Kiedys rozmawialem z żoną, wszystko co jej powiedziałem wykozystala w przyszłości by wbić szpilę. Teraz nie gadam. Miedzy nami jest lepiej. Tak więc jest problem z tym byśmy mogli sobie na to pozwalać. Jeden kolega jest w stanie poruszać ten temat ze zrozumieniem bo przeszedł to samo. A kiedy mówimy i ktoś tego nie chcę słuchać jest jeszcze gorzej. Jest jeszcze wieksza presja. Trudny temat. We czesniejszym etapie zdalem sobie smutną prawdę że jedyna osoba która mnie slucha. To psycholog. A bylo to 8 lat temu.
Pracuję pomocowo z mężczyznami i pewną kwestią, która mocno rzuca mi się w oczy jest ich poczucie, że nie powinniśmy prosić o pomoc, okazywać słabości. Wielu mężczyzn wynosi to z domu rodzinnego. Cześć słyszy to wprost od swoich partnerek.
Tak, dlatego że inni to później wykorzystają przeciwko nam. Powiesz o swoich problemach niewłaściwej osobie, a ona zrobi sobie z tego okazję do żartów i upokorzeń.
W debatach publicznych bardzo często mówi się o tym, że mężczyźni nie pokazują słabości. Ale słusznie Pan zauważa - część słyszy to od partnerek. Nie wystarczy sztorcować facetów za to, że nie mówią o emocjach - trzeba nauczyć społeczeństwo ich słuchać.
@@mozdzierz95 to prawda - powinniśmy mówić o tym, co nas martwi, ale osobie, której ufamy, takiej, co do której mamy pewność, że nidy nie wykorzysta tego co usłyszy przeciwko nam. To dla nas jedyna szansa, aby otworzyć się bezpiecznie, bez wyrzutów sumienia, bez martwienia się o konsekwencje.
Bardzo ciekawe nagranie i bardzo potrzebne. Niestety, problemy mężczyzn dość często w obecnej narracji medialnej są marginalizowane (fajnie, że to zmieniacie!), a napomknięcie kobietom, że sytuacja po "naszej" stronie też nie jest taka prosta kończy się licytacją o ile one mają gorzej. Obawiam się też, że dopóki kobiety nie nauczą się słuchać o męskich problemach, my nie nauczymy się prosić o pomoc i okazywać słabości... I mamy problem kwadratury koła, chociaż chcę wierzyć, że kiedyś w końcu nauczymy się jako społeczeństwo wzajemnego szacunku w komunikacji (nie tylko w sprawach damsko-męskich, ale widać to też nie raz przy świątecznych stołach kiedy rozmowa schodzi np. na tematy polityczne).
Bardzo ciekawy odcinek! W kwestii definicji równości, myślę że ciekawym konceptem jest ideal nierówności szans. W dyskusji o nierównościach płciowych za wiele rozmawiamy o tym kto ile zarabia, kto ma jakie ma zdrowie - nie biorąc pod uwagę zmiennych preferencji grup odnośnie tych czynników i substytucji tych czynników, a zbyt mało o nierówności szans w życiu. Co więcej, badania empiryczne wskazują, że jest to najszerzej popierany w społeczeństwie ideal równości, więc może tędy droga?
Bardzo ciekawa rozmowa! Ciekaw jestem jeszcze powodów wspomnianej luki kompetencyjnej w przedmiotach opartych na umiejętnościach komunikacyjnych (język polski, języki obce) która powstaje w wieku dziecięcym i nastoletnim. Powszechnie wiadomo, że dziewczynki szybciej zaczynają mówić, co wynika z różnic w budowie mózgu i pewnych przystosowań ewolucyjnych. Czy tak jest? Jeśli to byłaby prawda i ta różnica byłaby bardzo istotna, to chłopcy na starcie będą mieli utrudnione konkurowanie o pozycje w liceach, jeśli będą poświęcać tyle samo czasu na naukę co dziewczynki. Tak jak rozmówca powiedział - zniwelowanie tej luki jest możliwe (przypadek kilku szkół w UK), ale pewnie wymaga to większego nakładu pracy od chłopców. Być może system edukacji i system ocen powinien to uwzględniać, tam samo jak uwzględnia się płeć wystawiajając oceny na WF-ie (np. inna metryka i skala ocen do skoku w dal dla chłopców, a inna dla dziewcząt). Pozdrowienia dla obu Panów!
Tak - żeby rozwiązać problem, najpierw trzeba zwrócić uwagę na chłopców. Czy obniżanie wymagań dla chłopców to dobre rozwiązanie? Raczej nie. Brytyjskie doświadczenia pokazują, że przeciwnie - pokazywanie chłopcom dobrych przykładów, dodatkowe zajęcia, tworzenie w szkole kultury, w której dobre wyniki w nauce to powód do dumy.
Jak dalej padnie teza że przez to że mężczyźni nie mają wyższego wykształcenia to mają problemy psychiczne to skisne Większość problemów psychicznych wynika moim, zdaniem z nadużywania internetu - ogranicza to ruch, wpycha pseudowiedze do głowy, daje okazję do porównania się Z ogromem ludzi, stwarza iluzje wspólnoty sprzyja tworzeniu się innych uzależnień behawioralnych i nie wyrabia potrzebnych nawyków, daje natychmiastowa nagrodę ale marnej jakości W skrócie - czesze beret
dobra nie znałem gościa, tytuł jest mylny bo zajmujemy się znowu "równością" a nie próba zidentyfikowania przyczyn i zaadresowania ich jakoś Ogólnie jak ktoś ogląda to polecam nie oglądać - szkoda czasu Nie wiem może należy sprawdzić skale samobójstw, rozwodów , terapii alkoholowej i narkotykowej między osobami z wyższym wykształceniem a tymi nie i różnicować płciowo i wtedy można wyciągnąć jakieś wnioski. W innym wypadku to taka rozmowa ma niewielką wartość.
Dzięki za komentarz i przemyślenia ☺️ szkoda, że nie udało się spełnić Twoich oczekiwań, ale i tak wielkie dzięki za wysłuchanie do końca. Problem jest bardzo wielowymiarowy i uważam że warto w ogóle zacząć o nim rozmawiać, zidentyfikowanie problemów jest pierwszym krokiem, szukanie rozwiązań to inny temat
Na podstawie doświadczenia i obserwacji mogę powiedzieć że pierwszą podstawowa przyczyną jest to że dręczenie psychiczne którego dopuszczają się chore psychicznie kobiety nie jest w Polsce odpowiednio penalizowanw, w szczególnosci ochydnym staruchem , treściowym takie rzeczy uchodzą płazem ponieważ komisję da. Przeciwdziałania przemocy , policja, prokuratura i sądy nie dostrzegaja w tym szaleństwie metody na "zamordowanie" człowieka.
@@yevdokimovao zapytaj wujka gugla. W PL połowa kobiet nie pracuje, {piekło kobiet) a z tych co pracują połowa zarabia minimum ustawowe. Ten stan mierzi nawet polityków. Bo za mało chłopstwa zasuwa na ich apanaże
@@WiedzawGosie-on6ix Wniosek jest wg mnie taki, że większość młodych kobiet na studiach marnuje czas i pieniądze rodziców aby przedłużyć okres beztroskiej zabawy. To wyższe wykształcenie uzyskane na uczelniach KSW lub Wyższa Szkoła Gotowania na Gazie niczego pożytecznego nie daje. Naprawdę dobre wykształcenie dające dobry start do kariery uzyskuje pewnie ok 20% z nich. Na szczęście od kobiet nikt nie wymaga utrzymania rodziny.
Gulcio to Gulcio, ale robi dobrą robotę! potrafi pokazywać problemy Mężczyzn w sposób kulturalny i rzeczowy.
Kiedys rozmawialem z żoną, wszystko co jej powiedziałem wykozystala w przyszłości by wbić szpilę. Teraz nie gadam. Miedzy nami jest lepiej. Tak więc jest problem z tym byśmy mogli sobie na to pozwalać. Jeden kolega jest w stanie poruszać ten temat ze zrozumieniem bo przeszedł to samo. A kiedy mówimy i ktoś tego nie chcę słuchać jest jeszcze gorzej. Jest jeszcze wieksza presja. Trudny temat. We czesniejszym etapie zdalem sobie smutną prawdę że jedyna osoba która mnie slucha. To psycholog. A bylo to 8 lat temu.
Pracuję pomocowo z mężczyznami i pewną kwestią, która mocno rzuca mi się w oczy jest ich poczucie, że nie powinniśmy prosić o pomoc, okazywać słabości. Wielu mężczyzn wynosi to z domu rodzinnego. Cześć słyszy to wprost od swoich partnerek.
Tak, dlatego że inni to później wykorzystają przeciwko nam. Powiesz o swoich problemach niewłaściwej osobie, a ona zrobi sobie z tego okazję do żartów i upokorzeń.
W debatach publicznych bardzo często mówi się o tym, że mężczyźni nie pokazują słabości. Ale słusznie Pan zauważa - część słyszy to od partnerek. Nie wystarczy sztorcować facetów za to, że nie mówią o emocjach - trzeba nauczyć społeczeństwo ich słuchać.
@@mozdzierz95 to prawda - powinniśmy mówić o tym, co nas martwi, ale osobie, której ufamy, takiej, co do której mamy pewność, że nidy nie wykorzysta tego co usłyszy przeciwko nam. To dla nas jedyna szansa, aby otworzyć się bezpiecznie, bez wyrzutów sumienia, bez martwienia się o konsekwencje.
Bardzo ciekawe nagranie i bardzo potrzebne. Niestety, problemy mężczyzn dość często w obecnej narracji medialnej są marginalizowane (fajnie, że to zmieniacie!), a napomknięcie kobietom, że sytuacja po "naszej" stronie też nie jest taka prosta kończy się licytacją o ile one mają gorzej. Obawiam się też, że dopóki kobiety nie nauczą się słuchać o męskich problemach, my nie nauczymy się prosić o pomoc i okazywać słabości... I mamy problem kwadratury koła, chociaż chcę wierzyć, że kiedyś w końcu nauczymy się jako społeczeństwo wzajemnego szacunku w komunikacji (nie tylko w sprawach damsko-męskich, ale widać to też nie raz przy świątecznych stołach kiedy rozmowa schodzi np. na tematy polityczne).
Mega ciekawie poprowadzona rozmowa!
Bardzo ciekawy odcinek! W kwestii definicji równości, myślę że ciekawym konceptem jest ideal nierówności szans. W dyskusji o nierównościach płciowych za wiele rozmawiamy o tym kto ile zarabia, kto ma jakie ma zdrowie - nie biorąc pod uwagę zmiennych preferencji grup odnośnie tych czynników i substytucji tych czynników, a zbyt mało o nierówności szans w życiu. Co więcej, badania empiryczne wskazują, że jest to najszerzej popierany w społeczeństwie ideal równości, więc może tędy droga?
Bardzo ciekawa rozmowa! Ciekaw jestem jeszcze powodów wspomnianej luki kompetencyjnej w przedmiotach opartych na umiejętnościach komunikacyjnych (język polski, języki obce) która powstaje w wieku dziecięcym i nastoletnim. Powszechnie wiadomo, że dziewczynki szybciej zaczynają mówić, co wynika z różnic w budowie mózgu i pewnych przystosowań ewolucyjnych. Czy tak jest? Jeśli to byłaby prawda i ta różnica byłaby bardzo istotna, to chłopcy na starcie będą mieli utrudnione konkurowanie o pozycje w liceach, jeśli będą poświęcać tyle samo czasu na naukę co dziewczynki. Tak jak rozmówca powiedział - zniwelowanie tej luki jest możliwe (przypadek kilku szkół w UK), ale pewnie wymaga to większego nakładu pracy od chłopców. Być może system edukacji i system ocen powinien to uwzględniać, tam samo jak uwzględnia się płeć wystawiajając oceny na WF-ie (np. inna metryka i skala ocen do skoku w dal dla chłopców, a inna dla dziewcząt). Pozdrowienia dla obu Panów!
Tak - żeby rozwiązać problem, najpierw trzeba zwrócić uwagę na chłopców. Czy obniżanie wymagań dla chłopców to dobre rozwiązanie? Raczej nie. Brytyjskie doświadczenia pokazują, że przeciwnie - pokazywanie chłopcom dobrych przykładów, dodatkowe zajęcia, tworzenie w szkole kultury, w której dobre wyniki w nauce to powód do dumy.
Potrzebne!
Ciekawy odcinek
Podobno mężczyźni są z Marsa, kobiety są z Wenus… ale i tak musimy się spotkać na Ziemi.
Wiek emerytalny powinien być taki sam. A tym bardziej dla kobiet które nie urodziły dziecka.
Tym dla bardziej starych wrednych bab, które nie mają czego ze sobą zrobić.
Dalej myślimy ze wyższe wykształcenie to klucz do lepszego życia?
Jak dalej padnie teza że przez to że mężczyźni nie mają wyższego wykształcenia to mają problemy psychiczne to skisne
Większość problemów psychicznych wynika moim, zdaniem z nadużywania internetu - ogranicza to ruch, wpycha pseudowiedze do głowy, daje okazję do porównania się Z ogromem ludzi, stwarza iluzje wspólnoty sprzyja tworzeniu się innych uzależnień behawioralnych i nie wyrabia potrzebnych nawyków, daje natychmiastowa nagrodę ale marnej jakości
W skrócie - czesze beret
dobra nie znałem gościa, tytuł jest mylny bo zajmujemy się znowu "równością" a nie próba zidentyfikowania przyczyn i zaadresowania ich jakoś
Ogólnie jak ktoś ogląda to polecam nie oglądać - szkoda czasu
Nie wiem może należy sprawdzić skale samobójstw, rozwodów , terapii alkoholowej i narkotykowej między osobami z wyższym wykształceniem a tymi nie i różnicować płciowo i wtedy można wyciągnąć jakieś wnioski. W innym wypadku to taka rozmowa ma niewielką wartość.
Dzięki za komentarz i przemyślenia ☺️ szkoda, że nie udało się spełnić Twoich oczekiwań, ale i tak wielkie dzięki za wysłuchanie do końca. Problem jest bardzo wielowymiarowy i uważam że warto w ogóle zacząć o nim rozmawiać, zidentyfikowanie problemów jest pierwszym krokiem, szukanie rozwiązań to inny temat
Wyksztalcenie = świadomość
Co ma pani na myśli?
👍👍👍
Wykształcenie raczej nie ma związku tylko psycha
Na podstawie doświadczenia i obserwacji mogę powiedzieć że pierwszą podstawowa przyczyną jest to że dręczenie psychiczne którego dopuszczają się chore psychicznie kobiety nie jest w Polsce odpowiednio penalizowanw, w szczególnosci ochydnym staruchem , treściowym takie rzeczy uchodzą płazem ponieważ komisję da. Przeciwdziałania przemocy , policja, prokuratura i sądy nie dostrzegaja w tym szaleństwie metody na "zamordowanie" człowieka.
Biedroń nie zapomnijcie że pobił własną matkę ,a teraz promują go na obrońcę kobiet
No niestety, hipokryzja i polityka często idą ze sobą w parze
To jej wina, bo chciała mu znaleźć dziewczynę 😂😂😂
Kobiety masowo kończą studia, później okazuje się, że 50% nie tylko nie robi karier, ale w ogóle nie pracuje
Czemu? Skąd taka informacja?
@@yevdokimovao zapytaj wujka gugla. W PL połowa kobiet nie pracuje, {piekło kobiet) a z tych co pracują połowa zarabia minimum ustawowe. Ten stan mierzi nawet polityków. Bo za mało chłopstwa zasuwa na ich apanaże
A jaki z tego wniosek i o czym to świadczy wg Ciebie?
@@WiedzawGosie-on6ix Wniosek jest wg mnie taki, że większość młodych kobiet na studiach marnuje czas i pieniądze rodziców aby przedłużyć okres beztroskiej zabawy. To wyższe wykształcenie uzyskane na uczelniach KSW lub Wyższa Szkoła Gotowania na Gazie niczego pożytecznego nie daje. Naprawdę dobre wykształcenie dające dobry start do kariery uzyskuje pewnie ok 20% z nich. Na szczęście od kobiet nikt nie wymaga utrzymania rodziny.
@@elguapo7754no czasami i kobiety utrzymują rodzinę🙃
Kobiety kończą politologię,filozofię, pedagogikę,a potem dziwią się że nie ma dla nich pracy
No i studia kończą w wieku 25 lat i do 30stki nie ogarną macieżynstwa, a po 30stce ciąża jest o wiele bardziej ryzykowna i cięższa
Kobiet jest więcej również na medycynie i prawie (ponad 60% absolwentów), psychologii (ok. 85%) czy weterynarii (prawie 80%).
@@GulczynskiMichal psychologia gie warta
W tej chwili 90% bab studiuje kosmetologię z specjalnością botoks.
Alkohol i cygara