Od kiedy chmura jest lepsza od lokalnej bazy danych? 1. Wolniejsze działanie 2. Uzależnienie od internetu i szybkości łącza 3. Mała pojemność chmury i konieczność płacenia za więcej miejsca 4. Ryzyko wycieku danych - to nie teoria, to wielokrotny fakt Ergo: nie, nie i jeszcze raz nie. Tylko edycja lokalna. A jeśli ktoś nie umie zorganizować sobie zdjęć i potrzebuje pomocy "inteligentnej" wyszukiwarki, to znaczy, że ma dużo większy problem niż tylko ze zgubionym plikiem.
Dobra muszę odszczekać :) u Adobe dzieje się ostatnio tak źle że ryzyko awarii wzrosło, a i same warunki licencji „chmurowej” są beznadziejne. W ciągu kilku tygodni widzę że masa osób ucieka od nich… a tak przy okazji jeśli były jakieś problemy z chmurą to z jaką? - bardzo ciekawi mnie ten temat prywatnie
@@tylkofotografia Nie śledzę na bieżąco chmur, ale kilka lat temu (nie pamiętam, czy w Adobe, czy gdzie indziej) były jakieś wycieki. No i ta ostania afera z wykorzystaniem zdjęć przez AI, a także możliwość ich oglądania przez pracowników Adobe. Niby to na szybko zmienili, ale niesmak pozostał, no i w sumie nie wiadomo, co tak naprawdę robią z naszymi danymi w swoich chmurach. I faktycznie przez to coraz więcej osób ucieka z Adobe. Ja póki co używam starego pakietu CS6, od wywoływania zdjęć mam Luminara, a Lightroomem interesuję się czysto teoretycznie :) Generalnie zbyt długo siedzę w informatyce, żeby ufać rozwiązaniom internetowym bardziej niż utrzymanie swojej strony internetowej czy przesyłanie komuś dużych plików przy pomocy Google Drive.
Problem z prędkością katalogu jest bardzo prosty do rozwiązania. Wystarczy np tworzyć osobne bazy na poszczególne lata. Albo jeszcze mniejsze, jak ktoś naprawdę dziesiątki tysięcy zdjęć robi. Rzadko się edytuje zdjęcia z poprzednich czasookresów, więc potrzeba ładowania starych baz rzadko się pojawia, a do przeglądania gotowych zdjęć są lepsze narzędzia.
Od kiedy chmura jest lepsza od lokalnej bazy danych?
1. Wolniejsze działanie
2. Uzależnienie od internetu i szybkości łącza
3. Mała pojemność chmury i konieczność płacenia za więcej miejsca
4. Ryzyko wycieku danych - to nie teoria, to wielokrotny fakt
Ergo: nie, nie i jeszcze raz nie. Tylko edycja lokalna.
A jeśli ktoś nie umie zorganizować sobie zdjęć i potrzebuje pomocy "inteligentnej" wyszukiwarki, to znaczy, że ma dużo większy problem niż tylko ze zgubionym plikiem.
Dobra muszę odszczekać :) u Adobe dzieje się ostatnio tak źle że ryzyko awarii wzrosło, a i same warunki licencji „chmurowej” są beznadziejne. W ciągu kilku tygodni widzę że masa osób ucieka od nich… a tak przy okazji jeśli były jakieś problemy z chmurą to z jaką? - bardzo ciekawi mnie ten temat prywatnie
@@tylkofotografia Nie śledzę na bieżąco chmur, ale kilka lat temu (nie pamiętam, czy w Adobe, czy gdzie indziej) były jakieś wycieki. No i ta ostania afera z wykorzystaniem zdjęć przez AI, a także możliwość ich oglądania przez pracowników Adobe. Niby to na szybko zmienili, ale niesmak pozostał, no i w sumie nie wiadomo, co tak naprawdę robią z naszymi danymi w swoich chmurach. I faktycznie przez to coraz więcej osób ucieka z Adobe. Ja póki co używam starego pakietu CS6, od wywoływania zdjęć mam Luminara, a Lightroomem interesuję się czysto teoretycznie :)
Generalnie zbyt długo siedzę w informatyce, żeby ufać rozwiązaniom internetowym bardziej niż utrzymanie swojej strony internetowej czy przesyłanie komuś dużych plików przy pomocy Google Drive.
Brawo, dobrze powiedziane💪
Problem z prędkością katalogu jest bardzo prosty do rozwiązania. Wystarczy np tworzyć osobne bazy na poszczególne lata. Albo jeszcze mniejsze, jak ktoś naprawdę dziesiątki tysięcy zdjęć robi. Rzadko się edytuje zdjęcia z poprzednich czasookresów, więc potrzeba ładowania starych baz rzadko się pojawia, a do przeglądania gotowych zdjęć są lepsze narzędzia.