Nie rozumiem tej koncepcji braku przyczynowości. Nie rozumiem jak można sformułować twierdzenie o braku przyczynowości, w momencie gdy nieustannie jej doświadczamy. Nie rozumiem Hume'a.
Proste: to że po zdarzeniu A zawsze zachodziło zdarzenie B nie oznacza, że zdarzenie B wynika ze zdarzenia A. Tu nie chodzi o brak przyczynowości, ale o niemożność jej stwierdzenia. Toteż możemy co najwyżej zdać się na doświadczenie, i na pamięć o sekwencjach zdarzeń.
@@ŁukaszBlachnik ok mogę przyjąć, że doświadczenie nie mówi nam nic o przyczynowości, obserwujemy jedynie kolejność zdarzeń. A jednak robimy eksperymenty, których wynik jest zawsze taki sam, więc wyciągamy wniosek o istnieniu przyczynowości. Możemy przewidzieć co się wydarzy i każdy kolejny eksperyment nam to potwierdza, więc realnie doświadczamy tej przyczynowości. Teoria Hume'a niczego mi nie wyjaśnia, przeczy temu czego doświadczam.
@@TheNohol swoją drogą - Hume, jeden z moich ulubionych filozofów z jednej z moich ulubionych epok, ma też niemało ciekawych rzeczy do powiedzenia na temat religijności. Szczególnie w "Dialogach o religii naturalnej" - przypuszczam, że owe zainspirowały nawet Orwella, kiedy pisał swoją debiutancką powieść "Córka proboszcza".
Niesamowita zgodność myśli Berkeleya z teoriami fizyki kwantowej.
wspaniale Panie Profesorze. dziękujemy.
Dziękuję. Bardzo ciekawe! 🙏🏻
Jak zawsze - rewelacja!
🤔czyli w skrócie jesteśmy neuronami, odbieramy i przenosimy wrażenie ☝️
Nie rozumiem tej koncepcji braku przyczynowości. Nie rozumiem jak można sformułować twierdzenie o braku przyczynowości, w momencie gdy nieustannie jej doświadczamy. Nie rozumiem Hume'a.
Proste: to że po zdarzeniu A zawsze zachodziło zdarzenie B nie oznacza, że zdarzenie B wynika ze zdarzenia A. Tu nie chodzi o brak przyczynowości, ale o niemożność jej stwierdzenia. Toteż możemy co najwyżej zdać się na doświadczenie, i na pamięć o sekwencjach zdarzeń.
@@ŁukaszBlachnik ok mogę przyjąć, że doświadczenie nie mówi nam nic o przyczynowości, obserwujemy jedynie kolejność zdarzeń. A jednak robimy eksperymenty, których wynik jest zawsze taki sam, więc wyciągamy wniosek o istnieniu przyczynowości. Możemy przewidzieć co się wydarzy i każdy kolejny eksperyment nam to potwierdza, więc realnie doświadczamy tej przyczynowości. Teoria Hume'a niczego mi nie wyjaśnia, przeczy temu czego doświadczam.
jednak teoria Hume'a dotyczy nie związków przyczynowo-skutkowych, a jedynie mechanizmu, wg którego owe związki stwierdzamy
@@TheNohol swoją drogą - Hume, jeden z moich ulubionych filozofów z jednej z moich ulubionych epok, ma też niemało ciekawych rzeczy do powiedzenia na temat religijności. Szczególnie w "Dialogach o religii naturalnej" - przypuszczam, że owe zainspirowały nawet Orwella, kiedy pisał swoją debiutancką powieść "Córka proboszcza".