Łozeniłem się, to chwała Bogu, wziąłem se żonę z pięknego rodu. Pięknego rodu, biołego ciała, ale ta szelma robić nie chciała. Łozeniłem się z bogatą żoną, księdza probosca siostrą rodzoną. Łozeniłem się, nie radziłem se, wziąłem zarazę - zaraziłem się. Łozeniłem się i cóz mi po tym jak mojij babie w głowie głupoty. Ciągle by spała i narzekała, potem na bojki(?) tylko lotała. Ni mo kto uprać, ni ugotować, chciałaby tylko se pofiglować. W chałupie brudno jak we łoborze, za coś mnie skaroł mój mocny Boże?
Łozeniłem się, to chwała Bogu, wziąłem se żonę z pięknego rodu.
Pięknego rodu, biołego ciała, ale ta szelma robić nie chciała.
Łozeniłem się z bogatą żoną, księdza probosca siostrą rodzoną.
Łozeniłem się, nie radziłem se, wziąłem zarazę - zaraziłem się.
Łozeniłem się i cóz mi po tym jak mojij babie w głowie głupoty.
Ciągle by spała i narzekała, potem na bojki(?) tylko lotała.
Ni mo kto uprać, ni ugotować, chciałaby tylko se pofiglować.
W chałupie brudno jak we łoborze, za coś mnie skaroł mój mocny Boże?
Nic nie komentujecie... Zróbcie teledysk.