Pamiętam Arenę, Komete, Wielki, Nowy, Zalewski, Polonię, Warszawę, Wisłe, Arlekin.
Były czasy że tabor nie mieścił się na placu, wozy stały na pasie ulicznym.
Bogate programy, dużo zwierząt. Dłuższe postoje, tysiące ludzi na dwóch spektaklach dziennie.
W średnich miastach, cyrk stał 3 - 4 dni.
A dziś, znając cyrk z dawnych lat, obecny polski cyrk wywołuje u mnie depresję. Wszystko zanika, umiera, programy średniej jakości, postoje jednodniowe, tabor liczy się na jednej ręce.
Podziwiam ludzi, którzy pielęgnują pozostałość sztuki cyrkowej, którzy starają się utrzymać wszystko.
Dziękuję za wszystkie wz😮ruszenia i przeżycia! Niech żyje Cyrk Polski!!!