Panu się wydaje, że Waltz nie jest tak zły jak go opisywano, bo współczesnemu człowiekowi często brak wrażliwości na tego typu sprawy, poprzez bycie wystawionym często na gorsze widoki. A co do „człowiek stał się bogiem”, to cechami łaski uświęcającej jest świętość, przyjaźń z Bogiem i przybrane synostwo, jest to partycypacja w boskiej naturze. W tym sensie człowiek staje się bogiem. „przez którego najświętsze i kosztowne obietnice nam darował, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiego przyrodzenia, odbieżawszy skażenia tej pożądliwości, która jest na świecie”. 2 List św. Piotra 1,4
@@msalwowski Jeśli się np. powie, że dotykanie przez obcego mężczyznę obcą kobietę nie jest wewnętrznie złe, to się mówi tyle, że istnieje co najmniej jedna sytuacja, w której to nie jest moralnie złe. Jeśli się to rozumie dosłownie i bez kontekstu. Ja nie widzę powodu dla którego tak nie mógłby zatańczyć mąż z żoną za zamkniętymi drzwiami i nie sądzę, aby autorytety mówiły w sensie absolutnym. Więc dosłownie nie uważam, że to jest wewnętrznie złe (złe w dosłownie każdej sytuacji).
@@msalwowski Potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której jeden normalny mężczyzna prywatnie uczy drugiego normalnego mężczyznę, aby ten ze swoją zoną prywatnie tak zatańczył. Jednak abstrahując od tego typu sytuacji, skupiając się na tym jak to rzeczy zwyczajowo się dzieją - tak, jest to obiektywnie moralnie niedopuszczalne.
Czy to przekonanie zasadza Pan na zasadzie, iż nie powinno czerpać się przyjemności - choćby i tej nieseksualnej - z dotykania kobiety, z którą nie jest się złączonym węzłem małżeńskim czy w grę wchodzą może jeszcze jakieś inne uzasadnienia?
Panu się wydaje, że Waltz nie jest tak zły jak go opisywano, bo współczesnemu człowiekowi często brak wrażliwości na tego typu sprawy, poprzez bycie wystawionym często na gorsze widoki.
A co do „człowiek stał się bogiem”, to cechami łaski uświęcającej jest świętość, przyjaźń z Bogiem i przybrane synostwo, jest to partycypacja w boskiej naturze. W tym sensie człowiek staje się bogiem.
„przez którego najświętsze i kosztowne obietnice nam darował, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiego przyrodzenia, odbieżawszy skażenia tej pożądliwości, która jest na świecie”. 2 List św. Piotra 1,4
Czyli podziela Pan opinię o wewnętrznie złej naturze walca?
@@msalwowski Jeśli się np. powie, że dotykanie przez obcego mężczyznę obcą kobietę nie jest wewnętrznie złe, to się mówi tyle, że istnieje co najmniej jedna sytuacja, w której to nie jest moralnie złe. Jeśli się to rozumie dosłownie i bez kontekstu.
Ja nie widzę powodu dla którego tak nie mógłby zatańczyć mąż z żoną za zamkniętymi drzwiami i nie sądzę, aby autorytety mówiły w sensie absolutnym. Więc dosłownie nie uważam, że to jest wewnętrznie złe (złe w dosłownie każdej sytuacji).
@@wniosek0000 a czy uważa Pan, iż tańczenie walca POZA MAŁŻEŃSTWEM jest zawsze moralnie naganne?
@@msalwowski Potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której jeden normalny mężczyzna prywatnie uczy drugiego normalnego mężczyznę, aby ten ze swoją zoną prywatnie tak zatańczył. Jednak abstrahując od tego typu sytuacji, skupiając się na tym jak to rzeczy zwyczajowo się dzieją - tak, jest to obiektywnie moralnie niedopuszczalne.
Czy to przekonanie zasadza Pan na zasadzie, iż nie powinno czerpać się przyjemności - choćby i tej nieseksualnej - z dotykania kobiety, z którą nie jest się złączonym węzłem małżeńskim czy w grę wchodzą może jeszcze jakieś inne uzasadnienia?