóch kategorii
jak powiązałeś te dwie rzeczy?
@@pstepmother7014 im mniej posiadanych pieniędzy tym więcej taniego jedzenia, które jest bardzo, bardzo przetworzone. To tak najprościej.
@@pipapaparapaa_2550 Racja, ale do chudnięcia nie trzeba dietetyka czy specjalnego jedzenia, wystarczy deficyt i opcjonalnie można robić sobie treningi. Prawdą jest, że przetworzone jedzenie jest niezbyt zdrowe, ale po prostu trzeba liczyć kalorie
@@jabloz9562 ta Ale jak pracujesz 3/4 dnia żeby Ci starczyło do następnego miesiąca to nie ma warunków do liczenia kalorii czy nawet prostego treningu bo po prostu zdychasz, smutna prawda niestety
@@pipapaparapaa_2550 jak biedny musisz być żeby nie było stać cie na warzywa i owoce z targu
Napisałem pod filmem RLM podobny komentarz do wydźwięku Twojego filmu, ale skasowałem, bo "kto to będzie czytał". Fajnie, że ktoś ma podobne przemyślenia. Do zobaczenia na treningu :)
Dzięki mistrzuniu za ten filmik, właśnie aplikuje na AWF i bardzo cenie sobie twoją opinię
Zabrakło mi w tym filmie
Wyciętych oczu i nosa latajacych po ekranie
Ale przecież ona mówi prawdę, to jest toksyczne podejście. Ten sam wydźwięk bez negatywnego wpływu by miało "bardzo dobrze, tak trzymaj" zamiast "możesz lepiej". Rozwój idzie sam z samej powtarzalności.
Przerażające jest to, że mimo mniejszego niż rok stażu treningowego, nie dziwią mnie zupełnie rzeczy opisywane w filmie Ewy, a wręcz uważam je za standard, który dzieje się non-stop na siłowniach.
Wow pierwszy raz Cię oglądam i nie spodziewałam się takiej inteligentnej osoby na yt!
Jeżeli nie chcesz to żaden trener ci nie pomoże. Ja jak narazie zrzuciłem 12 kg bez żadnych trenerów i ultra diet
4:21 nie zgodzę się, w ciągu ostatnich 5 miesięcy przytyłam 20 kilo (mam 160, więc to bardzo dużo), nie zmieniając nic w nawykach żywieniowych czy ćwiczeniowych, a zawsze byłam osobą "normalną" bądź wysportowaną. Okazało się ostatnio, że mam niedoczynność tarczycy i to jest powodem tego stanu, choroba jest przewlekła i ma dużo innych przykrych skutków. Podejrzewam, że Ewa z RLM cierpi na coś podobnego patrząc na to jak mało ma włosów (3/4 włosów mi wypadło) oraz ma problemy z zajściem w ciążę (to akurat śmiała teza, ale mało się o tym mówi, jest wiele chorób na które nie mamy wpływu)
Proszę nie oceniaj, bo naprawdę ludzie nawet nie zastanawiają się dlaczego tak źle teraz wyglądam i się czuję, a traktują mnie gorzej. Czuję się bezsilna i po prostu jest mi przykro.
Ja staram się nie oceniać. Ale często widzę całe okrągłe rodziny, od obojga rodziców po małe dzieci już szersze jak wyższe. To wynik diety i lenistwa i to już oceniam.
Z dietą przypisaną przez dietetyka, deficytem kalorycznym, łykaniem witaminek i proszków, bieganiem 3km dziennie. Wiesz ile straciłam przez rok? 3kg XD determinacja jest złą suką i nigdy nie przybiega, kiedy tego chcemy. Aktualnie jestem po 6 latach walki z tym gównem, mam 54kg, przy czym kurczowo trzymam się diety i programu ćwiczeń, spędzając więcej godzin na siłowni niż w pracy. Bycie delikatnym piórkiem jest wymagające. Trzymaj się, najlepiej reaguj. Jednakże ja żyje w rutynie i muszę bardzo siebie pilnować, nikt normalny sam w to nie wejdzie...
@@kitsunesvye1040 weź mnie nie dołuj... Ale bardzo dziękuję za radę ♥️ Trzymaj się :3 💪💪💪
Ewa na pewno ma Hashimoto, więc bardzo możliwe, że niedoczynność równiez.
Kochana nie załamuj się, będzie lepiej. Obczaj sobie kanał Odmładzanie na surowo - odcinki o tarczycy i przyjmowaniu jodu
Boże łapie takiego rejdża jak słucham jak ludzie i to TRENERZY oraz WUEFIŚCI mają takie średniowieczne podejście. Powinni być z góry wysyłani na szkolenia. Brak wiedzy skutkuje szkodą klienta. No ale kuuur... co ty w życiu
W wielu środowiskach jako gruz określana jest amfetamina (no to schudniesz Xd). Więc gruz na chudnięcie i zdecydowany brak ochoty na jakiekolwiek jedzeniu + styropian dla wypełnienia flaków. Myślę, że dobry pomysł XDD
P.s. w ziązku jestem z trenerem od 2 lat (jedynym jakiego uważam za o jezu jak sprawnego, kot w chu). Poznałam sporo trenerów ciołków, sztywni, ledwo robią przysiad itd. - kij z nimi. Ale od swojego co chwilę słyszę - ciało? sześciopak? chudnięcie? a weź przestań, to jest tylko efekt uboczny usprawniania ciała. Więc jeżeli ktoś idzie na siłkę schudnąć a jego trener to propsuje - lipton. Na kracie mojego mogę robić pranie jak na tarze a nie widzę w domu jakichś dietek, pierdoletek i innych syfów. Za to
widzę jak wcina wieczorem chrupki i zagryza tabliczką czekolady i wszystko jest ok. Tylko, że on trenuje codziennie. Taki myk.
\
Czy ja widzę siwą poświatę w włosach? Czy aż tak się zestarzelismy?
ouch. po co ta szpila?
Klocuch: no cze
Dawid Czech: SIATEDAJTA!!!!!
Fanggotten: its my kolej
12:56 jeżeli chodzi o samą utratę wagi to tak, ale warto powiedzieć, że tylko do pewnego momentu i będzie to miało szereg konsekwencji zdrowotnych ;)
Podobno świetne efekty dają ćwiczenia typowo wojskowe. Prowadzone przez byłych trepów z wojska. Taka codzienna poranna zaprawa wojskowa bardzo dobrze działa na odchudzanie itp.
Przepraszam bardzo ale ryż z kurczakiem i brokułem to OG danie
wydaje mi sie ze podkoloryzowala trochę te opisy pod siebie
Jak zawsze
Super "wideło", Fanggotten! Pozdro!
Mi (wtedy nie całe 2 m chłop byłem) trener w wieku 13 lat zajechał kolana (wiadomo wysokie osoby często mają problemy z ścięgnami) bo jak to mówił "Młody organizm to się zregeneruje hehe" i po roku rehabilitacji dalej mam ostre bóle (teraz mam 19 lat) :)
Fanggotten Jak to zrobiłeś, że nie świecą ci te słuchawki. Mam takie same i świecą jak psu jajca. Rozpieprzyłeś je czy co? xD
oglądałam ostatnio wywiad z triatlonistą, który mówił, że raz w tygodniu idzie do McDonalda dla czystej przyjemności
typ ma na koncie Iron Mana
Ile musi w takim razie trenować? Wow!
No w sumie raz w tygodniu taki cheat day nie jest zły. Chyba, że w ciągu tego dnia zjesz równowartość kaloryczną z całego miesiąca, to wtedy może być problem :)
@Ivan Kodonev no tak, ale i tak nie ma tam za bardzo zdrowych rzeczy
ciekawe ile mu mak zapłacił. Chłop zamiast powiedziec ze kazdy sobie moze pozwolić na luz w diecie, to mowi o tym ze lubi regularnie chodzic na fryty i suchego burgera z maka xD
@Ivan Kodonev ale wy wiecie, że triatrlonista przy takiej ilości treningow ma bilans kaloryczny na poziomie 5kkcal, wiec musialby sie na prawde postarac by przekroczyc to
Naprawdę ekstra filmik!
Lubię te Twoje filmiki.
21:20 Parę lat temu rozmawiałem na siłowni z jej właścicielem i mówiłem że zanim zacząłem chodzić na siłownię to miałem nadwagę bo czekolady i czipsy to była moja dieta.
On: No to chyba brak diety
Ja: 🤨
Wrócę później poczytać komentarze
ja juz zaczęłam
Zdziwiłem się jak zobaczyłem ryło fangggggggottttena na miniaturce Szarpanki z życiem, a tu film Fanggggggggottttena
Ten film jest odpowiedzią, którą chciałam zobaczyć po obejrzeniu filmiku Ewy. Trochę przykre jest to, że znając jej zasięgi dużo osób może czuć zniechęcenie do trenerów, którzy nie są przypadkowymi ziomkami zatrudnionymi na siłce, a mają konkretną wiedzę zarówno dotyczącą treningów jak i dietetyki. Często większą i świeższą niż dietetycy uważani przez nią za tych dobrych specjalistów.
Niektórzy biorą też leki, których skutkiem ubocznym jest wzmożony apetyt i dlatego mają nadwagę, więc nie zawsze nadwaga to genetyka albo zaniedbanie.
Genetyka i leki określają ile kalorii możesz jeść dziennie. Osłabiają metabolizm? Jesz mniej. To już zaniedbanie jeśli ktoś je więcej nie biorąc pod uwagę uwarunkowań swojego organizmu
@@Airon1885 To prawda alee pewnie nie znasz głodu po sterydach. Jakie to było przerażająco męczące aż nie chcę do tego wracać myślami
@@konfiturawisniowa2310 to zwyczajnie trzeba zmodyfikować dietę i wprowadzić więcej jedzenia z mniejszą gęstością kalorii. Nie zrobienie tego i przytycie nadal wpada w kategorię zaniedbania.
@wiśniowa konfitura masz racje nie znam, sam urodziłem się z taka ilością hormonu głodu, ze praktycznie nie czuje głodu. Jednak to nie zmienia faktu ze na takie przypadłości są metody, np słodzik z dodatkiem błonnika który powoduje uczucie sytości
@@Airon1885 W pełni się zgadzam. Ja nie zwalam winy na leki. Wiem że jadłam więcej tylko chciałam pokazać że nie każdy przypadek jest czarny albo biały. Do tego wszystkiego jestem zmuszona ograniczyć błonnik do minimum i podczas leczenia w szpitalu państwowym nie miałam okazji spotkać się ani razu z dietetykiem co też jest problemem w Polsce.
serio nikt kurwa nie wie jak działa letyshops co z tego ze jest to na prawie kazdym filmie na yt
Ja próbowałam sama, naprawdę wielu rzeczy... skończyłam na tym, że po prostu regularnie ćwiczę, nawet nie wysilam się przy tym aż tak, jeśli chodzi o dietę, to po prostu się nie obżeram, ale jem wszystko na co mam ochotę
Jets bardzo wielu takich trenerów cwaniaczkow, którzy myślą że pozjadali wszystkie rozumy. Co ciekawe wśród kobiet trenerów tego nie zauważyłam aż tak, są bardziej zaangażowane w trening podopiecznych i zachowują się profesjonalnie.
17:50 szanuj średniowiecze
1:20 przecież możesz sobie wydrukować jakiś papier xD dzisiaj to żadnej problem zostać trenerem personalnym, wystarczy kilka $$$
Imo najważniejszą sprawą zaczynając przygodę z siłownią czy każdym innym sportem jest nauka, całkowicie PODSTAWOWA wiedza w zakresie dietetyki czy sportu ochroni nas przed tego typu sytuacjami ;) chudniesz od deficytu, nogi też trzeba robić i już połowa problemow mniej
Trafiłam na ten kanał przypadkiem. Myślałam, że to kolejny film typu "Haha pobgadujmy jakie to głupoty gada ten yt-ber". Jednak cieszę się, że dałam szansę i go oglądnęłam. Bardzo miło się Ciebie słucha i naprawdę mówisz z senatem. Co nie jest tak często spotykane. ^=^
Po jasną cholerę ja to oglądam w całości?
16:44 A u mnie moment, w którym trener judo kazał mi zrobić 500(bez rozgrzewki) - miałem 11 lat. Skończyło się to tak, że nie mogłem chodzić przez następne 4 dni.
U mnie nie z przysiadami, ale z pompkami i podciągmieciami byl problem. Zawsze czułam sie ośmieszona, bo nie bylam w stanie tego zrobić jak trener chciał mimo dlugiego trenowania. Podchodził czasem do mnie i dociskal do maty i szarpał za pas żebym zrobila wiecej pompek, a ja czułam jak moje ramię chrupie. Nie zwracał na to uwagi nawet.
14:57 - idąc tym tropem "nie robię nóg, bo nie lubię" xD
ciekawi mnie czy ty przestawiasz ta roslinke czy masz drzwi poza kadrem a te z tylu sluza jako dekoracja
Jestem na budowlance i gruz ze styropianem na śniadanie jest bardziej odżywiający niż kurczak i brokuł :P
Potwierdzam
koło 14 minuty myślę że Ewa nawiązuje do zaburzeń odżywiania bulimii anoreksji ect
Jeśli chodzi o ważenie się to nie jest takie proste. Osoby z nadwagą czy otyłe mogą się zafiskować na swojej wadze i prowadzi to do problemów z odżywianiem. Ja po przejściu zaburzeń odżywiania jak ognia unikam wagi, bo źle to wpływa na moją psychikę. Przy zrzucaniu wagi wystarczą mi zmiany wizualne.
Ah, pamietam jak w szkole sportowej bylismy katowani wyzwiskami, co mialo nas motywowac. Ale to niestety nie moj sposob na motywacje, wiec zrezygnowalem ze sportu..
Skonczylem po dwoch latach 20 kilo ciezszy. Probuje sie teraz przekonac do silowni, ale za bardzo sie boje i rozleniwilem sie.