O kierowcach, ktorzy chca jezdzic przepisowo: Pawel Tkaczyk at TEDxCzwartekHillCinema
Вставка
- Опубліковано 31 бер 2013
- In the spirit of ideas worth spreading, TEDx is a program of local, self-organized events that bring people together to share a TED-like experience. At a TEDx event, TEDTalks video and live speakers combine to spark deep discussion and connection in a small group. These local, self-organized events are branded TEDx, where x = independently organized TED event. The TED Conference provides general guidance for the TEDx program, but individual TEDx events are self-organized.* (*Subject to certain rules and regulations)
- Наука та технологія
Standardowy test na prawo jazdy jest nie po to, żeby nagradzać lub karać kandydata, ale po to, żeby z pewną dozą pewności zagwarantować innym uczestnikom zabawy, że taki kandydat zna podstawy zachowania się na drodze. Celem KRD nie jest tworzenie wybitnych kierowców tylko możliwie bezpieczny ruch drogowy .
to prawda, ale gdy mamy zbiorowosc np kierowcow w ktorej kazdy chce sie doskonalic codziennie to poziom umiejetnosci rosnie. A czyz to nie jest wartosciowe?
Fajny pomysł mało tego normalny policjant to doceni ja dostałem taką kartę. Przekroczyłem prędkość zmierzyli mnie. Policjant mówi jestem w szoku czystości pana kartoteki, zatem pouczam pana bez mandatu. Od tamtej pory na prawdę zwracam uwagę większą na przepisy.
Jazda, video radar, hamowanie, przyspieszanie do 90, dziura znak ograniczenie do 30, przyspieszanie do 90, niepotrzebne ograniczenie do 70 w miejscu gdzie niczego nie ma - hamowanie, przyspieszanie do 90. A i oczywiście moje ulubione ograniczenie do 80 na "autostradzie" A4 w mojej okolicy (3 takie miejsca na odc. 50km) a potem przyspieszanie do 110.
Masz swoje przepisy i oszczędności w czasie jazdy zgodnie z przepisami.
Napisałeś o tym do zarządcy drogi?
Niestety świat nie jest idealny. Trzeba się dostosować do sytuacji i tylko tyle, i aż tyle.
Bardzo ciekawy i trudny temat. Dzięki za jego poruszenie.
Od ponad 30-tu lat nikogo nie okradłem, a przynajmniej mnie nie przyłapali :-) . Chcę dostać kartę ,,Wychodzę wolny z więzienia" i jak mnie złapią na kradzieży, będę mógł jej użyć.
Pięknie pokazany absurd tej argumentacji.
Dostaniesz taryfę ulgową - zawiasy za pierwszy raz.
Przecież dostajesz nagrodę - za to, że nie jesteś recydywistą otrzymujesz niższy wyrok. Nieposzlakowana opinia na temat oskarżonego jest czynnikiem łagodzącym karę.
Poproszę wskazać mi badania, które wskazują że 95% kierowców uważa, że jeździ lepiej od innych. Ja nie znalazłem. Nie można wymyślać sobie liczb tylko po to żeby prezentacja lepiej wyglądała.
To jest wykład dla nieuków i dyletantów którym brak podstawowej wiedzy. Zwykłe rzeczy podane jako jakieś odkrycia.
Badania w "Svenson, O. (1981). Are we all less risky and more skillful than our fellow drivers? Acta Psychologica, 47, 143-48." mówią, że 80% badanych zalicza siebie do najlepszych 30% kierowców, a 93% umieszcza swoje umiejętności w lepszej połowie.
Tak więc delikatne tylko zaokrąglenie lub może nowsze badania na które się nie natknąłem.
WOW! Jeden z absolutnie najlepszych filmów, które za pomocą czystej logiki tłumaczą prostą zależność - w tym wypadku w obszarze bezpieczeństwa ruchu. Mega Szacun!
Bardzo dobry wyklad i swietne pomysly na rozwiazania!
Jesli chodzi o polską jazdę zauwazylem juz dawno 3 rzeczy:
1. Ludzie maja rózne umiejetności kierowania pojazdami (tak jak w tym talku)
2. Ludzie maja różne samochody i rózne stany techniczne tych samochodów (tak wiem sa kategorie samochodow ze wzgledu w zasadzie tylko na wage pojazdu, ale nie ma nic na temat stanu technicznego, ma byc dobry i juz ale wszyscy wiemy ze w rzeczywistosci ludzie jezdza na łysych oponach, kopca z turbo czarnym dymem itd.)
3. Drogi są również rózne (zwlaszcza w polsce gdzie mozna spotkac piekna nowiutka autostrade a potem z niej zjechac na poniemiecki bruk zeby dojechac gdzies)
I tu moj szok: dlaczego sa dokladnie takie same przepisy dla kazdego?
Wyobrazcie sobie Janusza jadacego 5 raz w zyciu w ogole, "przepisowo" 90 km/h droga "krajowa" bez asfaltu, bardzo kreta przez las, jadac z niedzialajacymi amortyzatorami, na lysych oponach i bez klockow hamulcowych. Dla porownania wyobrazcie sobie innego kierowce, powiedzmy Adasia ktory jedzie rowniez 90 km/h ale nowiutką drogą krajowa z pieknym asfaltem, ktory ma zadbane auto i wszystkie sprawne w najwyzszym stopniu mechanizmy typu zawieszenie, hamulce itd i ma staz wieloletni i wysokie umiejetnosci?
Dlaczego tych dwoch kierowcow obejmuja te same przepisy???
Wiem ze zaraz powiecie ze na drodze bez asfaltu beda ograniczenia predkosci, a samochody maja byc sprawne technicznie - to jest tylko teoria, w praktyce to wyglada nieco inaczej...
Super wykład :)
Dzięki!!
Z egzaminem na prawo jazdy nie do końca się zgadzam. Musi być jakiś test odsiewający osoby niezdolne przyswoić umiejętności prowadzenia pojazdu w sposób dostateczny. Natomiast co do reszty to podział na kierowców lepszych i gorszych i różnicowanie przepisów pomiędzy grupami miałoby jakiś sens gdybyśmy potrafili skutecznie zmierzyć kto do jakiej grupy się klasyfikuje. Na razie nie jest to technicznie wykonalne, może kiedyś (pytanie czy wcześniej maszyny nie przejmą roli kierowcy).
Dlaczego nie da się rozróżnić ? Choćby na podstawie wypadkowości i zniżek ubezpieczenia. Ten kto ma 60% zniżek należy np do grupy 1 i może więcej niż ten kto należy do grupy 10 i ma 60 zwyżek.
Obecna praktyka egzaminacyjna jest równie idiotyczna jak praktyka egzaminacyjna matur - nie weryfikuje czy dana osoba ma pojęcie a jedynie czy umie rozwiązać test. Nie sprawdza czy adept umie zachować się na jezdni, a jedynie kontroluje czy umie wykonać pewna sekwencje manewrów i w miarę skutecznie przemieścić się na określonym (zazwyczaj wielokrotnie przećwiczonym) odcinku ulic...
Trzeba posadzić kierowcę w szklanej klatce przed samochodem, wtedy prawie wszyscy będą chcieli jeździć bezpiecznie.
Grywalizacja na linii Państwo - Obywatel? Ciekawy pomysł :)
Przeprowadź się do Chin
1. wolno czyli zgodnie z przepisami- już tutaj jest coś nie tak. To świadczy źle o ograniczeniach jeśli nawet ich zwolennicy mówią że jeżdżąc zgodnie z nimi jeździmy WOLNO. Dużo łatwiej by mi się przestrzegało ograniczeń prędkości gdyby zredukować liczbę niepotrzebnie wprowadzanych znaków (50 tylko dlatego że zaczęła się administracyjnie miejscowość, a po bokach dalej las...)
2. coś zgodnego z pomysłem prowadzącego wprowadzają właśnie Chiny- i cały świat jest przerażony. System gradacji obywateli jest właśnie tym- systemem kar i nagród. Oczywiście zagraniczne media skupiają się na karach, ale w praktyce osoby żyjące zgodnie z wytycznymi partii mają zapewniane profity- tańsze kredyty, preferencje dla dzieci w dostawaniu się do szkół itp. to właśnie system z nagrodami... tylko czy faktycznie jest taki fajny jak się go wprowadzi?
3. ogólnie zmiana zachowań to bardzo złożone zagadnienie. problem w tym że zanim zacznie się ludzi tresować trzeba się dobrze zastanowić nad tym co właściwie chcemy osiągnąć. przepisy (szczególnie drogowe) są wprowadzane niestety często w oparciu o argumenty emocjonalne i hasła typu "każde życie jest bezcenne" i "ocalenie każdego życia jest warte więcej niż nieznaczne spowolnienie ruchu"....
4. czy szukamy rozwiązań faktycznie tu gdzie należy. 2/3 wypadków z udziałem TIRów kończy się czyjąś śmiercią. czy wyeliminowanie ich z dróg (słynne TIRY na TORY albo inne rozwiązanie) nie przyniosłoby większych rezultatów niż coraz restrykcyjniejsze przepisy?
Po drugie w Polsce wcale nie mamy więcej wypadków niż na zachodzie... śmiertelność jest większa ze względu na gorszy czas dojazdu pogotowia. Znowu- może tutaj należałoby coś zrobić?
Po trzecie- w Polsce znacznie więcej ludzi umiera co roku w wyniku samobójstw niż w wyniku wypadków drogowych- a konsekwencje społeczne tych śmierci bywają nawet większe. Znowu- może z tym należałoby coś zrobić?
A nie tylko pastwić się nad nośnym medialnie tematem "piratów drogowych".
a propo tego niebuntowania sie niewolnikow proponuje poczytac o powstaniu niewolniczym Spartakusa i ogolnie o powstaniach niewolniczych w starozytnym Rzymie
Ja bym poczytał ile lat trwał Rzym a potem porównał z ilością i długością powstań a na końcu porównał do rozkładu Gaussa. Więcej wiedzy mniej próżnej pychy.
Świetny pomysł!!!!
Są tacy ludzie, którzy jeżdżą idealnie, to są Ci GOŚCIE.... xD piąteczka!
W Janosik sa punkty za styl jazdy...i nie wiem czemu mam ich malo, a przeciez jezdze bardzo plynnie i nie tamuje ruchu ;)
Niech Pan uwaza na siebie bo ludzie którzy myślą i mają pomysły nie dość że nieszkodliwe to jeszcze pozytywne społecznie nie są cenieni a wręcz niektórzy uważają ich za groźnych dla systemu...
4 lata bezwypadkowej jazdy aby bezkarnie przejechać teściową. Zacne.
Już się nie mogę doczekać wykładu Pawła w środę na Bossie :)
Super pomysł. Jeżdzę 50 lat bez mandatu- powinienem mieć abonament free na podatki.
Kolejny pomysł typu, jak zwiekszyć biurokrację.
Da to taki efekt, że bez nagrody nie będzie się "opłacało" przestrzegać przepisów. Przestajemy w ten sposób myśleć o innych, tylko o proficie.
Ja zwalniam w pobliżu szkoły bo nie chcę, przez przypadek, skrzydzić dziecka.
A może wprowadzimy punktację za ustapienie miejsca w autobusie, albo za powiedzenie sąsiadowi "dzień dobry"?
Jestem za
Jazda z dozwolona predkoscia nie oznacza bezpiecznej jazdy. Gdy wszyscy jada 110km/h ktos kto jedzie 80km/h lub 150km stwarza zagrozenie.
ja zwalniam bo nie chce iść do więzienia
W chinach już wprowadzili.
Kilkanaście lat temu jechałem przez miasto Ujście był tam RADAR który wyświetlił "Dziękuję za prawidłową jazdę " . Tam było ograniczenie . mam pytanie - jaki napis mógł pojawić się gdybym przekroczył limit ograniczenia. Czy ktoś to sprawdził? Czułem się wówczas NAGRODZONY automatycznie , może dzięki temu jeszcze Żyję .
"ZWOLNIJ!"
Pomysł niezły, jednak do końca realny. Do jego realizacji, każdy kierowca od momentu otrzymania prawa jazdy musiałby mieć "wszczepiony" chip, który potwierdzałby ilość przejechanych kilometrów, na których to podstawie, można byłoby określić wzgłędnie, doświadczenie danego kierowcy. Co i tak jest trudne do wykonania, ponieważ sam "chip" może i określi ilość przejechanych kilometrów, jednak nie potwierdzi, czy jako kierowca, czy też pasażer. Poza tym to i tak byłoby naruszenie swobody. Czysta inwigilacja, pośrednio w słysznej sprawie ;)
Miało być "nie do końca realny" na początku
Nie zgodze sie z pana wywodem.
Jako przyklad podam pilotow. Jaka oni nagrode otrzymuja kiedy dostarcza i wyladuja bezpiecznie na lotnisku? Oklaski pasazerow. Jaki jest rezim zamim zasiadziesz za sterami samolotu. Ogromny, naprawde, ogromny.
A teraz kwestia odpowiedzialnosci: wydzwonisz sam autem w drzewo i sam zadajesz sobie pytanie jak do tego doszlo. Wydzwonisz samolotem w cokolwiek i ty jestes ostatnia osoba, ktora zada pytanie. A kolejka bedzie sroga.
Najlepsza nagroda dla kierowcow bedzie to, ze jego lub jej auto przejechalo dzien bez wtopy. A auto i kierowca to zespol.
Jak chcesz nagrody za prowadzenie pojazdu to zostan kierowcą F1 itd.
kozak jesteś jak Gaus!! powinieneś zostać ministrem Infrastruktury itp. będę głosował na ciebie
Po prostu genialne!!!
Świetny pomysł. Państwo powinno ruszyc w końcu głową.
Ja widzę tutaj dwa problemy...
Po pierwsze wielu bezwypadkowych kierowców swoją bezwypadkowość zawdzięcza umiejętnościom nie własnym, ale innych kierowców.
Prosty przykład - kierowca jadący drogą podporządkowaną wymusza pierwszeństwo na skrzyżowaniu, do wypadku nie dochodzi dzięki szybkiej reakcji i gwałtownemu hamowaniu kierowcy jadącego drogą z pierwszeństwem.
A wymuszający kierowca i tak może dalej się chwalić bezwypadkową jazdą i nie dość, że unika kary za niebezpieczna jazdę, to jeszcze zbiera proponowane bonusy...
Po drugie - ruch drogowy powinien być przede wszystkim przewidywalny.
Jeżeli się facto pozwolimy niektórym - tym lepszym - kierowcom na trochę więcej, to inni uczestnicy ruchu stracą możliwość zorientowania się w sytuacji.
Na przykład - chcę przejść przez jezdnię albo przejechać przez skrzyżowanie, widzę w pewnej odległości zbliżający się samochód.
Korzystając z obserwacji oraz ogólnego doświadczenia co do ruchu drogowego oceniam jego prędkość żeby zdecydować, czy mogę bezpiecznie wykonać zamierzony manewr.
Ale przecież nie mam w oczach laserowego miernika prędkości...
Co jeśli ten akurat kierowca dysponuje właśnie taką "kartą wyjścia z więzienia" i postanowił sobie właśnie dzisiaj pojeździć sporo ponad normę - wiedząc, że i tak nie zostanie za taki wybryk ukarany?
Podsumowując: koncepcja kwestionowania "oczywistych oczywistości" jest moim zdaniem słuszna, ale niestety w przypadku ruchu drogowego niezbędne chyba raczej jest "równanie w dół".
Niesamowite jest to, że jeśli kierowca stoi w środku nocy na skrzyżowaniu na czerwonym świetle, ani żywej duszy dookoła, to stoi i czeka na to zielone, choć praktycznie nie ma szans, że mógłby komuś krzywdę zrobić jadąc w takiej sytuacji na czerwonym, nie ma też świadków. Natomiast przekraczanie prędkości ? Proszę bardzo, wszędzie gdzie tylko się da, o 20, 30, 40. I nie pojedyncze osoby, masowo, prawie wszyscy. I nikomu to nie przeszkadza. Nawet to żaden wstyd przyznać się do tego publicznie. Ja osobiście staram się przynajmniej ze swojej strony wyrażać dezaprobatę dla przekraczania prędkości. Normalnie, po ludzku, kulturalnie. Mówię, że uważam to za nieodpowiedzialne i naganne. Raczej to nie działa, ale gdyby wiele osób tak mówiło, to z pewnością by podziałało, jak czerwone światło w środku nocy.
Dużym nadużyciem jest twierdzenie, że nie ma kierowców chcących jeździć bezpieczniej. Ośrodki doskonalenia technik jazdy mają się dobrze.....
Ta... oblegane przez kursantów na prawo jazdy. Ciekawe, jaki ułamek ogólnej liczby kierowców z nich korzysta.
To jest hasło socjalizmu "traktujmy wszystkich równo" a małym druczkiem pod spodem "nie znaczy sprawiedliwie". Problem główny jest taki, że w polszy egzekwowanie prawa nie ma na celu zapewnić bezpieczeństwa, tylko wyłudzić pieniądze. Wiele sytuacji drogowych się na mój osąd złożyło, również obserwacja absurdalnych rozwiązań komunikacyjnych. Czasami mam wrażenie, że ludzie pracujący nad "usprawnieniami" są amatorami, totalnymi amatorami. Niestety post komuna siedząca w ludziach jeszcze jest zarówno w kierowcach, jak i w urzędnikach. Sytuacji nie sprzyja centralnie umieszczony ośrodek władzy. Ludzie w różnych regionach mają różne pomysły, ale gdyby rozluźnić te złote gacie, i dać możliwość zmian, wg doktryny innej niż jedynego wodza, mam wrażenie że sytuacja by się poprawiła, bo lokalsi widzą świat dokładniej. I na koniec pytanie; Czy jeździć lepiej niż inni, w obecnej sytuacji to świadczy o człowieku dobrze? według mnie NIE i to jest problem, więc od tego trzeba zacząć, od zmiany przepisów na takie które faktycznie uwzględnią bezpieczeństwo i ekonomię transportu drogowego, a nie będą wyłudzać haracz. Pozdrawiam
miedzianowskik prawda, jeśli jeżdże szybko ale bezpiecznie, to mam mnożnik np. Czy tam jakiś bonus 😃😄 mega według mnie
nie są amatorami- są całkiem dobrzy w tym co robią- czyli w tworzeniu okazji do wystawiania mandatów :D
i jeszcze jeden problem- to że kary (punkty) są liczone rocznie, a nie w zależności od przebiegu- zwróć uwagę że ktoś kto robi rocznie 100k km i zbierze 20 punktów karnych jest tak na prawdę znacznie bezpieczniejszym kierowcą niż ktoś kto jeździ 10k km i zbierze 5 punktów. o ile oczywiście przyjmiemy że zachowania obu mają podobną wykrywalność ;)
@@JacekKos Według twojej logiki osoby starsze powinny dostawać mniejsze kary bo przecież jak przez 50 lat nikogo niczego nie ukradłeś to lepiej niż ktoś kto ukradł w wieku 25. Punkty są naliczane z reguły ze względu na stwarzane zagrożenie. Czy to jest system dobry to już można się sprzeczać co nie zmienia faktu, że dawanie większego luzu tym, którzy jeżdżą więcej sprawiłoby niczego dobrego.
@@N4chtigall no... Nie- wiek tu nie ma znaczenia. Chodzi mi o faktyczną ilość korzystania w JEDNOSTCE CZASU a nie czas korzystania (w latach). To że używasz dróg przez 20 lat nie zwalnia cię z odpowiedzialności i tak samo to że jeździsz 100k km rocznie- nadal dostajesz mandaty itp. Po prostu przy utracie prawa jazdy (czyli wyższym poziomie kary wynikającym z zebranych punktów) faworyzuje się osoby mniej jeżdżące samochodem bez uwzględnienia poziomu stwarzanego przez nie zagrożenia (znowu- ktoś kto zrobił 100k km i 5x przekroczył prędkość jest znacznie mniej niebezpiecznym kierowcą niż ktoś kto zrobił w danym roku 10k km a przekroczył ją 3x)- oczywiście przy założeniu że wykrywalność wykroczeń obu tych osób jest podobna.
Świetny pomysł.
I to jest świetny pomysł Magdo! Im mniej łamiesz przepisów, tym więcej masz na paliwo, ale tu dodałbym też odwrotność jako karę: im więcej łamiesz przepisów, tym masz droższe paliwo, co za tym idzie stać Cię, aby coraz mniej jeździć po drogach i sprawiasz mniej zagrożenia :)
W kwestii karty-amnestii od małych przewinień: gdybym ją miał, jeżdziłbym bez pasów aż do zatrzymania. Z deszczu pod rynnę.
2020 i nic się nie zmieniło...
.
.
.
a nie, przepraszam, mandaty podrożały ;)
prawo jazdy można w końcu stracić
Dziś mnie właśnie nieoznakowani złapali. Dużo nie miałem bo podobno 73. Nie przyjąłem kary. Bo to oni mieli 73 a nie ja. I ten rodzaju łapania kierowców powinien być zabroniony. Ponieważ jadą za Tobą ledwo 100 metrów i już twierdzą że jechałeś za szybko. A ile to razy oni filmują auta dojeżdżając do auta za szybko i pokazują prędkość na tym ich rejestratorze, a przecież to ich prędkość nie moja.
Sama możliwość prowadzenia samochodu jest nagrodą, przekraczasz prędkość, zabieramy uprawnienia i zapraszamy na rower.
Dlaczego politycy nie oglądają TedTalksów ;¬;
6:25 George Carlin?
Czasem zastanawiam się czy ludzie myślą oglądając coś w internecie.
Przykład na pewno dość kontrowersyjny ale takie są w sumie najlepsze.
Prawo nigdy nie będzie idealne ale miejmy nadzieje, że będzie zmierzać do tego ideału.
W historii mamy wiele przykładów w których prawo było bezsensowne, niedopracowane czy po prostu mogłoby być lepsze.
Warto zastanowić się czasem nad utartymi schematami bo właśnie Ci ludzi którzy chcą coś zmienić i zauważają, że problem należy rozpatrzeć z innej strony pchają ten świat do przodu.
Pomysł oczywiście wart uwagi i jako kierowca z kilkuletnim doświadczeniem stwierdzam, ze byłaby to miła nagroda i wyróżnienie.
CIEKAWE PODEJŚCIE, POPIERAM ;-)
ale jak ludzie przyzwyczają się do nagród, to nie będą nagrodami tylko normą i wciąż będzie tak samo tzn: będziemy zwalniać żeby nie dostać kary w postaci odebrania nagrody a za fotoradarem sruuu gaz do dechy
Dobry wykład! Dziękuję
Stwierdzenie że wszyscy co jeżdżą wolno/spokojnie bo boją się kary dość 'odważne' i chyba zbyt ogólne ale zakładam celowo użyte na potrzeby samego pomyslu. Ja np jeżdżę spokojnie bo nie chce zabić siebie i nikogo innego i śmiem twierdzić, że wielu kierowców jeździ w ten sposób właśnie z tego powodu, a nie zapięte pasy czy masz dzień prawko czy 10 lat tak samo Ci mogą zrobić krzywdę w momencie wypadku i nie koniecznie z Twojej winy.
Na czym polega ciotowatość, która powoduje jeżdzenie wolno?
kierowcy którzy chcą uniknąc kary,,w punkt,,, tak jak skonstruowana całe panstwo,, ciegłe unikanie czekoś a nie nagradzanie za cos
Powiedzmy sobie szczerze to jest jak nagradzanie ludzi za to, że nie kradną lub nie awanturują się na ulicy o byle co. Są pewne standardy, których powinno się przestrzegać.
Potencjalny wyobraca polityka, który chciałby wprowadzić podobny system powinien się poczuć obrażony, w końcu jest to tresura zwierzęcia kijem i marchewką.
14:20 - nie dlatego zwalniają bo.... tylko dlatego ze ludzie na około widzą twoje przewinienie. ... przynajmniej w pl :P
Miało być "nie do końca realny - a dokładnie zbyt bardzo ingerujący w Naszą prywatność"
kurczę... System nagród świenty !
ale, trochę mi nie gra.
1. mniejsza prędkość to nie kawestia umiejętności, a predyspozycji mózgu.
2. to, że ktoś będzie jechał wolniej, jeszcze nie znaczy, że będzie bezpiecznie.
3. zakładając skuteczność radaru loteryjnego, to przestanie się samofinansować, gdy wszyscy będą jechać zgodnie z przepisami. Będą nagrody, dopóki będą kary.
4. To , że przez 2 lata nie złapała mnie policja to nie znaczy, że jeździłem umiejętnie/czy bezpiecznie.
Z pierwszą trójką nie ma co dyskutować bo wszystko prawda, co do 4 to jest dużo wyższe prawdopodobieństwo tego że jeździłeś bezpiecznie jeśli przez dwa lata policja Cię nie przyłapała na niebezpiecznej jeździe niż gdyby to zrobiła.
Druga sprawa jest taka, że sednem filmu jest "lepszy skutek odnosi nagroda niż kara" a nie "wprowadźmy reformę na drogach".
1. może tak a może nie ;D
2. jeśli jedziesz wolniej, to masz więcej czasu na reakcje + droga hamowania jest krótsza, czyli w niebezpiecznej sytuacji szansa na lepszą reakcje jest większa jak i szkody są mniejsze.
3. zgodnie z rozkładem -> zawsze będą kary
4. zgadzam się, aczkolwiek nie do końca. Ten przypadek może mieć sporo innych wytłumaczeń. Plus po 2 latach gdy dostaniesz "immunited" to ludzi będą mogli go nadużywać co już nie jest takie dobre.
Nie jest Pan pierwszy w takim podejściu.
Tylko ja to miałem na zasadzie oburzenia, że jak jeździ się przepisowo - TO NIC.
Łamiąc przepisy, można dostać karę pieniężną lub inne sankcje.
Zadawałam sobie wtedy zamiennie pytania typu
- Dlaczego mając czyste konto punktów karnych i jeżdżąc przez rok przepisowo moje saldo nie staje się ujemne.
- Dlaczego nie mając punktów w danym roku nie mogę liczyć na wejście w niższy próg podatkowy lub liczyć na konkretną zniżkę za OC?
Później dowiedziałem się że ubezpieczyciele mieli pomysł przeciwny, by mieć wgląd do CEPiK i dawać kierowcom zwyżki. To nie przeszło.
Czemu wolimy jechać choćby 60 km/h w obszarze zabudowanym?
Bo przy 50 km/h można usnąć, bo przy 60 km/h musimy się bardziej skupić, bo 50 km/h nie daje gwarancji bez wypadkowości.
Edit:
Jeździsz przepisowo - Nie masz kary.
Możesz schować prawo jazdy na rok nie jeździć - Nie masz kary
Więc po co się wysilać dla 10 km/h
Ograniczenia prędkości często są niewspółmierne do warunków panujących na drodze np. szeroka, nowa, droga krajowa z pasem awaryjnym, ograniczenie prędkości 90 km/h, wąska droga między 2 wioskami, często gdzieś w lesie z ograniczoną widocznością też 90km/h
kolejnym absurdem jest te same ograniczenie na suchej jak i mokrej nawierzchni
Ciekawe pomysły :-)
Tylko zauważ, że mówi o nagrodach jako o systemie motywacyjnym do przepisowej jazdy i sam wspomina, że takie nagrody są. Pytanie za 100 punktów - skoro są nagrody za bezpieczną jazdę, to po co pomysł wprowadzenia kolejnych nagród? Co to poprawi? 18:46 - nie mamy ludzi, którzy chcą jeździć bezpiecznie i 17:00 - jest nagroda tylko od firmy prywatnej. Tyle jeśli chodzi o sens wprowadzenia nagród. Nie potrzebowałem na to 19 minut.
@@adamnowak7232 W cudzym aucie nagrody nie będzie.
@@brys555 Nagrody również. Dodatkowo obstawiam, że na drogach jednak tak sparowanych kierowców i pojazdów jest mniej niż kierowców we własnych pojazdach.
@@adamnowak7232 Pracuję w dużym salonie i serwisie znanej niemieckiej marki. Sprzedajemy kilka samochodów dziennie, 80-90% to floty i leasingi. Wiele osób robi ogromne przebiegi w takich samochodach. Widziałem już 320'000 km w trzyletnim samochodzie. Samochód niebity.
@@brys555 Kilka samochodów dziennie to będzie powiedzmy 1000 rocznie. W 2018 import samochodów używanych to milion egzemplarzy. Aby wyrównać ten import w Polsce musiałoby być 1000 dużych salonów.
Poza tym 1 przedsiębiorca kupi powiedzmy w salonie nowe auto - masz 100% sprzedaży dla firm.
Ten przedsiębiorca rok później sprzeda samochód Kowalskiemu i weźmie znowu nowe z salonu. Ty masz dalej 100% sprzedaży do firm, a po drogach jeździ już 50% samochodów prywatnych i 50% służbowych.
Przedsiębiorca w kolejnym roku sprzeda samochód Nowakowi i kupi nówkę w salonie - ty nadal masz 100% sprzedaży do firm, a na drogach będzie już 66,666% samochodów prywatnych i 33,3333% służbowych.
Nie da się wyciągać wniosków statystycznych w taki sposób jak to zrobiłeś. Na tej zasadzie ktoś pracujący w sklepie rybnym może uznać, że wszyscy Polacy w kraju jedzą tylko ryby, bo każdy kto do niego przychodzi kupuje rybę. Ktoś inny pracuje w salonie jubilerskim, gdzie najtańszy produkt kosztuje 10k zł. Na tej podstawie stwierdza, że w Polsce większość Polaków to ludzie majętni.
Są kierowcy, którzy chcą jeździć bezpiecznie - duża część motocyklistów. Tyle, że ich nie motywuje system tylko możliwe konsekwencje każdego potencjalnego wypadku, które dla nich są szczególnie ciężkie.
True. Przy jeździe motocyklem mniejsze znaczenie mają przepisy, a większe wiedzieć jak nie dać się zabić.
zawsze, nigdy, naj-, wszystko, ta slowiañska dramatycznošĉ jest nieco irytujaca
Ciekawe jak bardzo zwiększył się ruch w tamtym miejscu
Prawda, ludzie traktują prawo jako obowiązek, a przecież to jest... prawo. Prawo wyboru: zachować się zgodnie z zasadami czy nie. Możemy wybrać: albo jeździmy przepisowo, nie kradniemy itp. (i nic z tego nie mamy - poza czystym sumieniem), albo łamiemy przepisy i ponosimy tego konsekwencje.
A swoją drogą sama wpadłam kiedyś na coś podobnego: czemu nie ma np. zniżki na paliwo (chociażby własnie w niższym podatku) w zamian za przepisową jazdę. Myślałam, że jest odosobniona i dziwna:)
To Samcik ? ;)
Nie do końca się zgadzam. Testy na prawo jazdy to jest minimum, jakie musisz znać. To, że jeździsz jak Hołowczyc daje ci lekki bonus, bo łatwiej Ci się poruszać po drodze ale to nie znaczy, że mozesz szybciej jeździć. Ktoś popełnia błąd na drodze a wtedy ty, używając swoich mega zdolności, unikasz wypadku. Uniknąć wypadku za cenę nawet tego, że dławisz się, jadąc 50km w obszarze zabudowanym, mógłbyś przecież jechać 80 śmiało. Ale z uwagi na wszystkich uczestników drogi, możesz właśnie tylko do 50km. Nie da się ustalić przepisów do każdego kierowcy indywidualnie. A skoro Ty jesteś taki zajebisty i na krzywej Gausa jesteś na końcu, to zwiększamy ci prędkość i ogólnie przywileje ale w przypadku bledu kara również musi byc odpowiednio z górnej półki. W skrajności jeździj jak szatan ale jak zabijesz, to zostaniesz zabity, przywrócimy ten przywilej specjalnie dla ciebie, bo przecież jesteś wybrany, co nie?
Oby szybciej niż później :]
Świetnie rzuca światło na systemy karania i nagród
Ja tam nie chce jeździ wolniej, lepiej niech drogi lepsze zrobią.
Ja podobnie. Ograniczenia prędkości nie zmieniły się od kilkudziesięciu lat. A motoryzacja zmieniła się niesamowicie.
Ja też jeżdżę raczej szybko, ale nigdy nie miałem wypadku. Bo to nie jest problem w szybkości tylko w dostosowaniu szybkości do warunków. Jeżdżę na tyle szybko, na ile się da i jest bezpiecznie dla mnie i innych
Mamy przyzwoite autostrady i ekspresówki, ale to co na nich kierowcy odwalają każe sądzić że to nie głównie w infrastrukturze problem tkwi.
@@brys555 Ja dużo jeżdżę i na autostradach głównie wypadki to z nieuwagi (ludzie nie patrzą w lusterka) albo ze zmęczenia. Inna moja obserwacja jest taka, że wszelkie wspomagacze i ułatwiacze typu automatyczne hamowanie, kontrola pasa ruchu powodują, że ludzie się tak rozluźniają jadąc, albo są zajęci innymi sprawami , że zapominają że jadą samochodem. Myślą, że maszyna wszystko za nich zrobi, a potem jest zdziwko
@@bartn7669 Ja autostradą jadę 3-4 razy rocznie. Za każdym razem widzę na czyjejś, albo mam na swojej dupie poganiacza, który siedzi 5 metrów za samochodem przy 120 km/h. Jakby tego było mało co któryś daje później nauczki tym "zawalidrogom". No bardzo mi przykro, ale jak zaczynałem wyprzedzać te dwie ciężarówki to nikogo w zasięgu wzroku nie było.
podoba mnie się to, bo wiadomo, ze jestem lepszy od innych, więc chętnie wykorzystam kartę "wychodzę z więzienia", kiedy będę jechał 101 km/h w zabudowanym
bardzo fajna teoria, gdyby weszła w życie byłoby nieźle :D
Genialne pomysły! :D U nas nie przejdzie... :(
Jak pokonać problem przejeżdżania dużej liczby razy przez 1 kierowcę? 1 samochód lub nawet 1 właściciel samochodów ma tylko jeden żeton do gry w loterii.
Test na prawo jazdy powinien być dla każdego taki sam, bo powinien tworzyć linię poniżej, której kierowca byłby zagrożeniem na drodze. Inna sprawa że ten egzamin nie jest dla każdego taki sam...
Pomysł dobry, w wielu dziedzinach życia społeczeństwo już na niego wpadło? Czy na drodze też się pojawi? Pewnie tak, o ile nie wyprzedzi go obowiązek automatycznego kierowcy i zakaz prowadzenia pojazdów na drodze publicznej :)
Jestem kierowcą od 8 lat i w tym czasie tylko raz dostałem mandat za przekroczenie prędkości (10km/h) oraz miałem jedną stłuczkę, nawet nie z mojej winy tylko z powodu nagłego uszkodzenia przewodu od płynu hamulcowego (czyli bardziej wina "handlarza"). Więc jestem za :D.
Z tą kartą to nie jest za mądry pomysł. Już widzę siebie jak 4 czy tam 2 lata jeżdżę ostrożnie dostaję kartę a później zapieprzam dopóki mnie nie złapią a przy odrobinie szczęścia było bo to całkiem długo. mam prawko już 7 lat a nigdy nie dostałem mandatu za prędkość a pomimo że jeżdżę przeważnie przepisowo to czasami się zdarza 70 w zabudowanym a bardzo rzadko 90.
Nie mówiłem o sobie.
w czasach takich jak dziś wystarczył by system podpięty pod każdy komputer w samochodzie i jakiś czujnik wjazdu do miasta, szkoły .. nie pozwalał by on na szybszą jazdę. tak jak w komórkach LTE GSM itd gdy wieżdżasza w obszary objęte tymi systemami.
O tak. A następnie bransoletka do pracy jak duzo czasu spędzasz na nic nie robieniu i wizyt w toalecie! Może z czasem wymyślą też do mierzenia nastroju i jak ci się nie będzie podobać w pracy to dostaniesz mandat? To by było cos
Sprowadzenie człowieka do poziomu psa, którego chce się nauczyć komend za pomocą smakołyków... Człowiek ma własny rozum i powinien go używać, bez żadnych dodatkowych nagród i ,,pogłaskania po głowie z pochwała”
Ej ale o po co była ta krzywa Gaussa?
18 minut wstępu, minuta na temat plus błędne założenia. Pierwsze błędne założenie to że kogoś z rządzących istotnie obchodzi bezpieczeństwo na drodze, drugi to taki że wolna jazda jest lepsza. Proponuję powrót do furmanek, bo zarówno fiat126p, Syrenka czy Warszawa rozwijały nadmierne i nie uzasadnione warunkami drogowymi prędkości. Przy okazji "głodnych kawałków" mąż M.Curii zginął pod kołami furmanki...
nie wolna.. a wolniejsza... może sprawić, że zamiast umrzec bedziesz miał tylko stłuczke. logika sie kłania... w jeździe nie chodzi o to kto pierwszy tylko o to zeby bezpiecznie dotrzec do celu... gratuluje jeśli ktoś myśli, że jadac 120 przez miasto .. wierząc w swoje umiejetnosci zapomina, że ten kto sie wyłania zza rogu przy tej predkosci nie ma szans zauwazyc tego kto jedzie duzo za szybko... aktualne predkosci są ok, moze mejscami w miescie powinno byc 70 zamiast 50 bo są przelotowki na ktorych bez sensu sie wlec... ale generalnie ludzie maja przezyc droge do domu ;) jestem daleko od robienia w miescie np 30/h... ale nie mozna popadac w skrajnosci.
@Rufu Błędne założenie, większość wypadków zdarza się w domu. Po części dla tego, że tam pozwalamy sobie na więcej głupot. Zobacz, jak w Szwecji działa Wizja Zero. Nie chodzi o to, by jechać szybko, ale by sprawnie dojechać do celu.
Gdyby wszyscy chcieli jezdzic wolniej nie bylo by na 500+
Niestety nie wszyscy posiadają równe predyspozycje. W tym temacie dotyczy to kierowania pojazdami, ale odnosi się to do każdej innej istniejącej dziedziny.
Dlatego prawo od zawsze staramy się standaryzować i wypośrodkować, po to, aby przy najlepszym jego "doszlifowaniu", po pierwsze, objęło maksymalną możliwą część społeczeństwa, a z drugiej strony nie dyskryminowało ekstremów.
To co Pan mówi, nazwałbym equalizacją, co niestety nie jest możliwe bez zewnętrznej ingerencji w populację.
Przez zewnętrzną ingerencję masz na myśli rozstrzelanie złych kierowców czy tylko odebranie im prawa jazdy? :)
2. korelacja jak najbardziej, utrata panowania przy 40 a 80 to spora różnica, ale powolność nie daje 100% bezpieczeńśtwa.
co do znaków,to ja tam mam wrażenie, że sporo z nich nie mają sensu (np jak już uda się zrobić prostą, gładką trasę itp)
3. i co odpowiadasz ?:)
ja też chciałbym mieć taki problem, ale serio takie coś na dłuższą metę nie ma prawa być wydolne, albo choćby wygrane coraz mniej atrakcyjne.
4. mam przekonanie do wolnej a właściwie bezpiecznej jazdy- bez znaczenia na znaki...
8:57 Myślę że ta opowiastka o dysleksji to kit na potrzeby wykładu, który zrodził się w głowie rozgoryczonego ojca, który nie może pojąć dlaczego jego dzieciak miał najgorszy wynik w klasie.
pomysł z "Get Out of Jail Free card" dobry, popieram
Proponuje wyborcow testowac... Bo Ci co potrafia utrzymac dlugopis i sie podpisac to nie bardzo... :)
to w koncu wolniej czy bezpieczniej, bo jak dla mnie to nie sa to synonimy
Może jeszcze cukierki będą rozdawać albo naklejki: wzorowy kierowca. Po pierwsze systemy nagród i kar finansowych już dawno na świecie istnieją i to skuteczniejsze niż jednorazowe wysokie mandaty, bo w postaci dużo wyższych składek ubezpieczeń komunikacyjnych. W Polsce też w niektórych ubezpieczalniach możesz dać sobie założyć lokalizator gps, który będzie spisywał styl jazdy i za bezpieczny (nie łamiący przepisów) da zniżkę, a w przeciwnym razie zwyżkę. Po drugie, w Polsce głównie przez zabory i komunę próbuje się zakazy i nakazy omijać. Mamy to wdrukowane niemal genetycznie bo przepisy pochodziły od najeźdźców więc wręcz patriotycznym obowiązkiem było się nie podporządkować. Tymczasem od jakiś 30 lat nie ma się czym tłumaczyć. Sami tworzymy prawo i musimy zacząć je szanować. Prawo, PRAWO o ruchu drogowym. Za grube przekroczenie prędkości w stanach można być i bywa się aresztowanym , a u nas zabiorą na 3 mce, a delikwent przejeździ ten czas bez prawka, bo co. Fotoradary mają być bez ostrzeżenia (co to w ogóle za bzdura z tym ostrzeganiem), za 10 ponad limit 100 zl (bo to akurat da się niechcący), ale już za 40 ponad limit - min. 4000 albo w zależności od dochodu (bo to już nie przypadek). Zaraz się zrobi spokojniej. I bez mękolenia o lepszych drogach itd. Mamy, co mamy w tej chwili i nie możemy się tak zabijać. Musimy się też jako społeczeństwo "odchamić" autentycznie, bo to wstyd, ten poziom braku poszanowania drugiego człowieka w innym aucie. Gorzej pod tym względem jest tylko na wschód od nas, a podobno chcemy w drugą stronę.
Niby genialne, ale nie znam nikogo kto robi 10000km miesięcznie (a w takim towarzystwie sie obracam) i nie dostanie mandatu przez dwa lata.
Zastosuję to w pracy!
Widzę tu ewidentny błąd logiczny..... Nie widzę powodu dla którego brak kary i nagroda się różnią..... nagroda musiałaby być bardzo duża Ale jeśli kara by byla bardzo duża np więzienia 10 lat więzienia to efekt byłby taki sam
Moim zdaniem te pomysły nie są zbyt dobre 😏 Te argumenty nie trafiają do mnie w żaden sposób
Mam wrażenie że mówca wychodzi z założenia że naszym największym problemem jest to że ludzie jeżdżą zbyt szybko i gdy udałoby się znacząco zmniejszyć średnią prędkość automatycznie znacznie spadłaby ilość wypadków drogowych. Wydaje mi się że ta zależność (między prędkością i wypadkami) nie jest liniowa, choć nie sprawdzałem tego. A poza tym uważam że zmniejszając znacząco średnią prędkość nasz transport stałby się o wiele mniej efektywny. Myślę że samochody zostały "wynalezione" właśnie po to by transport przyśpieszyć. To moja subiektywna opinia.
Gdyby jeżdżenie wolniej dawało rezultaty xD
Idąc tym tokiem rozumowania, czy mogę liczyć na nagrodę, bo od 5 lat jeszcze nikomu w mordę nie dałem?
Taki sposób rozumowania sprowadza dyskusję do absurdu.
Nagradza się dzieci ucząc odpowiednich wartości, ale dorosłych świadomych ludzi, traktować jak dzieci? Kuriozum.
prelegent TEDx: spróbujmy osiągnąć skokową poprawę bezpieczeństwa na drogach stosując psychologiczne podejście
beton w komentarzach: ma być jak jest - bez motywacji i ani odrobiny litości
Ja nie chcę jeździć wolniej bo lubię jeździć szybko i żadne nagrody i kary tego nie zmienią.
Nie inaczej
ee zobic cos ee kreatywnego eee był czas eee za czasów ee - Ale Szanuje szanuje ;)
Nie bardzo mnie przekonuje taki pomysl. Ludzie jezdza szybko i nieprzepisowo po prostu ze zwyklego lenistwa badz frajdy jaka daje np szybka jazda. Dlatego jezeli czlowiek nie potrafi powstrzymac swojej ochoty na szybka jazde, to powinien byc karany. Ludzie jezdza na pamiec, a jezeli kara dla nich bedzie brak nagrody to nie dosyc ze beda jezdzic nieprzepisowo w miejscach w ktorych moga, to beda dostawali "nagrody" za przepisowa jazde w kontrolowanych miejscach.
Tak samo jest z kradzieza. Sa ludzie ktorzy wola krasc bo to lubia, bo im sie nie chce isc do normalnej pracy. Dlatego powinni byc karani jezeli nie powstrzymuja swoich rzadzy. Jezeli kara kara dla nich ma byc brak nagrody, to i tak beda kradli bo im to bedzie przynosic wieksze korzysci.
Skąd alogiczne założenie, że wolnojadący = dobry?
"Słuchajcie...słuchajcie...słuchajcie..."
Jestem za, genialny pomysł. Ale widzę niestety problem jaki może wyniknąć po latach stosowania nagród za jeżdżenie jak emeryt w niedzielę. Na początku wiadomo, będzie spoko, dostaniesz może jakąś swoją nagrodę. Po jakimś czasie jak już każdy będzie niedzielnym emerytem, nawet gość w dostawczaku w poniedziałek rano, ceny ubezpieczeń, oraz konkurencja w losowaniu nagród będzie tak dużą, za OC będziesz płacił tyle co dzisiaj, bo jak dodasz gazu, nie będzie Cie na nie stać a i tak nagrody nie dostaniesz. Dlatego taki pomysł, powinien uwzględnić wiele dziecin. Jeśli faktycznie było by dzięki temu mniej wypadków, ubezpieczenia oraz akcyza za pojemność itd. powinny stanieć, nie wydaje mi się, że ktoś obniży ich ceny każdy chce przecież zarabiać coraz więcej a nie mniej, państwo też. Przecież idealna stacja dla ubezpieczycieli to max wpłat zero wypłat.
NIEWOLNIKOM NIE NALEZY SIE NAGRODA
Refelacyjny wykład
mieszanie kupy patykiem :D