Mnie się Trevorem grało przyjemnie dlatego, że mieliśmy jazdę bez trzymanki po prostu. O ile Michaelem i Franklinem grało się w sposób stonowany, o tyle nagle dostaliśmy do obsługi totalnego psychopatę, niszczyciela i niezrównoważonego kolesia. Do tego dialogi i akcja były tak mięsiste, czasem absurdarne, a nawet zabawne, że dało się wejść w jego świat i funkcjonować w grze jego logiką. Kochałem ten kontrast między postaciami. Grając Trevorem byłem w stanie posunąc się do wszystkiego, ale jak już wcielałem się we Franklina lub Michaela, absolutnie nie przychodziło mi do głowy wyczynianie podobnych akcji jak w przypadku tego pierwszego. Wiedziałem po prostu, że to do nich nie pasuje. Dlatego scena tortur mnie tak nie odrzuciał, ponieważ znając postać wiedziałem, że dla niego będzie to jak wypicie rano kawy dla przeciętnego człowieka. Co więcej jak grałem jako Michael wielokrotnie chciałem zabić Trevora znając do czego może się ten człowiek posunąć.
Ciekawe podejście. Ja grając Trevorem też oczywiście grałem agresywniej, ale równocześnie czułęm pewien dyskomfort, bo jednak nie chciałem dopingować tej postaci, wręcz przeciwnie, chciałem by poniosła karę za to jaka jest.
1. 1:53 a guzik np. Nie umiał rozwiązać problemu głodu na świecie. A i z samobójca miał problem. No i jest ten z Indzastis 2. 5:06 oj zgoda. To jest w sumie durne. Aż dziw że przetrwało jako imperium. Co do Damacji. To racja ale może to naprawią. 3. Nina i Anna mnie irytują. A ostatni Teken spowodował że aż nie cierpię Niny dosłownie zabiła męża siostry. 4. Nowa lara miała trzecia część? 5. 16:31 słyszałam o tej grze, niestety. 6. Dezmont jest idiotą? 7. Mi się średnio chce grać w Postała czy GTA gdyż nie bawi mnie granie przyholem. Co prawda postał był trochę zabawny ale karabin z kota przelał moja tolerancję na głupie żarty.
Jedna z gier, w której ostatnio miałem nadzwyczajny rollercoaster emocji, jest Fire Emblem: Three Houses. Taki tam taktyczny JRPG. Główna postać gracza to raczej pusta kartka/wybraniec jak ich wielu, ale liderzy trzech tytułowych domów, którzy są nie mniej ważni niż postać gracza, to już inna bajka. SPOJLER. W drugiej połowie gry jeden z liderów, Edelgard, rozpoczyna wojnę z twoim kościołem, monasterem, królestwem, szkołą oraz przyjaciółmi, bo nagle feudalizm jej się nie podoba. Gra ma kilka zakończeń ze względu, za którą stroną się opowiemy i... No kto do cholery by ją wybrał za pierwszym razem. Jeszcze gra ma czelność udawać, że to tylko goofy anime dziewczynka, a tylko w polityce jest złym imperatorem. Jak wybierzesz jakąkolwiek inną opcję, to cię od razu obwinia, że jak to, teraz sama ma być psychopatą? No niby miała słabe dzieciństwo, bo robili na niej jakieś eksperymenty czy coś, ale kurde, weź się ogarnij. Najlepsze jest to, że w pewnym zakończeniu Dimitri, jej brat, przyjaciel z dzieciństwa itd. daje rękę po przegranej dla Edelgard bitwie, a ta co? Rzuca w niego tym samym sztyletem, który Dimitri jej kiedyś podarował. No bohaterka. A z Dimitrim to też ciekawa sprawa, bo gra przez pierwszą połowę hintuje, że zmaga się wielką traumą i, być może, psychozą czy czymś tego typu. Potem trochę idzie psycho mode po tym jak zaczyna podejrzewać Edelgard (niesłusznie, ale to nie sprawia, że nagle jest bez winy) o spowodowanie pewnej masakry, w której zginęło mnóstwo osób, a on sam okazał się jedynym, który przeżył. No i nagle pragnie krwi, dla mnie nic dziwnego, w końcu mamy wojnę, ale wszyscy wokół coś nie przychylnie na niego patrzą. No ale cóż.
Btw...tekken nie traktuje swego lore serio...not at all! Also...to nie prawda że idealny bohater nie może być interesujący...Draco...albo Balto Jak ich nie kochać? Albo spyro...the legend one:) A wogle to rebootowalna natura tombridera jest kwestionowalna Also gow to to winą puszki pandory je więc ma to jakiś sens
@@Eliash jest porąbany ale...chyba to zauwarzyłeś:) Są bijatyki co traktują swój lore powarznie...marvel vs capcom, mk, street fighter, guilty gear To troche jak z fpsami...gdy jeden z nich...american mcgee albo...ktoś inny chciał napisać fabółe do dooma Carmack żekł...fabóła strzelanki jest jak fabóła p@##@$@...komu to potrzebne czyly a doom 3do prócz nowych broni dostać miał nawet cutscenki To miał być port jakich mało No a ten...prosta fabóła czy pretekst nie znaczy wcale zła...czy ma solidny przekaz czy nie Powiem więcej...ta moda ba pseudo komplexowe niejednoznaczne fabóły to ślepa uliczka Powiedziałem to I powiem więcej...spyro ma fajną historie z prostą fabółką chyba że to skylanders
Mam w planach zrobienie kilku Bądź jak. Szczerze mówiąc nie robię tych filmów dla wyświetleń. To bardziej owoc moich zainteresowań. Lubię analizować różne gry, więc taki film to podsumowanie tego czego się dowiedziałem.
Dante jest śmieszny tylko dlatego, że jego żarty są godne pijanego wujka na weselu, albo wręcz bezczelne
Absolutnie się zgadzam. Osobiście go uwielbiam ^_^
@@Eliash też go uwielbiam. Jest w moim silnym top 3 moich ulubionych postaci
Zabrakło paru postaci
Sweet - GTA San Andreas
Sonya Sanchez - road 96
Panam - cyberpunk 2077
Wybierałem postaci, którymi da się grać.
@@Eliash można pomyśleć o 2 części gdzieś będą znienawidzone postacie bliskie głównemu bohaterowi jak te co wymieniłem
Warte rozwagi ^_^
Mnie się Trevorem grało przyjemnie dlatego, że mieliśmy jazdę bez trzymanki po prostu. O ile Michaelem i Franklinem grało się w sposób stonowany, o tyle nagle dostaliśmy do obsługi totalnego psychopatę, niszczyciela i niezrównoważonego kolesia. Do tego dialogi i akcja były tak mięsiste, czasem absurdarne, a nawet zabawne, że dało się wejść w jego świat i funkcjonować w grze jego logiką. Kochałem ten kontrast między postaciami. Grając Trevorem byłem w stanie posunąc się do wszystkiego, ale jak już wcielałem się we Franklina lub Michaela, absolutnie nie przychodziło mi do głowy wyczynianie podobnych akcji jak w przypadku tego pierwszego. Wiedziałem po prostu, że to do nich nie pasuje. Dlatego scena tortur mnie tak nie odrzuciał, ponieważ znając postać wiedziałem, że dla niego będzie to jak wypicie rano kawy dla przeciętnego człowieka. Co więcej jak grałem jako Michael wielokrotnie chciałem zabić Trevora znając do czego może się ten człowiek posunąć.
Ciekawe podejście. Ja grając Trevorem też oczywiście grałem agresywniej, ale równocześnie czułęm pewien dyskomfort, bo jednak nie chciałem dopingować tej postaci, wręcz przeciwnie, chciałem by poniosła karę za to jaka jest.
1. 1:53 a guzik np. Nie umiał rozwiązać problemu głodu na świecie. A i z samobójca miał problem. No i jest ten z Indzastis
2. 5:06 oj zgoda. To jest w sumie durne. Aż dziw że przetrwało jako imperium.
Co do Damacji. To racja ale może to naprawią.
3. Nina i Anna mnie irytują. A ostatni Teken spowodował że aż nie cierpię Niny dosłownie zabiła męża siostry.
4. Nowa lara miała trzecia część?
5. 16:31 słyszałam o tej grze, niestety.
6. Dezmont jest idiotą?
7. Mi się średnio chce grać w Postała czy GTA gdyż nie bawi mnie granie przyholem. Co prawda postał był trochę zabawny ale karabin z kota przelał moja tolerancję na głupie żarty.
Tak, TR miał trzecią część - Shadow of the Tomb Raider
Jak pies atakuje to wtedy nie wywołuje u mnie negatywnych emocji
Nawet jak pies na koniec żałośnie piszczy?
@@Eliash wtedy trzeba skrócić jego cierpienie
Jedna z gier, w której ostatnio miałem nadzwyczajny rollercoaster emocji, jest Fire Emblem: Three Houses. Taki tam taktyczny JRPG. Główna postać gracza to raczej pusta kartka/wybraniec jak ich wielu, ale liderzy trzech tytułowych domów, którzy są nie mniej ważni niż postać gracza, to już inna bajka. SPOJLER. W drugiej połowie gry jeden z liderów, Edelgard, rozpoczyna wojnę z twoim kościołem, monasterem, królestwem, szkołą oraz przyjaciółmi, bo nagle feudalizm jej się nie podoba. Gra ma kilka zakończeń ze względu, za którą stroną się opowiemy i...
No kto do cholery by ją wybrał za pierwszym razem. Jeszcze gra ma czelność udawać, że to tylko goofy anime dziewczynka, a tylko w polityce jest złym imperatorem. Jak wybierzesz jakąkolwiek inną opcję, to cię od razu obwinia, że jak to, teraz sama ma być psychopatą? No niby miała słabe dzieciństwo, bo robili na niej jakieś eksperymenty czy coś, ale kurde, weź się ogarnij.
Najlepsze jest to, że w pewnym zakończeniu Dimitri, jej brat, przyjaciel z dzieciństwa itd. daje rękę po przegranej dla Edelgard bitwie, a ta co? Rzuca w niego tym samym sztyletem, który Dimitri jej kiedyś podarował. No bohaterka.
A z Dimitrim to też ciekawa sprawa, bo gra przez pierwszą połowę hintuje, że zmaga się wielką traumą i, być może, psychozą czy czymś tego typu. Potem trochę idzie psycho mode po tym jak zaczyna podejrzewać Edelgard (niesłusznie, ale to nie sprawia, że nagle jest bez winy) o spowodowanie pewnej masakry, w której zginęło mnóstwo osób, a on sam okazał się jedynym, który przeżył. No i nagle pragnie krwi, dla mnie nic dziwnego, w końcu mamy wojnę, ale wszyscy wokół coś nie przychylnie na niego patrzą. No ale cóż.
Wśród bohaterów drugoplanowych potrzebny jest przekrój złych oraz dobrych postaci. Ale rozumiem Twoje niezadowolenie :D
a jak bohater będzie antynetflixowy czyli odporny na poprawność polityczną to nie musi sam siebie oszukiwać co do 4% populacji
Epickie
Szybko obejrzałeś XD
Btw...tekken nie traktuje swego lore serio...not at all!
Also...to nie prawda że idealny bohater nie może być interesujący...Draco...albo Balto
Jak ich nie kochać?
Albo spyro...the legend one:)
A wogle to rebootowalna natura tombridera jest kwestionowalna
Also gow to to winą puszki pandory je więc ma to jakiś sens
Lore Tekkena to nie jest na poważnie? Jak to? ;_;
@@Eliash jest porąbany ale...chyba to zauwarzyłeś:)
Są bijatyki co traktują swój lore powarznie...marvel vs capcom, mk, street fighter, guilty gear
To troche jak z fpsami...gdy jeden z nich...american mcgee albo...ktoś inny chciał napisać fabółe do dooma Carmack żekł...fabóła strzelanki jest jak fabóła p@##@$@...komu to potrzebne czyly a doom 3do prócz nowych broni dostać miał nawet cutscenki
To miał być port jakich mało
No a ten...prosta fabóła czy pretekst nie znaczy wcale zła...czy ma solidny przekaz czy nie
Powiem więcej...ta moda ba pseudo komplexowe niejednoznaczne fabóły to ślepa uliczka
Powiedziałem to
I powiem więcej...spyro ma fajną historie z prostą fabółką chyba że to skylanders
Ej ja też tak mam że wszystkich nienawidze
A mimo to oglądam twe filmy i w sumie to ochoczo dyskutuje🤔
Nie ma to jak wspólne zainteresowania :D
@@Eliash O totototototo
Dokładnie tak:D
W końcu ktoś kto wie co dobreXD
Czekam na Ciekawostki i Bądź jak z nowego Overwatch DO KUR...!
Jeżeli ktoś się zgadza daje like niech widzi
Myślę że przez to miał byś min. 1000 wyś na film
Mam w planach zrobienie kilku Bądź jak.
Szczerze mówiąc nie robię tych filmów dla wyświetleń. To bardziej owoc moich zainteresowań. Lubię analizować różne gry, więc taki film to podsumowanie tego czego się dowiedziałem.
@@Eliash o to mi chodzi bi wiele osób to interesuje
Czasami w HotS wkurzają mnie postacie którymi gram. No mechaniki i talenty mają fajne, ale te ich teksty i ogólnie sposób mówienia...
Bo w HotS bohaterowie są bardziej infantylnymi wersjami swoich oryginałów.