Bywa że największym wyrafinowaniem jest właśnie prostota. Duża część muzyki klasycznej to też takie plum plum, komplikowanie dla samego komplikowania które nie prowokuje żadnych głębszych reakcji.
Ale erudyta- rzuca datami, tytulami, nazwiskami bez mrugnjecia okiem...nie ma juz takich...moze i sa, ale nie w telewizji...teraz modni inni “erudyci”:(
Spędzam weekend na granicy włosko austriackiej i zatęskniłam za krajem. Pomysłem o Panach z Wielkim Szacunkiem,
brakuje mi Waszych rozmów. Pozdrawiam
fajnie sie slucha
Dzięki. Pozdrawiam.
Dobrze pojechał z muzyką popularną, zwłaszcza rockową... Dokładnie tak. A jak kulturalnie, mimo wszystko. Dalej tylko ciekawiej.
Bywa że największym wyrafinowaniem jest właśnie prostota. Duża część muzyki klasycznej to też takie plum plum, komplikowanie dla samego komplikowania które nie prowokuje żadnych głębszych reakcji.
Ale erudyta- rzuca datami, tytulami, nazwiskami bez mrugnjecia okiem...nie ma juz takich...moze i sa, ale nie w telewizji...teraz modni inni “erudyci”:(
Creme-de-la-Creme
Oj mial wyrafinowany gust myzyczny pan Kaluzynski. Aczkolwiek myzyka sprawa gustu i ja sie zupelnie nie zgadzam