Katolicka lektura na dzisiaj 📚 "Casti Connubii. O małżeństwie chrześcijańskim" - tedeum.pl/pl/p/Casti-Connubii.-O-malzenstwie-chrzescijanskim/1466 (w cenie 12 zł)
@@Patryk-hv5bwprzy tak agresywnym podejściu do swojego potomstwa, nazywając je królikami, z całym szacunkiem także do zwierząt, które są jak ludzie i Anioły, stworzeniami Bożymi, nie dziwne jest, że tyle małżeństw się rozpada.
Ksiądz Piotr przez większość czasu pięknie mówi o tym, jak powinno wyglądać małżeństwo po katolicku, czyli normalnie... Zadziwiające jest, że ktoś może utknąć na ostatnim aspekcie, wspomnianym na koniec, jakby to, co Ksiądz mówił przez większość czasu, nie miało znaczenia... P.s. Rodzina normalna, o jakiej Ksiądz Piotr przepięknie mówi, to nasze marzenia i tęsknoty z dzieciństwa... Trzeba dobrze wytężyć umysł, żeby taką rodzinę znaleźć niestety😔 Serdeczne Bóg zapłać Księże Piotrze🙏❤ Takich mądrych nauk powinni słuchać wszyscy nieustannie w każdym kościele parafialnym, żeby dało się żyć po Bożemu❤👍
Wszystko co jest przeciwieństwem Miłości- agresja,notoryczna przemoc w rodzinie,przemoc psychiczna,emocjonalna,fizyczna,ciągłe upokarzanie drugiej osoby ,poniżanie, dręczenie jest nierządem wobec Miłości ! !!
@@avilasiena3902 to mi się kojarzy z lewicowym poglądem „nie dałabym się mojemu dziecku urodzić chorym”. Te panie naprawdę wierzyły, że zabijając dziecko je leczą i płodzą ponownie (to samo jakby), ale już zdrowe.
@paulathelittleone33 - dziękuję za tak szczegółowy opis tych spostrzeżeń (w każdym zdaniu), które dotyczą specyfiki "owoców" tego, co ks. Piotr czasem wtrąca w swoich wypowiedziach (jak zresztą wszyscy księża Bractwa FSSPX), powołując się na "struktury posoborowe", "modernizm" lub "herezje", to terminy, od których Sobór W2 i działania "struktur kościelnych" po SW2 odcięły nas od Tradycji. Bo Kościół Chrystusowy zbudowany jest na Tradycji i Piśmie Świętym (później spisanym). Ta normalność, do której nasza dusza tęskni, to nauka Kościoła Rzymsko-Kat. sprzed tego sobotu, na który oficjalny dzisiejszy (od 1965r.) kościół się powołuje. Mnie łatwiej było tą prawdę przyjąć, bo jestem przedsoborowa, i pamiętam czego mnie ksiądz uczył przed l Komunią Św. i po roku Bieżmowaniem, a później coś(?) się stało, i zniknęły kazania z ambony, i wiele innych dobrych, uświęcających nauk... Tragedią jest to, że sami kapłani o tym nie wiedzą, bo nie są uczeni tej prawdy w seminariach!... Dlatego jedni "katolicy" posob. nie podejrzewają nawet, że w kościele mogłoby dojść do rewolucji, i że kościół przez wieki tak wyglądał i chcą być wierni (mimo wszystko) kościołowi, a część widząc to zgorszenie opuszcza taki "gorszący" kościół, w którym już nie widać Bojaźni Bożej wśród duchowieństwa), i nawet swoich dzieci nie chrzczą, dając im (w ramach "miłości") wolny wybór religii, w której będą chcieli się ochrzcić!?!?.… Koniec świata?! Jeszcze nie, bo na światło dzienne wyłania się prawda zawarta w Tradycji, dzięki Bractwu FSSPX...🙏😇
Piękny komentarz ,moja Mama ma ugruntowaną religię katolicką bo wychowywała się przed soborem watykańskim II ja niestety rocznik1966 , dopiero teraz odkryłam tradycję katolicką, do niej przylgnęłam i pokochałam, serdecznie pozdrawiam Szczęść Boże ❤
Dziękuję za to rozjaśnienie i zgadzam się, że ogólno dostępny kościół odszedł od prawdy i esencji naszej wiary (dlatego też się tu znalazłam). Ja się urodziłam w 1991 i jako osoba która chodziła do kościoła nie zastanawiałam się nad tym na ile jest on zgodny z prawdą (ufałam że jest gdyż w takim byłam wychowana). Przez 17 lat byłam poza kościołem natomiast w maju tego roku Pan Jezus po mnie przyszedł i zdecydowałam bardzo dobrze poznać moją wiarę aby móc ją właściwie praktykować. To mnie doprowadziło do mszy trydenckiej i tego kanału. Widzę natomiast co się dzieje w świecie i realne problemy tego świata (pracuje jako psycholog). Mam styczność z wielkimi tragediami ludzkimi oraz obserwuje ich bezpośrednie skutki. Wiem że wiele osób jest skrajnie zagubionych i po trudnych przejściach. Natomiast temat małżeństwa jest problematycznym tematem w bliskim moim otoczeniu, modlę się oczywiście za te osoby jednak uważam że tutaj napewno jest potrzeba poprowadzenia ludzi zagubionych i czesto tez skrzywdzonych przez kosciol. Wyjscie z niektorych grzechow jest bardzo skomplikowane i wymaga wyczucia i delikatności natomiast bez kompromisu objawionej prawdy. Ten temat jest napewno takim właśnie tematem. Z Bogiem :)
Szczęść Boże piękna wypowiedź ❤❤❤ księże i jak prawdziwa. Pięknie ksiądz wytłumaczył. Ale niestety niektórych prawda w oczy kole i mają swoje racje .Ale jest jeszcze w tym Bóg który zawsze ma rację.I to jest właściwą droga.Z Panem Bogiem. ❤❤❤
Przepiękna nauka, bo to prawdziwa nauka katolicka, przemilczana po soborze watykańskim 2. Zamieniono nam religię i wiarę. To,co było oczywiste przez tyle setek lat, obecnie stało się dla wielu dziwaczne, staroświeckie i głupie. A potem dziwić się, że jest jak jest.
Wyleciałam z grupy „niewiastę dzielną któż znajdzie” za bronienie małżeństw. Ogólnie widzę że w nowoczesnych czasach katoliczki tolerują rozwody. Jeśli mężczyźni uważają, że w tego typu grupach już nic złego do głów kobietom nie wbiją, to mogę wyprowadzić z błędu.
Bo to tylko katoliczki z papieru, ale nie formacji duchowej katolickiej. Skoro dopuszczają rozwody ,to i dopuszczają antykoncepcję sztuczną czy cynicznie nazywaną naturalną. W normalnych małżeństwach, współżyjąc , rodzi się dzieci, a nie unika potomstwa. Każda sytuacja, gdzie unika się potomstwa, jednocześnie używając ciała dla pożądliwości seksualnej,wyżycia się, to antykoncepcja. To są rzeczy niedopuszczalne w małżeństwach katolickich. Proszę zobaczyć ile zna Pani rodzin wielodzietnych z 8-10-15 dziećmi? Kiedyś to była norma. A teraz? Czyżby wszyscy w małżeństwach byli bezpłodni? To samo mówi za siebie, w jakiej moralności żyjemy.
@@joannad5143możliwe że zbyt mocnych słów użyłam 😂😅😂 Ogólnie uważam że wszyscy ludzie w konfliktach uważają się nawzajem za „narcyzow” bo są skupieni na sobie samym, a nie na dobru drugiej strony i są przemocowi, bo obie strony próbują coś na współmałżonku wymusić. Nie wolno opowiadać się po żadnej ze stron. Trzeba najpierw „ojojać” i kazać się pogodzić. Pomagać należy w roli „przyjaciela małżeństwa”, a nie stawać za jednym przeciw drugiemu. Do roboty! Nie przysięgali że w zdrowiu i chorobie do czasu zgodności poglądów. Mają się dogadać.
Kazdy kto poddalby krytyce ksiedza slowa nie rozumie piekna powołania kobiety i mężczyzny do roli rodzica. Jestem kobietą,Po 50 letnim małżeństwie-wdowa ,matka i babcia i wiem co pisze tutaj. Mężczyznom kobiety odebrały ich przywództwo w rodzinie uczyniły ich(Z racji nieświadomości mężczyzn o ich roli w rodzinie ) biednymi wobec wyzwań. Stały się zaborcze i rozczeniowe traktując mężczyznę jako tego ktory ma tylko dac pieniadze na wszystkie ich zachcianki. Krytykują ojcow w obecności dzieci.Sa napastliwe a potem narzekają na swój los ogłaszając wszystkim dookoła jakie są nieszczęśliwe bo wsxystko jest na ich glowach. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich kobiet bo bylaby to krzywdząca opinia ale myślę że znacznej większości. Znam matki ktore sa wspaniałymi żonami szanujacymi swoich mężów i dzieki swej madrosci ratyjace rodzinę
Chciałabym sprostować parę spraw. Ksiądz może tego nie wiedzieć, ale warto byłoby się nieco doedukować, że skrót NPR można także rozwijać Naturalne Rozpoznawanie Płodności i używać w celu obserwacji zdrowia kobiety oraz w celu poczęcia dziecka. Pan Bóg dał nam rozum, abyśmy poznawali świat i czynili go sobie poddanym, to dotyczy także wiedzy o fizjologii ludzkiego ciała. Wstyd, aby w XXI wieku kobiety były nieświadome jak funkcjonuje cykl miesiączkowy, nie obserwowały swojego cyklu (mniej lub bardziej dokładnie) i nie były w stanie stwierdzić w jakiej fazie cyklu się znajdują. Ta wiedza, może wnieść bardzo dużo informacji o zdrowiu i możliwych chorobach kobiety, także o zaburzeniach uniemożliwiających np donoszenie ciąży.
Obserwacja cyklu pozwalałaby np wykryć takie nieprawidłowości jak zbyt krótka faza lutealna, która można być przyczyną bardzo wczesnych poronień. Kobieta nie znająca swojego cyklu (który także jest zmienny, zależy od wieku czynników i jest bardzo wrażliwym markerem zdrowia kobiety) mogłaby być nieświadoma, że traci kolejne dzieci na bardzo wczesnym etapie ciąży. Dzięki obserwacji i leczeniu mogłaby się cieszyć urodzeniem zdrowego dziecka. Nie każde małżeństwo, które stosuje NRP używa go w celach antykoncepcyjnych i takie generalizowanie jest na prawdę szkodliwe.
Zgadzam się i warto, by swoje cykle obserwowały nastoletnie dziewczyny, które zaczęły już miesiączkować, nie tylko kobiety. To daje dużą wiedzę o swoim stanie zdrowia. Pomaga też przewidzieć miesiączkę dzięki symptomom i zrozumieć swoje emocje, kiedy u dziewczyny pojawia się nerwowość lub płaczliwość bez racjonalnego powodu.
w duszpasterstwie bractwa tak "doradzają" że cztery ośmiodzietne małżeństwa rozpadły się pod ich dachem, księża pięknie mówią z ambony a prywatnie maja gdzieś problemy małżonków
@@AZ14101 bractwo nie musi prowadzić żadnych mediacji, porad… oni mówią wyraźnie jak należy żyć, aby było dobrze. To wystarczy mądremu, pobożnemu człowiekowi. Więc jeżeli małżonkowie nie mogą się dogadać to dlatego, że ich zdanie musi być na wierzchu, to dlatego, że nie chcą słuchać nauki Pana Jezusa i wprowadzać jej w życie. Bo ich wola jest ważniejsza od Woli Bożej. Są zakochani w sobie a nie w Bogu i we współmałżonku. To jest takie proste. W kościele katolickim nie ma indywidualizmu. Wszyscy podlegamy tym samym prawom i zasadom. To kościół posoborowy wprowadza indywidualizm. Problemy w małżeństwach wynikają z nieuporządkowanej miłości własnej, braku miłości do Pana Boga i bliźniego.
@@katarzynakurczyna5366 dziękuję za mini wykład ale ja posiadam dość szczegółową wiedzę, jak to jest i jak było w konkretnych sytuacjach więc nie bajeruj mnie moja miła i nie opowiadaj o Bogu gdy rzecz jest o szatanie
@@AZ14101 proszę bardzo. Nie bajeruję tylko tak jest. Ludzie są dziś bardzo w sobie zakochani. W sobie. I z tego są wszystkie problemy. Po prostu. Pozdrawiam serdecznie.
I to, że Księża mają gdzieś problemy małżonków również jest wierutnym kłamstwem. Ludzie po prostu chcą, żeby księża mówili to co oni chcą usłyszeć i wtedy będzie cacy. Jeżeli nie chcą słuchać, lepiej się znają to wtedy księża odpuszczają bo nic tam po nich. Kościół nie będzie się uginał pod animozjami ludzi. To ludzie mają się uginać pod prawem Bożym. Więc jeżeli małżonek jeden albo drugi nie chciał się ugiąć pod prawem Bożym bo wolał swoje to małżeństwa się rozpadły. Często jest tak, że mężczyźni źle rozumieją swoją „władzę” i są katoislamistami. I w dodatku uważają, że dobrze robią.
To wszystko brzmi pięknie natomiast to jest bardzo dalekie od tego co mamy w rzeczywistości. Bardzo często jest asymetria w związkach, jedna osoba się oddaje drugiej lecz druga to wykorzystuje i tego nie szanuje lub jedna osoba chce wejść w swoją prawowitą rolę natomiast nie może bo druga nie sprawuje swojej i musi być jednym i drugim. Jest skrajnie nieodpowiedzialna i narażająca całą rodzinę na niebezpieczeństwo. Często wchodzimy w małżeństwo naiwni i dziecinni, nie potrafimy rozpoznać w tej naiwności kogo mamy na przeciwko siebie (szczególnie że osoby z początku są czarujące, pokazują najlepszą twarz) Jednak znaczna większość jest poturbowana przez własne złe doświadczenia w rodzinach i to w skrajny sposób - przemoc lub brak obecności rodzica/rodziców. Większość osób nie ma dobrych wzorców lub nawet nie ma świadomości własnych błędów i złych zachowań. Mamy bardzo zatwardziałe serca a ilość przemocy jest bardzo duża (emocjonalnej czy fizycznej). Często to właśnie wychodzi po zawarciu sakramentu małżeństwa i zdarzają się bardzo skrajne przepadki w których osoby właśnie rozejść się nie mogą jeżeli chcą być blisko kościoła. I zgadza się, że to odwrócenie od Boga jest przyczyną natomiast małżonka/małżonki nie zaciągniemy do kościoła na siłę. Nieraz tak się układa życie, że ludzie z powodów czystego przetrwania bytowego wiążą się w pozamałżeńskie związki i trwają w nich do końca życia nie mogąc powrócić do przyjmowania komunii świętej i nadziei na zbawienie bo mają na koncie nieudane małżeństwo nie z ich winy. Do tej pory kościół często wymagał bardzo trudnego procesu unieważnienia małżeństwa nie jednokrotnie przewyższający siły i możliwości osób skrzywdzonych i poturbowanych i często nie potrafił udzielić szczerej pomocy i poprowadzić lecz zamiast z góry oceniał srogo wpędzając już słabe osoby w poddanie i oddalenie się. Mam taki bardzo bliski przykład i jest to niesamowicie smutne. Kościół często wymaga ale nie potrafi z sercem poprowadzić do rozwiązania. Nie tylko świeccy ludzie mają zło na koncie ale to co się dzieje dziś z kościołem to właśnie wynika z grzechów, pychy i zawistności osób konsekrowanych.
Dlatego Pismo Święte,jak i katechizmy katolickie wyraźnie mówią, że bezżenność dla królestwa Bożego, panieństwo jest wyższym stanem niż małżeństwo i że nie zaleca się wchodzić w małżeństwa. Wszystko pisze w Piśmie Świętym w Nowym Testamencie.
Stwierdzenie nieważności małżeństwa kościół ma prawo dać w wyjątkowych sytuacjach, gdzie doszło do zafałszowania całego procesu wejścia w Sakrament Małżeństwa,a tego typu sytuacje zachodzą bardzo bardzo rzadko. Np zatajenie bezpłodności lub ciężkiej choroby, przymus do małżeństwa, świętokradztwo, sfałszowane dokumenty. Jeśli chodzi o niezgodności charakterów,to taka opcja nie istnieje w kościele, by stwierdzać nieważność. Jeśli ludzie są niezgodni charakterologicznie, to po to jest okres narzeczeństwa,by się zastanowić czy na pewno chce człowiek wejść z tą osobą na zawsze w małżeństwo,czy nie. Przymusu nie ma. Jeśli ktoś jednak świadomie wchodzi w małżeństwo, to klamka zapadła aż do śmierci natyralnej. Z powodu niezgodności charakterów można co najwyżej orzec rozwód lub separację, ale nie można kłamać, że małżeństwo jest nieważne,bo ludzie żyjący w grzechach śmiertelnych w małżeństwie,nie potrafią się dogadać. Ludzie muszą się opamiętać, to samo kościół, gdzie nadużywa się stwierdzeń nieważności małżeństwa na masową skalę. Będzie odpowiedzialność przed Bogiem. Rozwody i stwierdzanie nieważności na tak masową skalę wynika z pychy, grzechów ciężkich, w tym unikanie potomstwa i braku miłość bliźniego, a więc i Boga,wielu ludzi w małżeństwach.
Ja rozumiem zasady kościoła, natomiast odnoszę się do rzeczywistości naszego świata w którym większość nie rozumie wagi przysięgi małżeńskiej w momencie zawarcia jej ze względu na niedojrzałość oraz ograniczoną świadomość człowieka wynikającą z różnych powodów. Wiemy teraz na przykład, że osoby dorastających w domach w której była przemoc mają zmiany strukturalne w mózgu co oznacza, że ich mózg nie ma tych samych możliwości przetwarzania informacji i inaczej przetwarza rzeczywisctość niż mózg rozwijający się w rodzinie w której panuje wzajemny szacunek i miłość (nie mylić z brakiem zasad i brakiem konsekwencji). Taka osoba już z założenia jest bardziej pobudzona gdyż ośrodek limbiczny w mózgu (odpowiadający za emocje, impulsy) jest bardziej pobudzony i nadaktywny co wykracza poza kontrolę jednostki. Kora czołowa (odpowiedzialna za racjonalne myślenie) jest mnie rozwinięta jako że człokiek notorycznie pozostaje w stanie przetrwania. Nie mówi zatem o "niesgodności charakteru" lecz o przypadkach w których osoby poprzez swój bagaż są niezdolni do budowania rodziny lub już w po zawarciu przysięgi małżeńskiej wykazują zachowania silnie destrukcyjne i skrajnie nieodpowiedzialne a wręcz zagrażające dla innych członków. Mówimy o przypadkach przemocy itp. Jak kościół działa na rzecz tych osób i jakie rozwiązania im proponuje? Nic dziwnego zatem, że osoby z ograniczoną świadomością lub w skrajnie trudnych sytuacjach od kościoła się odwraca, szczególnie jeżeli spotyka go szorstkość ze strony duchownych i ich braku empatii. Ja rozumiemy że nadrzędnym celem jest zbawienie duszy natomiast to jak traktujemy naszych bliźnich też na ogromne znaczenie. Brak współczucie i brak zrozumienia tych kwestii nie jest miłosierne ani nie daje żadnej doczesnej pomocy która też jest ważna (2 pierwsze przykazania są najważniejsze i w nich zawierają się wszystkie pozostałe). Poruszam ten problem gdyż jest on realnym problemem który silnie dotyka kościoła a w dzisiejszych czasach gdzie wiele osób żyje poza kościołem, nawet chcąc wrócić potrzebują pomocy a nie oceny i wyniosłości (tak robili faryzeusze).
Szczęść Boże! Dziękuję za materiał. W posoborowym kościele nie jest uczona metoda tzw kalendarzyka a metoda termiczno-objawowa-to co innego? Proszę Księdza, nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi na pytanie co z uzależnieniem od pornografii jednego z małżonków. Przed soborem nie było tak szerokiego dostępu do treści pornograficznych, dziś dewastacja sięga już po dzieci-jakie jest nauczanie na ten temat? Mężczyzna po kilku latach oglądania pornografii ma nieodwracalne zmiany w mózgu, jaką postawę ma przyjąć małżonka w takiej sytuacji?
1. Małżeństwo sakramentalne i dopełnione jest nierozerwalne. Żadne ludzkie rozwody go nie kończą 2. "Kościelne unieważnienia" były i przed soborem. Wystarczyło dobrze opłacić biskupa. Pisał o tym Tadeusz Boy-Żeleński w swoim artykule: "Dziewice konsystorskie"
Naturalna Regulacja Poczęć pomaga w poczęciu, gdy jest z tym problem. Pozwała też odłożyć poczęcie, aby odstępy między dziećmi były ludzkie, aby kobieta mogła wykarmić piersią dzieci po kolei, i nie musieć przerywać karmienia będąc w następnej ciąży
@monikakregiel3311 nie musi. W zależności od zdrowia. Może wyniszczyć swój organizm, jak najbardziej. Tak tak. Albo zaszkodzić maluszkowi pod sercem niedoborem witamin i mikroelementów. Nie musi też wiedzieć, kiedy dziecko się poczęło, bo po co? Lekarz ustali i najwyżej wywoła poród brutalnie, gdy będzie uważał, że już nadszedł czas.
Zaprezentuję dość drastyczny wniosek: skoro bezżenność jest najwyższą cnotą, to prezentowany pogląd sprzyja programowi depopulacji..... Po co więc nauczać przykładu świętej rodziny?
Należy zaprzestać używania słowa " kalendarzyk". Jest to słowo, które deprecjonuje nowoczesne, naukowe metody obserwacji cyklu miesiączkowego. Takiego określenia używają osoby nie mające żadnej wiedzy na ten temat, chcące zakpić i ośmieszyć.
Dla porządku zapytam. Czy jest dogmat o nieomylności św. Hieronima i św. Augustyna w sprawach wiary i moralności? Pismo Święte nie podlega bowiem dowolnemu wykładowi.
NIe, nie ma. Ich wypowiedzi same w sobie mają charakter prawdopodobieństwa ( dla teologii). Jednak kiedy przez Kościół są przyjmowane jako własne, mają powagę Kościoła.
Małżeństwo jest sakramentem. Znamiona sakramentów są niezmywalne. Sakramenty mogą być za to nieważnie przyjęte wtedy sytuacja ma się inaczej. Małżeństwo pozornie może być ważne na papierze ale nie ważne przed Bogiem. Taka sytuacja ma miejsce kiedy np oboje penitentow są powierzchownie katolikami a ślub biorą "tylko dla rodziny" Nie biorąc wgle pod uwagę że Bóg może im tego nie uznać przez zaślepienie i zatwardzialosc ich serc i fakt że Tego przed Kim przysięgę składają mają totalnie gdzieś. Istnieją wypowiedzi samego Boga na ten i wiele innych tematów. Jasne i czytelne...Na niektóre poszedł nawet imprimatur, ale ignoruje się je bo nie pasują do dzisiejszej wizji ko(ś)cioła dla wszystkich i ponadto nakazuja posłuszeństwo Bogu najpierw i Jego Prawu samemu a nie człowiekowi i mamonie.
Są trzy sakramenty, które dają charakter sakramentalny, niezatarte znamię. Chrzest, bierzmowanie i święcenia. Inne nie dają, małżeństwo z tej racji, że nie jest wieczne, ale trwa do śmierci jednego z małżonków.
@@Weronika-d7u Ci którzy zawarli je w sposób nie ważny bez Boga w sercach, Ci którzy zataili świadomie cokolwiek co może czynić przyjęcie sakramentu niewaznym a także Ci którzy trwają w małżeństwach zawartych nie ważnie. A także Ci którzy rozwiązali swoje małżeństwa kłamliwie.
@@arprintsa np. gdy formę i materię święceń będzie symulował człowiek, który nie jest biskupem albo wtedy gdy nawet papież symulowałby sakrament wobec niewiasty. Albo gdy mężczyzna "przyjmujący święcenia" był nieochrzczony, taka sytuacja wyszła na jaw parę lat temu w Ameryce. Mężczyzna musiał przyjąć na chrzest, bierzmowanie i święcenia.
Zgadzam się z nauczaniem i że nastąpiło wypaczenie katolickiej nauki o płodności po soborze ale mowienie o kalendarzyku niestety troche ośmiesza wykład. Wspanialy wyklad ale na koniec zepsuty stanem wiedzy naukowej sprzed 60 lat. NPR nie ma nic wspólnego z kalendarzykiem a skuteczność metody objawowo-termicznej jest na tym samym poziomie co pigulki czyli 98%
Moim zdaniem, kalendarzyk, tak mocno propagowany na kursach przedmałżeńskich jest owocem mentalności aborcyjnej, która panuje w świecie od lat sześćdziesiątych. Oczywiście to w dużym skrócie. Pozdrawiam x. Piotra
Jak dotąd to kobieta rodzi , więc i ksiadz i ja jestesmy z dwóch ciał ale zrodzila nas kobieta , czyli nie ma sensu mówić , ze kobieta jest z mezczyzny , wiemy ze Adaś i Ewa to mit, zebro itd. Poza tym fabryke energetyczną , czyli mitochondrium i ksiadz i ja mamy po kobiecie tylko po kobiecie ! Dlatego mowienie , ze to kobieta jest z mezczyzny nie jest prawdziwe Jestesmy i z meżczyzny i z kobiety .
A co jeśli żona oddala swojego męża co jest dzisiaj praktyką, 85 % pozwów rozwodowych składają kobiety, co 3 małżeństwo w Polsce, a w miastach co drugie rozpada się. Niezgoda mężczyzny na rozwód kończy się najczęściej izolacją od dzieci, długotrwałą alienacją i rozbiciem rodziny. Po długim rozwodzie mężczyzna na ogół zostaje sam, porzucony i bez własnych dzieci. Jak żyć dalej zgodnie z etyką i dogmatami, gdy zawodzi wiara w sakramentalne przysięgi, a złamane przysięgi i przegrana w życiu osobistym - rodzinnym jest niczym niepowetowana.
Niestety dziś jest plaga niewierności. Dotyczy ona zrówno mężczyzn, jak i kobiet. Żony i mężowie zdradzają się, a potem cierpią dzieci, które tak jak Pan mówi wychowują soę bez ojca i mają zburzony swój bezpieczny świat przez rozpad rodziny 😢
@@joannad5143 To nie jest odpowiedź na postawioną przeze mnie kwestię i pytanie. Co mogą robić mężowie, a przede wszystkim ojcowie w sytuacji masowego porzucania i rozbijanie rodzin przez kobiety? Sytuacja zmieniła się znacząco, a w Polsce już ponad 30% dzieci wychowywane są przez samotne matki, w 85%, które porzuciły mężów. Sądzę, że Pani pogląd jest fałszywy i stereotypowy. W badaniach statystycznych to kobiety obecnie zarówno częściej zdradzają jak i odmawiają rodzenia dzieci i popierają aborcję. Z pozoru wiele kobiet chce mięć męża, ale nie być żoną. Sfeminizowane a zarazem rozpieszczone księżniczki szybko po ślubie przekonują się, że tracą zaimplementowane im przez media przywileje i prawo do dominacji, że relacja z drugim człowiekiem to nauka pokory i kompromisu. W efekcie mężczyźni, którym odebrano naturalną potrzebę przywódca są degradowani, deprecjonowani i bezsilni. Każda próba bycia męskim jest klasyfikowana jako przemoc, taka czy inna. Po prostu mężczyznom związano ręce, odebrano prawa ojcowskie, sekuje się wszelkie cechy męskie, stygmatyzuje płeć męską. Jak w tej sytuacji można być mężczyzną, jak podjąć zobowiązania, których nie mają szans realizować. To jak kierowca bez kierownicy gazu i hamulca, od którego wymaga się precyzyjnej jazdy i surowo karze. Głupie i pogardliwe gadanie, że tak ustawieni przez społeczeństwo, państwo, prawo i kościół mężczyźni to zniewieściali mamisynki to ich wina.... No nie, wszyscy bez wyjątku zniszczyli męskość i ojcostwo, które jest immanentne z patriarchatem. Naturalny patriarchat został skutecznie zamieniony na feminizm, który okazał się kolejnym szowinizmem, a w rodzinach patologicznym matriarchatem, czyli rodzinami ojców bez prawa głosu i samotnych matek z dziećmi. Wszyscy najczęściej kończą w gabinetach psychologów i psychiatrów. Zatem wracam do pytania początkowego: co mogą robić mężczyźni i ojcowie porzuceni. Jak dla mnie to największy problem społeczny, źródło zapaści demograficznej i utraty wiary.
@@andrzejswierzewski3795 Co mają robić mężczyźni i ojcowie porzuceni? Mniej zajmować się własną krzywdą, a więcej własnymi dziećmi. Modlić się i prosić Boga o łaskę wybaczenia krzywdzicielom i o cnotę roztropności dla matek, które utrudniają kontakty z dziećmi. Egzekwować kontakty na drodze sądowej, jeśli dochodzi do alienacji. Nigdy nie nastawiać dzieci przeciwko matce i stanowczo reagować, jeśli druga strona tak postępuje względem ojca. Pracować nad swoimi cnotami, by umieć lepiej porozumieć się z byłą żoną w sprawie dzieci, a nade wszystko - by być najlepszym ojcem dla dzieci. Im dzieci są starsze, w tym większym stopniu same decydują o kontaktach z ojcem. A im lepszą mają z nim relację, tym te kontakty są częstsze. Prosić Boga o potrzebne łaski dla dzieci, ofiarować posty w tej intencji. Modlić się o nawrócenie matki dzieci i o własne ciągłe nawracanie się. Dbać o swój stan łaski uświęcającej i relację z Chrystusem. Zajmować się tym, na co ma się wpływ, czyli własną rodziną, zgodnie z Bożym porządkiem miłości dla bliźnich, a mniej zajmować się całym społeczeństwem i demografią. Każdy jest odpowiedzialny za siebie i swoich najbliższych. Jest dużo do zrobienia i wystarczy pracy do końca życia.
Oto moje dwa komentarze. 1) To nie zawsze jest tak, że mężczyźni -- goniąc za modą lub ulegając fałszywym ideologiom -- rezygnują z bycia głową rodziny. Często to kobiety nie pozwalają mężczyźnie być głową rodziny. Ktoś powie, że co z niego za mężczyzna, jeśli pozwolił się zdetronizować przez kobietę. Powiem wtedy, że wszystko w tym świecie jest przeciwko mężczyznom. Zakaz skoków do wody na basenie ze stopnia, bo się może coś źle stać, niemożność rozpalenia sobie ogniska na swojej posesji, bo za blisko lasu, praktyczny zakaz samoobrony, bo będzie się sądzonym za uszkodzenie agresora, prawo dotyczące małżeństw, wycięta władza rodzicielska, socjal, karanie za bicie się w dobrej sprawie od dziecka, zakaz biwakowania w lesie, itd. To sprawia, że mężczyźni nie mają możliwości rozwinięcia się i są słabi. Ale ponadto, jeśli chodzi o małżeństwo, według prawa mąż nie ma żadnej władzy nad kobietą. Normalnie mógłby ją postawić do pionu i ukróciłby jej emocjonalne podejście do jej roli, ale w obecnych czasach to niemożliwe. 2) Jak to się mówi, łyżeczka dziegciu psuje beczkę miodu. Ksiądz nie powinien mówić, że na kursie przedmałżeńskim uczy się kalendarzyka. To jest błąd merytoryczny, nawet, jeśli z księdza strony to jedno i to samo. Kalendarzyk małżeński to starsza i bardziej zawodna metoda. Na kursach uczona jest metoda objawowo-termiczna. Niezależnie, co ksiądz o niej myśli, to są dwie inne metody. Przez księdza błąd, nie wiem, co myśleć o dalszych księdza słowach o niskiej skuteczności tej metody, bo nie wiadomo, o której z nich ksiądz mówi. Metoda objawowo-termiczna jest całkiem skuteczna, jeśli się ją stosuje w pełni. Nie mam kompetencji, by oceniać jej moralność i dopuszczalność, więc o tym się nie wypowiadam.
@@piotrs.8720 jak najbardziej mogę mieć autorytet w tych sprawach, bo jestem bardziej wiarygodny niż twoi beznapleciasci pasterze, którzy opanowali instytucje kościoła aby naiwnych piotrusiow skubać z kasy. A ty lub ktokolwiek inny był wiedział i ręczy własną głową za teorie wciaskane milionom owiec?
@@AZ14101 Sugeruje Pan(i), że ten komentarz jest bez treści? Nic bardziej mylnego, wynika on z troski o jakość nagrań na tym materiale. Nagrane, które rozprasza słuchacza sprawi, że nie przyjmie on tych, tak istotnych treści należycie.
@@AZ14101 A skąd takie dziwaczne wnioski? Pan(i) nie może wiedzieć, co przykuło, a co nie przykuło mojej uwagi. Pan widzi tylko jeden drobny komentarz, który opublikowałem będąc świadomym, że nie odnosi się on do treści samego materiału. Moim celem nie było dyskutowaniem z przedstawionymi tutaj naukami, ale podpowiedzenie sposobu na poprawę jakość materiałów od strony technicznej.
@@Patryk-hv5bwtak jak obowiązkowe jest rodzenie dzieci w małżeństwie, jeśli ktoś ma takie powołanie a nie unikanie ich. Małżeństwo to nie wygodne życie, gdzie sobie człowiek używa dowolnie , lecz krzyż.
@@Weronika-d7u a tak od serca dodam . Że nie zakładam u Ciebie złej woli. A raczej lęk przed wyimaginowanym nieracjonalnym Gniewem Boga. Gdyby chodziło tylko o produkcję dzieci na ilość to pomyśl co to za Bóg każący kobiecie ciągle chodzić obciążonej fizycznie której przyrodzenie jest ciągle obolałe. Której dzieci nie mają szans by mama z nimi położyła się do łóżka aby ich uśpić. By dla męża wyglądać czasami seksownie.
Laudetur Iesus Christus! Czy samcza pożądliwość by posiadać w swym haremie wiele samic, co udowadnia niemalże wyższą pozycję w stadzie, a co jest czymś wprost wziętym ze świata niektórych gatunków zwierząt, jest wynikiem upadku całej natury? Innymi słowy czy brak grzechu zwierzęta zawdzięczają jedynie brakowi wolnej i rozumnej woli? Jeśli tak, to dlaczego taka specyfikacja stworzenia cielesnego przeciwna specyfikacji stworzeń duchowych dążących ku doskonałości w Bogu? Jeśli nie, to czy grzesznym jest ta pożądliwość jedynie przez fakt antyspołeczny, ewidentnie mniej efektywny dla rozwoju populacji? Jak mamy rozumieć słowa zachęty św. Pawła by wybrać doskonalszą drogę wstrzemięźliwości, a więc oporu wobec naturalnych popędów, nawet w ucywilizowanej oraz przede wszystkim uświęconej formie małżeństwa sakramentalnego? Czy grzeszy ten, który nie zabiega o zawarcie związku małżeńskiego mimo, iż dręczy go i upokarza ów popęd? Czy też właśnie mierzenie się z tym upokorzeniem powinien uznać za doskonałą okazję do pełnienie pokuty? Mam wrażenie, że zarówno stan małżeński jak i bezżenny to jedynie sposób na dodatkowe cierpienie.
Głupoty Ksiądz opowiada o jakimś kalendarzyku na kursach przedmałżeńskich. Kalendarzyk był i miał rację bytu 100 lat temu a na kursach przedmałzenskich od poł wieku naucza się NAUKOWEJ metody Bilongsa.
@@Weronika-d7u Oczywiście. Widać ze masz taką samą "wiedzę" jak ten ksiądz pomimo tego że jesteś kobietą i w twoim interesie jest wiedzieć, Ksiądz nie musi
nie ma metody "Bilongsa" jest za to Metoda Billingsa, znana również jako ocena śluzu szyjkowego lub metodą śluzową, polega na obserwacji śluzu. Na kursach uczą też innych metod objawowo termicznych.
Katolicka lektura na dzisiaj 📚 "Casti Connubii. O małżeństwie chrześcijańskim" - tedeum.pl/pl/p/Casti-Connubii.-O-malzenstwie-chrzescijanskim/1466 (w cenie 12 zł)
Dziekuje serdecznie za piękną naukę 😊
Chwała Panu Bogu
„Błogosławiony dom w którym kołyska nie milknie“
Piękne. Mało kto o tym pamięta. Błogosławieństwa Bożego.
@@Weronika-d7u powiedz to 6stemu 7memu i kolejnemu dziecku na które rodzice rozmnażający się jak króliki cedują żądania ciągłej opieki nad młodszymi.
@@Patryk-hv5bw tyle ma takie dziecko okazji nauczyć się ofiary we współczesnym roszczeniowym świecie.....
@@weronikataborska albo mieć skrzywioną psychę na życie. Ale ma to swoje plusy- będzie wszak na sądzie oceniana przez pryzmat swojej psychy
@@Patryk-hv5bwprzy tak agresywnym podejściu do swojego potomstwa, nazywając je królikami, z całym szacunkiem także do zwierząt, które są jak ludzie i Anioły, stworzeniami Bożymi, nie dziwne jest, że tyle małżeństw się rozpada.
Mądry kapłan i mądra nauka. Niech będzie pochwalony Pan nasz Jezus Chrystus .
Na wieki wieków Amen 🙏
Cudny wykład. Bóg zapłać
Bóg zapłać za katolicką naukę!
Pięknie i spójnie to Ksiądz powiedział...Deo gratias!
Ksiądz Piotr przez większość czasu pięknie mówi o tym, jak powinno wyglądać małżeństwo po katolicku, czyli normalnie... Zadziwiające jest, że ktoś może utknąć na ostatnim aspekcie, wspomnianym na koniec, jakby to, co Ksiądz mówił przez większość czasu, nie miało znaczenia...
P.s. Rodzina normalna, o jakiej Ksiądz Piotr przepięknie mówi, to nasze marzenia i tęsknoty z dzieciństwa... Trzeba dobrze wytężyć umysł, żeby taką rodzinę znaleźć niestety😔 Serdeczne Bóg zapłać Księże Piotrze🙏❤ Takich mądrych nauk powinni słuchać wszyscy nieustannie w każdym kościele parafialnym, żeby dało się żyć po Bożemu❤👍
❤❤❤
Bóg zapłać za bardzo pożyteczną i przydatną naukę.
Bóg zapłać za świetne mowy❤❤❤
Wszystko co jest przeciwieństwem Miłości- agresja,notoryczna przemoc w rodzinie,przemoc psychiczna,emocjonalna,fizyczna,ciągłe upokarzanie drugiej osoby ,poniżanie, dręczenie jest nierządem wobec Miłości ! !!
Dziekujemy trollom za komentarze i zwiekszanie zasiegow 🌹
Siej nienawiść spaślakofilu. Szatan lubi to 👍
Pięknie to zostało wytłumaczone ❤
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Na wieki wieków🙏❤ Amen
PANIE BOŻE MIEJ NAS W OPIECE
Niezmierne Bóg zapłać za przypominanie niezwykle ważnych rzeczy !
Narzekanie, że wolno mi się tylko raz ożenić, przypominało według mnie narzekanie, że wolno mi się było tylko raz urodzić. ~ Gilbert Keith Chesterton
@@avilasiena3902 to mi się kojarzy z lewicowym poglądem „nie dałabym się mojemu dziecku urodzić chorym”. Te panie naprawdę wierzyły, że zabijając dziecko je leczą i płodzą ponownie (to samo jakby), ale już zdrowe.
@paulathelittleone33 - dziękuję za tak szczegółowy opis tych spostrzeżeń (w każdym zdaniu), które dotyczą specyfiki "owoców" tego, co ks. Piotr czasem wtrąca w swoich wypowiedziach (jak zresztą wszyscy księża Bractwa FSSPX), powołując się na "struktury posoborowe", "modernizm" lub "herezje", to terminy, od których Sobór W2 i działania "struktur kościelnych" po SW2 odcięły nas od Tradycji. Bo Kościół Chrystusowy zbudowany jest na Tradycji i Piśmie Świętym (później spisanym). Ta normalność, do której nasza dusza tęskni, to nauka Kościoła Rzymsko-Kat. sprzed tego sobotu, na który oficjalny dzisiejszy (od 1965r.) kościół się powołuje. Mnie łatwiej było tą prawdę przyjąć, bo jestem przedsoborowa, i pamiętam czego mnie ksiądz uczył przed l Komunią Św. i po roku Bieżmowaniem, a później coś(?) się stało, i zniknęły kazania z ambony, i wiele innych dobrych, uświęcających nauk... Tragedią jest to, że sami kapłani o tym nie wiedzą, bo nie są uczeni tej prawdy w seminariach!... Dlatego jedni "katolicy" posob. nie podejrzewają nawet, że w kościele mogłoby dojść do rewolucji, i że kościół przez wieki tak wyglądał i chcą być wierni (mimo wszystko) kościołowi, a część widząc to zgorszenie opuszcza taki "gorszący" kościół, w którym już nie widać Bojaźni Bożej wśród duchowieństwa), i nawet swoich dzieci nie chrzczą, dając im (w ramach "miłości") wolny wybór religii, w której będą chcieli się ochrzcić!?!?.… Koniec świata?! Jeszcze nie, bo na światło dzienne wyłania się prawda zawarta w Tradycji, dzięki Bractwu FSSPX...🙏😇
Piękny komentarz ,moja Mama ma ugruntowaną religię katolicką bo wychowywała się przed soborem watykańskim II ja niestety rocznik1966 , dopiero teraz odkryłam tradycję katolicką, do niej przylgnęłam i pokochałam, serdecznie pozdrawiam Szczęść Boże ❤
Dziękuję za to rozjaśnienie i zgadzam się, że ogólno dostępny kościół odszedł od prawdy i esencji naszej wiary (dlatego też się tu znalazłam). Ja się urodziłam w 1991 i jako osoba która chodziła do kościoła nie zastanawiałam się nad tym na ile jest on zgodny z prawdą (ufałam że jest gdyż w takim byłam wychowana). Przez 17 lat byłam poza kościołem natomiast w maju tego roku Pan Jezus po mnie przyszedł i zdecydowałam bardzo dobrze poznać moją wiarę aby móc ją właściwie praktykować. To mnie doprowadziło do mszy trydenckiej i tego kanału. Widzę natomiast co się dzieje w świecie i realne problemy tego świata (pracuje jako psycholog). Mam styczność z wielkimi tragediami ludzkimi oraz obserwuje ich bezpośrednie skutki. Wiem że wiele osób jest skrajnie zagubionych i po trudnych przejściach. Natomiast temat małżeństwa jest problematycznym tematem w bliskim moim otoczeniu, modlę się oczywiście za te osoby jednak uważam że tutaj napewno jest potrzeba poprowadzenia ludzi zagubionych i czesto tez skrzywdzonych przez kosciol. Wyjscie z niektorych grzechow jest bardzo skomplikowane i wymaga wyczucia i delikatności natomiast bez kompromisu objawionej prawdy. Ten temat jest napewno takim właśnie tematem. Z Bogiem :)
Szczęść Boże piękna wypowiedź ❤❤❤ księże i jak prawdziwa. Pięknie ksiądz wytłumaczył. Ale niestety niektórych prawda w oczy kole i mają swoje racje .Ale jest jeszcze w tym Bóg który zawsze ma rację.I to jest właściwą droga.Z Panem Bogiem. ❤❤❤
Ksiądz Piotr "Atanazy" Świerczek - głosem rozsądku w naszych domach
Maryja!
Ad Jesum per Mariam 🙏
👏👏👏 Bóg zapłać ✝️
👍👍👍🙏🙏🙏🇵🇱
,, walczyć i zdobywać ,, ? - kochaj blizniego swego jak siebie samego
- nie rob drugiemu co tobie nie miłe
To po co walczyć! ?
Przepiękna nauka, bo to prawdziwa nauka katolicka, przemilczana po soborze watykańskim 2. Zamieniono nam religię i wiarę. To,co było oczywiste przez tyle setek lat, obecnie stało się dla wielu dziwaczne, staroświeckie i głupie. A potem dziwić się, że jest jak jest.
@@Weronika-d7u ❤👍
✝️🙏
Gloria in excelsis Deo et in terra pax hominibus bonae voluntatis
Nie , nikt nie moze zrezygnować z siebie!
,, kochaj bliźnigo swego jak siebie samego,,
Wszyscy nie chcą być wszystkimi. Nie da się !
Wyleciałam z grupy „niewiastę dzielną któż znajdzie” za bronienie małżeństw. Ogólnie widzę że w nowoczesnych czasach katoliczki tolerują rozwody. Jeśli mężczyźni uważają, że w tego typu grupach już nic złego do głów kobietom nie wbiją, to mogę wyprowadzić z błędu.
Bo to tylko katoliczki z papieru, ale nie formacji duchowej katolickiej. Skoro dopuszczają rozwody ,to i dopuszczają antykoncepcję sztuczną czy cynicznie nazywaną naturalną. W normalnych małżeństwach, współżyjąc , rodzi się dzieci, a nie unika potomstwa. Każda sytuacja, gdzie unika się potomstwa, jednocześnie używając ciała dla pożądliwości seksualnej,wyżycia się, to antykoncepcja. To są rzeczy niedopuszczalne w małżeństwach katolickich. Proszę zobaczyć ile zna Pani rodzin wielodzietnych z 8-10-15 dziećmi? Kiedyś to była norma. A teraz? Czyżby wszyscy w małżeństwach byli bezpłodni? To samo mówi za siebie, w jakiej moralności żyjemy.
Dlaczego Panią wyrzucono? Za co?! 😢
Koleżanka mi tą grupę polacała jakiś czas temu, ale wtedy nie zdecydowałam się dołączyć. Może to dobrze (?)
@@joannad5143możliwe że zbyt mocnych słów użyłam 😂😅😂
Ogólnie uważam że wszyscy ludzie w konfliktach uważają się nawzajem za „narcyzow” bo są skupieni na sobie samym, a nie na dobru drugiej strony i są przemocowi, bo obie strony próbują coś na współmałżonku wymusić. Nie wolno opowiadać się po żadnej ze stron. Trzeba najpierw „ojojać” i kazać się pogodzić. Pomagać należy w roli „przyjaciela małżeństwa”, a nie stawać za jednym przeciw drugiemu.
Do roboty! Nie przysięgali że w zdrowiu i chorobie do czasu zgodności poglądów. Mają się dogadać.
Kazdy kto poddalby krytyce ksiedza slowa nie rozumie piekna powołania kobiety i mężczyzny do roli rodzica.
Jestem kobietą,Po 50 letnim małżeństwie-wdowa ,matka i babcia i wiem co pisze tutaj.
Mężczyznom kobiety odebrały ich przywództwo w rodzinie uczyniły ich(Z racji nieświadomości mężczyzn o ich roli w rodzinie ) biednymi wobec wyzwań.
Stały się zaborcze i rozczeniowe traktując mężczyznę jako tego ktory ma tylko dac pieniadze na wszystkie ich zachcianki.
Krytykują ojcow w obecności dzieci.Sa napastliwe a potem narzekają na swój los ogłaszając wszystkim dookoła jakie są nieszczęśliwe bo wsxystko jest na ich glowach.
Oczywiście nie dotyczy to wszystkich kobiet bo bylaby to krzywdząca opinia ale myślę że znacznej większości.
Znam matki ktore sa wspaniałymi żonami szanujacymi swoich mężów i dzieki swej madrosci ratyjace rodzinę
zgadzam się z panią całkowicie, dodam jeszcze, że wielu mężczyzn jest zniewieściałych i nie świadomych swojej roli. Pozdrawiam
Chciałabym sprostować parę spraw. Ksiądz może tego nie wiedzieć, ale warto byłoby się nieco doedukować, że skrót NPR można także rozwijać Naturalne Rozpoznawanie Płodności i używać w celu obserwacji zdrowia kobiety oraz w celu poczęcia dziecka. Pan Bóg dał nam rozum, abyśmy poznawali świat i czynili go sobie poddanym, to dotyczy także wiedzy o fizjologii ludzkiego ciała. Wstyd, aby w XXI wieku kobiety były nieświadome jak funkcjonuje cykl miesiączkowy, nie obserwowały swojego cyklu (mniej lub bardziej dokładnie) i nie były w stanie stwierdzić w jakiej fazie cyklu się znajdują. Ta wiedza, może wnieść bardzo dużo informacji o zdrowiu i możliwych chorobach kobiety, także o zaburzeniach uniemożliwiających np donoszenie ciąży.
Obserwacja cyklu pozwalałaby np wykryć takie nieprawidłowości jak zbyt krótka faza lutealna, która można być przyczyną bardzo wczesnych poronień. Kobieta nie znająca swojego cyklu (który także jest zmienny, zależy od wieku czynników i jest bardzo wrażliwym markerem zdrowia kobiety) mogłaby być nieświadoma, że traci kolejne dzieci na bardzo wczesnym etapie ciąży. Dzięki obserwacji i leczeniu mogłaby się cieszyć urodzeniem zdrowego dziecka. Nie każde małżeństwo, które stosuje NRP używa go w celach antykoncepcyjnych i takie generalizowanie jest na prawdę szkodliwe.
Zgadzam się i warto, by swoje cykle obserwowały nastoletnie dziewczyny, które zaczęły już miesiączkować, nie tylko kobiety. To daje dużą wiedzę o swoim stanie zdrowia. Pomaga też przewidzieć miesiączkę dzięki symptomom i zrozumieć swoje emocje, kiedy u dziewczyny pojawia się nerwowość lub płaczliwość bez racjonalnego powodu.
,,podział ról ,,??? Życie to nie teatr . Nie grajmy , bądzmy sobą.
Deo gratias ✠🙏🏻✠
Czy Bractwo prowadzi duszpasterstwo rodzin, poradnię rodzinną, mediacje, rekolekcje dla małżonków?
w duszpasterstwie bractwa tak "doradzają" że cztery ośmiodzietne małżeństwa rozpadły się pod ich dachem, księża pięknie mówią z ambony a prywatnie maja gdzieś problemy małżonków
@@AZ14101 bractwo nie musi prowadzić żadnych mediacji, porad… oni mówią wyraźnie jak należy żyć, aby było dobrze. To wystarczy mądremu, pobożnemu człowiekowi. Więc jeżeli małżonkowie nie mogą się dogadać to dlatego, że ich zdanie musi być na wierzchu, to dlatego, że nie chcą słuchać nauki Pana Jezusa i wprowadzać jej w życie. Bo ich wola jest ważniejsza od Woli Bożej. Są zakochani w sobie a nie w Bogu i we współmałżonku. To jest takie proste. W kościele katolickim nie ma indywidualizmu. Wszyscy podlegamy tym samym prawom i zasadom. To kościół posoborowy wprowadza indywidualizm. Problemy w małżeństwach wynikają z nieuporządkowanej miłości własnej, braku miłości do Pana Boga i bliźniego.
@@katarzynakurczyna5366 dziękuję za mini wykład ale ja posiadam dość szczegółową wiedzę, jak to jest i jak było w konkretnych sytuacjach więc nie bajeruj mnie moja miła i nie opowiadaj o Bogu gdy rzecz jest o szatanie
@@AZ14101 proszę bardzo. Nie bajeruję tylko tak jest. Ludzie są dziś bardzo w sobie zakochani. W sobie. I z tego są wszystkie problemy. Po prostu. Pozdrawiam serdecznie.
I to, że Księża mają gdzieś problemy małżonków również jest wierutnym kłamstwem. Ludzie po prostu chcą, żeby księża mówili to co oni chcą usłyszeć i wtedy będzie cacy. Jeżeli nie chcą słuchać, lepiej się znają to wtedy księża odpuszczają bo nic tam po nich. Kościół nie będzie się uginał pod animozjami ludzi. To ludzie mają się uginać pod prawem Bożym. Więc jeżeli małżonek jeden albo drugi nie chciał się ugiąć pod prawem Bożym bo wolał swoje to małżeństwa się rozpadły. Często jest tak, że mężczyźni źle rozumieją swoją „władzę” i są katoislamistami. I w dodatku uważają, że dobrze robią.
😀😀😀😇😇😇😇😇😇😇😇
To wszystko brzmi pięknie natomiast to jest bardzo dalekie od tego co mamy w rzeczywistości. Bardzo często jest asymetria w związkach, jedna osoba się oddaje drugiej lecz druga to wykorzystuje i tego nie szanuje lub jedna osoba chce wejść w swoją prawowitą rolę natomiast nie może bo druga nie sprawuje swojej i musi być jednym i drugim. Jest skrajnie nieodpowiedzialna i narażająca całą rodzinę na niebezpieczeństwo. Często wchodzimy w małżeństwo naiwni i dziecinni, nie potrafimy rozpoznać w tej naiwności kogo mamy na przeciwko siebie (szczególnie że osoby z początku są czarujące, pokazują najlepszą twarz) Jednak znaczna większość jest poturbowana przez własne złe doświadczenia w rodzinach i to w skrajny sposób - przemoc lub brak obecności rodzica/rodziców. Większość osób nie ma dobrych wzorców lub nawet nie ma świadomości własnych błędów i złych zachowań. Mamy bardzo zatwardziałe serca a ilość przemocy jest bardzo duża (emocjonalnej czy fizycznej). Często to właśnie wychodzi po zawarciu sakramentu małżeństwa i zdarzają się bardzo skrajne przepadki w których osoby właśnie rozejść się nie mogą jeżeli chcą być blisko kościoła. I zgadza się, że to odwrócenie od Boga jest przyczyną natomiast małżonka/małżonki nie zaciągniemy do kościoła na siłę. Nieraz tak się układa życie, że ludzie z powodów czystego przetrwania bytowego wiążą się w pozamałżeńskie związki i trwają w nich do końca życia nie mogąc powrócić do przyjmowania komunii świętej i nadziei na zbawienie bo mają na koncie nieudane małżeństwo nie z ich winy. Do tej pory kościół często wymagał bardzo trudnego procesu unieważnienia małżeństwa nie jednokrotnie przewyższający siły i możliwości osób skrzywdzonych i poturbowanych i często nie potrafił udzielić szczerej pomocy i poprowadzić lecz zamiast z góry oceniał srogo wpędzając już słabe osoby w poddanie i oddalenie się. Mam taki bardzo bliski przykład i jest to niesamowicie smutne. Kościół często wymaga ale nie potrafi z sercem poprowadzić do rozwiązania. Nie tylko świeccy ludzie mają zło na koncie ale to co się dzieje dziś z kościołem to właśnie wynika z grzechów, pychy i zawistności osób konsekrowanych.
Dlatego Pismo Święte,jak i katechizmy katolickie wyraźnie mówią, że bezżenność dla królestwa Bożego, panieństwo jest wyższym stanem niż małżeństwo i że nie zaleca się wchodzić w małżeństwa. Wszystko pisze w Piśmie Świętym w Nowym Testamencie.
Stwierdzenie nieważności małżeństwa kościół ma prawo dać w wyjątkowych sytuacjach, gdzie doszło do zafałszowania całego procesu wejścia w Sakrament Małżeństwa,a tego typu sytuacje zachodzą bardzo bardzo rzadko. Np zatajenie bezpłodności lub ciężkiej choroby, przymus do małżeństwa, świętokradztwo, sfałszowane dokumenty. Jeśli chodzi o niezgodności charakterów,to taka opcja nie istnieje w kościele, by stwierdzać nieważność. Jeśli ludzie są niezgodni charakterologicznie, to po to jest okres narzeczeństwa,by się zastanowić czy na pewno chce człowiek wejść z tą osobą na zawsze w małżeństwo,czy nie. Przymusu nie ma. Jeśli ktoś jednak świadomie wchodzi w małżeństwo, to klamka zapadła aż do śmierci natyralnej. Z powodu niezgodności charakterów można co najwyżej orzec rozwód lub separację, ale nie można kłamać, że małżeństwo jest nieważne,bo ludzie żyjący w grzechach śmiertelnych w małżeństwie,nie potrafią się dogadać. Ludzie muszą się opamiętać, to samo kościół, gdzie nadużywa się stwierdzeń nieważności małżeństwa na masową skalę. Będzie odpowiedzialność przed Bogiem. Rozwody i stwierdzanie nieważności na tak masową skalę wynika z pychy, grzechów ciężkich, w tym unikanie potomstwa i braku miłość bliźniego, a więc i Boga,wielu ludzi w małżeństwach.
Ja rozumiem zasady kościoła, natomiast odnoszę się do rzeczywistości naszego świata w którym większość nie rozumie wagi przysięgi małżeńskiej w momencie zawarcia jej ze względu na niedojrzałość oraz ograniczoną świadomość człowieka wynikającą z różnych powodów. Wiemy teraz na przykład, że osoby dorastających w domach w której była przemoc mają zmiany strukturalne w mózgu co oznacza, że ich mózg nie ma tych samych możliwości przetwarzania informacji i inaczej przetwarza rzeczywisctość niż mózg rozwijający się w rodzinie w której panuje wzajemny szacunek i miłość (nie mylić z brakiem zasad i brakiem konsekwencji). Taka osoba już z założenia jest bardziej pobudzona gdyż ośrodek limbiczny w mózgu (odpowiadający za emocje, impulsy) jest bardziej pobudzony i nadaktywny co wykracza poza kontrolę jednostki. Kora czołowa (odpowiedzialna za racjonalne myślenie) jest mnie rozwinięta jako że człokiek notorycznie pozostaje w stanie przetrwania. Nie mówi zatem o "niesgodności charakteru" lecz o przypadkach w których osoby poprzez swój bagaż są niezdolni do budowania rodziny lub już w po zawarciu przysięgi małżeńskiej wykazują zachowania silnie destrukcyjne i skrajnie nieodpowiedzialne a wręcz zagrażające dla innych członków. Mówimy o przypadkach przemocy itp. Jak kościół działa na rzecz tych osób i jakie rozwiązania im proponuje? Nic dziwnego zatem, że osoby z ograniczoną świadomością lub w skrajnie trudnych sytuacjach od kościoła się odwraca, szczególnie jeżeli spotyka go szorstkość ze strony duchownych i ich braku empatii. Ja rozumiemy że nadrzędnym celem jest zbawienie duszy natomiast to jak traktujemy naszych bliźnich też na ogromne znaczenie. Brak współczucie i brak zrozumienia tych kwestii nie jest miłosierne ani nie daje żadnej doczesnej pomocy która też jest ważna (2 pierwsze przykazania są najważniejsze i w nich zawierają się wszystkie pozostałe). Poruszam ten problem gdyż jest on realnym problemem który silnie dotyka kościoła a w dzisiejszych czasach gdzie wiele osób żyje poza kościołem, nawet chcąc wrócić potrzebują pomocy a nie oceny i wyniosłości (tak robili faryzeusze).
Szczęść Boże!
Dziękuję za materiał.
W posoborowym kościele nie jest uczona metoda tzw kalendarzyka a metoda termiczno-objawowa-to co innego?
Proszę Księdza, nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi na pytanie co z uzależnieniem od pornografii jednego z małżonków. Przed soborem nie było tak szerokiego dostępu do treści pornograficznych, dziś dewastacja sięga już po dzieci-jakie jest nauczanie na ten temat? Mężczyzna po kilku latach oglądania pornografii ma nieodwracalne zmiany w mózgu, jaką postawę ma przyjąć małżonka w takiej sytuacji?
Po co brać uzależnionego za męża? Rozumu brak?
@@jakubs2535 najprawdopodobniej wiedzy.
😢
1. Małżeństwo sakramentalne i dopełnione jest nierozerwalne. Żadne ludzkie rozwody go nie kończą 2. "Kościelne unieważnienia" były i przed soborem. Wystarczyło dobrze opłacić biskupa. Pisał o tym Tadeusz Boy-Żeleński w swoim artykule: "Dziewice konsystorskie"
Skoro wystarczy opłacić to od początku te wszystkie zaklęcia są uja warte.
Naturalna Regulacja Poczęć pomaga w poczęciu, gdy jest z tym problem. Pozwała też odłożyć poczęcie, aby odstępy między dziećmi były ludzkie, aby kobieta mogła wykarmić piersią dzieci po kolei, i nie musieć przerywać karmienia będąc w następnej ciąży
Kobieta nie musi przerywać karmienia w kolejnej ciąży.
@monikakregiel3311 nie musi. W zależności od zdrowia. Może wyniszczyć swój organizm, jak najbardziej. Tak tak. Albo zaszkodzić maluszkowi pod sercem niedoborem witamin i mikroelementów. Nie musi też wiedzieć, kiedy dziecko się poczęło, bo po co? Lekarz ustali i najwyżej wywoła poród brutalnie, gdy będzie uważał, że już nadszedł czas.
Zaprezentuję dość drastyczny wniosek: skoro bezżenność jest najwyższą cnotą, to prezentowany pogląd sprzyja programowi depopulacji..... Po co więc nauczać przykładu świętej rodziny?
Należy zaprzestać używania słowa " kalendarzyk". Jest to słowo, które deprecjonuje nowoczesne, naukowe metody obserwacji cyklu miesiączkowego. Takiego określenia używają osoby nie mające żadnej wiedzy na ten temat, chcące zakpić i ośmieszyć.
gdzieś w Polsce uczą kalendarzyka?
Ksiądz ma 100% racji. Każda metoda seksualna, która ma na celu unikanie potomstwa to jest antykoncepcja.
Ha ha, a wstrzemięźliwość wynikająca z postu i pokuty?
@@thoronwentak jak piszesz, wstrzemięźliwość wynikająca z postu i pokuty, a to co innego niż antykoncepcja
Ale nie każda antykoncepcja musi być grzechem. Prezerwatywy czy NPR niekoniecznie będą grzechem.
@@robertmin3827antykoncepcja to antykoncepcja.
Dla porządku zapytam. Czy jest dogmat o nieomylności św. Hieronima i św. Augustyna w sprawach wiary i moralności? Pismo Święte nie podlega bowiem dowolnemu wykładowi.
NIe, nie ma. Ich wypowiedzi same w sobie mają charakter prawdopodobieństwa ( dla teologii). Jednak kiedy przez Kościół są przyjmowane jako własne, mają powagę Kościoła.
@@michabadzinski6433 Przepraszam, ale w tym miejscu zapytam: co to jest Kościół? Jest bowiem wiele sprzecznych ze sobą i nieprecyzyjnych definicji.
Małżeństwo jest sakramentem. Znamiona sakramentów są niezmywalne. Sakramenty mogą być za to nieważnie przyjęte wtedy sytuacja ma się inaczej. Małżeństwo pozornie może być ważne na papierze ale nie ważne przed Bogiem. Taka sytuacja ma miejsce kiedy np oboje penitentow są powierzchownie katolikami a ślub biorą "tylko dla rodziny" Nie biorąc wgle pod uwagę że Bóg może im tego nie uznać przez zaślepienie i zatwardzialosc ich serc i fakt że Tego przed Kim przysięgę składają mają totalnie gdzieś. Istnieją wypowiedzi samego Boga na ten i wiele innych tematów. Jasne i czytelne...Na niektóre poszedł nawet imprimatur, ale ignoruje się je bo nie pasują do dzisiejszej wizji ko(ś)cioła dla wszystkich i ponadto nakazuja posłuszeństwo Bogu najpierw i Jego Prawu samemu a nie człowiekowi i mamonie.
Są trzy sakramenty, które dają charakter sakramentalny, niezatarte znamię.
Chrzest, bierzmowanie i święcenia.
Inne nie dają, małżeństwo z tej racji, że nie jest wieczne, ale trwa do śmierci jednego z małżonków.
Czyli żyją w grzechach śmiertelnych w cudzołóstwie,skoro uważają że ich małżeństwo jest nieważne.
@@Weronika-d7u Ci którzy zawarli je w sposób nie ważny bez Boga w sercach, Ci którzy zataili świadomie cokolwiek co może czynić przyjęcie sakramentu niewaznym a także Ci którzy trwają w małżeństwach zawartych nie ważnie. A także Ci którzy rozwiązali swoje małżeństwa kłamliwie.
A czy sakrament kapłaństwa może być nieważny? Jeżeli tak to w jakiej sytuacji?
@@arprintsa np. gdy formę i materię święceń będzie symulował człowiek, który nie jest biskupem albo wtedy gdy nawet papież symulowałby sakrament wobec niewiasty.
Albo gdy mężczyzna "przyjmujący święcenia" był nieochrzczony, taka sytuacja wyszła na jaw parę lat temu w Ameryce. Mężczyzna musiał przyjąć na chrzest, bierzmowanie i święcenia.
??????????????????????
A kiedy powstał grzech kazirodztwa?
Zgadzam się z nauczaniem i że nastąpiło wypaczenie katolickiej nauki o płodności po soborze ale mowienie o kalendarzyku niestety troche ośmiesza wykład. Wspanialy wyklad ale na koniec zepsuty stanem wiedzy naukowej sprzed 60 lat. NPR nie ma nic wspólnego z kalendarzykiem a skuteczność metody objawowo-termicznej jest na tym samym poziomie co pigulki czyli 98%
Moim zdaniem, kalendarzyk, tak mocno propagowany na kursach przedmałżeńskich jest owocem mentalności aborcyjnej, która panuje w świecie od lat sześćdziesiątych. Oczywiście to w dużym skrócie. Pozdrawiam x. Piotra
Raczej mentalność aborcyjna jest owocem pożycia płciowego bez otwarcia na potomstwo, zatem pozbawionego swojego celu.
Oczywiście i jest to zwykła metoda antykoncepcja.
Jak dotąd to kobieta rodzi , więc i ksiadz i ja jestesmy z dwóch ciał ale zrodzila nas kobieta , czyli nie ma sensu mówić , ze kobieta jest z mezczyzny , wiemy ze Adaś i Ewa to mit, zebro itd. Poza tym fabryke energetyczną , czyli mitochondrium i ksiadz i ja mamy po kobiecie tylko po kobiecie ! Dlatego mowienie , ze to kobieta jest z mezczyzny nie jest prawdziwe Jestesmy i z meżczyzny i z kobiety .
A co jeśli żona oddala swojego męża co jest dzisiaj praktyką, 85 % pozwów rozwodowych składają kobiety, co 3 małżeństwo w Polsce, a w miastach co drugie rozpada się. Niezgoda mężczyzny na rozwód kończy się najczęściej izolacją od dzieci, długotrwałą alienacją i rozbiciem rodziny. Po długim rozwodzie mężczyzna na ogół zostaje sam, porzucony i bez własnych dzieci. Jak żyć dalej zgodnie z etyką i dogmatami, gdy zawodzi wiara w sakramentalne przysięgi, a złamane przysięgi i przegrana w życiu osobistym - rodzinnym jest niczym niepowetowana.
Niestety dziś jest plaga niewierności. Dotyczy ona zrówno mężczyzn, jak i kobiet. Żony i mężowie zdradzają się, a potem cierpią dzieci, które tak jak Pan mówi wychowują soę bez ojca i mają zburzony swój bezpieczny świat przez rozpad rodziny 😢
@@joannad5143 To nie jest odpowiedź na postawioną przeze mnie kwestię i pytanie. Co mogą robić mężowie, a przede wszystkim ojcowie w sytuacji masowego porzucania i rozbijanie rodzin przez kobiety? Sytuacja zmieniła się znacząco, a w Polsce już ponad 30% dzieci wychowywane są przez samotne matki, w 85%, które porzuciły mężów. Sądzę, że Pani pogląd jest fałszywy i stereotypowy. W badaniach statystycznych to kobiety obecnie zarówno częściej zdradzają jak i odmawiają rodzenia dzieci i popierają aborcję. Z pozoru wiele kobiet chce mięć męża, ale nie być żoną. Sfeminizowane a zarazem rozpieszczone księżniczki szybko po ślubie przekonują się, że tracą zaimplementowane im przez media przywileje i prawo do dominacji, że relacja z drugim człowiekiem to nauka pokory i kompromisu. W efekcie mężczyźni, którym odebrano naturalną potrzebę przywódca są degradowani, deprecjonowani i bezsilni. Każda próba bycia męskim jest klasyfikowana jako przemoc, taka czy inna. Po prostu mężczyznom związano ręce, odebrano prawa ojcowskie, sekuje się wszelkie cechy męskie, stygmatyzuje płeć męską. Jak w tej sytuacji można być mężczyzną, jak podjąć zobowiązania, których nie mają szans realizować. To jak kierowca bez kierownicy gazu i hamulca, od którego wymaga się precyzyjnej jazdy i surowo karze. Głupie i pogardliwe gadanie, że tak ustawieni przez społeczeństwo, państwo, prawo i kościół mężczyźni to zniewieściali mamisynki to ich wina.... No nie, wszyscy bez wyjątku zniszczyli męskość i ojcostwo, które jest immanentne z patriarchatem. Naturalny patriarchat został skutecznie zamieniony na feminizm, który okazał się kolejnym szowinizmem, a w rodzinach patologicznym matriarchatem, czyli rodzinami ojców bez prawa głosu i samotnych matek z dziećmi. Wszyscy najczęściej kończą w gabinetach psychologów i psychiatrów. Zatem wracam do pytania początkowego: co mogą robić mężczyźni i ojcowie porzuceni. Jak dla mnie to największy problem społeczny, źródło zapaści demograficznej i utraty wiary.
@@andrzejswierzewski3795 Co mają robić mężczyźni i ojcowie porzuceni? Mniej zajmować się własną krzywdą, a więcej własnymi dziećmi. Modlić się i prosić Boga o łaskę wybaczenia krzywdzicielom i o cnotę roztropności dla matek, które utrudniają kontakty z dziećmi. Egzekwować kontakty na drodze sądowej, jeśli dochodzi do alienacji. Nigdy nie nastawiać dzieci przeciwko matce i stanowczo reagować, jeśli druga strona tak postępuje względem ojca. Pracować nad swoimi cnotami, by umieć lepiej porozumieć się z byłą żoną w sprawie dzieci, a nade wszystko - by być najlepszym ojcem dla dzieci. Im dzieci są starsze, w tym większym stopniu same decydują o kontaktach z ojcem. A im lepszą mają z nim relację, tym te kontakty są częstsze. Prosić Boga o potrzebne łaski dla dzieci, ofiarować posty w tej intencji. Modlić się o nawrócenie matki dzieci i o własne ciągłe nawracanie się. Dbać o swój stan łaski uświęcającej i relację z Chrystusem. Zajmować się tym, na co ma się wpływ, czyli własną rodziną, zgodnie z Bożym porządkiem miłości dla bliźnich, a mniej zajmować się całym społeczeństwem i demografią. Każdy jest odpowiedzialny za siebie i swoich najbliższych. Jest dużo do zrobienia i wystarczy pracy do końca życia.
Oto moje dwa komentarze.
1) To nie zawsze jest tak, że mężczyźni -- goniąc za modą lub ulegając fałszywym ideologiom -- rezygnują z bycia głową rodziny. Często to kobiety nie pozwalają mężczyźnie być głową rodziny. Ktoś powie, że co z niego za mężczyzna, jeśli pozwolił się zdetronizować przez kobietę. Powiem wtedy, że wszystko w tym świecie jest przeciwko mężczyznom. Zakaz skoków do wody na basenie ze stopnia, bo się może coś źle stać, niemożność rozpalenia sobie ogniska na swojej posesji, bo za blisko lasu, praktyczny zakaz samoobrony, bo będzie się sądzonym za uszkodzenie agresora, prawo dotyczące małżeństw, wycięta władza rodzicielska, socjal, karanie za bicie się w dobrej sprawie od dziecka, zakaz biwakowania w lesie, itd. To sprawia, że mężczyźni nie mają możliwości rozwinięcia się i są słabi. Ale ponadto, jeśli chodzi o małżeństwo, według prawa mąż nie ma żadnej władzy nad kobietą. Normalnie mógłby ją postawić do pionu i ukróciłby jej emocjonalne podejście do jej roli, ale w obecnych czasach to niemożliwe.
2) Jak to się mówi, łyżeczka dziegciu psuje beczkę miodu. Ksiądz nie powinien mówić, że na kursie przedmałżeńskim uczy się kalendarzyka. To jest błąd merytoryczny, nawet, jeśli z księdza strony to jedno i to samo. Kalendarzyk małżeński to starsza i bardziej zawodna metoda. Na kursach uczona jest metoda objawowo-termiczna. Niezależnie, co ksiądz o niej myśli, to są dwie inne metody. Przez księdza błąd, nie wiem, co myśleć o dalszych księdza słowach o niskiej skuteczności tej metody, bo nie wiadomo, o której z nich ksiądz mówi. Metoda objawowo-termiczna jest całkiem skuteczna, jeśli się ją stosuje w pełni. Nie mam kompetencji, by oceniać jej moralność i dopuszczalność, więc o tym się nie wypowiadam.
Jakiego kościoła, chyba nie katolickiego, bo tam rozwód jest zabroniony pod sankcją grzechu śmiertelnego i utratą zbawienia
Za to orgie na plebanii nie grożą taką utratą. Sami nauczyciele robią qpe na te głupoty o zbawieni i życiu wiecznym.
@@slowdiesel1044 Grożą tak samo, byłeś, widziałeś, uczestniczyłeś ?,Masz autorytet wypowiadania się na tematy eschatologiczne ?
@@piotrs.8720 jak najbardziej mogę mieć autorytet w tych sprawach, bo jestem bardziej wiarygodny niż twoi beznapleciasci pasterze, którzy opanowali instytucje kościoła aby naiwnych piotrusiow skubać z kasy. A ty lub ktokolwiek inny był wiedział i ręczy własną głową za teorie wciaskane milionom owiec?
Może mało merytoryczna uwaga, ale ta latająca kamera rozprasza, przy tym ręka księdza czasami wyskakuje poza kadr.
błogosławieni którzy nie mają nic do powiedzenia a mimo tego milczą
@@AZ14101 Sugeruje Pan(i), że ten komentarz jest bez treści? Nic bardziej mylnego, wynika on z troski o jakość nagrań na tym materiale. Nagrane, które rozprasza słuchacza sprawi, że nie przyjmie on tych, tak istotnych treści należycie.
@@FeliksKoneczny1862 jakoś niska wartość merytoryczna nie przykuła Twojej uwagi tylko latająca kamera i ręka.
@@AZ14101 A skąd takie dziwaczne wnioski? Pan(i) nie może wiedzieć, co przykuło, a co nie przykuło mojej uwagi. Pan widzi tylko jeden drobny komentarz, który opublikowałem będąc świadomym, że nie odnosi się on do treści samego materiału. Moim celem nie było dyskutowaniem z przedstawionymi tutaj naukami, ale podpowiedzenie sposobu na poprawę jakość materiałów od strony technicznej.
Proszę więc słuchać, żeby usłyszeć...😘
Nierząd, poróbstwo… jako separacja bądź kazirodztwo… ale popłynął ksiądz
Nie kazirodzki, ale KAZIRODCZY, drogi Księże. Proszę pracować nad poprawną polszczyzną i pokornie przyjąć upomnienie.
A Pani niech popracuje nad obyciem, bo jest nad wyraz chamskie!
Można było skończyć na pierwszym zdaniu i byłby inny wydźwięk.
Proszę zacząć od pokory u siebie.
Piotrek. Ty se narób dzieci jak mrówek. Weź kredyt na mieskanie samochód powyżej 5 osób i zarost na jedzenie.
Małżeństwo nie jest obowiązkowe. Wystarczy żyć w celibacie całe życie i służyć Bogu, a przez to ludziom.
@@Weronika-d7u jest obowiązkowe jeśli takie mamy powołanie.
@@Patryk-hv5bwtak jak obowiązkowe jest rodzenie dzieci w małżeństwie, jeśli ktoś ma takie powołanie a nie unikanie ich. Małżeństwo to nie wygodne życie, gdzie sobie człowiek używa dowolnie , lecz krzyż.
@@Weronika-d7u może twoje życie to krzyż. A nie to sielanka. Nie oddałaś jeszcze życia jak chrześcijanie życia na bliskim wschodzie czy w Afryce
@@Weronika-d7u a tak od serca dodam . Że nie zakładam u Ciebie złej woli. A raczej lęk przed wyimaginowanym nieracjonalnym Gniewem Boga. Gdyby chodziło tylko o produkcję dzieci na ilość to pomyśl co to za Bóg każący kobiecie ciągle chodzić obciążonej fizycznie której przyrodzenie jest ciągle obolałe. Której dzieci nie mają szans by mama z nimi położyła się do łóżka aby ich uśpić. By dla męża wyglądać czasami seksownie.
Laudetur Iesus Christus!
Czy samcza pożądliwość by posiadać w swym haremie wiele samic, co udowadnia niemalże wyższą pozycję w stadzie, a co jest czymś wprost wziętym ze świata niektórych gatunków zwierząt, jest wynikiem upadku całej natury? Innymi słowy czy brak grzechu zwierzęta zawdzięczają jedynie brakowi wolnej i rozumnej woli?
Jeśli tak, to dlaczego taka specyfikacja stworzenia cielesnego przeciwna specyfikacji stworzeń duchowych dążących ku doskonałości w Bogu?
Jeśli nie, to czy grzesznym jest ta pożądliwość jedynie przez fakt antyspołeczny, ewidentnie mniej efektywny dla rozwoju populacji?
Jak mamy rozumieć słowa zachęty św. Pawła by wybrać doskonalszą drogę wstrzemięźliwości, a więc oporu wobec naturalnych popędów, nawet w ucywilizowanej oraz przede wszystkim uświęconej formie małżeństwa sakramentalnego?
Czy grzeszy ten, który nie zabiega o zawarcie związku małżeńskiego mimo, iż dręczy go i upokarza ów popęd? Czy też właśnie mierzenie się z tym upokorzeniem powinien uznać za doskonałą okazję do pełnienie pokuty? Mam wrażenie, że zarówno stan małżeński jak i bezżenny to jedynie sposób na dodatkowe cierpienie.
35:44 no właśnie. Wam też kuśka staje a jednak ktoś wymyślił celibat. 😅 sama natura i boży plan😊
Az oczy bola od tej kamery , ciagle sie przesuwa, chory ten nagrywajancy jest, a moze ma cos z rekami.
Głupoty Ksiądz opowiada o jakimś kalendarzyku na kursach przedmałżeńskich. Kalendarzyk był i miał rację bytu 100 lat temu a na kursach przedmałzenskich od poł wieku naucza się NAUKOWEJ metody Bilongsa.
A to jakaś różnica?
@@Weronika-d7u Oczywiście. Widać ze masz taką samą "wiedzę" jak ten ksiądz pomimo tego że jesteś kobietą i w twoim interesie jest wiedzieć, Ksiądz nie musi
nie ma metody "Bilongsa" jest za to Metoda Billingsa, znana również jako ocena śluzu szyjkowego lub metodą śluzową, polega na obserwacji śluzu. Na kursach uczą też innych metod objawowo termicznych.
@@marekkozlowski8514 Oczywiście chodzi o metodę Bilongsa, telefon często zniekształca tekst
I znowu zniekształcił, ja piszę Bilingsa a telefon wkleja Bilongsa