Bardzo ciekawy i potrzebny w debacie publicznej głos. Praca muzyka w tym kraju to lot Ikara niewątpliwie. Trochę jedynie brakło mi mocniejszego akcentu na to jak nierealne są owe cele założone w wyliczeniu. Miityczne milionowe odsłuchy na Spotify, czy choćby "skromne" 50 koncertów w roku to wciąż nierealnie wysoko powieszony sufit. Bardzo często zdarza się, że nawet bandy ze statusem legendy nie grają więcej niż 30 w roku. Bo cykle wydawnicze, bo rozmydlenie uwagi odbiorców, bo odcinanie kuponów, bo przesyt, bo brak odważniejszych ruchów promocyjnych. Mam za sobą współpracę z takowym bandem i zdrowym podejściem było nieporzucanie pracy a traktowanie zysków z grania jako bonus od życia, bo utrzymać się wyłącznie z tego byłoby bardzo ryzykowne. Naturalnie społeczny odbiór takiej działalności był skrajnie różny, bo przecież jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki z kranu leci Johnny Lolkier, a rachunki płacą się same. To jednak temat na osobną dyskusję. W każdym razie nie jest lekko. Każdy kogo znam, który poświęcił się tem u w pełni, robi coś na boku, udziela lekcji, organizuje warsztaty, gra sesyjnie itd. a i tak ledwo spina skromny domowy budżet,. Dlatego też choć marzę o zostaniu zawodowcem, to obecnie nawet robiąc na boku rzeczy związane z produkcją, nie odważyłbym się na to. Najważniejszym moim zdaniem jest budowanie świadomości wśród odbiorców, co ten materiał czyni i za co jako twórca jestem wdzięczny. Wydaje mi się, że jednym, co mogłoby poprawić obecną sytuację, byłaby właśnie zmiana stanowiska nie twórców, lecz odbiorców. Gdyby ich świadomość procesu, ogromu inwestycji w granie i produkt były większe, to oni prędzej wywarliby od twórców nacisk choćby na streamingi. Odbiór społeczny jednak będzie bardzo trudny, ponieważ standardem recepcji zawodu muzyka jest to iż "to nie jest praca". trochę jak z przedsiębiorcami którzy w sondażach przez większość obywateli traktowani są jak krętacze i oszuści, a realnie spoczywa na nich 80% PKB naszego kraju. Zmiana tej świadomości to jednak równie odważny gest jak owy lot ikara. Jeśli jednak głosów takich jak ten będzie więcej, być może chociaż przybliżymy się do poprawy sytuacji. Bardzo ciekawy kanał, będę zaglądał. Pozdrawiam!
Wielkie dzięki za ważny głos! Nie położyłem mocniejszego akcentu na to, jak nierealne są potrzebne liczby, wychodząc z założenia, że w tak branżowym temacie wszyscy, którzy na niego trafią, będą mieli tego świadomość. Jednak może rzeczywiście powinienem zwrócić na to większą uwagę, dzięki!
Genialny odcinek! Same konkrety!
Wilkie dzięki!
Ooo i jest o pieniądzach :) Dzięki za te wyliczenia!
Jestem ciekaw ilu muzyków sobie kiedykolwiek zrobiło takie wyliczenia..🤔
Dzien doberek
Dzień dobry!
Super materiał 🧡🤠
Dzięki!
Bardzo ciekawy i potrzebny w debacie publicznej głos. Praca muzyka w tym kraju to lot Ikara niewątpliwie. Trochę jedynie brakło mi mocniejszego akcentu na to jak nierealne są owe cele założone w wyliczeniu. Miityczne milionowe odsłuchy na Spotify, czy choćby "skromne" 50 koncertów w roku to wciąż nierealnie wysoko powieszony sufit. Bardzo często zdarza się, że nawet bandy ze statusem legendy nie grają więcej niż 30 w roku. Bo cykle wydawnicze, bo rozmydlenie uwagi odbiorców, bo odcinanie kuponów, bo przesyt, bo brak odważniejszych ruchów promocyjnych. Mam za sobą współpracę z takowym bandem i zdrowym podejściem było nieporzucanie pracy a traktowanie zysków z grania jako bonus od życia, bo utrzymać się wyłącznie z tego byłoby bardzo ryzykowne. Naturalnie społeczny odbiór takiej działalności był skrajnie różny, bo przecież jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki z kranu leci Johnny Lolkier, a rachunki płacą się same. To jednak temat na osobną dyskusję. W każdym razie nie jest lekko. Każdy kogo znam, który poświęcił się tem u w pełni, robi coś na boku, udziela lekcji, organizuje warsztaty, gra sesyjnie itd. a i tak ledwo spina skromny domowy budżet,. Dlatego też choć marzę o zostaniu zawodowcem, to obecnie nawet robiąc na boku rzeczy związane z produkcją, nie odważyłbym się na to.
Najważniejszym moim zdaniem jest budowanie świadomości wśród odbiorców, co ten materiał czyni i za co jako twórca jestem wdzięczny. Wydaje mi się, że jednym, co mogłoby poprawić obecną sytuację, byłaby właśnie zmiana stanowiska nie twórców, lecz odbiorców. Gdyby ich świadomość procesu, ogromu inwestycji w granie i produkt były większe, to oni prędzej wywarliby od twórców nacisk choćby na streamingi. Odbiór społeczny jednak będzie bardzo trudny, ponieważ standardem recepcji zawodu muzyka jest to iż "to nie jest praca". trochę jak z przedsiębiorcami którzy w sondażach przez większość obywateli traktowani są jak krętacze i oszuści, a realnie spoczywa na nich 80% PKB naszego kraju. Zmiana tej świadomości to jednak równie odważny gest jak owy lot ikara. Jeśli jednak głosów takich jak ten będzie więcej, być może chociaż przybliżymy się do poprawy sytuacji.
Bardzo ciekawy kanał, będę zaglądał. Pozdrawiam!
Wielkie dzięki za ważny głos! Nie położyłem mocniejszego akcentu na to, jak nierealne są potrzebne liczby, wychodząc z założenia, że w tak branżowym temacie wszyscy, którzy na niego trafią, będą mieli tego świadomość. Jednak może rzeczywiście powinienem zwrócić na to większą uwagę, dzięki!
Spoko komentarz
Ja sobie tworzę muzykę i zainwestowałem w sprzęt dlatego, że jest to pasja i nie zarabiam na tym żadnych pieniędzy.
Myślę, że jest u nas naprawdę sporo ludzi, którzy mają takie podejście jak Ty :D