Byłam w szpitalu uzdrowiskowymExcelsior i za czasów komuny i dużo później.Niestety stwierdzam że obecnie liczy się nie pacjent ale firma nastawiona jest na biznes. Zabiegi sa skracane mówi się że nie ma miejsc na przykład na borowinę ale czasem innymi sposobami ludzie korzystali z zabiegów.Ja już bym tam nie chciała wracać.
Każde sanatorium ma pewne plusy i minusy. W jednym są wspaniałe zabiegi w innym dobre warunki zakwaterowania czy wyżywienia.. W Iwoniczu akurat zabiegi które wybrał mi lekarz na moje schorzenia nie były skracane. Trzeba było jednak punktualnie przychodzić na zabieg, bo strasznie napięty był grafik, pacjentów mnóstwo i rzadko zdarzała się szansa na zamianę godziny. Najbardziej denerwowało mnie rozrzucenie zabiegów po różnych godzinach. Staram się obiektywnie recenzować dane uzdrowiska czy hotele, ponieważ przy wyborze mojego wyjazdu często również korzystam z opinii innych yutuberów. Dziękuję za komentarze, one też pomagają widzom w wyborze miejsc wypoczynku.
Chcę jeszcze dodać że do sanatorium i szpitali uzdrowiskowych winni być kierowani pacjenci chorzy z przewlekłymi dolegliwościami bo obserwując to niektórzy nie jest ich wcale mało przyjeżdżają jak na wczasy.Czesto można spotkać ludzi pijących alkohol i przeszkadzającym innym kuracjuszom. Głośna muzyka po 22giej to też przesada.
Tu się w pełni zgadzam, że nie powinno tolerować się osób pijanych i zakłócających spokój innym kuracjuszom. Raczej wyjątkiem jest imprezowanie nocą w pokojach, lecz głośne słuchanie telewizji czy głośne rozmowy telefoniczne są nagminne. To już zależy od kultury danego człowieka. Dawniej sanatorium kojarzyło się przede wszystkim z leczeniem, szpitalnymi warunkami i rygorem. Obecnie zyskuje ono charakter centrów wypoczynkowo-kuracyjnych.
Byłam w szpitalu uzdrowiskowymExcelsior i za czasów komuny i dużo później.Niestety stwierdzam że obecnie liczy się nie pacjent ale firma nastawiona jest na biznes. Zabiegi sa skracane mówi się że nie ma miejsc na przykład na borowinę ale czasem innymi sposobami ludzie korzystali z zabiegów.Ja już bym tam nie chciała wracać.
Każde sanatorium ma pewne plusy i minusy. W jednym są wspaniałe zabiegi w innym dobre warunki zakwaterowania czy wyżywienia.. W Iwoniczu akurat zabiegi które wybrał mi lekarz na moje schorzenia nie były skracane. Trzeba było jednak punktualnie przychodzić na zabieg, bo strasznie napięty był grafik, pacjentów mnóstwo i rzadko zdarzała się szansa na zamianę godziny. Najbardziej denerwowało mnie rozrzucenie zabiegów po różnych godzinach. Staram się obiektywnie recenzować dane uzdrowiska czy hotele, ponieważ przy wyborze mojego wyjazdu często również korzystam z opinii innych yutuberów. Dziękuję za komentarze, one też pomagają widzom w wyborze miejsc wypoczynku.
Ja też tam byłem , zabiegi rehabilitacyjne nie zadowalają.
Chcę jeszcze dodać że do sanatorium i szpitali uzdrowiskowych winni być kierowani pacjenci chorzy z przewlekłymi dolegliwościami bo obserwując to niektórzy nie jest ich wcale mało przyjeżdżają jak na wczasy.Czesto można spotkać ludzi pijących alkohol i przeszkadzającym innym kuracjuszom. Głośna muzyka po 22giej to też przesada.
Tu się w pełni zgadzam, że nie powinno tolerować się osób pijanych i zakłócających spokój innym kuracjuszom. Raczej wyjątkiem jest imprezowanie nocą w pokojach, lecz głośne słuchanie telewizji czy głośne rozmowy telefoniczne są nagminne. To już zależy od kultury danego człowieka. Dawniej sanatorium kojarzyło się przede wszystkim z leczeniem, szpitalnymi warunkami i rygorem. Obecnie zyskuje ono charakter centrów wypoczynkowo-kuracyjnych.
W zupełnosci się zgadzam.