Kłys Janina z domu Włodarczyk

W projekcie #HistoriaMaTwarzKobiet odwracamy męską narrację z podręczników do historii, zdominowanej przez męskie historie, wybitne biografie i wielkie wydarzenia. Odsłaniamy historię sześciu niezwykłych kobiet, historię codzienności, która jest przecież równie istotna, co historia polityczna. Nasze bohaterki mają różne życiorysy, ale wszystkie z nich łączą dwa fakty - wybuch II wojny światowej i miasto Wrocław, w którym obecnie mieszkają.
Pani Janina Kłys pamięta początek wojny z perspektywy 7-letniego dziecka. Ciągi wjeżdżających niemieckich czołgów, zakaz wychodzenia z domu wieczorem i patrole żołnierzy za oknem z reflektorami. A gdzieś dalej huk spadających bomb i warkot samolotów. Na rodzinnym gospodarstwie pomagali wszyscy domownicy, w tym pięcioro starszego rodzeństwa. Dopóki Rosjanie nie wkroczyli i nie zabrali wozu i konia, wspólnymi siłami udawało się obrobić pole, zmielić mąkę na chleb, wykarmić zwierzęta. Potem bez konia rola podupadła.
W pojedynkę na gospodarstwie było ciężko, szczególnie bez mamy, która zmarła w 1944roku, bez siostry wywiezionej przez Niemców na przymusowe roboty i bez reszty rodzeństwa, które po kolei ruszało w świat. Pani Janina również wyprowadziła się z domu i wyszła za mąż. Do Wrocławia trafiła już w latach 70. po rozwodzie, razem ze swoimi dziećmi.