Pomyslalam jeszcze, ze z tymi ubraniami pod którymi leżał mlodszy brat to moze byc taka opcja, ze Sean przykrył brata aby ktos kto wtargnął do domu nie zobaczyl go.
Ten kto go zabił, musiał go znać. Zazwyczaj gdy morderca zna ofiarę zakrywa mu twarz,tu cała głowę. Sean nie był hudinim i sam nie zacisnął sobie paska z rękami po bokach aż tak mocno by ręce stały się sine z braku dostępu krwi do rąk. Może to morderstwo miało cos wspolnego z wykonywanymi zawodami rodziców. Na 200% Sean nie zabił się. Ktoś odebrał mu życie. Rodzice powinni zatrudnić prywatnego detektywa by znalazł mordercę bo on nadal jest na wolności i zagraża innym.
Jak usłyszałam, że oboje rodzice pracują w Pentagonie, to od razu pomyślałam, że ktoś, kto miał do nich urazę, chciał się zemścić mordując ich dziecko :(
Bardzo interesująca sprawa. Jak dla mnie to wygląda na robotę specjalisty/specjalistów, na co wskazuje brak świadków, brak śladów, wąskie okno czasowe, które musiało być poprzedzone obserwacją domu (najprawdopodobniej z pobliskiego lasu). A całość sprawy wygląda na straszne ostrzeżenie lub pogróżkę dla ojczyma (przebranie dziecka w ubrania ojca, próba użycia jego sznurówek do powieszenia, zostawienie go na placu zabaw na podwórku) co może mieć związek z jego pracą w siłach zbrojnych/pentagonie.
@@marzaczek Chyba, że tylko ojczym jest tego świadomy. To jednak nie był jego biologiczny ojciec, ale w zasadzie nie wiadomo jakie mielio relacje. Co się działo za zamkniętymi drzwiami. No, a za nagłaśnianiem stoi matka - może być zupełnie nieświadoma pobocznych wątków.
Ja jeszcze sobie pomyślałam że może ojczym go krzywdził, molestował czy gnębił fizycznie albo psychicznie. I może chłopiec po prostu nie wytrzymał i popełnił samobójstwo. A ubrania ojczyma założył żeby właśnie w jakiś sposób przekazać, że zawinił ojczym. To taka moja pierwsza myśl była , ale pierwszy raz słyszę o tej sprawie i w sumie żaden ze mnie znawca 😀
To co mi przyszło na myśl jeśli chodzi o przykrycie 2latka praniem, że może Sean zauważył, że ktoś kręci się koło domu, więc chciał w ten sposób ukryć brata. A jeśli chodzi o przebranie się w ubrania ojczyma, że może myślał że jak przebierze się w jego ubrania to będzie mógł udawać starszego, niż jest i ten ktoś zrezygnuje i sobie pójdzie, coś a'la Kevin sam w domu
Gratuluję, myślę, że to drugie - nie chciałam używać tego słowa, bo YT tego nie lubi. Z podcastów kryminalnych wynika, że takie dziecko albo ucieka z domu, albo mści się na rodzicu, albo w przyszłości zostaje przestępcą, a Sean jako grzeczne i wrażliwe dziecko mógł wybrać czwartą opcję - samemu zakończyć życie. Przez ubiór jedynie wskazał motyw, a śledczy być może skumali o co chodzi, ale wojsko - wiadomo, po co robić aferę.@@loveforever7755
Zdecydowanie to nie samobójstwo. Odcisk dłoni na szybie dorosłego, przebranie chłopca w rzeczy ojca i wiele innych. To był ktoś,kogo chłopiec znał ,albo ze strony ojca lub matki.Może rywalizacja w pracy lub zemsta. Najbardziej zaboli śmierć dziecka.Pozdrawiam słuchaczy i dzięki Aga za ciekawy podcast
Dla mnie oczywiste, że to nie samobójstwo. Żadna akcja z kolegami, wypadek w żartach czy prank raczej też nie bo chłopiec nie wiedział, że będzie sam w domu, więc nie mógł się wcześniej osobiście umówić z kimś, musiałby to zrobić przez telefon lub internet a tam nic nie było. Wg mnie został zaatakowany i nie chce rzucać oskarżeń, ale nie podoba mi się postać ogrodnika. Raz, że wiedział, że to ktoś coś zrobił (tak można interpretować jego slowa), miał możliwość obserwować sytuację wokół domu, jednocześnie chłopak mógł go kojarzyć więc może i sam by go wpuścił pod jakimś pretekstem. Może nie chciał napasc chlopaka tylko ukraść coś w domu, może nie wiedział jednak, że on i brat są w środku a widział tylko wychodząca babcie? I mlody kiedy zorientował się, że ktoś wszedł do domu przykrył brata praniem. Jego ubranie uległo w trakcie konfrontacji ubrudzeniu, niekoniecznie czymś z dna ale może trawa, ziemia, czymś ewidentnie "ogrodniczym", stąd napastnik go rozebrał, zabrał ubrania i w pierwszym pomieszczeniu na które trafił zabrał ubrania, akurat ojczyma. Chłopak to nie był żaden Houdini żeby się powiesić mając ręce za paskiem spodni. Zapewne napastnik sam go udusił lub poddusił bo wtedy najczęściej pojawią się pomysł na powieszenie ofiary i udawanie samobójstwa. Na pewno wiele śladów zostało zatartych podczas akcji ratowniczej, wiem że to okrutne ale gdyby uznali go tam za martwego nierokujacego to byłaby wieksza szansa na zachowanie miejsca zbrodni.
Opisałaś niemal dokładnie to co ja chciałam więc dopiszę tylko że mam przeczucie że to była napaść seksualna która "źle" poszła... Przez chwilę pomyślałam o ojczymie ale jednak wątek dziwnej wypowiedzi ogrodnika wskazuje na ogrodnika...Dodałabym jeszcze brak ubrań chłopaka dla mnie totalnie wyklucza samobójstwo bo kiedy on sam miałby je gdzieś wynieść/wyrzucić? Nie rozumiem czemu ten odcisk nie został porównany z osobami z okolicy...
Bardzo konkretna analiza..👍 jeszcze ten b.mocno zaciśnięty pasek i sine ręce ( czyli za życia) z uścisku. Drzwi frontowe zamknięte od wewnątrz, czego nie praktykowali, sugeruje że ktoś obcy to zrobił w asekuracji. Tu wszystko wskazuje na morderstwo, brak obcego dna nie jest dowodem na samobójstwo, niezrozumiałe dlaczego policja taką wersję przyjęła..
@@joannadadej9221 Osobiście nie mam zdania, wtrącę tylko, że jedyne sensowne wyjaśnienie z tymi ubraniami jest takie - policja przeszukała dom, ale jeszcze wtedy nie wiedzieli czego szukają (bo mama dopiero w szpitalu stwierdziła, że chłopak ma na sobie ciuchy ojczyma - słaba komunikacja pomiędzy rodzicami a śledczymi), poza tym...no nie przyłożyli się. Rodzina znalazła (ktoś z niej) te ciuchy i je wyrzucił, bo wiedział, że brak ciuchów, które miał na sobie chłopak tego dnia to potężny argument za tym, że coś tu jest nie halo, a rodzina głęboko wierzy, że to nie było samobójstwo i chcą napędzać śledztwo. Oczywiście nie twierdzę, ze to nie było morderstwo, bo bardzo dziwna akcja. Co mnie jeszcze zastanawia - po co morderca miałby w ogóle przebierać chłopaka? Zakładając, że zabrał jego ubrania - bo były ślady wskazujące na niego - sensowne. Czemu nie powiesił go nagiego lub w bieliźnie, po co fatygować się tak bardzo i wydłużać czas, kiedy nie wiesz kiedy wróci ktoś do domu. Wchodzić do tego domu i też ryzykować. Szybciej byłoby rozebrać ofiarę i tak zostawić. Było na dole rozwalone pranie - szybciej byłoby wziąć coś z kosza na nie, niż iść do sypialni rodziców - przeglądać rzeczy
14-letnia dziewczyna z mojego miasta w 2006r. została znaleziona powieszona na trzepaku obok swojego wielorodzinnego domu. Wyszła na chwilę z psem, zostawiając otwarty komunikator gadu-gadu. Był zimowy wieczór, ciemno. Policja i prokurator od razu stwierdzili samobójstwo. Nie każdy z mieszkańców jest do tego przekonany. Mawia się, że chłopak jej siostry, bardzo porywczy i w konflikcie z nią mógł je ze sobą pomylić... Ciekawy materiał. Wiele takich zdarzeń uznanych za samobójstwa być może już nigdy nie ujrzy prawdy. Pozdrawiam
Witaj Aga, witajcie sluchacze, to jedna z najdziwniejszych historii, jakie słyszałam w podcastach true crime. Zwróciłam uwagę na to pranie narzucone na mlodszego brata. Czy brano pod uwage hipoteze, ze Shon przykryl nim brata, aby nie zauwazyl go intruz (morderca)? Przyszlo mi to do głowy jako pierwsze. I ubrania ojczyma. Muszą być kluczem do sprawy. Albo ojczym miał z kims na pieńku w pracy ( nie wiemy dokladnie co robi w armii) i te ubrania to jakas wiadomosc dla niego Albo, co potwierdzaloby samobojstwo ( w ktore ja akurat nie wierze)chlopiec byl krzywdzony przez ojczyma i dlatego ubral jego rzeczy. Fakt, ze nie znaleziono ubrań Shona jest wg mnie jednoznacznym dowodem na to, ze chlopiec nie odebral sobie zycia sam. No i te smieci... Gdyby byl samobojcą nie zaczalby ich wyrzucac w ogole albo skonczylby zadanie w całości. Bardzo zagadkowa sprawa. Bardzo też przykra, bo ofiarą jest dziecko. Pozdrawiam Cię Aga oraz wszystkich aneksowiczow bardzo serdecznie.
Zakładając, że rodzina jest w fazie arcy-wyparcia można 90% rzeczy z tego co mówią z automatu olać. Niestety sama znałam dwie osoby, które nawet dla najbliższych wydawały się oazą spokoju i szczęścia. Po normalnym dniu, spotkaniu ze znajomymi, rozmowach przez telefon jeden się powiesił (był strażakiem, miał narzeczoną, mieszkanie, był duszą towarzystwa), a drugi strzelił sobie ze strzelby ojca w głowę (miał dziewczynę, pracę, zainteresowania, on był trochę bardziej introwertyczny). Dlatego dla mnie argumenty: wszystko było ok, nie zdradzał objawów, że coś jest nie tak - nigdy nie są żadnym argumentem. Akurat tutaj mówimy o 12 latku.... więc granie pod publikę wydaje się być cięższe. Chociaż dzieciaki też potrafią udawać. Sama miałam w gimnazjum myśli samobójcze, byłam szykanowana w szkole (tu różnica), ale w rodzinie nikt nic nie widział i wszyscy myśleli, że jest ok. Co mnie zastanawia. Opowieści rodziny o tym jaki to był szczęśliwy i zadowolony z przeprowadzki. Trochę dla mnie to dziwne, bo ile żyję, a pracuję też z dzieciakami, to te - kiedy układa im się w szkole, mają przyjaciół raczej nie ciągną do zmian. Wręcz odwrotnie. Podstawowym pragnieniem człowieka w wieku adolescencji jest STABILIZACJA. Każda zmiana kiedy jest ok to stres i destabilizacja, która nie wpływa dobrze. Może jednak Sean wcale nie był szczęśliwy z kolejnej przeprowadzki, a załamany? Może mówił rodzicom, ale potem zmienił narrację, bo wiedział, że nic to nie da albo był tak empatyczny, że nie chciał ich martwić i obciążać swoimi zmartwieniami? Wiedział, że to przegrana sprawa. Zastanawiające jest to w co był ubrany, trochę jakby to miało mieć znaczenie symboliczne? Nie wiem jaką relację miał z ojczymem. Może bliską, może chciał mieć coś jego na sobie w momencie śmierci? Nie wiem. O ile to było samobójstwo. Rzeczy, które miał na sobie nigdy nie znaleziono. To jest bardzo mocny argument za morderstwem - z tymże, może rodzina je znalazła i wyrzuciła, żeby nakręcać dochodzenie - tak bardzo chcieli wierzyć i szukać odpowiedzialnej osoby za to co się stało. Mocnym argumentem za tym, że był w to wmeiszany ktoś inny jest też wysłana praca domowa. Choć nie wiem, może był turbo-pilny i chciał dokończyć wszystkie sprawy, ale śmieci nie wyniósł...kłóci się to ze sobą. Zostawił też 2 latka bez opieki..... Jedna z ciekawszych, strasznie smutnych spraw, rzadko nie mam zdania - tym razem nie wiem co sądzić.
tak, to możliwe, że rodzina nie chce przyjąć do wiadomości samobójstwa. Podobnie było w przypadku Mateusza Kaweckiego - też rodzina podawała fakty, które prawie wykluczały możliwość samobójstwa, a potem okazało się, że manipulowali, bo zależało im na odszkodowaniu, którego nie dostaliby w przypadku samobójstwa.
Dokładnie w tym samym czasie I w tym samym wieku w UK zmarł (chociaż od aparatury odłączono go później) Archie Battersby - przyczyną jego śmierci był challenge z tiktoka polegający na podduszaniu się. Worki na głowie, podwieszanie się, duszenie się paskami - to wszystko elementy tego challengu- rodzice nawet nie wiedzą jak hardcorowe treści są modne wśród dzieciaków. Sean mógł chcieć wykorzystać rzadki moment gdy był Sam w domu na spełnienie swojej fantazji, przebrał się za ojczyma - to może być element tej "zabawy", może by czuć się jak dorosły? Brata zakopał w praniu, by go nie nakrył - to są zdecydowanie takie infantylne działania 12sto latka. Sean nie miał związanych dłoni paskiem, on miał je wsuniete w pasek wzdłuż ciała. Jedyna zagadka- gdzie są ubrania- ale być może jest tu jakieś banalne wyjaśnienie typu zostaly zgubione
Jeżeli policja uznała ten przypadek za samobójstwo to powinna wyjaśnić w jaki sposób chłopak się powiesił mając ręce za paskiem spodni i w jaki sposób ten pasek tak mocno zacisnął nie wyjmując rąk? To jest absurdalne!
To jest pierwsze co przyszlo mi do glowy, to jest absurdalne , policja zamknela sprawe uznajac samobojstwo i nie biorac pod uwage, jak on sie powiesil majac unieruchomione i zacisniete rece. Nie rozumie tego.
@@user-oh5sr5pb2e Znane są przypadki wiązania sobie rąk przez samobójców, zakładania worków na głowę czy zdejmowania okularów. Nie ma w tym - wbrew pozorom - aż nic takiego nadzwyczajnego.
Zastanawia mnie zawsze, jak łatwo przypisują samobójstwo, gdy np osoba zostaje znaleziona powieszona gdzieś, gdzie normalnie nie miałaby możliwości zrobić to sama, zwłoki były zakopane w miejscu publicznym, lub jak tu zniknęły ubrania i szkło z okularów chłopca i miał związane ręce, ale dał radę założyć sobie pętlę na szyję bez użycia rąk. Być może, jak już to zauważono przyszli zawodowcy i dokonali egzekucji a Sean zdążył ukryć brata pod stertą ubrań. Czy Sean zostawił odciski na szufladach w pokoju rodziców? Czy ogrodnik naprawdę nie zauważył ani momentu, gdy chłopak się powiesił, ani już wiszącego chłopca, skoro sam był dobrze widoczny z podwórka przez siostrę Seana? Dużo pytań bez odpowiedzi. 12 latek może i naczytał się o jakichś sztuczkach magicznych, ale to chyba można było sprawdzić, czy się interesował takimi treściami.
W całej tej historii jedna rzecz mnie zupełnie nie dziwi, tak jak wspomniałaś: to, że rodzina Seana nie może zaakceptować wersji o samobójstwie. Niezależnie od tego, co rzeczywiście się wydarzyło, zaakceptowanie faktu, że twoje 12-letnie dziecko popełniło samobójstwo musi być niewyobrażalne, no i do tego dochodzą te wszystkie pytania bez odpowiedzi. Straszna tragedia. Myślę o tej jego biednej siostrze, która go znalazła i walczyła o jego życie. Dzięki za omówienie tej sprawy.
Tak, to bardzo czesto sie zdarza, ze rodzina nie chce przyjac tego do wiadomosci i przeinacza fakty lub ukrywa istotne dowody i poszlaki. Bardzo ciezko jest przyjac taki fakt do wiadomosci i mnostwo rodzin woli wierzyc w zabojstwo, mimo, ze jak na dloni maja cos zupelnie innego. Aga sama powiedziala, ze wiekszosc infomracji ma z blogu prowadzonego przez rodzine i mimo, ze Aga im wierzy, to niekoniecznie musi to byc prawda.
@@mipi7204 dziecko ty moje drogie - 3/4 samobójstw pozostaje bez żadnego motywu, bo samobójca się nie raczył z nikim podzielić powodami. Policja to nie zatrudnia medium żeby odgadnąć co myślał ktoś kiedy jeszcze żył...
Wszystkiego najlepszego z okazji twoich jutrzejszych urodzin Aga. 🥳🥳🥳 Dziękujemy za tak regularne i sumienne dostarczanie nam nowego kontentu. Twój program jest nieodłącznym elementem każdej niedzieli dla tysięcy widzów. Życzymy dużej ilości wyświetleń i współprac w nadchodzącym roku. 😁
Zabawny jest argument, że nauczyciele twierdzą, że nie był w szkole jakoś mobingowany. W większości przypadków oni nawet tego nie wiedzą. Często nie widzą lub nie chcą widzieć. A gdy widzą, to nic nie robią i zamiatają pod dywan. Wiele ofiar mobbingu to potwierdza. Nauczycie i szkoła, zazwyczaj nie mają sobie nic do zarzucenia, nawet gdy dzieją się tam prześladowania uczniów.
@@JayJay-xi1xqŁatwo się krytykuje. A skąd mają wiedzieć, jeśli ofiara milczy a w klasie panuje omerta? Na lekcji wszystko jest ok. Kiedyś nauczyciele miewali swoich pupilków-donosicieli, ale dziś nie wolno, bo to nieetyczne. Masz jakąś propozycję?
@@Mmm-tt7yeJa nie twierdzę, że zawsze wszyscy wszystko wiedzą, klasa milczy, a ofiara cierpi w zapomnieniu i nikt jej nie pomaga. Przecież każda sytuacja jest inna. Oczywiście, że są sytuacje, że naprawdę nie widać, żeby działo się coś złego, a nauczyciele nie są świadomi. Jednak jest mnóstwo takich sytuacji, że jednak coś tam im świta, że jest jakiś problem, ale nie reagują. Czasami umywają ręce, czasami wypierają, a czasami po prostu dlatego, że nie ma podstaw do tego, żeby konkretnie zareagować, bo o ile jeszcze wyzwyska i przemoc fizyczną w można zwieńczyć naganą i wezwać rodziców, tak np. ciche odrzucenie nie jest czymś czemu można jakkolwiek zaradzić. W oderwaniu od tej historii, chyba każdy znał kiedyś kogoś kto po prostu nie był lubiany. Nie musiał być szykanowany czy spłukiwany w kiblu. Po prostu nikt go nie zapraszał na urodziny, siedział sam w ławce, nie miał żadnych znajomych lub nielicznych. Na w-fie był wybierany ostatni. Brak sympatii rówieśniczej i akceptacji dla nastolatka jest czymś co potrafi przeorać tak samo jak bulling. Samotność zabija. Są też sytuacje, że klasa się nabija i to nawet bez skrępowania przy nauczycielu, ale są to niewinne żarciki. Śmieszki czy to z nazwiska, czy przy odpowiedzi przy tablicy, ale balansujące na granicy dobrego smaku. Co może nauczyciel? Powie Kowalski już daj spokój. No ok, ale Kowalski na kolejnej lekcji znowu będzie docinał koledze. Sama pracuje często z dziećmi (prowadzę warsztaty, zajęcia dodatkowe) i dzieciaki są jakie są, dorośli są w zasadzie tacy sami, tylko więcej za plecami mówią. Zwracanie uwagi często nic nie daje, rozmowy z rodzicami też nie - bo na uwagi rodziców dziecko też nie będzie reagować. Albo sam rodzic uzna, że opiekun/nauczyciel wymyśla i przesadza. Do sympatii nikt nikogo nie zmusi. Bulling w szkole ma różne twarze. Zresztą jak już napisałam to nie musi być bulling, żeby powodem odebrania sobie życia przez 12 latka było środowisko rówieśnicze. Jednak faktem jest, przykrym, że zakładając, że w szkole wiedzieli, że coś się dzieje niedobrego w życiu chłopca to po fakcie mało kto przyzna, ze tak było, bo za tym idą konsekwencje, więc łatwiej udawać, że było ok. Nie twierdzę, że tak było tym razem. Na kanwie rodzinnej mamy to samo. Jedni pomagają w walce z depresją, inni wypierają i udają, że jest ok, jeszcze inni naprawdę nie wiedzą, że bliski choruje, bo nie daje po sobie poznać (znałam kilku samobójców), a jeszcze inni uważają (nadal), że psycholog to od razu do wariatkowo i wstyd. A przecież szpital psychiatryczny pomógł niejednej osobie. I nie jest powodem do wstydu.
@@Mmm-tt7ye Truizmy. Rozmawiać, obserwować. Świetnie sprawdzają się zajęcia adaptacyjne, integracyjne pod warunkiem, że dobrze poprowadzone. A jest ich co kot napłakał. Jako nauczyciel można starać się wdrożyć takiego odludka do grupy. Ja np. zaprzyjaźniłam się z dziewczyną, z którą się średnio lubiłam, bo pani kazała nam zrobić razem zadanie i widziałyśmy się po szkole, i zaiskrzyło. I przyjaźnimy się po dziś dzień już 21 lat :) A jako rodzice akceptować, rozmawiać, wspierać, nie wypierać. Zwrócić uwagę na zainteresowania dziecka o poszukać miejsc, gdzie znalazł by bratnia dusze. U nas w malutkim mieście są np. Spotkania w bibliotekach - fani RPG, fani mangi, z dala od świata wirtualnego. Nawiązało się tam mnóstwo znajomości. Ja prowadzę kółko filmowe. Wszystko darmowe. Bo czasami są przeszkody ekonomiczne. To są naprawdę banały, ale mnóstwo ludzi nawet tego nie robi. Nie ma oczywiście uniwersalnego panaceum. Bo co osoba to inne wyzwanie, co otoczenie to inne warunki. Bywają sytuacje bez wyjścia.
A może to był jakiś internetowy challenge? Być może przy udziale osoby trzeciej, która przestraszyła się konsekwencji i uciekła. Tym challengom zwykle towarzyszą jakieś dodatkowe zadania, jak przebieranie się, majstrowanie przy sprzętach domowych. Trudno jest dociec, co takie dziecko widziało w internecie, oni większość treści czerpią z rolek i shortsów, ciężko to potem wychwycić w historii przeglądania. Nastolatki komunikują się w internecie zupełnie inaczej niż pokolenie ich rodziców. Jeśli policja podeszła do tego „po boomersku” i sprawdziła tylko googla i wiadomości, to trochę mało. Mógł się porozumiewać z innymi za pomocą np. statusów, które widzą tylko konkretni odbiorcy.
@anetaw.3742 To to wlasnie wyglada. Nagke zostawil wszystkie czynnosci w polowie,bo chcial wlasnie zrobic challenge zanim wroca rodzice do domu. Mial ok 2 h,w ktorych nikt nie pytalby o nic. Zakryl brata,by nic nikomu nie powiedzial(2 latek moze nie mowic,ale pokazac,dac znac,ze cos sie wydarzylo) i aby nie przeszkadzal. Po wszystkim sprzatnalby wszystko. Niestety cos poszlo nie tak.
Podejrzewam, że to faktycznie jakiś 'kolega', który się znęcał już od dawna na nim i tego dnia dał z siebie wszystko, być może więcej niż chciał. To, że niczego nie znaleziono prawdopodobnie oznacza, że policja nawet nie sprawdziła bilingów a historie przeszukali tylko na kilka godzin wstecz albo nawet wcale. Nie przesłuchano nikogo w szkole, nikogo, kto widział go lub mógł widzieć na kilkanaście godzin wstecz, nauczycieli, kolegów, sąsiadów. Bo nie mamy żadnych akt? Wszystkie informacje jakie dostała nawet sama rodzina to nie dostęp do akt i dowodów tylko 'no sorry, przeszukaliśmy, ale nic nie mamy i w sumie nie ma sensu żebyście to oglądali, więc idźcie już sobie'. Pewnie tych nagrań z kamer też nie udostępniono w końcu rodzinie tylko im powiedziano, że nic tam nie ma. Sprawa jest bardzo dziwna a policja jak zwykle bezużyteczna, więc obawiam się, że to będzie jedna z tych spraw, która się nigdy nie wyjaśni, bo w samobójstwo ja nie wierzę a insynuacje, że to były jakieś fantazje chłopca są wręcz oburzające i ohydne. Jeśli to był jakiś challenge to mogliby to udowodnić, gdyby przejrzeli co oglądał w internecie, bo takiego challenge'u raczej nie ma a nawet jeśli to zrobił to na pewno nie sam, bo jaki jest sens dla dwunastolatka robić challange samemu i nie nagrać tego - w takim wypadku nagranie miałby robić jakiś kolega, być może dwulatek dobrze mówi i faktycznie ktoś do niego przyszedł. Na razie wygląda na to, że jeśli chce się dokonać zbrodni doskonałej to wystarczy po prostu powiesić ofiarę, może nawet i z przestrzeloną głową, a policja machnie ręką i zamknie śledztwo samobójstwem. Jasne poszlaki na udział osób trzecich i jeszcze wmawiają rodzinie, że szukają sensacji, kpina jakaś.
Ale kolega, dwunastolatek, tak by to ogarnął i zabił Seana nie zostawiając śladów i nie wygadawszy się nigdy? Przecież to dzieciak. I jeszcze po co by przebierał kolegę w ubrania ojczyma i zabierał jego ciuchy?
@@studiaparlaama1630 Nie ma czegoś takiego, że ma się kolegów tylko w tym samym wieku, tym bardziej jak można poznawać ludzi w internecie, np na discordzie. Mógł to być równie dobrze 17 a nawet dwudziestoparolatek. A jeśli już zakładamy, że 12 latek nie byłby w stanie tego zrobić to tym bardziej odpada samobójstwo. Nie był to też pospolity włamywacz, bo nie doszło do żadnej kradzieży a dom nawet nie wyglądał jakby ktoś się do niego włamał. Jeśli zrobiła to osoba trzecia to musiał to być ktoś kogo chłopak sam wpuścił a ta osoba musiała mieć tylko jeden cel - zabić, pozostaje pytanie dlaczego i dlaczego w taki sposób? Nie przeprowadzono poprawnie nawet sekcji zwłok, bo właściwie nie została jednoznacznie ustalona przyczyna śmierci. Rodzina nie dostała nic poza słowami, możnaby powiedzieć, że śledztwo praktycznie nie miało miejsca.
Mało prawdopodobne samobójstwo ale możliwe. Nie wiadomo czy chłopak w pełni akceptował ojczyma, czy nie był zazdrosny o młodsze rodzeństwo, jak znosił płacz dziecka? Tego już się nie dowiemy. No i ten ogrodnik? Sprawa nie do wyjaśnienia. Smutne, tragiczne.
Ja przypuszczam, że to ktoś znajomy lub jakiś sąsiad. Rozebranie dzieciaka i zabranie ubrań to jak trofeum lub pamiątka. A za nie długo mieli się wyprowadza. A ubranie go w ubrania ojca może też mieć znaczenie zemsty na ojcu. Jak mogli twierdzić, że to samobojstwo, stopy czyste ręce z tyłu związane paskiem.
Wracałam do ponownego odsłuchiwaniu podkastu i wg mnie to mi nie wygląda na samobójstwo,tez tak myślałam że może już ktoś na Schona czekał. No bo gdzie ubrania chłopca, po co ubierał się w ubranie ojca? Chyba ktoś go ubrał, bo na ubraniu chłopca byłyby ślady sprawcy. Wszystko bardzo zagadkowe.Dlaczego nie sprawdzono dokładnie ogrodnika, bo dla mnie albo ma coś z tym wspólnego, albo dużo wie i może się boi powiedzieć, bo mu Grorzono.Zagadkowa historia Pozdrawiam wszystkich i życzę miłej, spokojnej niedzieli. 🤔🤗👍🍀❤️😢😮😢Na początku jak zaczęłam słuchać to pomyślałam o powiązaniu tej historii z pracą rodziców chłopca, jakies ostrzeżenie, jakąś zemsta? Mało faktów o stosunkach między rodzeństwem a rodzicami no i ojczymem. Zagadkowa historia dająca dużo do myślenia. Szkoda tak zdolnego i inteligentnego chłopca.
Jestem tego samego zdania. Tak nie zachowuje się osoba, która za chwilę ma popełnić samobójstwo. Policja poszła po najmniejszej linii oporu.Z góry założyli , że to samobójstwo i pod tym kontem robili dochodzenie.Może należałoby przyjrzeć się lepiej ogrodnikowi. A co do odcisku dłoni. Przecież można było porównać ten trop z odciskami policjantów, którzy zabezpieczali. ślady w domu. Ta druga wersja przedstawiona przez Panią na koniec podcastu, jak dla mnie nie jest w żaden sposób logiczna.
@@mariabur2365 a jak zachowuje się osoba, która za chwilę ma popełnić samobójstwo? Możesz napisać? Wtedy będziemy wiedzieli kto nosi się z takim zamiarem. Samobójcy potrafią być bardzo przebiegli i oszukać otoczenie co do swoich planów.
@@mariabur2365każdy kto miał myśli samobójcze wie, że nie ma żadnych reguł, jak zachowuje się osoba przed popełnieniem samobójstwa. Czasem to impuls, czasem chcesz oszukać otoczenie..
@@dianaolsztynska2440 Tylko z opisu wynika, że dłonie byly aż sine, co raczej sugeruje, że pasek był tak mocno zaciśnięty, że wsunięcie pod niego rąk jest raczej mało prawdopodobne. Spięcie paska np. zębami po założeniu sobie pętli na szyi też jest mało wykonalne, musiałby się pochylić.
Też się nad tym zastanawiałam, teoretycznie mógł wejść na krzesełko schować ręce pod pasek i odepchnąć krzesełko. Jest to bardzo dziwne , bo czy osoba planująca popełnić samobójstwo myśli o takich rzeczach ?
Ale pasek był zaciśnięty tak mocno że ręce były sine.. więc za życia musiała ta sinizna powstać i trochę czasu to musiało trwać żeby ręce tak zareagowały. Mnie się to nie trzyma skladu ani ładu, chyba że ktoś to zacisnął i pilnował by chłopiec tych rąk nie mógł wydobyć.
@@agnieszka954 moze zrobił to jeszcze jak ta osoba wchodziła do domu? Ja nigdy nie miałam takiej sytuacji, ale ktoś na reddicie pisze, że jak sam miał naście lat i był w domu z małą siostra, to kiedy wydawało mu się, że ktoś włamuje się do domu, to schował ją pod kocami. Może dla dzieciaka w tym wieku to rozsądna i bezpieczna kryjówka? Ciężko powiedzieć.
@@agnieszka954 mysle tez teraz, że równie dobrze, to sprawca mógł chcieć udusić malucha pod tymi ubraniami. Może nawet myślał, że to zrobił, ale jednak dziecko się nie udusiło. A co jeśli faktycznie do Seana przyszedl kolega, mały płakał i chcieli go uciszyć? Myśleli, że go udusili? Rany, ile tu jest możliwych teorii.
Bardzo często rodzina nie zauwaza że dzieje sie cos zlego i ktos chce popełnic samobójstwo poniewaz w zachowaniu tej osoby nie dzieje sie nic dziwnego. Dla mnie te ubrania ojczyma moga byc symboliczne w tej śmierci. Obojetnie czy zrobil to sam czy ktoś go zamordował. W każdym razie współczuję rodzinie, dzięki Aga za znakomita jak zawsze pracę pozdrowionka dla wszystkich ❤
Dzieki za dzis ! A ja zareagowalam na ubrania ktore Sean mial na sobie . Dla mnie jest to czegos symbol . Rodzice pracujacy w wojsku . Co ojczym tam robil , z czym pracowal ? Matka chlopca , jakie miala stanowisko w pracy ?? A moze bylo to samobojstwo i sam Sean zakladajac ubrania ojczyma chcial tym cos swiatu powiedziec ? Posumowujac , mocno zareagowalam na te nieszczesne ojczyma ubrania . Pozdrawiam .
Ja to widzę wlasnie tak ze zwyrodnialca moglo to sexualnie pobudzic. Duzo slucham podcastow o tematyce kryminalnej i to pierwsze mi orzyszlo na mysl. Plus brat przysypany ubraniami widzi mi sie jako celowe jego ukrycie.
Miałam kiedyś kuzyna. Porozwozil znajomych do domów po dyskotece, po drodze kupił sobie piwo żeby wypić przed położeniem się spać, umówił się z kolegą na spotkanie. A potem został znaleziony w lesie niedaleko domu powieszonego na gałęzi. Drzwi od samochodu otwarte. I nie wiadomo co się stało. Policja od razu uznała to jako samobójstwo. Dziwne są takie sprawy... Co siedzi w głowie takiego człowieka
Miałam kumpla ,z którym na weekend wracałam pociągiem że studiów , grał całą noc z chłopakami w brydża, posprzątał klamoty , wziął strzelbę ojca i się zabił! Do dzisiaj nie wiemy dlaczego to zrobił? Studiował , miał dziewczynę i nic nie wskazywało na to , że coś jest nie tak
Moja własna historia: podjęłam lata temu próbę samobójczą. Nikt nie widział i nawet się nie domyślał, że jest ze mną tak źle psychicznie. Dla bliskich to był szok. Tak naprawdę o odebraniu sobie życia myślałam od prawie roku. Można być w bardzo złym stanie i można się z tym doskonale ukrywać. Czy tak było w przypadku tego chłopca? Nie wiem, ale absolutnie by mnie to nie zaskoczyło.
Kujawsko-pomorskie? Z mojego otoczenia znam ideantyczną historię. I nawet znałam chłopaka. Świeżo po 20. Rodzina wyjechała na ślub, a on wziął po spotkaniu ze znajomymi strzelbę ojca i się zabił.
@@annakustoszkukielska6420 co nie zmienia faktu, że mnóstwo nastolatków popełnia samobójstwo lub próbuje i rodzice często do końca mówią, że nie widzieli, żeby działo się coś złego. Od kiedy usłyszałam o 10 latku, który włożył kamienie do plecaka i rzucił się z mostu nic mnie już chyba nie zszokuje. Najmłodszy samobójca miał 5 lat. W szpitalach psychiatrycznych po próbie 12 latek go teraz przykra norma. I rodzice i otoczenie czasami w szoku
Jasne, że nie zawsze widać po osobie, że planuje samobójstwo. Natomiast z opisu wynika, że chłopak miał związane ręce i wisiał kilka cm lub nawet mm nad ziemią... Więc jak się powiesił? Gdyby powiedzmy wszedł na krzesło, założył sobie pętlę a potem związał ręce i zeskoczył, to biorąc pod uwagę wysokość i warunki jest spora szansa, że próba by się nie powiodła i co najwyżej by się poobijał. Nie wiemy niestety, czy na ciele były ślady typowe dla śmierci przez powieszenie lub zadzierzgnięcie... Bo może tak być, że ciało zostało tylko powieszone dla upozorowania sposobu śmierci
Tak to działa i nie jest dziwne że nagle chcesz popełnić samobójstwo, między zwykłymi czynnościami, ktoś kto nie miał do czynienia z samobójcą lub nie jest niedoszłym samobójcą nie zrozumie tego.
Wiele spraw, które opowiadałaś, było maga ciekawych, ale ta wstrząsnęła mną jakoś wewnętrznie. Jak policja mogla zamknąć sprawę, gdy nie wszystko zostało wyjaśnione. Przede wszystkim, gdzie się podziały ubrania chłopca? Dostały nóg i same wyszły? Po co się przebierał w ciuchy ojca? I jak mógł powiesić się, mając ręce skrępowane paskiem?! @ewarogula4318 napisała krótki, ale bardzo treściwy komentarz: obce dna było na ubraniu chłopca i dlatego je zabrano. Dla mnie wygląda to tak, jakby usłyszał cos niepokojącego, być może, ze ktoś jest w domu, przestraszył się i narzucił ciuchy na braciszka, żeby go nie było widać, sam nie zdążył się schować. Dziękuję i pozdrawiam.
W poprzednim tygodniu na profilu fb prowadzonym przez rodziców Seana zamieszczono link do artykułu (prawdopodobnie niedostępnego w Europie), z dopiskiem "kiedy twój sąsiad sprzedaje dom, przeprowadza się do innego miasta, a potem FBI dokonuje nalotu na jego nowy dom... dziwne". Podobno w tym domu mieszkała kobieta z dwoma dorosłymi synami
Uważam że teoria o samobojstwie została podana ze względu na zaniedbanie śledczych, a była to najprostsze wyjście-już podaje dlaczego i przedstawię swoją teorie. 1. Dziwne zachowanie ogrodnika na samym początku dochodzenia-nie odpowiedzial, że nie wie co się stało, ani że nikogo nie widział-odpowiedział „że nie wie kto to zrobił”. Skąd wiedział „że ktoś coś zrobił” w momencie kiedy rzekomo (jak później podał) był w miejscu, w którym niczego nie słychać i nie widać, a sama mama ofiary nie miała pojęcia że karetka zabrała jej wiszącego syna? 2. Uznanie tej tragedii jako „samobójstwo” w momencie kiedy chłopak miał związane ręce paskiem, wiec fizycznie nie jest to możliwe żeby się powiesił. Dodatkowo-w momencie powieszenia naturalnym odruchem jest „ratowanie siebie”. Zaznaczylas Aga, że przestrzeń między nogami chłopca, a ziemią wynosiła kilka milimetrów, maksymalnie centymetrów. Gdyby się sam powiesił naturalna jest „walka o ostatni oddech”, a co za tym idzie chłopcu udałoby się ostatecznie stanąć-uważam że do uduszenia musiało dojść wcześniej, a jego ciało zostało tam powieszone w celu upozorowania samobójstwa. 3. Brak odcisków palców-w jaki sposób pracują ogrodnicy? A no w rękawiczkach. 4. Dlaczego nikt nie sprawdził kolorów worków na śmieci w domu obok? (tam gdzie pracował ogrodnik). Przecież mogły należeć do niego. 5. Brak ubrań chłopca w które był ubrany w dzień swojej śmierci, oraz ubrania ojczyma-co jeżeli chłopiec został wykorzystany przed śmiercią, a resztki DNA sprawcy znalazły się na nich? Byłby to dowód obciążający. Uważam ze przebranie nastolatka w ubrania ojczyma sugerują, iż sprawca ze względu na ograniczony czas działał pod presją-a co się z tym wiąże wziął ubrania które aktualnie miał pod reką. Możliwe jest również jak wspomniałaś, że sprawcę mógł podniecić widok duszącego się chłopca (nie musiało dojść do wykorzystania), ale nadal-nasienie sprawcy znalazło się na ubraniach chłopca, co spowodowało przebranie go (w celu pozbycia się dowodów). 6. Dwulatek leżący pod stertą prania-co jeżeli chłopiec chciał obronić brata, w związku z tym „ukrył go” pod tym co miał w nadziei że sprawca go nie zobaczy i nie zrobi mu krzywdy. 7. Niedokończone czynności takie jak obowiązki domowe, posiłek. Ktoś przeszkodził mu w dokończeniu tych aktywności. 8. Zeznania dwulatka o osobach trzecich. 9. Praca rodziców-może dom był obserwowany przez kogoś niewygodnego? Osobiście jestem przekonana o morderstwie, nic nie pasuje mi do wersji o samobójstwie. Uważam że sprawca wkradł się do domu przez otwarte drzwi, bądź zostały mu one otworzone przez chłopca (jeżeli był to ogrodnik to chłopiec nie miał podstaw do braku ufności, przecież widział go wiele razy). Następnie został zaatakowany, możliwie wykorzystany, a po wszystkim w celu upozorowania samobójstwa powieszony-dlatego nikt nic nie słyszał
Mnie ta sprawa bardzo kojarzy się z inną przedstawianą przez Ciebie sprawą - chłopca w czerwonej sukience - i to jest trzecie wyjaśnienie - wypadek podczas zabawy
Morderca pozostawił swoje ślady biologiczne na ubraniu Seana i dlatego je zabrał. Ubrał go w to, co znalazł. Dla mnie ten ogrodnik jest podejrzany. Czy był sprawdzony?
Nakazanie przebrania w ubrania step ojca mogło tez byc znaczące i mogło być pewną wskazówka. Rodzice pracowali w military jobs,mogło to ukazywać motyw agresora.
Myślę że chodzi o pracę rodziców. Mogli być szantażowani, mogli nie zgodzić się na współpracę. Ten dom był obserwowany. Ktoś czekał na odpowiedni moment. Może go powiesił w domu? Zobaczył ,że ogrodnik obok jest tyłem i chłopaka zawiesił na tej huśtawce.
Dobry den Agus. Smutna zprava a nejhorsi na tom je to,ze rodice nevi co se deje s zdanlive spokojnym a opanovanym ditetem. Uvazuji nad tim. Mel mozna v sobe velky problem, rodice byli vojskovy a byl tam doma pro neho velky zapreh. Vypada Sean hodne krehky, divci. Muj otec byl vojak s povolani a vim co jeto podle neho disciplina.
Przedziwna sprawa. Nie wykluczam całkiem samobójstwa, bo to mógł być impuls, ale jest kilka rzeczy, które temu przeczą: mnie najbardziej dziwi ten worek na głowie chłopca, kojarzy się z egzekucją, a nie samobójstwem. Druga to pasek, chociaż w tym przypadku Sean mógł sam go zacisnąć mocno wokół pasa i wcisnąć ręce pod niego, gdy już miał pętlę na szyi, żeby mieć pewność, że "nie zmieni zdania". Trzecia to ubrania ojczyma. Jesli to było samobójstwo, to wedlug mnie te ubrania muszą mieć kluczowe znaczenie i stanowić jakąś wiadomość. Jednak w przypadku morderstwa mogło chodzić właśnie o ten pasek- aby móc skrępować ręce chlopca w nieoczywisty sposób, pozorując samobójstwo. Jak wspomniala Aga, najmocniejszym dowodem przeciwko samobójstwu jest brak ubrań chłopca. Jak już ktoś napisał, mogly one zawierać ślady biologiczne sprawcy, dlatego je zabrał. W komentarzach pojawila się jeszcze jedna ciekawa teoria- wyzwanie internetowe. Byloby to bardzo przekonujące, gdyby nie brak ubrań Seana. Finalnie przychylam się w stronę morderstwa, a jeśli tak było, obstawiam kogoś bliskiego, np. sąsiada, który widział, że dorosłych nie było w domu. Mam nadzieję, że śledztwo w tej sprawie zostanie ponownie otwarte.
Przyszło mi do głowy, że może chłopiec wpadł na pomysł (a może już dawno chciał to sprawdzić tylko nie było okazji a tym razem się nadarzyła bo nie było nikogo w domu), zabawy w skazańca. Mógł przy tym być jeszcze jakiś kolega, z którym razem się nakręcili, a który po wszystkim uciekł. Stąd ta szybka aranżacja, na szybko znaleziony kaptur na głowę - worek po kasku, przebranie w dorosłe ciuchy, nisko zawiązany sznur itd.Nastoletni chłopcy mają różne szalone pomysły a Sean był oczytany i inteligentny. Ale coś poszło nie tak. Natomiast maluch sam zagrzebał się w praniu ze strachu jak zorientował się, że jego starszy brat dziwnie się zachowuje, tzn. nie odzywa się i nie rusza. Maluchy tak robią jak sobie z czymś nie radzą. Nie wierzę w samobójstwo ale cała ta zaaranżowana scena jest zbyt skomplikowana jak na kogoś obcego, kto wtargnął do domu. Za mało czasu na przebieranie, szukanie rzeczy.
Miałam dokładnie ten sam pomysł mimo, że wydaje się bardzo naciągany. Sama pamiętam do dzisiaj jak byłam w podstawówce i Pani na lekcji opowiedziała nam historię 14 letniej Ani, która powiesiła przez kolegów, którzy ją rozebrali i robili jej zdjęcia na oczach całej klasy. Byłam tą historią tak bardzo zszokowana (a bardziej tym, że istnieje możliwość odebrania sobie życia wieszając się na skakance na klamce), że przez głowę też przechodziły mi pomysły, żeby to sprawdzić. bardziej w formie eksperymentu i doświadczenia czy to możliwe. Może Sean przeczytał o takie sytuacji w książce lub zobaczył w internecie? Chciał jedynie "spróbować"? Albo właśnie w formie "zabawy" z jakimś kolegą? Jedynie do tej teorii nie pasują mi te ciuchy ojca.
Mnie od razu wyklarowała się taka wizja, że może faktycznie Sean szczęśliwy, że zostanie sam w domu, od razu poinformował kolegę. Czekając na niego zabrał się za wykonywanie obowiązków domowych, a kiedy mama dzwoniła po raz ostatni nie chciał rozmawiać za długo, bo w każdej chwili spodziewał się dzwonka do drzwi. Kiedy kolega przyszedł, Sean rzucił się aby mu otworzyć i dlatego nie dokończył akcji ze śmieciami. Być może w głowach chłopaków już od dawna kiełkował jakiś głupi pomysł, może np zainspirowani informacjami z internetu zainteresowali się podduszaniem (może niekoniecznie w kontekście seksualnym, ale np chcieli uzyskać wrażenie lekkiego haju) i tylko czekali na 'wolną chatę' aby spróbować. To, że chłopak dużo czytał i dobrze się uczył, nie znaczy że nie mógł mieć głupich pomysłów. Braciszka Seana ukryli pod praniem, aby nie widział co robią i nie wygadał rodzicom, a także aby im nie przeszkadzał. Policja miała problem z ustaleniem jak właściwie chłopak się powiesił, bo miałby problem aby dosięgnąć do góry. Jednak biorąc pod uwagę, że miał pomocnika, zaczyna to nabierać więcej sensu. Oczywiście coś poszło nie tak i zabawa zakończyła się tragicznie, a przerażony kolega po prostu zwiał z miejsca zdarzenia i konsekwentnie milczy w tej sprawie. To taka moja hipoteza 'nieszczęśliwego wypadku'
Co do faktu, że był ubrany w rzeczy ojczyma, przyszło mi do głowy, że być może kiedyś przyuważył go (ojczyma) na czymś podobnym i być może to była próba naśladownictwa? Może w ciuchy Seana przebrał się kumpel który mu pomagał?
Twoja teoria jest rewelacyjna, tlumaczy wszystkie niedopasowane puzzle. Moim zdaniem nie bylo to nic zaplanowanego (zabojca ktory obserwowal dom itp) tylyko wlasnie cos ekscytujacego na co wydarzyla sie teraz okazja. Nie ma rodzicow i jest sam w domu, teraz albo nigdy! Dlatego ogromny pospiech, przypadkowe czynnosci. Podoba mi sie tez teoria tego co stalo sie z ciuchami chlopca. Zdecydowanie to nie jest zaplanowane zabojstwo. Sean tez nie krzyczal w zadnym momencie. Wszystko dzialo sie za jego przyzwolniem.
@@Mmm-tt7ye Nie musiał wynosić ciała do ogrodu, bo podduszanie na tej huśtawce było częścią zabawy, którą się źle skończyła 🧐. Natomiast 'brak śladów' był zbiegiem okoliczności, to się zdarza. Kumpel mógł założyć rzeczy Seana jeszcze zanim doszło do wypadku, pisałam o tym w komentarzu powyżej
Bardzo zagmatwana sprawa, wstrząsająca. Znalazłam rozmowę z Toddem Segalem, detektywem i medium. Warto posłuchać. Moim zdaniem to nie samobójstwo, tylko morderstwo. Na tle seksualnym, a sprawcy wykorzystali sytuację, że został sam w domu, a później skutecznie upozorowali samobójstwo. Mam wrażenie, że policja nie zebrała dokładnie dowodów. Szkoda, że mamy tylko wersję rodziny.
My widzimy ten absurd i wiemy ze to nie mozliwe, ale policja ignoruje wszystko i zeby zamknac szybko sprawe , powiedzieli ze to samobojstwo. No poprostu rece opadaja.
Na 100% ten chłopiec nie popełnił samobójstwa. Zresztą jak dla mnie ta sytuacja wygląda infantylnie, czyli jakby rówieśnik Seana to zrobił. Przebranie w ciuchy ojca, przysypanie malucha stertą prania, dorośli chcąc kogoś zamordować zazwyczaj nie robia takich rzeczy. A już napewno znajdują lepsze metody aby pozbyć się ewentualnych świadków. Zresztą młodszy brat też powiedział, że kolega przyszedł, a jest za mały aby kłamać. Mnie również do glowy przyszła myśl, że mógł do niego przyjść kolega i chcieli zrobić jakiś prank, jak sporo amerykańskich nastolatków, aby nastraszyć np. siostrę. Ale coś poszło nie tak, kolega spanikował i uciekł, a Sean został martwy na podwórku w tej dziwnej pozycji. Albo po prostu, któryś z kolegów chciał się na nim zemścić i ośmieszyć ubierając go w ubrania ojca. Można gdybać, ale myślę, że policja powinna szukać sprawcy wśród kolegów Seana, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują.
Też myślę że raczej ktoś pomógł mu zginąć .Ale też z drugiej strony patrząc to nie wiadomo jaka atmosfera panowała w domu. Na moim osiedlu po sąsiedzku mieszkał chłopiec który w domu rodzinnym był musztrowany przez ojca żołnierza zawodowego, żalił się wielu ludziom że w domu nie jest dobrze, gdy miał 15 lat powiesił się na sznurze od galowego munduru swojego ojca .Nie zostawił żadnego listu.
Pierwszy raz nie jestem wstanie wysłuchać podcastu w całości. Muszę go sobie dawkować bo ilość wstrząsających informacji mnie poprostu przerasta. Również nie wierzę w samobójstwo chłopaka. Bardzo przykra sprawa. Współczuj rodzinie.
Sprawa przypomina mi śmierć chlopca w czerwonej sukience, którą Aga opisywala kilka lat temu. Może w tym przypadku bylo podobnie i Sean założył rzeczy ojczyma i wykorzystał moment, gdy byl sam w domu, bo miał fantazje o podduszaniu. A brata zasłonił praniem, bo nie chcial by go widział. Jest to mało prawdopodobne, ale możliwe.
Możliwe. A może chodziło o jakiś glupi challenge dla nastolatków, których niemało niestety w internecie. Jeśli chodzi o przebranie to pierwsze co przyszłoby mi do głowy, gdyby była to dziewczyna, że może bawiła się w pokaz mody w ubraniach rodzica. Pamiętam, że była to jedna z moich ulubionych zabaw. Może chłopcy również lubią się tak bawić.
Analogii z chłopcem w czerwonej sukience jest sporo, ta wersja chyba najbardziej tutaj pasuje. Chłopak nigdy nie był sam w domu, bo wciąż była babcia i postanowił skorzystać z okazji.
Mnie zastanawiają te ręce w spodniach ściśnięte paskiem. Jak mocno? Czy na tyle aby je całkiem unieruchomić? Jeśli wsunął ręce w spodnie, żeby je podtrzymać bo pasek i spodnie były za luźne to gdy już wisiał spodnie powinny opaść, a tak się nie stało. Czy bez użycia rąk łatwo jest włożyć głowę w pętlę jeśli do tego ma się torbę na tej głowie? Jeśli wszedł na krzesło (później odsunięte przez sanitariuszy) to czy łatwo to zrobić z torbą na głowie i unieruchomionymi rękami? Jeśli nie użył krzesła to jak sobie poradził? No i po co ta przebieranka? Chciałby coś tym powiedzieć? Czy ktoś inny chciał tym coś powiedzieć?
W teorii - szykujesz pętlę, wchodzisz na krzesło (spore było) zakłądasz worek, pętlę, wkładasz ręce w spodnie (pod paskiem) zeskakujesz z krzesła/kopiesz je cokolwiek. Wykonalne. Siostra znalazła brata i go ściągnęła, neistety nie usłyszymy już wersji sanitariuszy co i jak dokładnie. A wersja siostry przez szok i młody wiek może być rażąco subiektywna/podkoloryzowana/zmieniona. Nie twierdzę, że to nie było samobójstwo. Sama nie wiem.
Moim zdaniem został zamordowany,ubraniami zakrył brata w ostatniej chwili,a jego rzeczy zabrał sprawca,bo było tam jego DNA, nie wierzę w samobójstwo.Strasznie dziwna sprawa😮...Dzięki wielkie ,jesteś wspaniałym umilaczem w sprzątaniu😊❤Uwielbiam i pozdrawiam serdecznie ❤❤❤❤❤
jak to w ostatniej chwili? Dzwoni ktoś do drzwi i on już wie, że to morderca, więc leci przykryć brata? Przecież gdyby ktoś wszedł i go zaatakował, to już nie miałby czasu na przykrywanie.
Nie wierzę za bardzo w samobójstwo, bo to się kupy nie trzyma. Moim zdaniem o morderstwie świadczy chociażby to, co powiedział brat Seana, a także fakt zniknięcia ubrań chłopca. Ciężko mi sobie wyobrazić, że spokojnie wrócił do domu, wysłał zadanie domowe, kilka razy rozmawiał z mamą, przygotował brzoskwinię do jedzenia, zaczął wynosić śmieci, aż nagle wpadł na pomysł, że się powiesi, uprzednio zakładając sobie na głowę worek i wkładając dłonie pod pasek
Bardzo smutna historia, szkoda chłopca. Nie wierzę w samobójstwo. Policja spartaczyła sprawę albo przez nieudolność albo ktoś bardziej wpływowy maczał palce w zabójstwo chłopca. R.I.P. Sean😢
Straszna, straszna, straszna historia. Patrzę na zdjęcie młodego uśmiechniętego chłopca i żal ściska serce. Mam nadzieję, że pewnego dnia dowiemy się, co się stało, bo ja również nie wierzę w samobójstwo.
Myślę, że tu nie doszło do samobójstwa i była to zbrodnia np. związana z pracą rodziców, a strój chłopaka miał sugerować w kogo jest wycelowana. Może przysypanie praniem młodszego dzieciaka było po prostu przypadkowe, a może miało na celu ukrycie go przed sprawcą, by nie był widoczny na pierwszy rzut oka - tego nie wiemy. Dla mnie jednak sceneria dotycząca samej zbrodni wygląda jak wiadomość, której nikt nie odczytał, a osoba, która to zrobiła, musiała obserwować dom, raczej znać rodzinę, a nawet może znać ich rozkład dnia, wiedząc, że ojca nie będzie w domu, może nawet jakoś zdobywając informację o wizycie u lekarza itd
Niestety też ciężko mi ocenić, co jest bardziej prawdopodobne. Pozostaje więcej pytań niż odpowiedzi: czy przeprowadzono sekcję zwłok? czy w rodzinie chłopaka nie dochodziło do jakichkolwiek nadużyć? czy najbliżsi sąsiedzi i ogrodnik/ogrodnicy zostali przesłuchani (można mieć wątpliwości biorąc pod uwagę, że nie zabezpieczono nagrań z monitoringu)? czy zabezpieczono i odpowiednio przeszukano śmieci przygotowane do wyrzucenia (jeśli by się skłaniać ku samobójstwie, może po przebraniu się, Sean pozbył się swoich ubrań, nijako zacierając pamięć o sobie)? Jeśli chłopak padł ofiarą zabójcy, może założenie ubrań ojczyma stanowi pewien rodzaj zemsty/ostrzeżenia i jest symbolicznym skierowaniem uwagi na opiekuna chłopca? Albo zwyczajnie spełnieniem jakichś okropnych fantazji przestępcy... Poza tym, by przykryć brata leżącego, z tego co rozumiem, na parterze domu, Sean musiałby mieć prawdopodobnie trochę czasu pomiędzy przeczuciem obecności kogoś obcego a jakąś konfrontacją, żeby móc przynieść te ubrania (ale skąd zostały przyniesione te ubrania? czy z tej szafki z sypialni? jeśli nie, myślę, że potencjalny zabójca, działając pod presją czasu, sięgnąłby po ubrania ze sterty, a nie dodatkowo kierowałby się do sypialni). Przyjmują jednak, że chłopak popełnił samobójstwo, wątek tych ubrań jest dla mnie najbardziej niezrozumiały (chyba, że Sean był wykorzystywany lub nękany przez ojczyma, ale tego nie wiemy). Mógł przykryć młodszego brata i nawet powiedzieć jemu, że przychodzi do niego kolega, by mieć pewność, że ten nie będzie próbował wydostać się i niczego nie zobaczy. Zostawił jemu na później brzoskwinię, wiedział też, że dorośli niedługo wrócą. Nie wiemy, co było w jego głowie, ale podwyższenie nastroju jest typowe dla osób, które podjęły już tę decyzję. Po co jednak zakładałby te ubrania? Bardzo tragiczna i przykra sprawa, niezależnie od tego, co rzeczywiście się wydarzyło.
Moim zdaniem to było morderstwo, bo jak mógł włożyć ręce w spodnie a później pasek zacisnąć, zdecydowanie nie bronił się bo ratował życie swojego brata, samobójca dał by jakieś sygnały lub pożegnał by się z bliskimi. Ale to tylko moje przeczucie . Pozdrawiam.
Jeśli chłopak chciał popełnić samobójstwo, mógł np. w pewnej chwili stwierdzić, że zaraz wróci mama z babcią, trzeba zrobić to TERAZ, więc rzucił wszystko inne. Przykrył brata, żeby oszczędzić mu widoku wisielca. Ubranie, być może tak właśnie jak podsunęła Aga, chciał ubrać coś ładnego. Jeśli morderstwo to pomijając bardzo ciekawe teorie które przeczytałam w komentarzach, zastanawiam się czy ktoś faktycznie nie obserwował domu. I czy przypadkiem właściwym celem nie był ojczym dziecka. Morderca chciał czekać do nocy, a tu nadarzyła się niespodziewana okazja, w domu zostały tylko dzieci więc zamiast ojczyma zabił chłopca i "symbolicznie" ubrał go w ubrania swojej upatrzonej ofiary? Może umknęło mi w trakcie opowieści jaką funkcję pełnił ojczym? Bardziej praca biurowa czy w terenie? Wojskowi jak najbardziej mogą mieć swoich wrogów. Morderca mógł nawet grzecznie zapukać do drzwi (albo wejść jak do siebie), podać się za takiego i takiego, czy może poczekać, nie znamy osobowości Seana, mógł być naiwny i wpuścić napastnika do domu. Być może Sean był w trakcie przebierania się i słysząc pukanie / dzwonek do drzwi ubrał się w co miał dosłownie pod ręką (niby po co nawet bielizna, ale kiedy mi ktoś dzwoni na domofon, a np. jestem w koszuli nocnej lub świeżo po prysznicu też odruchowo ubieram również majtki przed wciągnięciem gaci). Takie luźne myśli. Nie wykluczam ani samobójstwa ani morderstwa, ale ten brak ubrań Seana... no, to akurat mi śmierdzi.
Bardzo smutna sprawa. Nie wykluczam ani jednej ani drugiej wersji, ale oto co przemawia za samobójstwem Seana. Był jedynym chłopcem domu, który nie był równocześnie synem ojczyma, w dodatku wojskowego, który swojemu biologicznemu synowi daje na imię Hunter. Była też Maria, ale to dziewczynka, więc nie była z nikim porównywana, w dodatku była starsza, miala swój świat i była bardziej niezależna. Swojego ojca Sean prawienie znał i nie pamiętał, a jeżeli mieli kontakt, to nie na tyle, by chłopiec miał w nim oparcie. Miał delikatną urodę po mamie, był wątły, nie miał talentu i zamiłowania do sportu, lubił książki i gry. Był zapewne typowym "średnim dzieckiem", które zdobywa zauważenie i akceptację rodziciw tym, że dobrze się uczy, nie sprawia kłopotów, jest grzeczne, niewidzialne, obowiązkowe, pomaga w domu (jest na każde wezwanie) i opiekuje się młodszym rodzeństwem. Jest zawsze do dyspozycji mamy i 90-letniej babci. Jednakże, takie dzieci są zwykle bardzo wrażliwe, mają bardzo bogaty świat wewnętrzny, którego nie ujawniają, a na zewnątrz utrzymują pozory, dostrajają się do tego, jakimi rodzice (tu: głównie mama), chcieliby ich widzieć. W domu na pewno wszyscy brali za oczywistość, jaki jest Sean (dobry uczeń, grzeczny itp.), a jednocześnie prawdopodobnie byli zachwyceni maluchami: Ethanem i Hunterem. Bardzo możliwe, że Sean od tych 5 lat, bo tyle miał starszy z biologicznych synów pana domu, czyli od swojego 6-7 roku życia, doświadczał pewnego rodzaju dezaprobaty ojczyma i porównań do jego własnych dzieci. Nie wiemy tego, ale mogło tak być, mogły być docinki czy wręcz mobbing ze strony ojczyma, czy jakieś próby zrobienia z Seana mężczyzny, które chłopca przerastały. Nauczony zadowalać wszystkich nie dawał rady zadowolić ojczyma, bo nie miał warunków fizycznych do sportu czy żyłki survivalowej. Brakowało mu wsparcia "postaci ojca" oraz wsparcia kogokolwiek. Bohaterowie książek dawali sobie jakoś lepiej radę. Ta bezradność i smutne myśli mogły się w chłopcu nawarstwiać. Nie wiemy tego, ale jeżeli mowa o teorii samobójstwa, to można tak zakładać. Mama zajęta ogarnianiem życia i rodziny, wychowywaniem dwójki maluchów, opieką nad starszą wiekiem matką i rozwijaniem swojej kariery wojskowej, bo przecież to ona dostała pracę w Pentagonie, mogła nie zauważać sytuacji Seana, nie dostrzegać, jakie słowa latają mu nad głową ("jakie te dwa male urwisy są silne, wysportowane, podobne do ojca"), a Sean nie zwierzał jej się, bo by mu to nie przeszło przez gardło. Feralnego dnia, jak zwykle robił sumiennie to, co zwykle, rozmawiał z mamą przez telefon jak zwykle, ale w pewnej chwili coś w nim pękło. Może wtedy, kiedy wszedł po tablet dla Huntera do sypialni mamy i ojczyma. Może zdał sobie sprawę, że nie ma już siły tak żyć, że nie wytrzyma przeprowadzki, która niczego nie zmieni, a wręcz będzie gorzej, bo znów nowa szkoła i coraz większe osamotnienie, wyzwania ponad siły i ten wieczny wzrok pelen pogardy czy docinki ojczyma. Że zaraz wszyscy wrócą. Że ojczym wróci z Ethanem (może z meczu, zawodów czy innej męskiej atrakcji) i będą pienia nad tym jaki to super jest ten mały i jaki ma super kontakt z ojcem. Sean przerwał więc wszystko, przykrył Huntera ciuchami, żeby nie spadł z sofy, a jak już, to na miękkie, i żeby za szybko nie wyplątał się i nie pobiegł gdzieś typu na schody. Przebrał się w ciuchy ojczyma, a swoje na dworze wrzucił do szamba, bo miał je z zaaferowania cały czas w ręku, a nie chciał się wracać, bo czasu mało. Ciuchy ojczyma (i być może tez porzucone w sypialni spodenki) to jedyny znak dla mamy, że za ten rozpaczliwy krok odpowiedzialny jest ojczym. Stanął na ogrodowym jrześle, przyczepił linkę, założył pętlę i worek, wciągnął brzuch i wcisnął ręce za pasek, żeby nie ratować się (a dopiero potem nabrzmiały i zsiniały), co nota bene świadczy, że temat już wcześniej zgłębiał. Worek, to żeby nie widzieć świata, kwitnących drzew, nie żegnać się, nie rozmyślić się. Co było dalej, wiemy. Osobiście skłaniam się do tej wersji. Dostrzegajmy środkowe dzieci, niesprawiające klopotów. Dostrzegajmy każde dziecko. Przesmutna historia. Dziękuję, Aga, za podcast!
PS. Osamotnienie chłopca w domu rodzinnym widać też po tym, że jego siostra Maria również bardziej "pasowała do rodziny" i do wizji ojczyma: przynajmniej lubiła mecze, bo tak się wtedy spieszyła na mecz. Miała chłopaka (może również w typie sportowym, lubianego przez ojczyma) i pewnie jej życie koncentrowało się bardziej poza domem niż w domu, możliwe też, że nie była aż tak chętnie wykorzystywana do obowiązków domowych i pilnowania młodszych braci, co domator Sean. Tak sobie myślę, że może gdyby biologiczny ojciec w którymś momencie zabrał Seana do siebie i dał mu miłość, poczucie przynależności, którego chłopiec wchodzący w wiek dojrzewania tak bardzo potrzebuje, zwłaszcza od ojca, oraz akceptację i wsparcie, do tej tragedii by nie doszło. Nie wiemy jednak, jaki ten ojciec był i jak wygladała sytuacja. Bardzo przeżywam tę historię.
Hej. Witam wszystkich i dziekuje Aga za ta smutna historie. Pomyslalam sobie ze moze bawił sie z bratem cos sie wydarzylo jakis upadek itp ...brat stracil przytomność i chłopak myslal ze moze nie zyje.I dlatego przykrył brata ... A sam nie poradzil sobie z tym i popełnił samobójstwo?co o tym myslicie ? Co nie wyjasnia przebrania sie nie w swoje ubrania itp .
Okropnie smutna historia, sama nie wiem co o niej myśleć, z jednej strony nie dziwię się rodzinie, że całkowicie odrzucają teorie o samobójstwie, a z drugiej już nie raz zdarzały się takie przypadki i po dodatkowym przeczytaniu kilku wątków na reddicie sama bardziej posuwam się do tego rozwiązania. Aczkolwiek ten zaciśnięty pasek, ubrania ojczyma, brat przykryty praniem, więcej pytań niż odpowiedzi, już dawno żadna sprawa tak nie namieszała mi w głowie. Cokolwiek się nie stało, to jednak życie straciło dziecko i nie wyobrażam sobie bólu jako musza przezywać bliscy 😢
41:20 To zależy od sterownika. Jeśli jest PID to ma znaczenie, jeśli prosty progowy, to nie. Więc z dwojga złego lepiej ustawić wyższą temperaturę, a później przykręcić.
Nie wierzę w samobójstwo. Myślę, że ktoś kogo chlopiec znał pojawil sie w domu, chlopiec ukrył brata zasypujac na niego pranie. Morderca namówił go do ubrania "doroslych ubrań" założył worek na głowę i zabrał do ogrodu. Potem zabral jego ubrania jako trofeum.
Też tak uważam. To był ktoś, kogo chłopak znał i po kim nie spodziewał się agresji. Ewentualnie ze strachu wykonywał wszystkie polecenia sprawcy mając nadzieję, że nic złego się nie wydarzy, jeśli będzie posłuszny.
Smutna,zagmatwana historia chłopca , który zakończył swoje życie ,zanim na dobre się zaczęło .Myślę,że do tego tragicznego finału ,rękę przyłożył ktoś dorosły ...Ale są to tylko moje domysły .Pozdrawiam 👍😘
Słuchając tej historii nie mogłam się oprzeć wrażeniu że rozwiązanie może być podobne jak w przypadku historii "chłopca w czerwonej sukience" - tutaj przebranie się, nie w sukienkę ale w ubranie dorosłego mężczyzny, może Sean miał jakieś fantazje (nigdy nie dowiemy się jakie), może bawił się w odgrywanie jakiejś roli, próbował realizować te fantazje i coś poszło nie tak.
Wersją samobójstwa jest niemożliwa że względu na opis jak chlopak był związany.....ktoś go udusił w domu a potem upozorowal samobójstwo.....była to osoba dorosła która dostała się do domu przez dzwi na których notabene był odcisk dloni( nie dziecka a osoby doroslej)- był to ktoś z bliskiego otoczenia ,osoba która znała,,obejście,,domu,jego zwyczaje i domowników, wykorzystała moment że nie było osób dorosłych ,musiała widzieć chłopca wracającego że szkoły i moment wyjazdu mamy i babci chłopca...... ja bym na miejscu policji zainteresowała się tym ogrodnikiem lub bliskim sąsiadem, istotne w tej sprawie mogły okazać się właśnie te2worki z uchwytami niebieskimi( mogli sprawdzić vzy w domu sąsiada są takie worki,czy ogrodnik miał takie worki), matka zawsze kupowała z czerwonymi uchwytami......ten2lstek też wspominał o mężczyźnie który był w domu.....myślę że chlopak został zaskoczony w domu......a motywem mógł bycmotyw seksualny,ktoś kazał się chłopakowi rozebrać i ubrać w ciuchy doroslego( różne są zboczenia na tle seksualnym)- a to że była to osoba chłopca znana i bał się że chlopak go ,,wyda,,udusil go....a tlumavzenie ogrodnika że nic nie widział podejżanego tym bardziej utwardza mnie że mógł być to on.....bo będąc w ogrodzie, wykonując jakieś pracę my sami mimo wszystko ,,obserwujemy,,otoczenie.....a nie wierzę aby nie zauważył nic i nikogo.....przecież wyniesienie chłopaka, związanie go na huśtawce itp to troszkę musiało zająć......myślę że za śmiercią chłopaka stoi ogrodnik.....
@@elzbietastankiewicz4860 może......ale czyżby ktoś,,obcy,,miał przy sobie worki na śmieci.....te2pozostawione worki w innym kolorze przekonały mnie ze był to chyba ten ogrodnik,wykonując coś w ogrodzie potrzebował worki,ewentualnie jakiś bliski sąsiad no ale wtedy ogrodnik by go zauważył przecież ktoś tego chłopca musiał,,przytargać,,zawiążą na tej hustawce, to trochę musiało trwać....a to że ogrodnik nic nie widział bo tak powiedział przekonuje mnie ze to widocznie on to zrobił, siebie nie wyda..
Nie ma informacji, w jaki sposób chłopak był związany. Natomiast wiązanie sobie rąk przez samobójców się zdarza, więc nie jest to - wbrew temu, co Pani pisze - niemożliwe.
Wg mnie fakt, że nie znaleziono jego ubrań, w których przyszedł ze szkoły jednoznacznie wskazuje na to, że ktoś mu pomógł. Na ubraniach zapewne były jakieś ślady biologiczne i ktoś je ze sobą zabrał. Dodatkowo, wszkie okienko czasowe, w którym mogłoby zostać popełnione przestępstwo, wskazuje na osobę z bliskiego otoczenia, być może najbliższego sąsiada, który miał sposobność obserwować chłopca. Przebranie w ubrania dorosłego interpretuję jako fetysz seksualny, ale też ciekawa jest opcja, o której już parę osób tu pisało, że mogło to mieć wyźwiek wymierzony przeciwko ojczymowi, że ktoś za coś się w ten sposób zemścił na nim.
Niestety policja często zamyka sprawę nieqyjaśnioną. Odbywa się to z różnych przyczyn. Często morderca ma powiązania z kimś z policją bądź z władzami 😢
Aguś mogłabyś kiedyś zrobic odcinek o Leakin Park w Baltimor? Nie ma nic polskojęzycznego. Tyle niewyjaśnionych morderstw i porzuconych zwłok, podobno park ma opinię nawiedzonego również. Z tego co słyszałam jest przez to wszystko zamknięty dla bezpieczeństwa ludzi....Jedno wejście jest chyba tylko dostępne. Pozdrawiam serdecznie ❤
Mam trochę wrażenie, że jak na 12-latka Sean miał dużo na głowie. Obowiązki są ważne, ale opieka nad 2-latkiem plus zrób to, zrób tamto? Przecież matka mogła wziąć 2-latka ze sobą. Tym bardziej, że co? Gdyby Sean nie wrócił ze szkoły na czas, to matka i babcia zostawiłyby 2-latka śpiącego na kanapie? Jak dla mnie trochę dziwne zachowanie rodziny i szukanie na siłę winnych wszędzie, tylko nie w sobie.
Wyrzucenie śmieci i odrobienie pracy domowej to dużo? Jeśli tak uważacie to nic dziwnego, że teraz dzieciaki są tak niesamodzielne. Mogę jedynie się zgodzić z tym, że opieka nad takim maluchem przez parę godzin, to może być trochę za dużo. Odpowiedzialność i rozumienie konsekwencji to jeszcze nie jest najmocniejsza strona dzieciaka z podstawówki.
@@BurnSalatAle one wyjechały tylko na godzinę i to nie było zaplanowane. Dlatego go matka tak molestowała tymi telefonami. To nie była normalna sytuacja
@@BurnSalatNiektóre dzieci w wieku 12 lat są bardzo odpowiedzialne. W krajach trzeciego świata takie dzieci nierzadko już pracują i regularnie wychowują rodzeństwo
Tez tak pomyślałam. Może był przez niego wykorzystywany co doprowadziło go do odebrania sobie życia a ubierając się w ubrania ojczyma chciał przekazać wiadomość dlaczego to zrobił.
Dokładnie. Być może ktoś szantażował i groził ojczymowi w związku np. z jego pracą, a gdy groźby nie podziałały dokonał morderstwa używając ubrań ojczyma jako "symbolu". Pokręcone, ale według mnie bardziej prawdopodobne niż samobójstwo.
Sprawa trudna, sama zmagam się z depresją. Tylko mam pytanie, co by zrobił z ubraniami gdyby miał popełnić samobójstwo? Raczej nie sprawiały sobie trudu żeby je schować, gdy myślał o samobójstwie. I ten worek na głowie... mi się to kojarzy z tym jak morderca chce zakryć twarz ofiary, ponieważ ja zna i nie może na nią patrzeć. Jedno jest pewne to świeża sprawa, brakuje w niej dowodów, potrzeba tu czasu, może jednak zgłosi się osoba która jednak coś widziała, albo odnajdą się ubrania.
Dawno żadna sprawa mnie tak nie poruszyła. Miałam przez połowę odcinka łzy w oczach, bo Sean wygląda trochę jak mój brat, może stąd te emocje. Nie chcę wierzyć w samobójstwo tego młodego i uśmiechniętego dziecka
Z tak pobieżnych informacji na temat tej strasznej tragedii można wnioskować że chłopak został zamordowany. Jakiś mężczyzna : sąsiad, znajomy, ktoś z rodziny, psychopata.. zaatakował Seana w domu przyduszając go czy zniewalając jakimś środkiem . każe mu iść pod groźbami na górę i założyć ubrania ojczyma i dale może go jakoś wykorzystuje seksualnie albo nie i dalej zmusza chłopaka do zejścia do garażu. tam zakłada mu worek na głowę i dusi go.. wlecze ciało nieżywego już do ogrodu i tam pozoruje jego powieszenie na huśtawce i potem ucieka pewnie w las. Dom tej tragedii był obserwowany i zabójca wiedział co tam się dzieje. wkroczył do akcji w dogodnym momencie. Wg. mnie to morderstwo było zaplanowane. Mogła być to zemsta albo na chłopaku albo na jego ojczymie! albo na rodzicach i w ogóle na tej rodzinie. Z jakiej racji ta zemsta została dokonana to trzeba by znać życiorysy tej rodziny dokładnie. i kto komu zawinił czy zrobił krzywdę.. No chyba że mordu tego dokonał zupełnie obcy zboczony psychopata grasujący w okolicach.
Pomyslalam jeszcze, ze z tymi ubraniami pod którymi leżał mlodszy brat to moze byc taka opcja, ze Sean przykrył brata aby ktos kto wtargnął do domu nie zobaczyl go.
Też o tym pomyślałam
Racja, ale równie dobrze mogło być tak, że Sean przysypał nimi brata, żeby ten nie widział niczego, co Sean zamierzał zrobić...
Natychmiast tak zinterpretowałam te ubrania, bo przecież dzięki temu był niewidoczny dla ewentualnego intruza.
też momentalnie przyszło mi to do głowy
Mialam identyczne przemyslenia.
Ten kto go zabił, musiał go znać. Zazwyczaj gdy morderca zna ofiarę zakrywa mu twarz,tu cała głowę. Sean nie był hudinim i sam nie zacisnął sobie paska z rękami po bokach aż tak mocno by ręce stały się sine z braku dostępu krwi do rąk. Może to morderstwo miało cos wspolnego z wykonywanymi zawodami rodziców. Na 200% Sean nie zabił się. Ktoś odebrał mu życie. Rodzice powinni zatrudnić prywatnego detektywa by znalazł mordercę bo on nadal jest na wolności i zagraża innym.
Jak usłyszałam, że oboje rodzice pracują w Pentagonie, to od razu pomyślałam, że ktoś, kto miał do nich urazę, chciał się zemścić mordując ich dziecko :(
Bardzo interesująca sprawa. Jak dla mnie to wygląda na robotę specjalisty/specjalistów, na co wskazuje brak świadków, brak śladów, wąskie okno czasowe, które musiało być poprzedzone obserwacją domu (najprawdopodobniej z pobliskiego lasu). A całość sprawy wygląda na straszne ostrzeżenie lub pogróżkę dla ojczyma (przebranie dziecka w ubrania ojca, próba użycia jego sznurówek do powieszenia, zostawienie go na placu zabaw na podwórku) co może mieć związek z jego pracą w siłach zbrojnych/pentagonie.
Myślę, że gdyby tak było, to rodzina nie nagłaśniała by tego na fb.
podpisuje sie pod tymi przemysleniami. mam takie same wnioski.
Też tak myślę
@@marzaczek Chyba, że tylko ojczym jest tego świadomy. To jednak nie był jego biologiczny ojciec, ale w zasadzie nie wiadomo jakie mielio relacje. Co się działo za zamkniętymi drzwiami. No, a za nagłaśnianiem stoi matka - może być zupełnie nieświadoma pobocznych wątków.
Ja jeszcze sobie pomyślałam że może ojczym go krzywdził, molestował czy gnębił fizycznie albo psychicznie. I może chłopiec po prostu nie wytrzymał i popełnił samobójstwo. A ubrania ojczyma założył żeby właśnie w jakiś sposób przekazać, że zawinił ojczym. To taka moja pierwsza myśl była , ale pierwszy raz słyszę o tej sprawie i w sumie żaden ze mnie znawca 😀
To co mi przyszło na myśl jeśli chodzi o przykrycie 2latka praniem, że może Sean zauważył, że ktoś kręci się koło domu, więc chciał w ten sposób ukryć brata. A jeśli chodzi o przebranie się w ubrania ojczyma, że może myślał że jak przebierze się w jego ubrania to będzie mógł udawać starszego, niż jest i ten ktoś zrezygnuje i sobie pójdzie, coś a'la Kevin sam w domu
Ja myślę, że ten ubiór miał zwrócić uwagę na ojczyma.
Tez o tym pomyslalam
@@agnieszka954możliwe, że tak, ale być może taki był zamysł sprawcy, by odwrócić od siebie uwagę, jeśli to było morderstwo.
@@agnieszka954że go bił ,molestował? Ale dziwny sposób w sensie jego wykonanie na śmierć jeśli taki był powód
Gratuluję, myślę, że to drugie - nie chciałam używać tego słowa, bo YT tego nie lubi. Z podcastów kryminalnych wynika, że takie dziecko albo ucieka z domu, albo mści się na rodzicu, albo w przyszłości zostaje przestępcą, a Sean jako grzeczne i wrażliwe dziecko mógł wybrać czwartą opcję - samemu zakończyć życie. Przez ubiór jedynie wskazał motyw, a śledczy być może skumali o co chodzi, ale wojsko - wiadomo, po co robić aferę.@@loveforever7755
Zdecydowanie to nie samobójstwo. Odcisk dłoni na szybie dorosłego, przebranie chłopca w rzeczy ojca i wiele innych. To był ktoś,kogo chłopiec znał ,albo ze strony ojca lub matki.Może rywalizacja w pracy lub zemsta. Najbardziej zaboli śmierć dziecka.Pozdrawiam słuchaczy i dzięki Aga za ciekawy podcast
Dzięki Aga za kolejną sprawę. Nie wierzę w samobójstwo chłopaka i bardzo współczuję rodzinie.
Dla mnie oczywiste, że to nie samobójstwo. Żadna akcja z kolegami, wypadek w żartach czy prank raczej też nie bo chłopiec nie wiedział, że będzie sam w domu, więc nie mógł się wcześniej osobiście umówić z kimś, musiałby to zrobić przez telefon lub internet a tam nic nie było. Wg mnie został zaatakowany i nie chce rzucać oskarżeń, ale nie podoba mi się postać ogrodnika. Raz, że wiedział, że to ktoś coś zrobił (tak można interpretować jego slowa), miał możliwość obserwować sytuację wokół domu, jednocześnie chłopak mógł go kojarzyć więc może i sam by go wpuścił pod jakimś pretekstem. Może nie chciał napasc chlopaka tylko ukraść coś w domu, może nie wiedział jednak, że on i brat są w środku a widział tylko wychodząca babcie? I mlody kiedy zorientował się, że ktoś wszedł do domu przykrył brata praniem. Jego ubranie uległo w trakcie konfrontacji ubrudzeniu, niekoniecznie czymś z dna ale może trawa, ziemia, czymś ewidentnie "ogrodniczym", stąd napastnik go rozebrał, zabrał ubrania i w pierwszym pomieszczeniu na które trafił zabrał ubrania, akurat ojczyma. Chłopak to nie był żaden Houdini żeby się powiesić mając ręce za paskiem spodni. Zapewne napastnik sam go udusił lub poddusił bo wtedy najczęściej pojawią się pomysł na powieszenie ofiary i udawanie samobójstwa. Na pewno wiele śladów zostało zatartych podczas akcji ratowniczej, wiem że to okrutne ale gdyby uznali go tam za martwego nierokujacego to byłaby wieksza szansa na zachowanie miejsca zbrodni.
Myślę, że dokonałaś znakomite analizy sytuacji. Też tak widzę sprawę. Pozdrawiam
Opisałaś niemal dokładnie to co ja chciałam więc dopiszę tylko że mam przeczucie że to była napaść seksualna która "źle" poszła... Przez chwilę pomyślałam o ojczymie ale jednak wątek dziwnej wypowiedzi ogrodnika wskazuje na ogrodnika...Dodałabym jeszcze brak ubrań chłopaka dla mnie totalnie wyklucza samobójstwo bo kiedy on sam miałby je gdzieś wynieść/wyrzucić? Nie rozumiem czemu ten odcisk nie został porównany z osobami z okolicy...
Bardzo konkretna analiza..👍 jeszcze ten b.mocno zaciśnięty pasek i sine ręce ( czyli za życia) z uścisku. Drzwi frontowe zamknięte od wewnątrz, czego nie praktykowali, sugeruje że ktoś obcy to zrobił w asekuracji.
Tu wszystko wskazuje na morderstwo, brak obcego dna nie jest dowodem na samobójstwo, niezrozumiałe dlaczego policja taką wersję przyjęła..
Dobra analiza.
@@joannadadej9221 Osobiście nie mam zdania, wtrącę tylko, że jedyne sensowne wyjaśnienie z tymi ubraniami jest takie - policja przeszukała dom, ale jeszcze wtedy nie wiedzieli czego szukają (bo mama dopiero w szpitalu stwierdziła, że chłopak ma na sobie ciuchy ojczyma - słaba komunikacja pomiędzy rodzicami a śledczymi), poza tym...no nie przyłożyli się. Rodzina znalazła (ktoś z niej) te ciuchy i je wyrzucił, bo wiedział, że brak ciuchów, które miał na sobie chłopak tego dnia to potężny argument za tym, że coś tu jest nie halo, a rodzina głęboko wierzy, że to nie było samobójstwo i chcą napędzać śledztwo. Oczywiście nie twierdzę, ze to nie było morderstwo, bo bardzo dziwna akcja. Co mnie jeszcze zastanawia - po co morderca miałby w ogóle przebierać chłopaka? Zakładając, że zabrał jego ubrania - bo były ślady wskazujące na niego - sensowne. Czemu nie powiesił go nagiego lub w bieliźnie, po co fatygować się tak bardzo i wydłużać czas, kiedy nie wiesz kiedy wróci ktoś do domu. Wchodzić do tego domu i też ryzykować. Szybciej byłoby rozebrać ofiarę i tak zostawić. Było na dole rozwalone pranie - szybciej byłoby wziąć coś z kosza na nie, niż iść do sypialni rodziców - przeglądać rzeczy
14-letnia dziewczyna z mojego miasta w 2006r. została znaleziona powieszona na trzepaku obok swojego wielorodzinnego domu. Wyszła na chwilę z psem, zostawiając otwarty komunikator gadu-gadu. Był zimowy wieczór, ciemno. Policja i prokurator od razu stwierdzili samobójstwo. Nie każdy z mieszkańców jest do tego przekonany. Mawia się, że chłopak jej siostry, bardzo porywczy i w konflikcie z nią mógł je ze sobą pomylić...
Ciekawy materiał. Wiele takich zdarzeń uznanych za samobójstwa być może już nigdy nie ujrzy prawdy. Pozdrawiam
Straszne :(
Nic się nie stało pieskowi?
Witaj Aga, witajcie sluchacze,
to jedna z najdziwniejszych historii, jakie słyszałam w podcastach true crime.
Zwróciłam uwagę na to pranie narzucone na mlodszego brata. Czy brano pod uwage hipoteze, ze Shon przykryl nim brata, aby nie zauwazyl go intruz (morderca)? Przyszlo mi to do głowy jako pierwsze.
I ubrania ojczyma. Muszą być kluczem do sprawy.
Albo ojczym miał z kims na pieńku w pracy ( nie wiemy dokladnie co robi w armii) i te ubrania to jakas wiadomosc dla niego
Albo, co potwierdzaloby samobojstwo ( w ktore ja akurat nie wierze)chlopiec byl krzywdzony przez ojczyma i dlatego ubral jego rzeczy.
Fakt, ze nie znaleziono ubrań Shona jest wg mnie jednoznacznym dowodem na to, ze chlopiec nie odebral sobie zycia sam.
No i te smieci...
Gdyby byl samobojcą nie zaczalby ich wyrzucac w ogole albo skonczylby zadanie w całości.
Bardzo zagadkowa sprawa. Bardzo też przykra, bo ofiarą jest dziecko.
Pozdrawiam Cię Aga oraz wszystkich aneksowiczow bardzo serdecznie.
Zakładając, że rodzina jest w fazie arcy-wyparcia można 90% rzeczy z tego co mówią z automatu olać. Niestety sama znałam dwie osoby, które nawet dla najbliższych wydawały się oazą spokoju i szczęścia. Po normalnym dniu, spotkaniu ze znajomymi, rozmowach przez telefon jeden się powiesił (był strażakiem, miał narzeczoną, mieszkanie, był duszą towarzystwa), a drugi strzelił sobie ze strzelby ojca w głowę (miał dziewczynę, pracę, zainteresowania, on był trochę bardziej introwertyczny). Dlatego dla mnie argumenty: wszystko było ok, nie zdradzał objawów, że coś jest nie tak - nigdy nie są żadnym argumentem. Akurat tutaj mówimy o 12 latku.... więc granie pod publikę wydaje się być cięższe. Chociaż dzieciaki też potrafią udawać. Sama miałam w gimnazjum myśli samobójcze, byłam szykanowana w szkole (tu różnica), ale w rodzinie nikt nic nie widział i wszyscy myśleli, że jest ok.
Co mnie zastanawia. Opowieści rodziny o tym jaki to był szczęśliwy i zadowolony z przeprowadzki. Trochę dla mnie to dziwne, bo ile żyję, a pracuję też z dzieciakami, to te - kiedy układa im się w szkole, mają przyjaciół raczej nie ciągną do zmian. Wręcz odwrotnie. Podstawowym pragnieniem człowieka w wieku adolescencji jest STABILIZACJA. Każda zmiana kiedy jest ok to stres i destabilizacja, która nie wpływa dobrze.
Może jednak Sean wcale nie był szczęśliwy z kolejnej przeprowadzki, a załamany? Może mówił rodzicom, ale potem zmienił narrację, bo wiedział, że nic to nie da albo był tak empatyczny, że nie chciał ich martwić i obciążać swoimi zmartwieniami? Wiedział, że to przegrana sprawa.
Zastanawiające jest to w co był ubrany, trochę jakby to miało mieć znaczenie symboliczne? Nie wiem jaką relację miał z ojczymem. Może bliską, może chciał mieć coś jego na sobie w momencie śmierci? Nie wiem. O ile to było samobójstwo.
Rzeczy, które miał na sobie nigdy nie znaleziono. To jest bardzo mocny argument za morderstwem - z tymże, może rodzina je znalazła i wyrzuciła, żeby nakręcać dochodzenie - tak bardzo chcieli wierzyć i szukać odpowiedzialnej osoby za to co się stało.
Mocnym argumentem za tym, że był w to wmeiszany ktoś inny jest też wysłana praca domowa. Choć nie wiem, może był turbo-pilny i chciał dokończyć wszystkie sprawy, ale śmieci nie wyniósł...kłóci się to ze sobą. Zostawił też 2 latka bez opieki.....
Jedna z ciekawszych, strasznie smutnych spraw, rzadko nie mam zdania - tym razem nie wiem co sądzić.
tak, to możliwe, że rodzina nie chce przyjąć do wiadomości samobójstwa. Podobnie było w przypadku Mateusza Kaweckiego - też rodzina podawała fakty, które prawie wykluczały możliwość samobójstwa, a potem okazało się, że manipulowali, bo zależało im na odszkodowaniu, którego nie dostaliby w przypadku samobójstwa.
@@marzaczeksprawa Mateusza to jest naprawdę kosmos.
@@KingaDeZet zależy na jakim etapie o niej słyszałaś.
Dokładnie w tym samym czasie I w tym samym wieku w UK zmarł (chociaż od aparatury odłączono go później) Archie Battersby - przyczyną jego śmierci był challenge z tiktoka polegający na podduszaniu się.
Worki na głowie, podwieszanie się, duszenie się paskami - to wszystko elementy tego challengu- rodzice nawet nie wiedzą jak hardcorowe treści są modne wśród dzieciaków.
Sean mógł chcieć wykorzystać rzadki moment gdy był Sam w domu na spełnienie swojej fantazji, przebrał się za ojczyma - to może być element tej "zabawy", może by czuć się jak dorosły? Brata zakopał w praniu, by go nie nakrył - to są zdecydowanie takie infantylne działania 12sto latka.
Sean nie miał związanych dłoni paskiem, on miał je wsuniete w pasek wzdłuż ciała.
Jedyna zagadka- gdzie są ubrania- ale być może jest tu jakieś banalne wyjaśnienie typu zostaly zgubione
Jeżeli policja uznała ten przypadek za samobójstwo to powinna wyjaśnić w jaki sposób chłopak się powiesił mając ręce za paskiem spodni i w jaki sposób ten pasek tak mocno zacisnął nie wyjmując rąk? To jest absurdalne!
Dokładnie
To jest pierwsze co przyszlo mi do glowy, to jest absurdalne , policja zamknela sprawe uznajac samobojstwo i nie biorac pod uwage, jak on sie powiesil majac unieruchomione i zacisniete rece. Nie rozumie tego.
A do tego z workiem na głowę i bez okularów
@@user-oh5sr5pb2e Znane są przypadki wiązania sobie rąk przez samobójców, zakładania worków na głowę czy zdejmowania okularów. Nie ma w tym - wbrew pozorom - aż nic takiego nadzwyczajnego.
Najpierw zacieśnił pasek na maksa, potem wsunął za niego dłonie, następnie zsunął się z krzesła. Teoretycznie.
Zastanawia mnie zawsze, jak łatwo przypisują samobójstwo, gdy np osoba zostaje znaleziona powieszona gdzieś, gdzie normalnie nie miałaby możliwości zrobić to sama, zwłoki były zakopane w miejscu publicznym, lub jak tu zniknęły ubrania i szkło z okularów chłopca i miał związane ręce, ale dał radę założyć sobie pętlę na szyję bez użycia rąk.
Być może, jak już to zauważono przyszli zawodowcy i dokonali egzekucji a Sean zdążył ukryć brata pod stertą ubrań.
Czy Sean zostawił odciski na szufladach w pokoju rodziców? Czy ogrodnik naprawdę nie zauważył ani momentu, gdy chłopak się powiesił, ani już wiszącego chłopca, skoro sam był dobrze widoczny z podwórka przez siostrę Seana? Dużo pytań bez odpowiedzi.
12 latek może i naczytał się o jakichś sztuczkach magicznych, ale to chyba można było sprawdzić, czy się interesował takimi treściami.
W całej tej historii jedna rzecz mnie zupełnie nie dziwi, tak jak wspomniałaś: to, że rodzina Seana nie może zaakceptować wersji o samobójstwie. Niezależnie od tego, co rzeczywiście się wydarzyło, zaakceptowanie faktu, że twoje 12-letnie dziecko popełniło samobójstwo musi być niewyobrażalne, no i do tego dochodzą te wszystkie pytania bez odpowiedzi. Straszna tragedia. Myślę o tej jego biednej siostrze, która go znalazła i walczyła o jego życie.
Dzięki za omówienie tej sprawy.
Tak, to bardzo czesto sie zdarza, ze rodzina nie chce przyjac tego do wiadomosci i przeinacza fakty lub ukrywa istotne dowody i poszlaki. Bardzo ciezko jest przyjac taki fakt do wiadomosci i mnostwo rodzin woli wierzyc w zabojstwo, mimo, ze jak na dloni maja cos zupelnie innego. Aga sama powiedziala, ze wiekszosc infomracji ma z blogu prowadzonego przez rodzine i mimo, ze Aga im wierzy, to niekoniecznie musi to byc prawda.
Brak motywu na samobójstwo chłopca,to poważna zagadka do rozwikłania,wiele jeszcze faktów nie odkrytych,Policja do pracy!
@@mipi7204 dziecko ty moje drogie - 3/4 samobójstw pozostaje bez żadnego motywu, bo samobójca się nie raczył z nikim podzielić powodami. Policja to nie zatrudnia medium żeby odgadnąć co myślał ktoś kiedy jeszcze żył...
Wszystkiego najlepszego z okazji twoich jutrzejszych urodzin Aga. 🥳🥳🥳
Dziękujemy za tak regularne i sumienne dostarczanie nam nowego kontentu. Twój program jest nieodłącznym elementem każdej niedzieli dla tysięcy widzów. Życzymy dużej ilości wyświetleń i współprac w nadchodzącym roku. 😁
Zabawny jest argument, że nauczyciele twierdzą, że nie był w szkole jakoś mobingowany. W większości przypadków oni nawet tego nie wiedzą. Często nie widzą lub nie chcą widzieć. A gdy widzą, to nic nie robią i zamiatają pod dywan. Wiele ofiar mobbingu to potwierdza. Nauczycie i szkoła, zazwyczaj nie mają sobie nic do zarzucenia, nawet gdy dzieją się tam prześladowania uczniów.
Dokładnie. Po takiej tragedii, gdyby przyznali, że wiedzieli i nic nikt nie robił...dlatego zawsze wszystko było super.
@@JayJay-xi1xqŁatwo się krytykuje. A skąd mają wiedzieć, jeśli ofiara milczy a w klasie panuje omerta? Na lekcji wszystko jest ok.
Kiedyś nauczyciele miewali swoich pupilków-donosicieli, ale dziś nie wolno, bo to nieetyczne.
Masz jakąś propozycję?
@@Mmm-tt7yeJa nie twierdzę, że zawsze wszyscy wszystko wiedzą, klasa milczy, a ofiara cierpi w zapomnieniu i nikt jej nie pomaga. Przecież każda sytuacja jest inna. Oczywiście, że są sytuacje, że naprawdę nie widać, żeby działo się coś złego, a nauczyciele nie są świadomi. Jednak jest mnóstwo takich sytuacji, że jednak coś tam im świta, że jest jakiś problem, ale nie reagują. Czasami umywają ręce, czasami wypierają, a czasami po prostu dlatego, że nie ma podstaw do tego, żeby konkretnie zareagować, bo o ile jeszcze wyzwyska i przemoc fizyczną w można zwieńczyć naganą i wezwać rodziców, tak np. ciche odrzucenie nie jest czymś czemu można jakkolwiek zaradzić. W oderwaniu od tej historii, chyba każdy znał kiedyś kogoś kto po prostu nie był lubiany. Nie musiał być szykanowany czy spłukiwany w kiblu. Po prostu nikt go nie zapraszał na urodziny, siedział sam w ławce, nie miał żadnych znajomych lub nielicznych. Na w-fie był wybierany ostatni. Brak sympatii rówieśniczej i akceptacji dla nastolatka jest czymś co potrafi przeorać tak samo jak bulling. Samotność zabija. Są też sytuacje, że klasa się nabija i to nawet bez skrępowania przy nauczycielu, ale są to niewinne żarciki. Śmieszki czy to z nazwiska, czy przy odpowiedzi przy tablicy, ale balansujące na granicy dobrego smaku. Co może nauczyciel? Powie Kowalski już daj spokój. No ok, ale Kowalski na kolejnej lekcji znowu będzie docinał koledze. Sama pracuje często z dziećmi (prowadzę warsztaty, zajęcia dodatkowe) i dzieciaki są jakie są, dorośli są w zasadzie tacy sami, tylko więcej za plecami mówią. Zwracanie uwagi często nic nie daje, rozmowy z rodzicami też nie - bo na uwagi rodziców dziecko też nie będzie reagować. Albo sam rodzic uzna, że opiekun/nauczyciel wymyśla i przesadza. Do sympatii nikt nikogo nie zmusi. Bulling w szkole ma różne twarze. Zresztą jak już napisałam to nie musi być bulling, żeby powodem odebrania sobie życia przez 12 latka było środowisko rówieśnicze. Jednak faktem jest, przykrym, że zakładając, że w szkole wiedzieli, że coś się dzieje niedobrego w życiu chłopca to po fakcie mało kto przyzna, ze tak było, bo za tym idą konsekwencje, więc łatwiej udawać, że było ok. Nie twierdzę, że tak było tym razem. Na kanwie rodzinnej mamy to samo. Jedni pomagają w walce z depresją, inni wypierają i udają, że jest ok, jeszcze inni naprawdę nie wiedzą, że bliski choruje, bo nie daje po sobie poznać (znałam kilku samobójców), a jeszcze inni uważają (nadal), że psycholog to od razu do wariatkowo i wstyd. A przecież szpital psychiatryczny pomógł niejednej osobie. I nie jest powodem do wstydu.
@@JayJay-xi1xq Czyli jakie są twoje propozycje?
Tylko proszę konkretnie, bez kolejnego eseju o dzisiwjszych czasach etc.
@@Mmm-tt7ye Truizmy. Rozmawiać, obserwować. Świetnie sprawdzają się zajęcia adaptacyjne, integracyjne pod warunkiem, że dobrze poprowadzone. A jest ich co kot napłakał. Jako nauczyciel można starać się wdrożyć takiego odludka do grupy. Ja np. zaprzyjaźniłam się z dziewczyną, z którą się średnio lubiłam, bo pani kazała nam zrobić razem zadanie i widziałyśmy się po szkole, i zaiskrzyło. I przyjaźnimy się po dziś dzień już 21 lat :) A jako rodzice akceptować, rozmawiać, wspierać, nie wypierać. Zwrócić uwagę na zainteresowania dziecka o poszukać miejsc, gdzie znalazł by bratnia dusze. U nas w malutkim mieście są np. Spotkania w bibliotekach - fani RPG, fani mangi, z dala od świata wirtualnego. Nawiązało się tam mnóstwo znajomości. Ja prowadzę kółko filmowe. Wszystko darmowe. Bo czasami są przeszkody ekonomiczne. To są naprawdę banały, ale mnóstwo ludzi nawet tego nie robi. Nie ma oczywiście uniwersalnego panaceum. Bo co osoba to inne wyzwanie, co otoczenie to inne warunki. Bywają sytuacje bez wyjścia.
A może to był jakiś internetowy challenge? Być może przy udziale osoby trzeciej, która przestraszyła się konsekwencji i uciekła. Tym challengom zwykle towarzyszą jakieś dodatkowe zadania, jak przebieranie się, majstrowanie przy sprzętach domowych. Trudno jest dociec, co takie dziecko widziało w internecie, oni większość treści czerpią z rolek i shortsów, ciężko to potem wychwycić w historii przeglądania. Nastolatki komunikują się w internecie zupełnie inaczej niż pokolenie ich rodziców. Jeśli policja podeszła do tego „po boomersku” i sprawdziła tylko googla i wiadomości, to trochę mało. Mógł się porozumiewać z innymi za pomocą np. statusów, które widzą tylko konkretni odbiorcy.
Też o tym pomyślałam. Albo "prank" który bardzo źle się potoczył.
@anetaw.3742 To to wlasnie wyglada. Nagke zostawil wszystkie czynnosci w polowie,bo chcial wlasnie zrobic challenge zanim wroca rodzice do domu. Mial ok 2 h,w ktorych nikt nie pytalby o nic. Zakryl brata,by nic nikomu nie powiedzial(2 latek moze nie mowic,ale pokazac,dac znac,ze cos sie wydarzylo) i aby nie przeszkadzal. Po wszystkim sprzatnalby wszystko. Niestety cos poszlo nie tak.
Takich spraw dzieciaków, które ginęły przez internetowe challange jest dosć sporo. Policja już dawno na to wpadła lol
@@nataliaswiatczak Miał nawet trochę mniej czasu niż 2 godziny bo mama przekazala, że niedługo wróci siostra. Tak mi to jakoś pasuje.
Mógł też wchodzić na jakieś strony czy rozmawiać z kimś niekoniecznie że swojego komputera. Mogło to być w skzole lub u kogoś
Cześć Aga 🙂 Jeszcze raz dzięki za Twoją pracę i systematyczność. Dobrego dnia drodzy Aneksowicze 🙂. Z zaspanego jeszcze Torunia kłaniam się w pas 🧙
Podejrzewam, że to faktycznie jakiś 'kolega', który się znęcał już od dawna na nim i tego dnia dał z siebie wszystko, być może więcej niż chciał. To, że niczego nie znaleziono prawdopodobnie oznacza, że policja nawet nie sprawdziła bilingów a historie przeszukali tylko na kilka godzin wstecz albo nawet wcale. Nie przesłuchano nikogo w szkole, nikogo, kto widział go lub mógł widzieć na kilkanaście godzin wstecz, nauczycieli, kolegów, sąsiadów. Bo nie mamy żadnych akt? Wszystkie informacje jakie dostała nawet sama rodzina to nie dostęp do akt i dowodów tylko 'no sorry, przeszukaliśmy, ale nic nie mamy i w sumie nie ma sensu żebyście to oglądali, więc idźcie już sobie'. Pewnie tych nagrań z kamer też nie udostępniono w końcu rodzinie tylko im powiedziano, że nic tam nie ma.
Sprawa jest bardzo dziwna a policja jak zwykle bezużyteczna, więc obawiam się, że to będzie jedna z tych spraw, która się nigdy nie wyjaśni, bo w samobójstwo ja nie wierzę a insynuacje, że to były jakieś fantazje chłopca są wręcz oburzające i ohydne. Jeśli to był jakiś challenge to mogliby to udowodnić, gdyby przejrzeli co oglądał w internecie, bo takiego challenge'u raczej nie ma a nawet jeśli to zrobił to na pewno nie sam, bo jaki jest sens dla dwunastolatka robić challange samemu i nie nagrać tego - w takim wypadku nagranie miałby robić jakiś kolega, być może dwulatek dobrze mówi i faktycznie ktoś do niego przyszedł.
Na razie wygląda na to, że jeśli chce się dokonać zbrodni doskonałej to wystarczy po prostu powiesić ofiarę, może nawet i z przestrzeloną głową, a policja machnie ręką i zamknie śledztwo samobójstwem. Jasne poszlaki na udział osób trzecich i jeszcze wmawiają rodzinie, że szukają sensacji, kpina jakaś.
Ale kolega, dwunastolatek, tak by to ogarnął i zabił Seana nie zostawiając śladów i nie wygadawszy się nigdy? Przecież to dzieciak. I jeszcze po co by przebierał kolegę w ubrania ojczyma i zabierał jego ciuchy?
@@studiaparlaama1630 Nie ma czegoś takiego, że ma się kolegów tylko w tym samym wieku, tym bardziej jak można poznawać ludzi w internecie, np na discordzie. Mógł to być równie dobrze 17 a nawet dwudziestoparolatek. A jeśli już zakładamy, że 12 latek nie byłby w stanie tego zrobić to tym bardziej odpada samobójstwo. Nie był to też pospolity włamywacz, bo nie doszło do żadnej kradzieży a dom nawet nie wyglądał jakby ktoś się do niego włamał. Jeśli zrobiła to osoba trzecia to musiał to być ktoś kogo chłopak sam wpuścił a ta osoba musiała mieć tylko jeden cel - zabić, pozostaje pytanie dlaczego i dlaczego w taki sposób? Nie przeprowadzono poprawnie nawet sekcji zwłok, bo właściwie nie została jednoznacznie ustalona przyczyna śmierci. Rodzina nie dostała nic poza słowami, możnaby powiedzieć, że śledztwo praktycznie nie miało miejsca.
Mało prawdopodobne samobójstwo ale możliwe. Nie wiadomo czy chłopak w pełni akceptował ojczyma, czy nie był zazdrosny o młodsze rodzeństwo, jak znosił płacz dziecka? Tego już się nie dowiemy. No i ten ogrodnik? Sprawa nie do wyjaśnienia. Smutne, tragiczne.
Ja przypuszczam, że to ktoś znajomy lub jakiś sąsiad. Rozebranie dzieciaka i zabranie ubrań to jak trofeum lub pamiątka. A za nie długo mieli się wyprowadza. A ubranie go w ubrania ojca może też mieć znaczenie zemsty na ojcu. Jak mogli twierdzić, że to samobojstwo, stopy czyste ręce z tyłu związane paskiem.
Wracałam do ponownego odsłuchiwaniu podkastu i wg mnie to mi nie wygląda na samobójstwo,tez tak myślałam że może już ktoś na Schona czekał. No bo gdzie ubrania chłopca, po co ubierał się w ubranie ojca? Chyba ktoś go ubrał, bo na ubraniu chłopca byłyby ślady sprawcy. Wszystko bardzo zagadkowe.Dlaczego nie sprawdzono dokładnie ogrodnika, bo dla mnie albo ma coś z tym wspólnego, albo dużo wie i może się boi powiedzieć, bo mu Grorzono.Zagadkowa historia Pozdrawiam wszystkich i życzę miłej, spokojnej niedzieli. 🤔🤗👍🍀❤️😢😮😢Na początku jak zaczęłam słuchać to pomyślałam o powiązaniu tej historii z pracą rodziców chłopca, jakies ostrzeżenie, jakąś zemsta? Mało faktów o stosunkach między rodzeństwem a rodzicami no i ojczymem. Zagadkowa historia dająca dużo do myślenia. Szkoda tak zdolnego i inteligentnego chłopca.
Bardzo wstrząsająca historia, znam z kanału Strefa Mroku. Mnie to nie wygląda na samobójstwo
Ja też nie przyjmuję tego wyjaśnienia i liczę, że sprawie przyjrzą się inni śledczy. Bardzo współczuję rodzinie.
Jestem tego samego zdania. Tak nie zachowuje się osoba, która za chwilę ma popełnić samobójstwo. Policja poszła po najmniejszej linii oporu.Z góry założyli , że to samobójstwo i pod tym kontem robili dochodzenie.Może należałoby przyjrzeć się lepiej ogrodnikowi. A co do odcisku dłoni. Przecież można było porównać ten trop z odciskami policjantów, którzy zabezpieczali. ślady w domu. Ta druga wersja przedstawiona przez Panią na koniec podcastu, jak dla mnie nie jest w żaden sposób logiczna.
@@mariabur2365
a jak zachowuje się osoba, która za chwilę ma popełnić samobójstwo?
Możesz napisać? Wtedy będziemy wiedzieli kto nosi się z takim zamiarem.
Samobójcy potrafią być bardzo przebiegli i oszukać otoczenie co do swoich planów.
Czy ojczym nie budził żadnych wątpliwości?
@@mariabur2365każdy kto miał myśli samobójcze wie, że nie ma żadnych reguł, jak zachowuje się osoba przed popełnieniem samobójstwa. Czasem to impuls, czasem chcesz oszukać otoczenie..
A jak on sobie miał paskiem ręce spiąć ? Nie kumam, ręce były wzdłuż ciała ? To jest niemożliwe do zrobienia samemu
Zębami np.
O tym samym pomyślałem. I kiedy miałby to zrobić po założeniu pętli? I po co? Żeby się nie rozmyślić? 12 latek aż tak by kombinował?
Ktoś podsunąl, że najpierw zacieśnił pasek na maksa a następnie wcisnął pod niego dłonie, stojąc na krześle, z którego się następnie zrzucił.
@@dianaolsztynska2440 Tylko z opisu wynika, że dłonie byly aż sine, co raczej sugeruje, że pasek był tak mocno zaciśnięty, że wsunięcie pod niego rąk jest raczej mało prawdopodobne. Spięcie paska np. zębami po założeniu sobie pętli na szyi też jest mało wykonalne, musiałby się pochylić.
@@loveforever7755 IQ 50...
Witam . Jeżeli to samobojstwo, to jak Sean zapiął pasek spodni, z rękami uwięzionymi tym paskiem? Pozdrawiam
Też się nad tym zastanawiałam, teoretycznie mógł wejść na krzesełko schować ręce pod pasek i odepchnąć krzesełko. Jest to bardzo dziwne , bo czy osoba planująca popełnić samobójstwo myśli o takich rzeczach ?
NO WŁASNIE DOBRY TROP😢
@@iska5827owszem, myśli się o takich rzeczach - żeby nie zacząć się odruchowo ratować
Ale pasek był zaciśnięty tak mocno że ręce były sine.. więc za życia musiała ta sinizna powstać i trochę czasu to musiało trwać żeby ręce tak zareagowały.
Mnie się to nie trzyma skladu ani ładu, chyba że ktoś to zacisnął i pilnował by chłopiec tych rąk nie mógł wydobyć.
@@elabatman7515 Sinica występuje przy niedotlenieniu
Ja się jeszcze zastanawiam... Moze to Sean zasypał brata ubraniami, bo chciał go schować? Pomysł moze dziwny, ale pasuje mi do 12-latka.
Też mi to przyszło do głowy 😢
Dokladnie o tym pomyślałam, że schował śpiącego brata przed napastnikiem.
Niezbyt mi to pasuje. Skoro chłopak dostrzegł niebezpieczeństwo, to czy agresor pozwolił by mu się oddalić?
@@agnieszka954 moze zrobił to jeszcze jak ta osoba wchodziła do domu? Ja nigdy nie miałam takiej sytuacji, ale ktoś na reddicie pisze, że jak sam miał naście lat i był w domu z małą siostra, to kiedy wydawało mu się, że ktoś włamuje się do domu, to schował ją pod kocami. Może dla dzieciaka w tym wieku to rozsądna i bezpieczna kryjówka? Ciężko powiedzieć.
@@agnieszka954 mysle tez teraz, że równie dobrze, to sprawca mógł chcieć udusić malucha pod tymi ubraniami. Może nawet myślał, że to zrobił, ale jednak dziecko się nie udusiło. A co jeśli faktycznie do Seana przyszedl kolega, mały płakał i chcieli go uciszyć? Myśleli, że go udusili? Rany, ile tu jest możliwych teorii.
Bardzo często rodzina nie zauwaza że dzieje sie cos zlego i ktos chce popełnic samobójstwo poniewaz w zachowaniu tej osoby nie dzieje sie nic dziwnego. Dla mnie te ubrania ojczyma moga byc symboliczne w tej śmierci. Obojetnie czy zrobil to sam czy ktoś go zamordował. W każdym razie współczuję rodzinie, dzięki Aga za znakomita jak zawsze pracę pozdrowionka dla wszystkich ❤
Absolutnie nie samobojstwo. Jednym ze sposobów ukrycia uduszenia jest powieszenie ofiary. O zwiazanych rekach juz nawet nie wspomnę.
Jeśli sekcja zwłok została porządnie zrobiona to by to zobaczyli, że to upozorowanie.
Kciuk w górę 😊 ta sprawa jest wstrząsająca - ewidentne może być tu drugie dno i warto by było sprawdzić sąsiadów i sąsiedztwo.
Tyle że oni dość często się przeprowadzali, mnie nasuwa się na myśl która z rodziny, może nawet ojczym.
Dzieki za dzis ! A ja zareagowalam na ubrania ktore Sean mial na sobie . Dla mnie jest to czegos symbol . Rodzice pracujacy w wojsku . Co ojczym tam robil , z czym pracowal ? Matka chlopca , jakie miala stanowisko w pracy ?? A moze bylo to samobojstwo i sam Sean zakladajac ubrania ojczyma chcial tym cos swiatu powiedziec ? Posumowujac , mocno zareagowalam na te nieszczesne ojczyma ubrania . Pozdrawiam .
Mamy podobne odczucia
Mam takie same odczucia. Te ubrania ojczyma to nie przypadek.
Ja to widzę wlasnie tak ze zwyrodnialca moglo to sexualnie pobudzic. Duzo slucham podcastow o tematyce kryminalnej i to pierwsze mi orzyszlo na mysl. Plus brat przysypany ubraniami widzi mi sie jako celowe jego ukrycie.
Miałam kiedyś kuzyna. Porozwozil znajomych do domów po dyskotece, po drodze kupił sobie piwo żeby wypić przed położeniem się spać, umówił się z kolegą na spotkanie. A potem został znaleziony w lesie niedaleko domu powieszonego na gałęzi. Drzwi od samochodu otwarte. I nie wiadomo co się stało. Policja od razu uznała to jako samobójstwo.
Dziwne są takie sprawy... Co siedzi w głowie takiego człowieka
Ta przebierka w ciuchy ojczym i nieodnalezione ubranie chłopca są tu chyba b.istotnym elementem
pytanie, czy jest 100% pewności, że jego ciuchy nie zostały odnalezione. Ktoś tak dokładnie pamiętał, co miał na sobie? Może rzucił do brudów i tyle.
Przeciez w tej koszulce, ktora mial na sobie byl ubrany na zdjeciu ktore wyslal nauczycielce
Miałam kumpla ,z którym na weekend wracałam pociągiem że studiów , grał całą noc z chłopakami w brydża, posprzątał klamoty , wziął strzelbę ojca i się zabił! Do dzisiaj nie wiemy dlaczego to zrobił? Studiował , miał dziewczynę i nic nie wskazywało na to , że coś jest nie tak
Moja własna historia: podjęłam lata temu próbę samobójczą. Nikt nie widział i nawet się nie domyślał, że jest ze mną tak źle psychicznie. Dla bliskich to był szok. Tak naprawdę o odebraniu sobie życia myślałam od prawie roku.
Można być w bardzo złym stanie i można się z tym doskonale ukrywać. Czy tak było w przypadku tego chłopca? Nie wiem, ale absolutnie by mnie to nie zaskoczyło.
Kujawsko-pomorskie? Z mojego otoczenia znam ideantyczną historię. I nawet znałam chłopaka. Świeżo po 20. Rodzina wyjechała na ślub, a on wziął po spotkaniu ze znajomymi strzelbę ojca i się zabił.
Tak ,ale to są przypadki dorosłych osób w przypadku 12 letniego dziecka to zupelnie inna rzecz .
@@annakustoszkukielska6420 co nie zmienia faktu, że mnóstwo nastolatków popełnia samobójstwo lub próbuje i rodzice często do końca mówią, że nie widzieli, żeby działo się coś złego. Od kiedy usłyszałam o 10 latku, który włożył kamienie do plecaka i rzucił się z mostu nic mnie już chyba nie zszokuje. Najmłodszy samobójca miał 5 lat. W szpitalach psychiatrycznych po próbie 12 latek go teraz przykra norma. I rodzice i otoczenie czasami w szoku
Jasne, że nie zawsze widać po osobie, że planuje samobójstwo. Natomiast z opisu wynika, że chłopak miał związane ręce i wisiał kilka cm lub nawet mm nad ziemią... Więc jak się powiesił? Gdyby powiedzmy wszedł na krzesło, założył sobie pętlę a potem związał ręce i zeskoczył, to biorąc pod uwagę wysokość i warunki jest spora szansa, że próba by się nie powiodła i co najwyżej by się poobijał. Nie wiemy niestety, czy na ciele były ślady typowe dla śmierci przez powieszenie lub zadzierzgnięcie... Bo może tak być, że ciało zostało tylko powieszone dla upozorowania sposobu śmierci
Tak to działa i nie jest dziwne że nagle chcesz popełnić samobójstwo, między zwykłymi czynnościami, ktoś kto nie miał do czynienia z samobójcą lub nie jest niedoszłym samobójcą nie zrozumie tego.
Wiele spraw, które opowiadałaś, było maga ciekawych, ale ta wstrząsnęła mną jakoś wewnętrznie. Jak policja mogla zamknąć sprawę, gdy nie wszystko zostało wyjaśnione. Przede wszystkim, gdzie się podziały ubrania chłopca? Dostały nóg i same wyszły? Po co się przebierał w ciuchy ojca? I jak mógł powiesić się, mając ręce skrępowane paskiem?!
@ewarogula4318 napisała krótki, ale bardzo treściwy komentarz: obce dna było na ubraniu chłopca i dlatego je zabrano.
Dla mnie wygląda to tak, jakby usłyszał cos niepokojącego, być może, ze ktoś jest w domu, przestraszył się i narzucił ciuchy na braciszka, żeby go nie było widać, sam nie zdążył się schować. Dziękuję i pozdrawiam.
W poprzednim tygodniu na profilu fb prowadzonym przez rodziców Seana zamieszczono link do artykułu (prawdopodobnie niedostępnego w Europie), z dopiskiem "kiedy twój sąsiad sprzedaje dom, przeprowadza się do innego miasta, a potem FBI dokonuje nalotu na jego nowy dom... dziwne". Podobno w tym domu mieszkała kobieta z dwoma dorosłymi synami
Uważam że teoria o samobojstwie została podana ze względu na zaniedbanie śledczych, a była to najprostsze wyjście-już podaje dlaczego i przedstawię swoją teorie.
1. Dziwne zachowanie ogrodnika na samym początku dochodzenia-nie odpowiedzial, że nie wie co się stało, ani że nikogo nie widział-odpowiedział „że nie wie kto to zrobił”. Skąd wiedział „że ktoś coś zrobił” w momencie kiedy rzekomo (jak później podał) był w miejscu, w którym niczego nie słychać i nie widać, a sama mama ofiary nie miała pojęcia że karetka zabrała jej wiszącego syna?
2. Uznanie tej tragedii jako „samobójstwo” w momencie kiedy chłopak miał związane ręce paskiem, wiec fizycznie nie jest to możliwe żeby się powiesił. Dodatkowo-w momencie powieszenia naturalnym odruchem jest „ratowanie siebie”. Zaznaczylas Aga, że przestrzeń między nogami chłopca, a ziemią wynosiła kilka milimetrów, maksymalnie centymetrów. Gdyby się sam powiesił naturalna jest „walka o ostatni oddech”, a co za tym idzie chłopcu udałoby się ostatecznie stanąć-uważam że do uduszenia musiało dojść wcześniej, a jego ciało zostało tam powieszone w celu upozorowania samobójstwa.
3. Brak odcisków palców-w jaki sposób pracują ogrodnicy? A no w rękawiczkach.
4. Dlaczego nikt nie sprawdził kolorów worków na śmieci w domu obok? (tam gdzie pracował ogrodnik). Przecież mogły należeć do niego.
5. Brak ubrań chłopca w które był ubrany w dzień swojej śmierci, oraz ubrania ojczyma-co jeżeli chłopiec został wykorzystany przed śmiercią, a resztki DNA sprawcy znalazły się na nich? Byłby to dowód obciążający. Uważam ze przebranie nastolatka w ubrania ojczyma sugerują, iż sprawca ze względu na ograniczony czas działał pod presją-a co się z tym wiąże wziął ubrania które aktualnie miał pod reką. Możliwe jest również jak wspomniałaś, że sprawcę mógł podniecić widok duszącego się chłopca (nie musiało dojść do wykorzystania), ale nadal-nasienie sprawcy znalazło się na ubraniach chłopca, co spowodowało przebranie go (w celu pozbycia się dowodów).
6. Dwulatek leżący pod stertą prania-co jeżeli chłopiec chciał obronić brata, w związku z tym „ukrył go” pod tym co miał w nadziei że sprawca go nie zobaczy i nie zrobi mu krzywdy.
7. Niedokończone czynności takie jak obowiązki domowe, posiłek. Ktoś przeszkodził mu w dokończeniu tych aktywności.
8. Zeznania dwulatka o osobach trzecich.
9. Praca rodziców-może dom był obserwowany przez kogoś niewygodnego?
Osobiście jestem przekonana o morderstwie, nic nie pasuje mi do wersji o samobójstwie. Uważam że sprawca wkradł się do domu przez otwarte drzwi, bądź zostały mu one otworzone przez chłopca (jeżeli był to ogrodnik to chłopiec nie miał podstaw do braku ufności, przecież widział go wiele razy). Następnie został zaatakowany, możliwie wykorzystany, a po wszystkim w celu upozorowania samobójstwa powieszony-dlatego nikt nic nie słyszał
Mnie ta sprawa bardzo kojarzy się z inną przedstawianą przez Ciebie sprawą - chłopca w czerwonej sukience - i to jest trzecie wyjaśnienie - wypadek podczas zabawy
też myślę, że to mógł być wypadek podczas zabawy, dlatego był przebrany
Morderca pozostawił swoje ślady biologiczne na ubraniu Seana i dlatego je zabrał. Ubrał go w to, co znalazł.
Dla mnie ten ogrodnik jest podejrzany. Czy był sprawdzony?
Tak. Ktoś tam był. Zwłaszcza, że dziecko powiedziało, że jeszcze był kolega. Dziecko spłyca temat, nawet obcego mógł zinterpretować jako kolegę.
Nakazanie przebrania w ubrania step ojca mogło tez byc znaczące i mogło być pewną wskazówka. Rodzice pracowali w military jobs,mogło to ukazywać motyw agresora.
Myślę że chodzi o pracę rodziców.
Mogli być szantażowani, mogli nie zgodzić się na współpracę.
Ten dom był obserwowany.
Ktoś czekał na odpowiedni moment.
Może go powiesił w domu?
Zobaczył ,że ogrodnik obok jest tyłem i chłopaka zawiesił na tej huśtawce.
@@elzbietastankiewicz4860
Też mi to przyszło do głowy.
To wtedy rodzice powiedzieliby policji o tym tropie i w tych kręgach by szukano. A to o tym nic nie było mowy ze strony rodziców.
Dobry den Agus. Smutna zprava a nejhorsi na tom je to,ze rodice nevi co se deje s zdanlive spokojnym a opanovanym ditetem. Uvazuji nad tim. Mel mozna v sobe velky problem, rodice byli vojskovy a byl tam doma pro neho velky zapreh. Vypada Sean hodne krehky, divci. Muj otec byl vojak s povolani a vim co jeto podle neho disciplina.
Przedziwna sprawa. Nie wykluczam całkiem samobójstwa, bo to mógł być impuls, ale jest kilka rzeczy, które temu przeczą: mnie najbardziej dziwi ten worek na głowie chłopca, kojarzy się z egzekucją, a nie samobójstwem. Druga to pasek, chociaż w tym przypadku Sean mógł sam go zacisnąć mocno wokół pasa i wcisnąć ręce pod niego, gdy już miał pętlę na szyi, żeby mieć pewność, że "nie zmieni zdania". Trzecia to ubrania ojczyma. Jesli to było samobójstwo, to wedlug mnie te ubrania muszą mieć kluczowe znaczenie i stanowić jakąś wiadomość. Jednak w przypadku morderstwa mogło chodzić właśnie o ten pasek- aby móc skrępować ręce chlopca w nieoczywisty sposób, pozorując samobójstwo.
Jak wspomniala Aga, najmocniejszym dowodem przeciwko samobójstwu jest brak ubrań chłopca. Jak już ktoś napisał, mogly one zawierać ślady biologiczne sprawcy, dlatego je zabrał.
W komentarzach pojawila się jeszcze jedna ciekawa teoria- wyzwanie internetowe. Byloby to bardzo przekonujące, gdyby nie brak ubrań Seana.
Finalnie przychylam się w stronę morderstwa, a jeśli tak było, obstawiam kogoś bliskiego, np. sąsiada, który widział, że dorosłych nie było w domu.
Mam nadzieję, że śledztwo w tej sprawie zostanie ponownie otwarte.
Przyszło mi do głowy, że może chłopiec wpadł na pomysł (a może już dawno chciał to sprawdzić tylko nie było okazji a tym razem się nadarzyła bo nie było nikogo w domu), zabawy w skazańca. Mógł przy tym być jeszcze jakiś kolega, z którym razem się nakręcili, a który po wszystkim uciekł.
Stąd ta szybka aranżacja, na szybko znaleziony kaptur na głowę - worek po kasku, przebranie w dorosłe ciuchy, nisko zawiązany sznur itd.Nastoletni chłopcy mają różne szalone pomysły a Sean był oczytany i inteligentny.
Ale coś poszło nie tak.
Natomiast maluch sam zagrzebał się w praniu ze strachu jak zorientował się, że jego starszy brat dziwnie się zachowuje, tzn. nie odzywa się i nie rusza.
Maluchy tak robią jak sobie z czymś nie radzą.
Nie wierzę w samobójstwo ale cała ta zaaranżowana scena jest zbyt skomplikowana jak na kogoś obcego, kto wtargnął do domu. Za mało czasu na przebieranie, szukanie rzeczy.
A gdzie jego ciuchy? A związane ręce?
Miałam dokładnie ten sam pomysł mimo, że wydaje się bardzo naciągany. Sama pamiętam do dzisiaj jak byłam w podstawówce i Pani na lekcji opowiedziała nam historię 14 letniej Ani, która powiesiła przez kolegów, którzy ją rozebrali i robili jej zdjęcia na oczach całej klasy. Byłam tą historią tak bardzo zszokowana (a bardziej tym, że istnieje możliwość odebrania sobie życia wieszając się na skakance na klamce), że przez głowę też przechodziły mi pomysły, żeby to sprawdzić. bardziej w formie eksperymentu i doświadczenia czy to możliwe. Może Sean przeczytał o takie sytuacji w książce lub zobaczył w internecie? Chciał jedynie "spróbować"? Albo właśnie w formie "zabawy" z jakimś kolegą? Jedynie do tej teorii nie pasują mi te ciuchy ojca.
Totalna durnota
Mnie od razu wyklarowała się taka wizja, że może faktycznie Sean szczęśliwy, że zostanie sam w domu, od razu poinformował kolegę. Czekając na niego zabrał się za wykonywanie obowiązków domowych, a kiedy mama dzwoniła po raz ostatni nie chciał rozmawiać za długo, bo w każdej chwili spodziewał się dzwonka do drzwi. Kiedy kolega przyszedł, Sean rzucił się aby mu otworzyć i dlatego nie dokończył akcji ze śmieciami. Być może w głowach chłopaków już od dawna kiełkował jakiś głupi pomysł, może np zainspirowani informacjami z internetu zainteresowali się podduszaniem (może niekoniecznie w kontekście seksualnym, ale np chcieli uzyskać wrażenie lekkiego haju) i tylko czekali na 'wolną chatę' aby spróbować. To, że chłopak dużo czytał i dobrze się uczył, nie znaczy że nie mógł mieć głupich pomysłów. Braciszka Seana ukryli pod praniem, aby nie widział co robią i nie wygadał rodzicom, a także aby im nie przeszkadzał. Policja miała problem z ustaleniem jak właściwie chłopak się powiesił, bo miałby problem aby dosięgnąć do góry. Jednak biorąc pod uwagę, że miał pomocnika, zaczyna to nabierać więcej sensu. Oczywiście coś poszło nie tak i zabawa zakończyła się tragicznie, a przerażony kolega po prostu zwiał z miejsca zdarzenia i konsekwentnie milczy w tej sprawie. To taka moja hipoteza 'nieszczęśliwego wypadku'
Co do faktu, że był ubrany w rzeczy ojczyma, przyszło mi do głowy, że być może kiedyś przyuważył go (ojczyma) na czymś podobnym i być może to była próba naśladownictwa? Może w ciuchy Seana przebrał się kumpel który mu pomagał?
Twoja teoria jest rewelacyjna, tlumaczy wszystkie niedopasowane puzzle. Moim zdaniem nie bylo to nic zaplanowanego (zabojca ktory obserwowal dom itp) tylyko wlasnie cos ekscytujacego na co wydarzyla sie teraz okazja. Nie ma rodzicow i jest sam w domu, teraz albo nigdy! Dlatego ogromny pospiech, przypadkowe czynnosci. Podoba mi sie tez teoria tego co stalo sie z ciuchami chlopca. Zdecydowanie to nie jest zaplanowane zabojstwo. Sean tez nie krzyczal w zadnym momencie. Wszystko dzialo sie za jego przyzwolniem.
Dzieci mojego kolegi bawiły się w konika i też jedno prawie udusiło drugie
Przerażony kolega zwiał ale wsześniej usunął wszystkie ślady... Aha, i jeszcze wyniósł ciało do ogrodu.
Coś mi tu nie gra...
@@Mmm-tt7ye Nie musiał wynosić ciała do ogrodu, bo podduszanie na tej huśtawce było częścią zabawy, którą się źle skończyła 🧐. Natomiast 'brak śladów' był zbiegiem okoliczności, to się zdarza. Kumpel mógł założyć rzeczy Seana jeszcze zanim doszło do wypadku, pisałam o tym w komentarzu powyżej
Bardzo zagmatwana sprawa, wstrząsająca. Znalazłam rozmowę z Toddem Segalem, detektywem i medium. Warto posłuchać. Moim zdaniem to nie samobójstwo, tylko morderstwo. Na tle seksualnym, a sprawcy wykorzystali sytuację, że został sam w domu, a później skutecznie upozorowali samobójstwo. Mam wrażenie, że policja nie zebrała dokładnie dowodów. Szkoda, że mamy tylko wersję rodziny.
W jaki sposób chłopiec zacisnąłby pasek mając race w spodniach?
My widzimy ten absurd i wiemy ze to nie mozliwe, ale policja ignoruje wszystko i zeby zamknac szybko sprawe , powiedzieli ze to samobojstwo. No poprostu rece opadaja.
Dokładnie to, podstawowa sprzeczność.
Na 100% ten chłopiec nie popełnił samobójstwa.
Zresztą jak dla mnie ta sytuacja wygląda infantylnie, czyli jakby rówieśnik Seana to zrobił.
Przebranie w ciuchy ojca, przysypanie malucha stertą prania, dorośli chcąc kogoś zamordować zazwyczaj nie robia takich rzeczy. A już napewno znajdują lepsze metody aby pozbyć się ewentualnych świadków.
Zresztą młodszy brat też powiedział, że kolega przyszedł, a jest za mały aby kłamać.
Mnie również do glowy przyszła myśl, że mógł do niego przyjść kolega i chcieli zrobić jakiś prank, jak sporo amerykańskich nastolatków, aby nastraszyć np. siostrę.
Ale coś poszło nie tak, kolega spanikował i uciekł, a Sean został martwy na podwórku w tej dziwnej pozycji. Albo po prostu, któryś z kolegów chciał się na nim zemścić i ośmieszyć ubierając go w ubrania ojca.
Można gdybać, ale myślę, że policja powinna szukać sprawcy wśród kolegów Seana, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują.
Też myślę że raczej ktoś pomógł mu zginąć .Ale też z drugiej strony patrząc to nie wiadomo jaka atmosfera panowała w domu. Na moim osiedlu po sąsiedzku mieszkał chłopiec który w domu rodzinnym był musztrowany przez ojca żołnierza zawodowego, żalił się wielu ludziom że w domu nie jest dobrze, gdy miał 15 lat powiesił się na sznurze od galowego munduru swojego ojca .Nie zostawił żadnego listu.
Pierwszy raz nie jestem wstanie wysłuchać podcastu w całości. Muszę go sobie dawkować bo ilość wstrząsających informacji mnie poprostu przerasta. Również nie wierzę w samobójstwo chłopaka. Bardzo przykra sprawa. Współczuj rodzinie.
Przyszło mi do głowy, że krzesła użyła siostra by zdjąć ciało brata z huśtawki. Dlatego było blisko
Sprawa przypomina mi śmierć chlopca w czerwonej sukience, którą Aga opisywala kilka lat temu. Może w tym przypadku bylo podobnie i Sean założył rzeczy ojczyma i wykorzystał moment, gdy byl sam w domu, bo miał fantazje o podduszaniu. A brata zasłonił praniem, bo nie chcial by go widział. Jest to mało prawdopodobne, ale możliwe.
Możliwe. A może chodziło o jakiś glupi challenge dla nastolatków, których niemało niestety w internecie. Jeśli chodzi o przebranie to pierwsze co przyszłoby mi do głowy, gdyby była to dziewczyna, że może bawiła się w pokaz mody w ubraniach rodzica. Pamiętam, że była to jedna z moich ulubionych zabaw. Może chłopcy również lubią się tak bawić.
Analogii z chłopcem w czerwonej sukience jest sporo, ta wersja chyba najbardziej tutaj pasuje. Chłopak nigdy nie był sam w domu, bo wciąż była babcia i postanowił skorzystać z okazji.
Miałam dokładnie takie samo skojarzenie, sprawa z czerwoną sukienka!
Piciu jest, kawka 😊. Pozdrawiam wszystkich słuchaczy, udanej niedzieli!
Mnie zastanawiają te ręce w spodniach ściśnięte paskiem. Jak mocno? Czy na tyle aby je całkiem unieruchomić? Jeśli wsunął ręce w spodnie, żeby je podtrzymać bo pasek i spodnie były za luźne to gdy już wisiał spodnie powinny opaść, a tak się nie stało. Czy bez użycia rąk łatwo jest włożyć głowę w pętlę jeśli do tego ma się torbę na tej głowie? Jeśli wszedł na krzesło (później odsunięte przez sanitariuszy) to czy łatwo to zrobić z torbą na głowie i unieruchomionymi rękami? Jeśli nie użył krzesła to jak sobie poradził?
No i po co ta przebieranka? Chciałby coś tym powiedzieć? Czy ktoś inny chciał tym coś powiedzieć?
W teorii - szykujesz pętlę, wchodzisz na krzesło (spore było) zakłądasz worek, pętlę, wkładasz ręce w spodnie (pod paskiem) zeskakujesz z krzesła/kopiesz je cokolwiek. Wykonalne. Siostra znalazła brata i go ściągnęła, neistety nie usłyszymy już wersji sanitariuszy co i jak dokładnie. A wersja siostry przez szok i młody wiek może być rażąco subiektywna/podkoloryzowana/zmieniona.
Nie twierdzę, że to nie było samobójstwo. Sama nie wiem.
Moim zdaniem został zamordowany,ubraniami zakrył brata w ostatniej chwili,a jego rzeczy zabrał sprawca,bo było tam jego DNA, nie wierzę w samobójstwo.Strasznie dziwna sprawa😮...Dzięki wielkie ,jesteś wspaniałym umilaczem w sprzątaniu😊❤Uwielbiam i pozdrawiam serdecznie ❤❤❤❤❤
jak to w ostatniej chwili? Dzwoni ktoś do drzwi i on już wie, że to morderca, więc leci przykryć brata? Przecież gdyby ktoś wszedł i go zaatakował, to już nie miałby czasu na przykrywanie.
@@marzaczek Jednak musiał go przykryć...
@@karolinafrajnagel5121 mógł też sam się przykryć/zakopać w ubraniach.
Nie wierzę za bardzo w samobójstwo, bo to się kupy nie trzyma. Moim zdaniem o morderstwie świadczy chociażby to, co powiedział brat Seana, a także fakt zniknięcia ubrań chłopca. Ciężko mi sobie wyobrazić, że spokojnie wrócił do domu, wysłał zadanie domowe, kilka razy rozmawiał z mamą, przygotował brzoskwinię do jedzenia, zaczął wynosić śmieci, aż nagle wpadł na pomysł, że się powiesi, uprzednio zakładając sobie na głowę worek i wkładając dłonie pod pasek
Bardzo smutna historia, szkoda chłopca. Nie wierzę w samobójstwo. Policja spartaczyła sprawę albo przez nieudolność albo ktoś bardziej wpływowy maczał palce w zabójstwo chłopca. R.I.P. Sean😢
Straszna, straszna, straszna historia. Patrzę na zdjęcie młodego uśmiechniętego chłopca i żal ściska serce. Mam nadzieję, że pewnego dnia dowiemy się, co się stało, bo ja również nie wierzę w samobójstwo.
Myślę, że tu nie doszło do samobójstwa i była to zbrodnia np. związana z pracą rodziców, a strój chłopaka miał sugerować w kogo jest wycelowana. Może przysypanie praniem młodszego dzieciaka było po prostu przypadkowe, a może miało na celu ukrycie go przed sprawcą, by nie był widoczny na pierwszy rzut oka - tego nie wiemy. Dla mnie jednak sceneria dotycząca samej zbrodni wygląda jak wiadomość, której nikt nie odczytał, a osoba, która to zrobiła, musiała obserwować dom, raczej znać rodzinę, a nawet może znać ich rozkład dnia, wiedząc, że ojca nie będzie w domu, może nawet jakoś zdobywając informację o wizycie u lekarza itd
Niestety też ciężko mi ocenić, co jest bardziej prawdopodobne. Pozostaje więcej pytań niż odpowiedzi: czy przeprowadzono sekcję zwłok? czy w rodzinie chłopaka nie dochodziło do jakichkolwiek nadużyć? czy najbliżsi sąsiedzi i ogrodnik/ogrodnicy zostali przesłuchani (można mieć wątpliwości biorąc pod uwagę, że nie zabezpieczono nagrań z monitoringu)? czy zabezpieczono i odpowiednio przeszukano śmieci przygotowane do wyrzucenia (jeśli by się skłaniać ku samobójstwie, może po przebraniu się, Sean pozbył się swoich ubrań, nijako zacierając pamięć o sobie)?
Jeśli chłopak padł ofiarą zabójcy, może założenie ubrań ojczyma stanowi pewien rodzaj zemsty/ostrzeżenia i jest symbolicznym skierowaniem uwagi na opiekuna chłopca? Albo zwyczajnie spełnieniem jakichś okropnych fantazji przestępcy... Poza tym, by przykryć brata leżącego, z tego co rozumiem, na parterze domu, Sean musiałby mieć prawdopodobnie trochę czasu pomiędzy przeczuciem obecności kogoś obcego a jakąś konfrontacją, żeby móc przynieść te ubrania (ale skąd zostały przyniesione te ubrania? czy z tej szafki z sypialni? jeśli nie, myślę, że potencjalny zabójca, działając pod presją czasu, sięgnąłby po ubrania ze sterty, a nie dodatkowo kierowałby się do sypialni).
Przyjmują jednak, że chłopak popełnił samobójstwo, wątek tych ubrań jest dla mnie najbardziej niezrozumiały (chyba, że Sean był wykorzystywany lub nękany przez ojczyma, ale tego nie wiemy). Mógł przykryć młodszego brata i nawet powiedzieć jemu, że przychodzi do niego kolega, by mieć pewność, że ten nie będzie próbował wydostać się i niczego nie zobaczy. Zostawił jemu na później brzoskwinię, wiedział też, że dorośli niedługo wrócą. Nie wiemy, co było w jego głowie, ale podwyższenie nastroju jest typowe dla osób, które podjęły już tę decyzję. Po co jednak zakładałby te ubrania?
Bardzo tragiczna i przykra sprawa, niezależnie od tego, co rzeczywiście się wydarzyło.
Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin 🎉🍰🎁🍾🍷⚘
Ode mnie też! Wszystkiego najlepszego! 😊🌹🍾🥂🎂
Hej Aga,dziekuje za mily poranek.Witam Aneksowiczow ❤
Pozdrawiam Basiu 👋
I ja również pozdrawiam 😊
@@truska6511 Jak miło Cię spotkac!💕Jutro praca i czekam na Ciebie u Olgi Milej niedzieli kochana.🖐
Aga ,aneks i piciu . niedziela rozpoczęta zgodnie z tradycją
Moim zdaniem to było morderstwo, bo jak mógł włożyć ręce w spodnie a później pasek zacisnąć, zdecydowanie nie bronił się bo ratował życie swojego brata, samobójca dał by jakieś sygnały lub pożegnał by się z bliskimi. Ale to tylko moje przeczucie . Pozdrawiam.
Jeśli chłopak chciał popełnić samobójstwo, mógł np. w pewnej chwili stwierdzić, że zaraz wróci mama z babcią, trzeba zrobić to TERAZ, więc rzucił wszystko inne. Przykrył brata, żeby oszczędzić mu widoku wisielca. Ubranie, być może tak właśnie jak podsunęła Aga, chciał ubrać coś ładnego.
Jeśli morderstwo to pomijając bardzo ciekawe teorie które przeczytałam w komentarzach, zastanawiam się czy ktoś faktycznie nie obserwował domu. I czy przypadkiem właściwym celem nie był ojczym dziecka. Morderca chciał czekać do nocy, a tu nadarzyła się niespodziewana okazja, w domu zostały tylko dzieci więc zamiast ojczyma zabił chłopca i "symbolicznie" ubrał go w ubrania swojej upatrzonej ofiary? Może umknęło mi w trakcie opowieści jaką funkcję pełnił ojczym? Bardziej praca biurowa czy w terenie? Wojskowi jak najbardziej mogą mieć swoich wrogów.
Morderca mógł nawet grzecznie zapukać do drzwi (albo wejść jak do siebie), podać się za takiego i takiego, czy może poczekać, nie znamy osobowości Seana, mógł być naiwny i wpuścić napastnika do domu.
Być może Sean był w trakcie przebierania się i słysząc pukanie / dzwonek do drzwi ubrał się w co miał dosłownie pod ręką (niby po co nawet bielizna, ale kiedy mi ktoś dzwoni na domofon, a np. jestem w koszuli nocnej lub świeżo po prysznicu też odruchowo ubieram również majtki przed wciągnięciem gaci).
Takie luźne myśli.
Nie wykluczam ani samobójstwa ani morderstwa, ale ten brak ubrań Seana... no, to akurat mi śmierdzi.
Bardzo smutna sprawa. Nie wykluczam ani jednej ani drugiej wersji, ale oto co przemawia za samobójstwem Seana. Był jedynym chłopcem domu, który nie był równocześnie synem ojczyma, w dodatku wojskowego, który swojemu biologicznemu synowi daje na imię Hunter. Była też Maria, ale to dziewczynka, więc nie była z nikim porównywana, w dodatku była starsza, miala swój świat i była bardziej niezależna.
Swojego ojca Sean prawienie znał i nie pamiętał, a jeżeli mieli kontakt, to nie na tyle, by chłopiec miał w nim oparcie. Miał delikatną urodę po mamie, był wątły, nie miał talentu i zamiłowania do sportu, lubił książki i gry.
Był zapewne typowym "średnim dzieckiem", które zdobywa zauważenie i akceptację rodziciw tym, że dobrze się uczy, nie sprawia kłopotów, jest grzeczne, niewidzialne, obowiązkowe, pomaga w domu (jest na każde wezwanie) i opiekuje się młodszym rodzeństwem. Jest zawsze do dyspozycji mamy i 90-letniej babci.
Jednakże, takie dzieci są zwykle bardzo wrażliwe, mają bardzo bogaty świat wewnętrzny, którego nie ujawniają, a na zewnątrz utrzymują pozory, dostrajają się do tego, jakimi rodzice (tu: głównie mama), chcieliby ich widzieć.
W domu na pewno wszyscy brali za oczywistość, jaki jest Sean (dobry uczeń, grzeczny itp.), a jednocześnie prawdopodobnie byli zachwyceni maluchami: Ethanem i Hunterem. Bardzo możliwe, że Sean od tych 5 lat, bo tyle miał starszy z biologicznych synów pana domu, czyli od swojego 6-7 roku życia, doświadczał pewnego rodzaju dezaprobaty ojczyma i porównań do jego własnych dzieci. Nie wiemy tego, ale mogło tak być, mogły być docinki czy wręcz mobbing ze strony ojczyma, czy jakieś próby zrobienia z Seana mężczyzny, które chłopca przerastały. Nauczony zadowalać wszystkich nie dawał rady zadowolić ojczyma, bo nie miał warunków fizycznych do sportu czy żyłki survivalowej. Brakowało mu wsparcia "postaci ojca" oraz wsparcia kogokolwiek. Bohaterowie książek dawali sobie jakoś lepiej radę. Ta bezradność i smutne myśli mogły się w chłopcu nawarstwiać. Nie wiemy tego, ale jeżeli mowa o teorii samobójstwa, to można tak zakładać.
Mama zajęta ogarnianiem życia i rodziny, wychowywaniem dwójki maluchów, opieką nad starszą wiekiem matką i rozwijaniem swojej kariery wojskowej, bo przecież to ona dostała pracę w Pentagonie, mogła nie zauważać sytuacji Seana, nie dostrzegać, jakie słowa latają mu nad głową ("jakie te dwa male urwisy są silne, wysportowane, podobne do ojca"), a Sean nie zwierzał jej się, bo by mu to nie przeszło przez gardło.
Feralnego dnia, jak zwykle robił sumiennie to, co zwykle, rozmawiał z mamą przez telefon jak zwykle, ale w pewnej chwili coś w nim pękło. Może wtedy, kiedy wszedł po tablet dla Huntera do sypialni mamy i ojczyma. Może zdał sobie sprawę, że nie ma już siły tak żyć, że nie wytrzyma przeprowadzki, która niczego nie zmieni, a wręcz będzie gorzej, bo znów nowa szkoła i coraz większe osamotnienie, wyzwania ponad siły i ten wieczny wzrok pelen pogardy czy docinki ojczyma. Że zaraz wszyscy wrócą. Że ojczym wróci z Ethanem (może z meczu, zawodów czy innej męskiej atrakcji) i będą pienia nad tym jaki to super jest ten mały i jaki ma super kontakt z ojcem. Sean przerwał więc wszystko, przykrył Huntera ciuchami, żeby nie spadł z sofy, a jak już, to na miękkie, i żeby za szybko nie wyplątał się i nie pobiegł gdzieś typu na schody. Przebrał się w ciuchy ojczyma, a swoje na dworze wrzucił do szamba, bo miał je z zaaferowania cały czas w ręku, a nie chciał się wracać, bo czasu mało. Ciuchy ojczyma (i być może tez porzucone w sypialni spodenki) to jedyny znak dla mamy, że za ten rozpaczliwy krok odpowiedzialny jest ojczym.
Stanął na ogrodowym jrześle, przyczepił linkę, założył pętlę i worek, wciągnął brzuch i wcisnął ręce za pasek, żeby nie ratować się (a dopiero potem nabrzmiały i zsiniały), co nota bene świadczy, że temat już wcześniej zgłębiał. Worek, to żeby nie widzieć świata, kwitnących drzew, nie żegnać się, nie rozmyślić się. Co było dalej, wiemy. Osobiście skłaniam się do tej wersji. Dostrzegajmy środkowe dzieci, niesprawiające klopotów. Dostrzegajmy każde dziecko.
Przesmutna historia. Dziękuję, Aga, za podcast!
PS. Osamotnienie chłopca w domu rodzinnym widać też po tym, że jego siostra Maria również bardziej "pasowała do rodziny" i do wizji ojczyma: przynajmniej lubiła mecze, bo tak się wtedy spieszyła na mecz. Miała chłopaka (może również w typie sportowym, lubianego przez ojczyma) i pewnie jej życie koncentrowało się bardziej poza domem niż w domu, możliwe też, że nie była aż tak chętnie wykorzystywana do obowiązków domowych i pilnowania młodszych braci, co domator Sean.
Tak sobie myślę, że może gdyby biologiczny ojciec w którymś momencie zabrał Seana do siebie i dał mu miłość, poczucie przynależności, którego chłopiec wchodzący w wiek dojrzewania tak bardzo potrzebuje, zwłaszcza od ojca, oraz akceptację i wsparcie, do tej tragedii by nie doszło. Nie wiemy jednak, jaki ten ojciec był i jak wygladała sytuacja.
Bardzo przeżywam tę historię.
Zgadzam się z Tobą w 100%
Słucham Twojego podcastu na spacerze z psami . Bardzo ciekawa sprawa . Pozdrawiam i dziękuję
Hej. Witam wszystkich i dziekuje Aga za ta smutna historie. Pomyslalam sobie ze moze bawił sie z bratem cos sie wydarzylo jakis upadek itp ...brat stracil przytomność i chłopak myslal ze moze nie zyje.I dlatego przykrył brata ... A sam nie poradzil sobie z tym i popełnił samobójstwo?co o tym myslicie ? Co nie wyjasnia przebrania sie nie w swoje ubrania itp .
może był już wcześniej przebrany w ubrania ojczyma, bo się w coś bawili?
Jak tylko usłyszałam że ten maluch był schowany pod praniem to pomyślałam o tym samym.
A co z krwia miedzy palcami?wiadomi czy to byla jego krew? Dzieki Aga bardzo cielawa sprawa.
Taka krew mogłaby wyciec np. z wkłucia założonego przez ratowników.
Pozdrawiam Age i jej fanów 😊
Przeczytałam Ejdż, bo zabrakło ę na końcu imienia. Jakie to ważne w j.polskim;)
Okropnie smutna historia, sama nie wiem co o niej myśleć, z jednej strony nie dziwię się rodzinie, że całkowicie odrzucają teorie o samobójstwie, a z drugiej już nie raz zdarzały się takie przypadki i po dodatkowym przeczytaniu kilku wątków na reddicie sama bardziej posuwam się do tego rozwiązania. Aczkolwiek ten zaciśnięty pasek, ubrania ojczyma, brat przykryty praniem, więcej pytań niż odpowiedzi, już dawno żadna sprawa tak nie namieszała mi w głowie. Cokolwiek się nie stało, to jednak życie straciło dziecko i nie wyobrażam sobie bólu jako musza przezywać bliscy 😢
Agunia, Piciuniu, Ty moje ❤ Dziękuję Ci za Twoją pracę i pasję.
41:20 To zależy od sterownika. Jeśli jest PID to ma znaczenie, jeśli prosty progowy, to nie. Więc z dwojga złego lepiej ustawić wyższą temperaturę, a później przykręcić.
A jak to sprawdzić czy jest PID czy progowy- temat mi zupełnie obcy
Nie wierzę w samobójstwo. Myślę, że ktoś kogo chlopiec znał pojawil sie w domu, chlopiec ukrył brata zasypujac na niego pranie. Morderca namówił go do ubrania "doroslych ubrań" założył worek na głowę i zabrał do ogrodu. Potem zabral jego ubrania jako trofeum.
Też tak uważam. To był ktoś, kogo chłopak znał i po kim nie spodziewał się agresji. Ewentualnie ze strachu wykonywał wszystkie polecenia sprawcy mając nadzieję, że nic złego się nie wydarzy, jeśli będzie posłuszny.
Dziękuję za ten odcinek . Daje on wiele do myślenia . Sądzę,że to nie koniec dochodzenia .
Śniadanie zjedzone, koty nakarmione i teraz aneks z trzema mruczkami na kolanach ☺️ happy Sunday everyone 😄
Ale jestes dobrą koćmamą 🤩 moje juz sie przyzwyczaiły ze w każda niedziele maja śniadanie z opóźnieniem 🤣🤣
Tylko psy
@@zcargx4618 co za bezsens..
tylko blondynki
@puliando5165 haha no niestety budzą mnie wcześnie (dzis o 5 🙈🙈) ale i tak w życiu bym ich nie oddała! 🙌🫶
Właśnie idę na coniedzielny długi spacer z psami. Uprzyjemnia go zawsze Twój podkast Aga. Miłego dnia wszystkim
Muszę przyznać, że odkąd zostałam mamą bardzo doceniam ostrzeżenia na początku o wieku ofiary. Pozdrawiam serdecznie ❤
Smutna,zagmatwana historia chłopca , który zakończył swoje życie ,zanim na dobre się zaczęło .Myślę,że do tego tragicznego finału ,rękę przyłożył ktoś dorosły ...Ale są to tylko moje domysły .Pozdrawiam 👍😘
Słuchając tej historii nie mogłam się oprzeć wrażeniu że rozwiązanie może być podobne jak w przypadku historii "chłopca w czerwonej sukience" - tutaj przebranie się, nie w sukienkę ale w ubranie dorosłego mężczyzny, może Sean miał jakieś fantazje (nigdy nie dowiemy się jakie), może bawił się w odgrywanie jakiejś roli, próbował realizować te fantazje i coś poszło nie tak.
Miałam podobne skojarzenie
Wersją samobójstwa jest niemożliwa że względu na opis jak chlopak był związany.....ktoś go udusił w domu a potem upozorowal samobójstwo.....była to osoba dorosła która dostała się do domu przez dzwi na których notabene był odcisk dloni( nie dziecka a osoby doroslej)- był to ktoś z bliskiego otoczenia ,osoba która znała,,obejście,,domu,jego zwyczaje i domowników, wykorzystała moment że nie było osób dorosłych ,musiała widzieć chłopca wracającego że szkoły i moment wyjazdu mamy i babci chłopca...... ja bym na miejscu policji zainteresowała się tym ogrodnikiem lub bliskim sąsiadem, istotne w tej sprawie mogły okazać się właśnie te2worki z uchwytami niebieskimi( mogli sprawdzić vzy w domu sąsiada są takie worki,czy ogrodnik miał takie worki), matka zawsze kupowała z czerwonymi uchwytami......ten2lstek też wspominał o mężczyźnie który był w domu.....myślę że chlopak został zaskoczony w domu......a motywem mógł bycmotyw seksualny,ktoś kazał się chłopakowi rozebrać i ubrać w ciuchy doroslego( różne są zboczenia na tle seksualnym)- a to że była to osoba chłopca znana i bał się że chlopak go ,,wyda,,udusil go....a tlumavzenie ogrodnika że nic nie widział podejżanego tym bardziej utwardza mnie że mógł być to on.....bo będąc w ogrodzie, wykonując jakieś pracę my sami mimo wszystko ,,obserwujemy,,otoczenie.....a nie wierzę aby nie zauważył nic i nikogo.....przecież wyniesienie chłopaka, związanie go na huśtawce itp to troszkę musiało zająć......myślę że za śmiercią chłopaka stoi ogrodnik.....
Może napastnik miał wojskowy mundur?dlatego ogrodnik milczy ,bo się boi?
@@elzbietastankiewicz4860 może......ale czyżby ktoś,,obcy,,miał przy sobie worki na śmieci.....te2pozostawione worki w innym kolorze przekonały mnie ze był to chyba ten ogrodnik,wykonując coś w ogrodzie potrzebował worki,ewentualnie jakiś bliski sąsiad no ale wtedy ogrodnik by go zauważył przecież ktoś tego chłopca musiał,,przytargać,,zawiążą na tej hustawce, to trochę musiało trwać....a to że ogrodnik nic nie widział bo tak powiedział przekonuje mnie ze to widocznie on to zrobił, siebie nie wyda..
Nie ma informacji, w jaki sposób chłopak był związany. Natomiast wiązanie sobie rąk przez samobójców się zdarza, więc nie jest to - wbrew temu, co Pani pisze - niemożliwe.
Bardzo dziękuję i pozdrawiam
Witam.bylam juz gotowa z kawa od 7.00😁
Wg mnie fakt, że nie znaleziono jego ubrań, w których przyszedł ze szkoły jednoznacznie wskazuje na to, że ktoś mu pomógł. Na ubraniach zapewne były jakieś ślady biologiczne i ktoś je ze sobą zabrał. Dodatkowo, wszkie okienko czasowe, w którym mogłoby zostać popełnione przestępstwo, wskazuje na osobę z bliskiego otoczenia, być może najbliższego sąsiada, który miał sposobność obserwować chłopca. Przebranie w ubrania dorosłego interpretuję jako fetysz seksualny, ale też ciekawa jest opcja, o której już parę osób tu pisało, że mogło to mieć wyźwiek wymierzony przeciwko ojczymowi, że ktoś za coś się w ten sposób zemścił na nim.
Łapka w górę. Witam Agę i wszystkich oglądających. 💚🍀💚
Niestety policja często zamyka sprawę nieqyjaśnioną. Odbywa się to z różnych przyczyn. Często morderca ma powiązania z kimś z policją bądź z władzami 😢
jeśli to samobójstwo, to jak on sobie ściągnął paskiem ręce aż do zahamowania krążenia w dłoniach ?
No właśnie
Aguś mogłabyś kiedyś zrobic odcinek o Leakin Park w Baltimor? Nie ma nic polskojęzycznego. Tyle niewyjaśnionych morderstw i porzuconych zwłok, podobno park ma opinię nawiedzonego również. Z tego co słyszałam jest przez to wszystko zamknięty dla bezpieczeństwa ludzi....Jedno wejście jest chyba tylko dostępne. Pozdrawiam serdecznie ❤
Dziękuję Aga za ciekawy aneks .Pozdrawiam ❤🎉❤
Mam trochę wrażenie, że jak na 12-latka Sean miał dużo na głowie. Obowiązki są ważne, ale opieka nad 2-latkiem plus zrób to, zrób tamto? Przecież matka mogła wziąć 2-latka ze sobą. Tym bardziej, że co? Gdyby Sean nie wrócił ze szkoły na czas, to matka i babcia zostawiłyby 2-latka śpiącego na kanapie? Jak dla mnie trochę dziwne zachowanie rodziny i szukanie na siłę winnych wszędzie, tylko nie w sobie.
To samo pomyślałam!
Pełna zgoda!
Wyrzucenie śmieci i odrobienie pracy domowej to dużo? Jeśli tak uważacie to nic dziwnego, że teraz dzieciaki są tak niesamodzielne. Mogę jedynie się zgodzić z tym, że opieka nad takim maluchem przez parę godzin, to może być trochę za dużo. Odpowiedzialność i rozumienie konsekwencji to jeszcze nie jest najmocniejsza strona dzieciaka z podstawówki.
@@BurnSalatAle one wyjechały tylko na godzinę i to nie było zaplanowane. Dlatego go matka tak molestowała tymi telefonami.
To nie była normalna sytuacja
@@BurnSalatNiektóre dzieci w wieku 12 lat są bardzo odpowiedzialne.
W krajach trzeciego świata takie dzieci nierzadko już pracują i regularnie wychowują rodzeństwo
Bardzo zagadkowa sprawa , wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Aga twoją fanka
Dzięki Aga, jesteś super ❤
Niedziela i Aga to jest to
Bardzo to wszystko wstrząsające.
Ubranie bielizny ojczyma jest kluczem do zagadki.
No dziwne
Również tak uważam..
Jaką masz hipotezę?
Tez tak pomyślałam. Może był przez niego wykorzystywany co doprowadziło go do odebrania sobie życia a ubierając się w ubrania ojczyma chciał przekazać wiadomość dlaczego to zrobił.
Dokładnie. Być może ktoś szantażował i groził ojczymowi w związku np. z jego pracą, a gdy groźby nie podziałały dokonał morderstwa używając ubrań ojczyma jako "symbolu". Pokręcone, ale według mnie bardziej prawdopodobne niż samobójstwo.
Biedny chłopak! Ciekawi mnie czym zawinił....moim zdaniem to nie samobójstwo. Może zemsta na rodzicach
Dzień dobry Aga i słuchacze ❤
Sprawa trudna, sama zmagam się z depresją.
Tylko mam pytanie, co by zrobił z ubraniami gdyby miał popełnić samobójstwo?
Raczej nie sprawiały sobie trudu żeby je schować, gdy myślał o samobójstwie. I ten worek na głowie... mi się to kojarzy z tym jak morderca chce zakryć twarz ofiary, ponieważ ja zna i nie może na nią patrzeć.
Jedno jest pewne to świeża sprawa, brakuje w niej dowodów, potrzeba tu czasu, może jednak zgłosi się osoba która jednak coś widziała, albo odnajdą się ubrania.
Straszna historia! 😢 Nie wierzę, że chłopiec sam się powiesił, za dużo niejasności w tej sprawie.
Dawno żadna sprawa mnie tak nie poruszyła. Miałam przez połowę odcinka łzy w oczach, bo Sean wygląda trochę jak mój brat, może stąd te emocje. Nie chcę wierzyć w samobójstwo tego młodego i uśmiechniętego dziecka
Dziękuję
Z tak pobieżnych informacji na temat tej strasznej tragedii można wnioskować że chłopak został zamordowany. Jakiś mężczyzna : sąsiad, znajomy, ktoś z rodziny, psychopata.. zaatakował Seana w domu przyduszając go czy zniewalając jakimś środkiem . każe mu iść pod groźbami na górę i założyć ubrania ojczyma i dale może go jakoś wykorzystuje seksualnie albo nie i dalej zmusza chłopaka do zejścia do garażu. tam zakłada mu worek na głowę i dusi go.. wlecze ciało nieżywego już do ogrodu i tam pozoruje jego powieszenie na huśtawce i potem ucieka pewnie w las. Dom tej tragedii był obserwowany i zabójca wiedział co tam się dzieje. wkroczył do akcji w dogodnym momencie. Wg. mnie to morderstwo było zaplanowane. Mogła być to zemsta albo na chłopaku albo na jego ojczymie! albo na rodzicach i w ogóle na tej rodzinie. Z jakiej racji ta zemsta została dokonana to trzeba by znać życiorysy tej rodziny dokładnie. i kto komu zawinił czy zrobił krzywdę.. No chyba że mordu tego dokonał zupełnie obcy zboczony psychopata grasujący w okolicach.