Panie Profesorze, bardzo dziękuję za merytoryczny i wartościowy wykład. A Strefie Psyche za kanał i możliwość dostępu do wiedzy bardzo fachowej dla każdego!
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS tak, zaglądam wszędzie. Jestem taką małą (no, może nie taką małą...) hieną, która korzysta z możliwości dokształcania się, uwzględniając niestety bariery. Może te podziękowania zabrzmiały trochę tak jakoś wazeliniarsko, no ale ja jestem zdania, że skoro ludzie się nie kryją z hejtem, a wręcz przeciwnie, to ja będę pisał co myślę, ale w innym wydaniu i na przykład dziękował za takie inicjatywy! A w przyszłości, może, kto wie, będzie mi dane w końcu uskutecznić jedno z marzeń! Pozdrawiam serdecznie!
Chapeau Bas Panie Profesorze, ujecie holistyczne problemu, bez wycinkow, tych czesto niewygodnych, z kontekstem otoczenia, farmakologii i filozofii. Mozna prosic o wiecej :)
Panie Profesorze dziekuje za wyklad psychologia moje ciekawe zainteresowanie. 😮 Ciekawe przedstawienie nadpodbudliwosci niekoniecznie ADHD . Tutaj nie trzeba gloswac. Wiedza jest czyms wartosciowym. Duzo widzo i ogladalnosci w dziedzinie medycyny i psychiatri.
Wspaniały wykład. Dziękuję Wam za umieszczanie tak wartościowych treści wszystkim internautom - studia skończyłam już jakiś czas temu, ale wciąż bardzo pragnę słuchać wykładów z różnych dziedzin
Dziekujemy w imieniu prowadzącego i cieszymy się, że wykład przypadł Ci do gustu :) Tego typu wystąpień można posłuchać na żywo - zapraszamy do śledzenia naszych wydarzeń w róźnych miastach Polski! Informacje o nadchodzących spotkaniach znajdziesz na blogu Strefy Psyche Uniwersytetu SWPS - psyche.swps.pl :)
Niestety bardzo często lekarz psychiatra nie potrafi odróżnić depresji od smutku . Życie nie składa się z samych przyjemności , wspaniałości . Bardzo często dzieje się źle, śmierć bliskiej osoby , rozwód , i wiele innych sytuacji powodują smutek. Nic nie trwa wiecznie, wszystko się zmienia . Nasz smutek przeminie bez leków jeżeli to nie jest depresja .
@@nastyfyme na szczęście to nie prawda, gdyż takie osoby trafiają do lekarzy, terapeutów i u nich się leczą, a więc wykazały się jakimś wobec nich zaufaniem. Mój wpis dotyczył tego, że niektórzy wypowiadają się tak, jakby lekarz, psychiatra nie wiedział co mówi na temat leków.
Medycyna jak religia, a po drugiej stronie "jedynie słuszny pogląd" --> Medycyna to samo zło. Acha, no i jeszcze przekaz, że jak bliscy zostawią samemu sobie człowieka z depresją, to mu się szybciej depresji odechce. No po prostu hit stulecia!
Po wysłuchaniu mam 2 spostrzeżenia: 1) prof. de Barbaro kluczy, ale w gruncie rzeczy próbuje powiedzieć, że bez psychologii (głębszego rozumienia natury umysłu, ego, wielopłaszczyznowości potrzeb osoby w relacji do siebie samego i otaczającego świata, kwestii takich jak możliwość autentycznej ekspresji siebie i odnalezienia sensu) nie ma możliwości właściwego (pełnego) rozumienia zjawiska smutku-depresji 2) rzeczywiście prof. ma na ten temat niewiele do powiedzenia, a właściwie nie mówi nic ciekawego oprócz tego, że leki doraźnie pomagają w ciężkich przypadkach (oczywiście nie usuwając przyczyn) oraz, że temat jest złożony i wymyka się mocno poza relację psychiatra-autorytet (?) - leki - pacjent. Nawiasem mówiąc jestem zdumiony aż takim zachwytem wśród komentujących nad wartościowością i warstwą merytoryczną wykładu, bo dla mnie jest suchy, teoretyczny, a nawet przepełniony swego rodzaju niemocą klarownego przedstawienia zjawiska.
Nie wiem, może nie jestem dostatecznie mądra, by właściwie zrozumieć słowa takiego autorytetu (dla niektórych), ale z lekka osłupiałam . Z całego tego wywodu pozostał mi jedynie przekaz, że właściwie najlepiej by było w ogóle nie zajmować się bliskim cierpiącym na depresję, nie pomagać, nie wspierać, zostawić samemu sobie. Omijać dużym łukiem, to mu się depresji odechce. Dla mnie teza nie do przyjęcia. I też jestem zdumiona tym zachwytem publiki. A może po prostu to magia tytułów? Przecież Pan de Barbaro jest mądrym, wykształconym człowiekiem; w końcu prof. dr, a jak sam był łaskaw stwierdzić "Wiara w naukę: jeśli coś jest naukowe, to znaczy, że jest prawdziwe i wartościowe." A medycyna jest bezwartościowa, bo wynajduje ludziom choroby. W średniowieczu tyle nie wynajdowała. Były trzy choroby na krzyż i komu to przeszkadzało?
@@dorotapaz5758prościej bym to ujęła, niektóre zachowania nie powinny być od razu podciągane pod chorobę. Uważamy w naszych czasach, że pójdziemy do psychologa , dostaniemy tabletkę i super będzie. Profesor zwraca uwagę na problem zbyt łatwego wchodzenia w medytkamenty i przypisywania depresji. Czasami jest to tylko smutek, któremu można łatwo zadziałać. Tak ja rozumiem ten wykład.
mądrze prawi. leki na adhd zawierają amfetaminę. psychologia tłumu ma ogromne znaczenie. żyjemy w czasach, w których widać to nie tylko tak jak zawsze, ale jeszcze bardziej. z jednej strony łatwo popaść w nihilizm, z drugiej - niewielu to dostrzega.
Wykład jest merytorycznie niepoprawny : „ wiara w naukę - jeśli coś jest naukowe, to znaczy, że jest prawdziwe i wartościowe” - prace naukowe są po to sprawdzane przez recenzentów, statystycznie opracowywane, potwierdzane przez inne badania, aby nie trzeba było w nie wierzyć. Ponadto wykładowca podał nazwy leków, m.in. Prozac czyli fluoxetynę z grupy SSRI podawaną przy depresji. Na prawdę uważa on, że, np. używanie tego leku kiedy pacjent ma myśli samobójcze ma na celu sprawić żeby czuł się „młodszy” czy „lepszy” i jest to spowodowane konsumpcjonizmem? Zdrowie JEST szczególną wartością, ponieważ jego zły stan obniża też jakość życia. Wykładowca nie odnosi się do tematu wykładu - mówi o tzw. „medykalizacji” życia, zamiast o problemie jakim jest diagnoza depresji ze względu na złożoność procesu. Jako przyszły lekarz bardzo szanuję pracę psychologów, stanowią ważne ogniwo w zespole terapeutycznym, natomiast wyżej zaprezentowany wykład jest poniżej poziomu- zarówno medycyny opartej na faktach, jak i poziomu uczelni wyższej.
Niezwykle upierdliwy dla moich uszu jest ten dżingiel na wstępie waszych materiałów podobnych temu wyżej - ale wiedza, jaką przekazujecie, jest warta uwagi (i przemęczenia się z nieznośnymi dżinglami ;)
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS To raczej jest zwykła figura retoryczna do wykładu Pana Profesora poprzez rozciągnięcie zawartych tam tez "ad absurdum", aby pokazać ich błędność. Czy ta figura jest tu słuszna (i czy w ogóle jest słuszna) oraz czy tezy jest fałszywa - ja tego zdania nie podzielam, ale nie ograniczajmy możliwości dyskusja. To tylko wypowiedź. Wpis. Nie dotyka żadnej konkretnej osoby.
@@Elercik to jest oburzające, absurdalne, niesłychane, ale jednocześnie realne. To się zdarza, niekoniecznie na skutek złej woli opiekunów, ale się zdarza.
Dogmatyzm czy pluralizm? W tym kraju bardziej dogmatyzm, prawie wszędzie, prawie zawsze. w najlepszym razie pseudo-pluralizm w postaci dwóch zwalczających się dogmatyzmów Dziękuję panie profesorze za lekki powiew pluralizmu. Zajrzałem na stronę polecaną tutaj, przeczytałem "Poznaj swój mózg". I ogarnął mnie smutek. "mózgizacja" myślenia, uczuć, świadomości. Mózgizacja - To dla mnie przykry przejaw dogmatyzmu Gdyż jestem sympatykiem Stanislawa Grofa pl.m.wikipedia.org/wiki/Stanislav_Grof Który uważa mózg za przetwornik a nie za źródło świadomości Ale to psychiatra amerykański czeskiego pochodzenia Czy Polski psychiatra mógłby sobie na coś takiego pozwolić? Może dopiero na emeryturze? Może dopiero po nagrodzie Nobla? Pytam bo nie mam pojęcia, jestem inżynierem.
Przeraża mnie jak bardzo ludzie dają się faszerować rożnego rodzaju suplementami a reklamy leków to jedne z najczęściej emitowane cholera leki na wszystko na zatwardzenie na tego odwrotność, no i chyba najsłynniejsza gdy konar nie chce zapłonąć ;) hehe
@@Elercik Aż tak tego nie odebrałem, jednak nie zrozumiałem jaka była intencja Pana Profesora, który skąd inąd uznawany jest do bardzo dobrego terapeutę i mądrego człowieka. Nadal uważam, że tak jest dlatego ten konkretny jego wykład wywołał u mnie spory dysonans.
Ja sie czuję dzisiaj dramatycznie źle..nawet leżenie mnie boli. no i własnie...moze to zwykla grypa..jakiś stan wirusowy ? Czuje sie źle fizycznie , a to przeklada sie na moj dobrostan psychiczny
W takim wypadku zachęcamy do konsultacji z lekarzem pierwszego kontaktu, który z pewnością zdiagnozuje co dokładnie Ci dolega lub skieruje Cię do innego specjalisty, jeśli uzna, że wymaga to dalszych konsultacji 😊
Osobiście nie podzielam pozytywnych ocen tego wykładu. Mimo, że Pan Profesor na końcu mówi, że nie deprecjonuje medycyny i psychiatrii, ani diagnoz, to jednak niemal przez cały wykład zasiewa poważne wątpliwości czy medycyna, diagnoza i psychiatria ma w ogóle sens, skoro to tylko / głównie konstrukty społeczne. Dodatkowo nie daje odpowiedzi na pytanie postawione w temacie wykładu. Jestem rozczarowany...
I to obrazuje pewien inny problem, a mianowicie binarne postrzeganie rzeczywistości, na które Fromm zwracał już uwagę w społeczeństwie Stanów Zjednoczonych lat 30-tych. Przekaż musi być czarno-biały. Musi mówić tak, albo tak! I ma oferować możliwość łatwego rozróżnienia co jest dobrze, a co źle. A moim zdaniem profesor świetnie zasiał pewne ziarno niepewności w temacie, w którym nie spodziewałem się, że można je zasiać i bardziej zmusza nas do myślenia i przeanalizowania jeszcze raz pewnych kwestii i postaw, niż oferuje konkretne rozwiązanie.
@@tomaszpiatkowski6723 moj kolega byl smutny, i byl sie zabił biedak, bo lekarze leczyli u niego wszystko tylko nie depresje. W tej materii powiem szczerze, wolałabym zeby ktos mu uswiadomil czarno na bialym, ze ma depresje i DA SIE TO LECZYĆ.
@@nastyfyme przykro mi. Życie tak nie działa, medycyna wobec tego też nie. Rozpoznanie depresji nie jest banalne, bo ta nie jedno ma imię. W niektórych terapiach zakłada się wręcz, że pacjent może porwać się na własne życie, ale uznaje się, że warto zawalczyć o jego życie, a nie męczyć lekami. Bywa różnie, a lekarze raczej nie chcieli go skrzywdzić.
@@nastyfymeByć może chodzi o to, że z lekami bywa różnie. Często nie bardzo wiadomo który zadziała na daną osobę, a skutki uboczne ma. I kończy się tak, że osoba testuje 3,4 może 5 leków - a efektów zadowalających nie ma. Za to skutki uboczne już tak. Mówię trochę z własnego doświadczenia bo u mnie tak to wyglądało i było to męczące. Just to be clear, nie deprecjonuje leków tylko tłumacze co moim zdaniem poprzednik mógł mieć na myśli
Najgorsze, co można zrobić, to leczyć smutek farmakologicznie. W dłuższym czasie rzeczywiście może to wywołać depresję. Nie ma jeszcze badań, ale są podejrzenia. To samo w przypadku schizofrenii.
Źródła nie podam, bo nie pamiętam, nie zapisałem sobie, szkoda, ale gdzieś się spotkałem z tą teorią i pierwszymi dowodami na to - szukając w sieci informacji o epigenetyce. W każdym razie badania tego wpływu (lek na pewną chorobę stosowany na zdrowym organizmie wywołuje tę chorobę) raczkują, to na pewno. Nie chcę tu wchodzić w teorie spiskowe, ale coś w tym jest.
Wszystko zależy od punktu widzenia i sposobu ujęcia tematu - wykład dotyczy medykalizacji smutku i często nieuzasadnionego przypisywania zwykłemu smutkowi formy chorobowej, wymagającej interwencji psychiatrycznej, co, jak się okazuje, nie zawsze jest konieczne :) A zatem tytuł jest jak najbardziej adekwatny :)
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS sądząc po tytule jednak założyłbym, że wykład nie dotyczy medykalizacji smutku (co nawiasem mówiąc jest banałem), a raczej relacji smutek-depresja :-) p.s. w którym miejscu dokładnie w wykładzie został odróżniony smutek od depresji?, a jeśli nie został (przy czym jak Państwo wskazują wywód tyczy się zwykłego smutku, przy którym nie jest uzasadnione jak piszecie przypisywanie mu formy chorobowej, a nie depresji) to dlaczego w tytule widnieje swego rodzaju "obietnica" poczynienia takiego rozróżnienia :-)
Bardzo dziekuje za cala serie wykladow. Mam 50 lat i... jestem na 4 roku psychologii klinicznej ;)
Świetnie, rozwój jest potrzebny w każdym etapie życia - gratulujemy decyzji i dziękujemy za pozytywny komentarz :)
Brawo ty , podziwiam
Troche pozno dziadku. Wyluzuj na starosc.
Panie Profesorze, bardzo dziękuję za merytoryczny i wartościowy wykład. A Strefie Psyche za kanał i możliwość dostępu do wiedzy bardzo fachowej dla każdego!
Kłaniamy się w pas! :) Zapraszamy także na naszego bloga: www.psyche.swps.pl
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS tak, zaglądam wszędzie. Jestem taką małą (no, może nie taką małą...) hieną, która korzysta z możliwości dokształcania się, uwzględniając niestety bariery. Może te podziękowania zabrzmiały trochę tak jakoś wazeliniarsko, no ale ja jestem zdania, że skoro ludzie się nie kryją z hejtem, a wręcz przeciwnie, to ja będę pisał co myślę, ale w innym wydaniu i na przykład dziękował za takie inicjatywy! A w przyszłości, może, kto wie, będzie mi dane w końcu uskutecznić jedno z marzeń! Pozdrawiam serdecznie!
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS lat osiem
Super ze zwyczajny czlowiek moze posluchac wykladu uczelni wyższej.
Zapraszamy częściej! :)
też to sobie cenię.. ;)
P]ppp]]ppp
@Sergio Finley instablaster :)
Chapeau Bas Panie Profesorze, ujecie holistyczne problemu, bez wycinkow, tych czesto niewygodnych, z kontekstem otoczenia, farmakologii i filozofii. Mozna prosic o wiecej :)
Bardzo się cieszymy z tak pozytywnej opinii :)
Panie Profesorze dziekuje za wyklad psychologia moje ciekawe zainteresowanie. 😮
Ciekawe przedstawienie nadpodbudliwosci niekoniecznie ADHD .
Tutaj nie trzeba gloswac.
Wiedza jest czyms wartosciowym.
Duzo widzo i ogladalnosci w dziedzinie medycyny i psychiatri.
Wspaniały wykład. Dziękuję Wam za umieszczanie tak wartościowych treści wszystkim internautom - studia skończyłam już jakiś czas temu, ale wciąż bardzo pragnę słuchać wykładów z różnych dziedzin
Bardzo cieszymy się, że udostępniana przez nas wiedza tak dobrze Wam służy! :)
Dziękuję za możliwość wysłuchania mądrego, doświadczonego fachowca. Perełka w mętnych wodach YT.
Zapraszamy częściej! :)
prof. de Barbaro..
My także jesteśmy zachwyceni
Krótko, treściwie, bardzo mądrze :). Ogromnie dziękuję panu profesorowi za mini wykład i Strefie Psyche za udostępnienie :)
Dziekujemy w imieniu prowadzącego i cieszymy się, że wykład przypadł Ci do gustu :) Tego typu wystąpień można posłuchać na żywo - zapraszamy do śledzenia naszych wydarzeń w róźnych miastach Polski! Informacje o nadchodzących spotkaniach znajdziesz na blogu Strefy Psyche Uniwersytetu SWPS - psyche.swps.pl :)
Dziękuję za wykład!
swietny wyklad
Dziękujemy! :)
Niestety bardzo często lekarz psychiatra nie potrafi odróżnić depresji od smutku . Życie nie składa się z samych przyjemności , wspaniałości . Bardzo często dzieje się źle, śmierć bliskiej osoby , rozwód , i wiele innych sytuacji powodują smutek. Nic nie trwa wiecznie, wszystko się zmienia . Nasz smutek przeminie bez leków jeżeli to nie jest depresja .
Na to też, między innymi, chciał zwrócić uwagę prof. de Barbaro - cieszymy się z podobnych wniosków :)
@@Elercik zwrocilbym tylko uwagę, że wykład wygłosił profesor psychiatrii, lekarz, terapeuta.
@@tomaszpiatkowski6723 niestety, dla osoby mającej mysli samobojcze, te tytuły znaczą tyle co wczorajszy śnieg.
@@nastyfyme na szczęście to nie prawda, gdyż takie osoby trafiają do lekarzy, terapeutów i u nich się leczą, a więc wykazały się jakimś wobec nich zaufaniem. Mój wpis dotyczył tego, że niektórzy wypowiadają się tak, jakby lekarz, psychiatra nie wiedział co mówi na temat leków.
@@tomaszpiatkowski6723 niestety to prawda - chlopak lezy na Cmentarzu Bródnowskim. Nie masz problemu z wykladem - super. Ja mam.
Jestem dopiero po 3 -ej minucie oglądania, a już widzę że wartościowy
Zapraszamy częściej! :)
Dziękuję . Cenne .
Medycyna jak religia, a po drugiej stronie "jedynie słuszny pogląd" --> Medycyna to samo zło.
Acha, no i jeszcze przekaz, że jak bliscy zostawią samemu sobie człowieka z depresją, to mu się szybciej depresji odechce.
No po prostu hit stulecia!
Bardzo się rozczarowalam tym filmikiem....chora na depresję pozdrawia
Dlaczego materiał Cię rozczarował? Czegoś zabrakło czy z czymś się nie zgadzasz? 🤔
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS nie mam siły napisać, ale i nie zgadzam i zabrakło
@@devilindisguisewestie Bardzo Cię rozumiem
Po wysłuchaniu mam 2 spostrzeżenia: 1) prof. de Barbaro kluczy, ale w gruncie rzeczy próbuje powiedzieć, że bez psychologii (głębszego rozumienia natury umysłu, ego, wielopłaszczyznowości potrzeb osoby w relacji do siebie samego i otaczającego świata, kwestii takich jak możliwość autentycznej ekspresji siebie i odnalezienia sensu) nie ma możliwości właściwego (pełnego) rozumienia zjawiska smutku-depresji 2) rzeczywiście prof. ma na ten temat niewiele do powiedzenia, a właściwie nie mówi nic ciekawego oprócz tego, że leki doraźnie pomagają w ciężkich przypadkach (oczywiście nie usuwając przyczyn) oraz, że temat jest złożony i wymyka się mocno poza relację psychiatra-autorytet (?) - leki - pacjent. Nawiasem mówiąc jestem zdumiony aż takim zachwytem wśród komentujących nad wartościowością i warstwą merytoryczną wykładu, bo dla mnie jest suchy, teoretyczny, a nawet przepełniony swego rodzaju niemocą klarownego przedstawienia zjawiska.
Nie wiem, może nie jestem dostatecznie mądra, by właściwie zrozumieć słowa takiego autorytetu (dla niektórych), ale z lekka osłupiałam . Z całego tego wywodu pozostał mi jedynie przekaz, że właściwie najlepiej by było w ogóle nie zajmować się bliskim cierpiącym na depresję, nie pomagać, nie wspierać, zostawić samemu sobie. Omijać dużym łukiem, to mu się depresji odechce. Dla mnie teza nie do przyjęcia.
I też jestem zdumiona tym zachwytem publiki. A może po prostu to magia tytułów? Przecież Pan de Barbaro jest mądrym, wykształconym człowiekiem; w końcu prof. dr, a jak sam był łaskaw stwierdzić "Wiara w naukę: jeśli coś jest naukowe, to znaczy, że jest prawdziwe i wartościowe."
A medycyna jest bezwartościowa, bo wynajduje ludziom choroby. W średniowieczu tyle nie wynajdowała. Były trzy choroby na krzyż i komu to przeszkadzało?
@@dorotapaz5758prościej bym to ujęła, niektóre zachowania nie powinny być od razu podciągane pod chorobę. Uważamy w naszych czasach, że pójdziemy do psychologa , dostaniemy tabletkę i super będzie. Profesor zwraca uwagę na problem zbyt łatwego wchodzenia w medytkamenty i przypisywania depresji. Czasami jest to tylko smutek, któremu można łatwo zadziałać. Tak ja rozumiem ten wykład.
Gość zacny, znany i mądry. Ale do powiedzenia w tym wykładzie to za wiele nie miał ;)
W tak krótkiej formule ciężko wyczerpać jakikolwiek temat, nie mówiąc już o depresji :)
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS Ale nawet nie padła tam odpowiedź na postawione w tytule pytanie.
mądrze prawi. leki na adhd zawierają amfetaminę. psychologia tłumu ma ogromne znaczenie. żyjemy w czasach, w których widać to nie tylko tak jak zawsze, ale jeszcze bardziej. z jednej strony łatwo popaść w nihilizm, z drugiej - niewielu to dostrzega.
Pan profesor wspomniał ze poczucie sprawczości jest jednym z dwóch czynników zdrowia. Jaki jest ten drugi czynnik?
Wykład bardzo interesujący
Bardzo się cieszymy i zapraszamy na nasz kanał gdzie znajdziesz więcej interesujących materiałów :)
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS kochani regularnie tam zaglądam i jeszcze się nie zawiodłam.Dzieki
Wykład jest merytorycznie niepoprawny : „ wiara w naukę - jeśli coś jest naukowe, to znaczy, że jest prawdziwe i wartościowe” - prace naukowe są po to sprawdzane przez recenzentów, statystycznie opracowywane, potwierdzane przez inne badania, aby nie trzeba było w nie wierzyć. Ponadto wykładowca podał nazwy leków, m.in. Prozac czyli fluoxetynę z grupy SSRI podawaną przy depresji. Na prawdę uważa on, że, np. używanie tego leku kiedy pacjent ma myśli samobójcze ma na celu sprawić żeby czuł się „młodszy” czy „lepszy” i jest to spowodowane konsumpcjonizmem? Zdrowie JEST szczególną wartością, ponieważ jego zły stan obniża też jakość życia. Wykładowca nie odnosi się do tematu wykładu - mówi o tzw. „medykalizacji” życia, zamiast o problemie jakim jest diagnoza depresji ze względu na złożoność procesu. Jako przyszły lekarz bardzo szanuję pracę psychologów, stanowią ważne ogniwo w zespole terapeutycznym, natomiast wyżej zaprezentowany wykład jest poniżej poziomu- zarówno medycyny opartej na faktach, jak i poziomu uczelni wyższej.
aLasa KLASA KLASA
Niezwykle upierdliwy dla moich uszu jest ten dżingiel na wstępie waszych materiałów podobnych temu wyżej - ale wiedza, jaką przekazujecie, jest warta uwagi (i przemęczenia się z nieznośnymi dżinglami ;)
Doceniamy poświęcenie ;)
👍
Ktoś zachorowuje na raka? Widocznie chciał zachorować, bo dzięki temu otoczenie zaopiekuje się nim.
Wybacz, ale jak można sugerować, że ktoś chciał zachorować? Nawet jeśli miał być to żart czy kąśliwa uwaga to wydaje się być mocno nie na miejscu.
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS To raczej jest zwykła figura retoryczna do wykładu Pana Profesora poprzez rozciągnięcie zawartych tam tez "ad absurdum", aby pokazać ich błędność.
Czy ta figura jest tu słuszna (i czy w ogóle jest słuszna) oraz czy tezy jest fałszywa - ja tego zdania nie podzielam, ale nie ograniczajmy możliwości dyskusja. To tylko wypowiedź. Wpis. Nie dotyka żadnej konkretnej osoby.
@@Elercik to jest oburzające, absurdalne, niesłychane, ale jednocześnie realne. To się zdarza, niekoniecznie na skutek złej woli opiekunów, ale się zdarza.
Czyj jest ten obraz w 19:44 ?
Dogmatyzm czy pluralizm?
W tym kraju bardziej dogmatyzm, prawie wszędzie, prawie zawsze.
w najlepszym razie pseudo-pluralizm w postaci dwóch zwalczających się dogmatyzmów
Dziękuję panie profesorze za lekki powiew pluralizmu.
Zajrzałem na stronę polecaną tutaj, przeczytałem "Poznaj swój mózg".
I ogarnął mnie smutek.
"mózgizacja" myślenia, uczuć, świadomości.
Mózgizacja -
To dla mnie przykry przejaw dogmatyzmu
Gdyż jestem sympatykiem Stanislawa Grofa
pl.m.wikipedia.org/wiki/Stanislav_Grof
Który uważa mózg za przetwornik a nie za źródło świadomości
Ale to psychiatra amerykański czeskiego pochodzenia
Czy Polski psychiatra mógłby sobie na coś takiego pozwolić? Może dopiero na emeryturze? Może dopiero po nagrodzie Nobla?
Pytam bo nie mam pojęcia, jestem inżynierem.
Przeraża mnie jak bardzo ludzie dają się faszerować rożnego rodzaju suplementami a reklamy leków to jedne z najczęściej emitowane cholera leki na wszystko na zatwardzenie na tego odwrotność, no i chyba najsłynniejsza gdy konar nie chce zapłonąć ;) hehe
Właśnie dlatego, powszechna wiedza m.in. o tym czym jest depresja i jak się ją leczy jest tak ważna.
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS Niestety w tym wykładzie tej wiedzy nie ma.
@@Elercik Aż tak tego nie odebrałem, jednak nie zrozumiałem jaka była intencja Pana Profesora, który skąd inąd uznawany jest do bardzo dobrego terapeutę i mądrego człowieka. Nadal uważam, że tak jest dlatego ten konkretny jego wykład wywołał u mnie spory dysonans.
Ja sie czuję dzisiaj dramatycznie źle..nawet leżenie mnie boli. no i własnie...moze to zwykla grypa..jakiś stan wirusowy ? Czuje sie źle fizycznie , a to przeklada sie na moj dobrostan psychiczny
W takim wypadku zachęcamy do konsultacji z lekarzem pierwszego kontaktu, który z pewnością zdiagnozuje co dokładnie Ci dolega lub skieruje Cię do innego specjalisty, jeśli uzna, że wymaga to dalszych konsultacji 😊
Osobiście nie podzielam pozytywnych ocen tego wykładu. Mimo, że Pan Profesor na końcu mówi, że nie deprecjonuje medycyny i psychiatrii, ani diagnoz, to jednak niemal przez cały wykład zasiewa poważne wątpliwości czy medycyna, diagnoza i psychiatria ma w ogóle sens, skoro to tylko / głównie konstrukty społeczne. Dodatkowo nie daje odpowiedzi na pytanie postawione w temacie wykładu. Jestem rozczarowany...
I to obrazuje pewien inny problem, a mianowicie binarne postrzeganie rzeczywistości, na które Fromm zwracał już uwagę w społeczeństwie Stanów Zjednoczonych lat 30-tych. Przekaż musi być czarno-biały. Musi mówić tak, albo tak! I ma oferować możliwość łatwego rozróżnienia co jest dobrze, a co źle.
A moim zdaniem profesor świetnie zasiał pewne ziarno niepewności w temacie, w którym nie spodziewałem się, że można je zasiać i bardziej zmusza nas do myślenia i przeanalizowania jeszcze raz pewnych kwestii i postaw, niż oferuje konkretne rozwiązanie.
@@tomaszpiatkowski6723 moj kolega byl smutny, i byl sie zabił biedak, bo lekarze leczyli u niego wszystko tylko nie depresje. W tej materii powiem szczerze, wolałabym zeby ktos mu uswiadomil czarno na bialym, ze ma depresje i DA SIE TO LECZYĆ.
@@nastyfyme przykro mi. Życie tak nie działa, medycyna wobec tego też nie. Rozpoznanie depresji nie jest banalne, bo ta nie jedno ma imię. W niektórych terapiach zakłada się wręcz, że pacjent może porwać się na własne życie, ale uznaje się, że warto zawalczyć o jego życie, a nie męczyć lekami. Bywa różnie, a lekarze raczej nie chcieli go skrzywdzić.
@@tomaszpiatkowski6723 meczyc lekami? Nie rozumiem? Co masz na mysli?
@@nastyfymeByć może chodzi o to, że z lekami bywa różnie. Często nie bardzo wiadomo który zadziała na daną osobę, a skutki uboczne ma. I kończy się tak, że osoba testuje 3,4 może 5 leków - a efektów zadowalających nie ma. Za to skutki uboczne już tak.
Mówię trochę z własnego doświadczenia bo u mnie tak to wyglądało i było to męczące.
Just to be clear, nie deprecjonuje leków tylko tłumacze co moim zdaniem poprzednik mógł mieć na myśli
oprócz depresji mam już dystymie w obiegu - wnikliwość czy imperialistyczna tendencja ?
Zawsze w takich kwestiach zachęcamy do konsultacji ze specjalistą 🙂
w jaki sposób można się skontaktować z p. profesorem?
Zachęcamy do skorzystania w wyszukiwarki internetowej, to najlepszy trop :)
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS ten krok już mam za sobą, stąd pytanie. ale nieważne, coś znalazłem
Najgorsze, co można zrobić, to leczyć smutek farmakologicznie. W dłuższym czasie rzeczywiście może to wywołać depresję. Nie ma jeszcze badań, ale są podejrzenia. To samo w przypadku schizofrenii.
Jakie badania masz na myśli? :)
Źródła nie podam, bo nie pamiętam, nie zapisałem sobie, szkoda, ale gdzieś się spotkałem z tą teorią i pierwszymi dowodami na to - szukając w sieci informacji o epigenetyce. W każdym razie badania tego wpływu (lek na pewną chorobę stosowany na zdrowym organizmie wywołuje tę chorobę) raczkują, to na pewno. Nie chcę tu wchodzić w teorie spiskowe, ale coś w tym jest.
Ten wykład w ogóle nie jest na temat, pod którym figuruje. A szkoda.
Wszystko zależy od punktu widzenia i sposobu ujęcia tematu - wykład dotyczy medykalizacji smutku i często nieuzasadnionego przypisywania zwykłemu smutkowi formy chorobowej, wymagającej interwencji psychiatrycznej, co, jak się okazuje, nie zawsze jest konieczne :) A zatem tytuł jest jak najbardziej adekwatny :)
@@StrefaPsycheUniwersytetuSWPS sądząc po tytule jednak założyłbym, że wykład nie dotyczy medykalizacji smutku (co nawiasem mówiąc jest banałem), a raczej relacji smutek-depresja :-) p.s. w którym miejscu dokładnie w wykładzie został odróżniony smutek od depresji?, a jeśli nie został (przy czym jak Państwo wskazują wywód tyczy się zwykłego smutku, przy którym nie jest uzasadnione jak piszecie przypisywanie mu formy chorobowej, a nie depresji) to dlaczego w tytule widnieje swego rodzaju "obietnica" poczynienia takiego rozróżnienia :-)
niczego się nie dowiedziałem
Zachęcamy do wysłuchania innych naszych materiałów - być może tam znajdziesz coś nowego i interesującego 😉