you probably dont give a shit but does anyone know a trick to log back into an Instagram account? I was dumb lost the account password. I appreciate any assistance you can offer me.
@Cesar Fernando Thanks for your reply. I found the site on google and im in the hacking process atm. Looks like it's gonna take a while so I will reply here later with my results.
Ja miałam etykę w liceum. Faktycznie dużo mówiliśmy o doktrynach i filozofii. Oglądaliśmy filmy psychologiczne, ale przede wszystkim pamiętam, że przychodziliśmy tam z własnymi problemami i w grupie o nich dyskutowaliśmy. Jak na terapii. Dlaczego rodzice się rozwiedli? Tata pije itp.
o wow, to aż tak nie miałam, nawet nie chciałabym w czymś takim uczestniczyć, bo wątpiłabym w dyskrecję uczniów. U mnie rozmawialiśmy na trudne tematy, jak np. eutanazja, kara śmierci, aborcja, itd. i na podstawie tekstów filozofów, wywiadów, artykułów wyciągaliśmy wnioski, argumenty za i przeciw, dzieliliśmy się opiniami. Przy okazji uczyliśmy się prowadzić dyskusję
Ja chodziłam w gimnazjum i na religię, i na etykę. Na religii z księdzem niewiele robiliśmy, często oglądaliśmy jakieś filmy albo czytaliśmy o tym, że halloween czczą sataniści. Na etyce było sporo o podejściu do życia, o filozofiach antycznych i współczesnych, dylematy moralne itp. Jedynym minusem etyki był czas trwania lekcji - środa o siódmej rano:( Teraz w liceum mam ją w bardziej normalnych godzinach, jest super, nauczyciel ma świetne podejście, dyskutujemy na naprawdę różne tematy.
Ja z uwagi że jestem z rodziny bezbożnej chodziłem na etyke. W klasach 1-6 miałem okienka natomiast po zmienieniu szkoły na szkołe humanistyczną na etyce w klasach 7-8 mieliśmy i religioznastwo gdzie badaliśmy 5 głównych religi monoteistycznych i na koniec omawialiśmy je pod względem moralnym. Nasze lekcje często polegały na dyskusji i poznawaniu różnych poglądów. Było to zajebiste. Obecnie jestem w 1 klasie liceum na humanie (ze względu na etyke) gdzie rozszerzam filozofie i historie sztuki. Patrząc z dzisiejszej perspektywy z "Etyki" wyciągnąłem więcej niż moi znajomi na religi.
Miałam lekcje etyki w liceum (2006-2008) był to moment kiedy religia zaczęła się liczyć do średniej ocen więc wszyscy patrzyli na mnie jak na wariatkę kiedy zamiast chodzić na religię gdzie dostawałeś 5 tak z marszu postanowiłam chodzić na lekcje etyki które były wymagające. Uczylismy się przede wszystkim filozofii, rozmawialiśmy o subkulturach oraz poznawaliśmy podstawy różnych religii. Nie było żadnych dogmatów i do wszystkiego (poglądów filozofów oraz do religii) mogliśmy mieć swoje własne przekonania i było na lekcjach na nie miejsce
Ja od klasy 4 do klasy 6 szkoły podstawowej zamiast na religię, chodziłam na etykę. Z początku poszłam tam z ciekawości i dlatego, że tego przedmiotu uczyła moja ulubiona nauczycielka od historii, jednak z czasem mocno się wkręciłam. Religioznawstwo w dość rozbudowanej formie (czytaliśmy święte księgi różnych religii i porównywaliśmy), uczyliśmy się o filozofii, moralności, oraz tworzyliśmy nasze idealne światy, a potem omawialiśmy dlaczego są one niemożliwe do zrealizowania. Omawialiśmy ludzkie wady, zalety, zachowania szkodliwe i budujące. Uczyliśmy się kulturalnej dyskusji oraz tego jak przekonywać bez używania manipulacji tylko perswazji i rzeczowych argumentów. Rozmawialiśmy też o innych tematach (między innymi: homoseksualizm i jak nie dyskryminować takich osób, niepełnosprawność, wiara i niewiara, dbanie o środowisko, wybór szkoły, dojrzewanie i wiele innych). Ponadto przeszliśmy przyspieszony kurs języka migowego, gdyż nauczycielka, która nas uczyła, pracowała wcześniej w szkole specjalnej. Lekcje etyki prowadzone przez właściwego nauczyciela są naprawdę wartościowe.
U mnie w liceum (jestem teraz w drugiej klasie) w tym roku dodano zajęcia etyki i zapisanie się na nią było super decyzją. Wygladaja tak, że na początku lekcji nauczyciel (historyk, ale z tego co pamiętam ma również kwalifikacje do prowadzenia etyki) opowiada o danym temacie (bardzo ciekawie zresztą) , mówi co on myśli i potem pyta nas co my sądzimy, czy chcemy coś powiedzieć. Tworzą się bardzo ciekawe dyskusje, jest luz, nie ma ocen i stresu.
Ostatnia lekcja religii 2 klasie gimnazjum, w 3 już się zwolniłam, bo zajęcia były z księdzem, który miał problemy z kontrolowaniem agresji. Przez 3 lata liceum miałam etykę i były to najprzyjemniejsze i najbardziej rozwijające zajęcia w całej mojej historii edukacji. Polecam!
Myślę, że chłopakom bardziej chodziło o kwestie jakie były poruszane na zajęciach. Nauczyciel bez względu na przedmiot, którego uczy może do siebie zniechęcić. Ja sam etyki nie miałem i fajnie by było jakbyś napisała więcej konkretów. Byłbym wdzięczny, bo etyka jako przedmiot mnie osobiście przekonuje, ale chciałbym dowiedzieć się więcej. Pozdrawiam
@@danielzaboklicki7363 Ja miałam dużo szczęścia z moim nauczycielem etyki - miał doktorat z polskiego, oprócz tego uczył także filozofii i prowadził szkolny klub debat. Na lekcjach omawialiśmy większość głównych nurtów filozoficznych i systemów religijnych (głównie europejskich, wiadomo, za mało czasu na filozofie całego świata). Często "wkładał kij w szprychy" i potrafił jednym zdaniem obalić dyskusję, którą prowadziliśmy przez całą lekcję. Prowokował do myślenia i zadawania pytań, uczył patrzeć na problemy z wielu różnych stron, tak, żeby uniknąć zamykania się we własnej bańce. To moje doświadczenie - może już trochę zniekształcone, bo liceum dobrych parę lat temu skończyłam, ale też chętnie dowiem się jak wyglądały lekcje etyki w innych szkołach.
@@okkkks o właśnie! U nas było całkiem podobnie. I lekcje opierały się na dyskusji, które na końcu kwitowała nauczycielka. Wszystko było dokładnie wyjaśnione.
W liceum chodziłam na etykę najpierw omialiśmy nurty filozoficzne w jaki filozof odpowiadał za jakie tezy oraz ich życiu. Pamiętam też, że oglądaliśmy filmy o problemach społecznych np: o handlu ludźmi, o nie różnościach w społeczeństwie np. Rasizm oraz ksenofobia. Dyskutowaliśmy potem o tych wszystkich filmach, bardzo dobrze wspomian te lekcje 😊
Chodziłam na etykę w ostatniej klasie gimnazjum. Napewno było mówione o nurtach filozoficznych, dylematach moralnych itp. itd. Super było to, że było nas tam może z 5osob (małe zainteresowanie przedmiotem, nie był obowiązkowy, więc były na nim tylko osoby faktycznie zainteresowane), więc bardzo dobrze się rozmawiało, dyskutowalo i można było poznać podejście różnych osób do tego samego tematu. Generalnie gitara zajęcia 👌
Przez rok gimnazjum chodziłam na religie, niestety forma zajęć była daleka od perfekcji, pomijając samą treść nauk lekcje, były monotonne, katecheta narzucał nam swoje racje, a sama atmosfera podczas lekcji była napięta. W drugiej klasie przepisałam się na etykę i był to bardzo dobry wybór. Opierała się w 100% na dialogu między uczniami i nauczycielem, na początku lekcji nauczycielka przedstawiała temat, omawiała go ze swojej perspektywy, a potem my wyrażaliśmy swoją opinię i omawialiśmy ją między sobą. Z własnego doświadczenia uważam, że był to ważny przedmiot, nauczył mnie wyrażać swoje przemyślenia na forum, argumentować je oraz niezwykle otworzył mi umysł.
Etykę miałam prowadzoną przez bardzo dobrego nauczyciela który nie narzucał nam żadnych poglądów więc każdy mógł się wypowiedź według uznania. Mieliśmy różne tematy od nurtów filozofii, przez bardziej kontrowersyjne tematy. Nigdy jednak nie doszło do kłótni albo narzucania komukolwiek czyjegoś zdania. Lekcje były prowadzone w formie dyskusji w trakcie której odpychaliśmy argumenty rozmówcy a nauczyciel jedynie nadzorował kulturę dyskusji. Uważam że te lekcje dały mi bardzo dużo przede wszystkim szacunku i zrozumienia do drugiego człowieka ale również wspomnianą wcześniej kulturę wypowiedzi.
Ja bardzo ciepło wspominam lekcje etyki w technikum. Wydaje mi się że każdy nauczyciel etyki sam opracowuje program nauczania. U mnie każdy rok był podzielony. W pierwszej klasie omawialiśmy tematy związane stricte z filozofią i psychologią, homoseksualnością itd. W drugiej zaś poznawaliśmy wszystkie religie świata, bez podziału która jest najważniejsza. Omawialiśmy zwyczaje, ważniejsze święta, dogmaty, czytaliśmy fragmenty Koranu, Biblii, Tory. Bardzo ciepło wspominam te zajęcia ponieważ wcześniej miałam wiedzę tylko z lekcji religii a dzięki temu mogłam poznać coś nowego. Co więcej przybliżony został mi temat buddyzmu i hinduizmu które były mi całkowicie obce a które niezmiernie mnie wówczas zainteresowały. W trzeciej klasie mieliśmy tematy związane z uzależnieniami, wszelakimi od alkoholizmu do seksoholizmu. Po każdym temacie pamiętam że oglądaliśmy filmy i tam poznałam 'Żółty szalik' z Gajosem do którego czasem wracam. W czwartej klasie natomiast skupiliśmy się na relacjach damsko-męskich, zakładaniu rodziny ale nie w sposób biologiczny ale psychologiczny, o ślubach, o wiązaniu się, o wychowaniu. Uważam że na lekcji etyki otrzymałam taki zastrzyk wiedzy o świecie jakiej wcześniej nie mogłabym osiągnąć. Nauczyciel który prowadził ten przedmiot był po studiach teologicznych i historycznych ale także z ogromną wiedzą życiową. Naprawdę mam z tymi zajęciami bardzo ciepłe wspomnienia i uważam że bardzo dużo wyniosłam. Pozdrawiam! :)
Ja w liceum chodziłam na etykę. Mieliśmy szalonego nauczyciela i dużo było śmiechu, ale takiego pozytywnego. Omawialiśmy teksty filozofów. Myślę, że więcej wyniosłam z tych lekcji niż koledzy z religii 🤷🏼♀️
@@martasielska9217 Też wiem jak wyglądały moje lekcję przed liceum, z rozkręcaniem krzesła nauczycielom i zapluwaniem całej klasy kulkami papieru- włącznie xD
No słuchajcie chłopaki, Chodziłem na etykę przez wiele lat. I kochałem te zajęcia mimo że były u mnie w szkole poza lekcjami. Moja nauczycielka była wspaniałą kobietą i bardzo mnie Inspirowała. Z lekcji z nią Najbardziej pamiętam rozmowy o mniejszościach etnicznych, omawialiśmy wiele religii i od czego one wszystkie się wywodzą. Często na początku lekcji dostawaliśmy tezę, po czym wszyscy wspólnie rozmawialiśmy o za i przeciw, no końcu robiliśmy debaty 1:1. To mi przypomniało że ta nauczycielka organizowała w mojej szkole debaty oksfordzkie, które razem z moim teamem jedno roku wygraliśmy. Uczyliśmy się dużo o poznawaniu własnych emocji i być wrażliwym na innych. Często zwracano naszą uwagę na niesprawiedliwości na świecie. Uczyliśmy się też o tym jak działają media, jak oddzielić fakty od interpretacji i czym jest fake news. Często chodziliśmy na wycieczki, oglądać debaty, zwiedzać kościoły, raz byliśmy w jakimś centrum kultury i pan który byl żydem chętnie odpowiadał na nasze pytania. Wspimniam te lekcję wspaniale, szczególnie moją nauczycielke która miała zapał do nauki nas świata.
Odkryłam wasz kanał niedawno i nadrabiam zaległości xd Miałam etykę w liceum (skończone 2 lata temu) i bardzo miło ją wspominam, najbardziej podobały mi się zajęcja, na których omawialiśmy dylematy moralne - to bardzo zmieniło moje spojrzenie na aktywne działanie i bierność oraz na wagę podejmowanych w życiu decyzji. Najbardziej jednak zmieniło się moje postrzeganie społeczeństwa i innych ludzi po tym jak nauczyciel pokazał nam statystyki z badań nad tym jak ogólnie społeczeństwo rozwiązuje te konkretne dylematy. Na zajęciach poruszaliśmy też trochę kwestii filozoficznych, ale bez omawiania konkretnych nurtów (od tego były osobne zajęcia do wyboru - filozofia), raczej skupialiśmy się na rozkładaniu na czynniki pierwsze problemów społecznych, relacji oraz definiowaniu i rozumieniu we własny sposób wielu pojęć wokół których codziennie budujemy swoją rzeczywistość, takich jak np. miłość, wybór, nienawiść, autorytet itp. O dziwo nie rzucano nam oklepanych formułek, tylko naprawdę zgłębialiśmy temat, zajęcia odbywały się o 7:25 (przed normalnymi lekcjami, to nie fair w stosunku do religii xd), ale nawet jako naczelny śpioch chodziłam na nie, bo było warto. Serdecznie was Panowie pozdrawiam, trzymajcie się 😉
Ja na studiach miałam etykę. Bardzo przyjemne zajęcia, na których dowiedzieliśmy się, że nic nie jest czarno białe i perspektywa ma ogromne znaczenie do naszych przekonań i oceny świata
W Polsce (przynajmniej jeszcze kilka lat temu) lekcje etyki były czymś tak rzadkim i niezorganizowanym, że chyba program zależał głównie od kompetencji i zainteresowań nauczyciela. Ja w liceum miałam etykę prowadzoną przez polonistę, który skończył również filozofię i był publicystą, więc na zajęciach omawialiśmy nurty filozoficzne i tematy społeczne (np. akcję #metoo czy kryzysy starzejącego się społeczeństwa), ale już moja koleżanka kilka lat wcześniej w innej szkole na etyce uczyła się o savoir-vivre, jakie sztućce są do czego, jaki krawat pasuje do jakiej koszuli itp., a w niektórych szkołach etyki po prostu nie ma i osoby zwolnione z religii spędzają godzinę w bibliotece.
Miałam etykę sam na sam z nauczycielem od 6 klasy podstawówki do 3 gimnazjum (w szkole średniej po prostu okienka). Jak mówił Karol, na lekcji porusza się tematy, np konkretnych filozofów, problemów etycznych współczesnwgo świata (niewolnictwo, eutanazja, wojny itd.) i sporo innych. Najciekawsze było chyba to, że cała lekcja była prowadzona w formie prawdziwiej dyskusji z nauczycielem. Dlatego też dużo pewnie zależy od tego, kto lekcje prowadzi. Pisalam sporo luźnych prac o moim punkcie widzenia na dany temat. Ogólnie bardzo kształcące (choć na początku stresujące, dla takiego dzieciaka), ale nauczyło mnie to merytorycznie dyskutowac i mówić o swoim zdaniu. Polecam 😇
@@Brychulec Mimo wszystko wow. Myslalam ze skoro juz jest taka mozliwosc to chociaz kilka osob z tego skorzysta, a tu zaskoczenie. Z tego co mowisz az szkoda ze większa ilosc uczniow nie skorzystala z takich fajnych zajec
etyka była jednym z najlepszych przedmiotów w moim liceum, jestem niezmiernie wdzięczna za to, że trafiłam na zajęcia do tak wspaniałego nauczyciela, bardzo otwierające głowę zajęcia
Ja miałam etykę i jestem bardzo zadowolona że się zdecydowałam. Podstawy filozofii i najważniejsze nurty filozoficzne, bardziej psychologiczne podejście do różnych wierzeń i wiele innych zagadnień które młodemu człowiekowi na etapie licealnych bardzo pomogły uporządkować myślenie. W żadnym momencie nie oddalały mnie te zajęcia od wiary katolickiej więc o to nie ma obaw. Plus można czasami zabłysnąć w towarzystwie swoją elokwencją w tych tematach 👌
Miałem etykę od gimnazjum, moja szkoła jako jedyna w tamtym okresie, nie wiem jak teraz, oferowała i etykę i religię, a nie to albo to. Zajęcia z naszą nauczycielką były wybitne - dużo było filozofii, ale też wałkowaliśmy tematy moralne. Pamiętam, że później w liceum jak był okres osiemnastkowy i były jakieś wybory, to tematem zajęć było głosowanie głową czy sercem na przykład. Generalnie bardzo dobre zajęcia, polecam każdemu
Miałam etykę w gimnazjum i prowadził ją profesor filozofii. lekcje były super ciekawe i rozwijały umiejetność samodzielnego myślenia. do dziś pamiętam poglądy różnych filozofów o których wspominał nauczyciel. niesamowicie inteligentny facet który potrafił nas zaciekawić. niestety uczniów było chyba tylko troje bo reszta chodziła na religię. w liceum była możliwość uczęszczania na etykę ale było to po lekcjach jako coś dodatkowego , więc praktycznie nikt się nie podejmował. gdyby odbywała się w godzinach kiedy reszta klasy ma religię, myślę że sporo z nas by się zdecydowało i mielibyśmy dużo pożytku z tych lekcji.
Ja świetnie wspominam etykę, w pierwszej klasie LO miałam z Panią bibliotekarka z którą raczej lekcja zamieniała się w pogaduchy o wszystkim i o niczym, ale później zaczęłam mieć z inna Panią z którą zaczęliśmy poruszać bardzo głębokie kwestie. Lekcja opierała się na jakimś temacie przewodnim jak miłość, przyjaźń, zazdrość, piękno i czytaliśmy różne artykuły dotyczące danego tematu, a potem całą lekce dyskutowaliśmy, często jeszcze na przerwie. Świetna sprawa! Polecam każdemu, ale jednak najważniejsze jest żeby trawić na odpowiedniego pedagoga!
Bardzo miło wspominam lekcja etyki, u mnie w liceum prowadził to pan od historii. Rozmawialiśmy sporo o filozofii, czytaliśmy różne artykuły które przedstawiały/opisane rzeczy powodowały dylematy moralne. Bardzo mnie to rozwinęło i teraz bardzo chętnie i całkiem umiejętnie prowadzę dyskusje choć jestem raczej nieśmiała
Ja chodziłam na lekcje etyki w liceum. Uczyliśmy się o filozofii, filozofach, historii filozofii i etyki oraz czym te dziedziny są, rozmawialiśmy o moralności, mieliśmy też abstrakcyjne zajęcia, w których rozmawialiśmy o istocie rzeczy albo o tematach np czym jest tolerancja, poznawaliśmy różne teorie, światopoglądy, oglądaliśmy również filmy, które poruszały tematy społeczne lub etyczne i prowadziliśmy o nich dyskusje. To były świetne zajęcia, dobrze je wspominam i nauczyłam się więcej niż podczas kilku lat religii wcześniej, z której pamiętam jedynie kucie się na pamięć tajemnic różańca, księdza straszącego nas egozrcyzmami i krytykującego dzieci noszące symbolu pacyfki.
Najlepsze co miałam na etyce, to dyskusje na różne, ważne społeczne tematy, w której każdy z nas musiał przedstawić argumenty i za, i przeciw. Solidna lekcja na całe życie.
ja uczęszczałam na lekcje etyki od 5 kl. podstawówki do 1 liceum. Szczerze był to mój ulubiony przedmiot zwłaszcza w gimnazjum, głównie te lekcje oparte były na dyskusji. Mała grupa, świetny nauczyciel i totalny luz. Oprócz tematów takich jak filozofia, historie znanych postaci dla sztuki czy nauki, podstawy psychologii albo wiara (omawialiśmy wszystkie największe religie na świecie), to często poruszaliśmy jakieś bieżące wydarzenia na świecie i o niech dyskutowaliśmy. W sumie to nauczyciel, który nas uczył był najlepszym pedagogiem jakiego spotkałam i własnie z lekcji etyki wyniosłam najwiecej wiedzy w ciągu całej swojej edukacji. Właściwie to nawet współczuje moim znajomym, którzy chodzili wtedy na religie i oglądali w kółko te same katolickie filmy
Ja też chodziłam w liceum na lekcje etyki zamiast religii. Pamietam przede wszystkim podstawy filozofii. Lekcje te wspominam bardzo pozytywnie, panował na nich większy luz niż na innych przedmiotach. przede wszystkim dzieciaki chodziły tam bo chciały i zawsze uważnie słuchały nauczyciela, miały możliwość swobodnej wypowiedzi. Porównując te lekcje, z chaotycznymi lekcjami religii, uważam że podjęłam dobrą decyzję wybierając w liceum etykę.
chodzę do 2 klasy i mam etykę w szkole .na co dzień mówimy tam o tym co to jest szczęście ,miłość ,gniew itp. serdecznie pozdrawiam i życzę miłego dnia. ps. dziękuję mojemu tacie za to że pokazał mi LS i że jestem lekko stronnicza.
Miałam religię, ale nasz nauczyciel był teologiem i można było chodzić do niego na lekcje etyki. Miał do mojej klasy fajne podejście, zazwyczaj mieliśmy dyskusje na dane tematy dotyczące wiary, moralności etc. Dobrze wspominam te zajęcia fajnie było posłuchać różnych zdaniach na dane tematy, nigdy nie było postawy, że ktoś nie ma racji, albo jego stanowisko jest złe. Nawet podważaliśmy autentyczność biblii pod względem tego jak ją napisano i jej tłumaczeń, historii
Chodziłam na etykę przez całą szkołę średnią. W pierwszej klasie nawet podwójnie tj na religię i etykę. Jednak w drugiej klasie miarka się przebrała, nawiedzona katechetka, fanatyczka JP II (dodam że ta szkoła nosi jego imię) nie dała wmówić sobie możliwości istnienia innych poglądów. Decyzja była jedna i słuszna, wypisanie się z religii. Etyka to dobry przedmiot, moi dwaj nauczyciele stanęli na wysokości zadania i spełnili mojego oczekiwania względem tego przedmiotu. Moja grupa zajęciowa liczyła 7 osób na całą szkołę a mimo tego zajęcia były prowadzone, nigdy nie były olane, a zdążały się na pierwszej lekcji (każdy wie jak wygląda religia czy wf na pierwszej lekcji... no się nie chodziło xD). Frekwencja była 100%, tematy były świetne, dużo mi to dało również na maturze 👌🏻 Etyka polecam
Miałam etykę w liceum. Opierała się w dużej mierze na filozofii, trochę było w tym historii filozofii i poznawania różnych nurtów i poglądów poszczególnych filozofów, ale dużo też na tej bazie dyskutowaliśmy o takich zagadnieniach jak moralność, wolność, ego itp. Co semestr na dodatkową ocenę pisaliśmy eseje (dla chętnych) na jeden z kilku tematów (do wyboru) podanych przez nauczyciela. Niektóre z tych esejów omawialiśmy. Lekcje były luźne, wszyscy mieli dobre stopnie. Ale były to chyba zajęcia, na których najwięcej się nauczyłam o tym, jak prowadzić rozmowy na trudne tematy, jak argumentować i uzasadniać swoje stanowisko. Mam poczucie, że były bardzo rozwojowe.
Miałam etykę w liceum (w gimnazjum i w podstawówce zamiast religii siedziało się w bibliotece albo snuło po forum, co było bezsensowne) i to była najlepsza lekcja, jaką pamiętam. Oczywiście dzięki nauczycielce, która ją prowadziła. Pani od etyki była bardzo inteligentna, umiała słuchać jak nikt inny, miała w sobie taki niezwykły spokój i opanowanie, zawsze mówiła bardzo spokojnie, a wszyscy słuchali bez przeszkadzania, co raczej na innych lekcjach było rzadkością. Na zajęciach były omawiane różne nurty, było też wiele tematów, na które potem dyskutowaliśmy. Każdy się wypowiadał, każdy był wysłuchiwany. Jak patrzę na to teraz, to bardziej przypominało zajęcia na studiach lub mini terapię grupową. Było wiele wątków psychologicznych, różne ciekawe testy, których wyniki Pani omawiała z każdym indywidualnie, w lecie wychodziliśmy na plac i tam pod drzewkiem każdy miał omówiony wynik. Swój pamiętam do dziś i potwierdzi go zarówno test Gallupa, jak i terapia, więc z czasem jeszcze bardziej doceniam te lekcje, chociaż wtedy już były świetne. Etyka była ostatnia i chyba nawet nie było wstawianych nieobecności, a i tak właściwie wszyscy się stawiali. Były też zadawane prace do pisania i zgłaszał się ten, kto pracę napisał i chciał przeczytać. Ja nienawidziłam czytać publicznie, a w tej klasie sama się kilkukrotnie zgłosiłam, jakoś czułam, że to bezpieczna przestrzeń, no i tematy były emoconujące. Do dziś pamiętam, jak zgrzana czytałam pracę o nierównościach społecznych. Dyskutowaliśmy o nich często, więc przewijał się temat szacunku do innych, doceniania indywidualności itd. Pozbawienie reszty klasy takich lekcji to z perspektywy czasu smutny, dziwny, niezrozumiały, nierozwijający i ograniczający ruch.
Chodziłam na etykę w liceum i uważam, że był to jeden z lepszych przedmiotów. Zajęcia były prowadzone przez dr filozofii i chodziły na nie także osoby, które uczęszczały również na religię. Na lekcjach rzeczywiście było sporo filozofii, ale także historii, prawa czy kultury, by pokazać jak do jednego aspektu można podchodzić w różnych perspektyw. Sporo dyskutowaliśmy, oglądaliśmy filmy czy czytaliśmy książki, gdzie był ukazany konkretny problem moralny i potem na ten temat była rozmowa lub pisało się pracę. Dzięki temu przedmiotowi i niezwykłemu nauczycielowi wiele/wielu z nas zdawało potem na maturze filozofię (tak, da się w Polsce zdawać filozofię na maturze - polecam). :)
Etykę wspominam bardzo dobrze. Pilotażowo prowadził ją u nas w liceum Profesor Filozofii z UJtu. Tematyka to podstawy filozofii, moralność, przeznaczenie, cel życia,... Profesor zarzucał nam jakiś trudny temat, pozwalał się wypowiedzieć, a potem tłumaczył co autorytety mają do powiedzenia. Najciekawsze było objaśnianie dylematów moralnych (dylemat wagonika - czy lepiej zabić 1 osobę czy 4 osoby, itd.)
nasza etyka w liceum była całkiem na luzie, rozmawialiśmy na różne tematy (pamiętam czas, aborcje), w ciepłe dni wychodziliśmy na zewnątrz i mieliśmy zajęcia na trawniku, pojawiało się też wiele zagadnień związanych z filozofią ;)
Etykę miałem w gimnazjum tylko i to jeden rok. Zajęcia to były przede wszystkim rozmowy, na bardzo różne tematy, które mogły jakoś nas nurtować w danym czasie, często opatrzone też obejrzeniem jakiegoś filmu który porusza daną tematykę i później dyskusja
Jako innowierca miałem jedynie etykę w liceum, ćwierć wieku temu. Głównie dyskutowaliśmy, argumentując, o wyborach moralno-etycznych, dlaczego coś można z jakiejś perspektywy uznać za dobre lub złe, biorąc na tapet albo sytuację osobistą kogoś kto zarzucił temat (o różnej „ciężkości”) lub coś z wydarzeń aktualnych „w kraju i na świecie”. Prowadzący czasem podsuwał jakąś postawę do zastanowienia się z historii filozofii lub różnych religii/wierzeń.
W liceum miałam etykę, tam dyskutowalismy, ale o oczywistościach dla mnie. Za to w gimnazjum miałam etykę z gościem po filozofii - analizowaliśmy teksty filozoficzne, rozkminialiśmy pojęcie dobra, zła, moralności. Te zajęcia na maksa mnie rozwinęły
Miałam bardzo fajną etykę w liceum, prowadzoną przez nauczycielkę łaciny i historii. Tak jak mówi Karol, były podstawy filozofii, ale też historia etyki jako dziedziny - moje pierwsze spotkanie z Kantem. Były to ciekawe i inspirujące lekcje, wcale nie zapychacze - w klasie humanistycznej bardzo przydatne. Pamiętajmy też, że Polska nie jest wcale krajem 100% katolickim, na lekcje chodziłam z kolegą, który jest Świadkiem Jehowy. Natomiast głośno było o sytuacji na religii w mojej szkole, gdzie ksiądz prowadzący zajęcia nie miał na tyle wiedzy o odłamach chrześcijanizmu, żeby zrozumieć, że jeden z naszych kolegów nie klęka i nie wstaje do modlitwy.
Moja etyka w liceum: siedzialysmy z panią z biblioteki i ona dawała mi do przeczytania artykuły o aborcji, prawach kobiet i oczywiście podstawy filozofii. Fajnie było. :) Polecam.
@@SiSi2108 "Cipka" to nie jest nazwa narządu rozrodczego kobiety (swoją drogą stricte narządami rozrodczymi są jajniki, jajowody, pochwa i macica - nie masz na mysli zadnego z nich mówiąc "cipka", zewnętrzne to srom (wargi sromowe), wzgorek i łechtaczka - to masz na myśli. Nazwą anatomiczną jest penis/prącie, nie jest cipka, jeśli już to wagina, wargi sromowe, pochwa - zależy co masz na mysli. Sama jestem kobietą i mi słowo "cipka" ani "cipa" nie pasuje i nie będę go używac, szczegolnie, ze ma bardzo negatywne konotacje (tak samo jak "kutas" i jakos nikt nie szasta tym słowem)
Ja byłem przez jakiś czas na etyce w liceum. Faktycznie uczyliśmy się głównie o różnych filozofiach, jednak dla mnie był to przedmiot typu ZZZ (zakuć, zdać, zapomnieć). Przepisałem się z powrotem na religie gdzie było dużo więcej luzu i śmiechu, no a przede wszystkim można było jeść na lekcji (często wchodziły shake'i z Maczka) :D
teraz uczęszczam na etykę , najciekawsza lekcja na której rozmawiamy o filozofii, co na dany temat sądził np. Arystoteles , później dowiadujemy się o innych poglądach na dany temat. Nauczycielka nie prawi nam żadnych kazań . Co wspaniałe pyta się co sądzimy np. w poniedziałek : etyka sponsoringu.Momentami uczymy się prowadzić rozmowę z różnymi poglądami Uciekłam z religii po dwóch lekcjach od księdza ,który nieustannie prawi kazania. Jeśli bym napisała że w innych klasach mówi o nas (z etyki) ,że powinniśmy się iść leczyć psychicznie. Pozdrawiam cieplutko Lewicowe poglądy Karola , Włodek Ciebie też.
#etyka jestem w 3 klasie liceum (pokolenie bez gimnazjum dla ulatwienia) w 8 klasie chodzilam zarowno na etyke jak i religie jednak liceum to byl nowy poczatek. W podstawowce religia prowadzila katachetka cale szczescie nie byla fanatyczka o jakis sie czesto slyszy ale nie miala podehscia do dzieci. Klrpala nam formułki i vzytala podrecznik. Uwazala nasz katolicyzm za cos oczywistego i nigdy nie wypowiadala sie na tematy zwiazane z innymu wyzbaniami twierdzac ze to niepotrzebne. Rownoczesnie bralqm udzial w lekcjach etyki. Prowadzila je nauczycielka historii jednak w poprzednich latach rowniez zajmowala sie tym katachetka. Lekcje skupialy sie na naszej moralnosci. Czesto zadawala nam kontrowersyjne pytania i chciala żebyśmy pokazali swoje stanowiska i wchodzili w dialog z nia i dyskutowali miedzy sobą. Uczyla nas tez pewnych zachowan i czego co dzis bym nazwała odwagą społeczną. W skrocie jak powinnismy sie zachowywac e stosunku do osób chorych, niepelnosprawnych lub na rozne sposoby uposledzonych, tak aby byc dla nich wsparciem. Czesto rozmyslalam na poruszane zagadnienia po szkole i niejednoktotnie grupowo zostawalismy dluzej w klasie zeby dokonczyc temat. Kazdy mogl zawsze sie wypowiedziec. Skomentować, zapytać, podwazyć czy zaprzeczyć. Szczerze dziekuje tej kobiecia za to co dla nas zrobiła. W liceum mielismy mozliwosv korzystania z podrecznikow jednak ani my ani nauczyciel (filozof z wykształcenia) wolelismy omawiac wlasne tematy. Przez te 3 lata przeszlismy dluga drogę. Zaczynalismy od podstaw takich jak historua etyki, szacunek do siebi oraz innych, odfobina filozofi czy bardziej aktualne na tamten czas zagqdnienia czyli ówczesna polityka. W klasie 2 wieloktotnie przewihal sie temat aborcji i eutanazji. Ogladalismy filmy i czytalismy artykuły ale przede wszystkim rozmawialismy i wymienialismy sie opiniami. Potem przyszla pandemia i trmpo naszych prac zwoliła gdyż etyka była zawsze wciskana w plan zajec wczesnie rano lub na konvu zajęc. Większosc z nas nie miala juz siły. Sama mozliwość chodzenia na etyke byla utrudniona. W podstawowce religia byla z tym podstawowym wyborem i zeby sie z niej wypisac trzeba bylo przejsc przez troche papierkowej roboty. Z samym sapisanie sie na etyke bylo to samo. Znów tony dokumentów. W liceum było latwiej. Przychodząc do szkoły podstawową opcja bylo nic a zapisanie sie na etyke badź religię bylo ulatwione. Podsumowujac etyka jest dobrym wyborem i czesto w przeciwienstwie do religii jest ona swiadomym wyborem. Nie skreslam religii a czas gdy uczeszczalam na oba te przedmioty byl wartosciowy jednak dostep do tych aktywnisci powinien być równy. Osobiscie, w pelni subiektywnie, szanując zdanie innych, jestem za nauczaniem religii poza szkołą, pozostawiając ją poza wszelkimi wyznaniami. Widze ze walnęlam mały esej ale chyba odpowiedzialn na pytanie. Wszystkim ktorzy to czytają miłego wieczoru poranka czy popoludnia
Ja na studiach miałem na etyce przegląd wszystkich systemów etycznych świata obecnie i w historii. Szalenie to otwiera umysł i duszę - lepiej, niż katechezy przez 8+5 lat wcześniej edukacji.
Również chodziłam na etykę w liceum. Mieliśmy właśnie filozofię, ale również np. podstawy innych religii. Raz w miesiącu mieliśmy dyskusje na temat aktualnych problemów społecznych (mogliśmy sami zgłosić temat). Fun fact: mój nauczyciel etyki skończył teologię i był mężem katechetki, która uczyła mnie w gimnazjum. A co do samej religii: Smutne było jedynie to, że w klasie maturalnej paczka uczniów z etyki z mojej klasy przeniosła się na religię. Byliśmy w Mat-fizie i dwie godziny religii były właściwie dodatkowymi godzinami na robienie zadań z matmy, które tłuklismy na wszystkich godzinach wychowawczych, informatykach i innych luźniejszy lekcjach. Ksiądz robił absolutnie luźne zajęcia. Jeśli ktoś chciał z nim porozmawiać na jakiś temat to nie było problemu, ale pół klasy mogło rozwiązywać kolejne przykłady z matmy, czytać książki itd. A lekcje etyki były dość wymagające (wszyscy i tak mieliśmy na koniec 5, ale trzeba było włożyć w to wysiłek choćby robiąc notatki i zadania). Wszystkich bardzo bolała ta zmiana na religię, ale dodatkowe godziny na matmę niestety wygrały :(
Wspomnienia z mojej lekcji etyki.... XD W 2 lub 3 klasie gimnazjum dostaliśmy deklaracje do podpisania przez rodzica o wyborze czy chce się posłać dziecko na religie czy etykę, mama pozwoliła mi wybrać (tak, mam ekstra mame) wybrałam etykę, po tygodniu dowiedzialam się ze jeśli chce chodzić na etykę to mogę ale do innej szkoły w centrum miasta (nasza szkoła była na obrzeżach) bo tylko tam będzie wolno sala ( jasneee xd) i na tyle mało osób zapisało się na etykę ze jedna grupa by z tego wyszła. Chodziłam wiec kolejny rok na religie, bo w życiu nie dałabym rady jezdzic do kolejnej szkoły po szkole a potem nie mieć transportu do domu. Polska to zart który mnie nie śmieszy.
Jedyne co pamiętam z lekcji etyki w gimnazjum to nauczyciel zamiawający chińszczyznę z uczniami, z którymi budował historyczne makiety xD W liceum natomiast zapadła mi w pamięć lekcja o patriotyźmie i dyskusja z koleżanką z klasy która głośno broniła swojej antypatriotycznej postawy (w sensie że bycie Polką nie ma dla niej znaczenia). Po skończeniu pierwszej klasy liceum przeprowadziłam się do Irlandii, i skończyłam dwa ostatnie lata w katolickiej szkole średniej. Co ciekawe, tutaj obowiązkowe zajęcia religii wyglądały jak polskie zajęcia etyki. Znaczy, na tej religii uczyliśmy się o innych wyznaniach i rozmawialiśmy o tematach typu aborcja czy eutanazja. I nie było że jakiś katecheta gadał bzdury że to grzech i pójdziecie za to czy za tamto do piekła, zajęcia były prowadzone przez nauczycielkę która pozostawała bezstronna przy każdym temacie, czasem tylko mówiąc jak dany temat postrzega kościół katolicki. I to wywarło na mnie strasznie duże wrażenie i chciałabym żeby tak wyglądały zajęcia typu etyki czy religii w Polsce. (chcę tylko nadmienić że Irlandia jest również bardzo katolickim krajem, oraz że nie wiem jak lekcje religii wyglądają w niekatolickich placówkach)
To nie jest reklama etyki, to jest podziękowanie dla etyki. Naprawdę, jeden z lepszych przedmiotów w mojej szkole. Omawiamy sobie myśli filozoficzne, konkretne postaci filozofów oraz ich poglądy - od Sokratesa, przez Locke'a po Schopenhauera. Uczymy się jakie ci (najczęściej) panowie mieli zdanie o życiu, dobru, złu, istnieniu czy nieistnieniu Boga. Nikt nie każe ci w nic wierzyć, po prostu zapoznajmy się z faktami, nauczyciel akceptuje wszystkie nasze wypowiedzi i wątpliwości co do danej filozofii ( co na religii podejrzewam, że nie zdarza ;)) A i nauczyciel nie spina się, że nie zdążymy z programem, właściwie lekcja przypomina bardziej pogawędkę grupy znajomych niż jakiś wykład. Pozdrawiam wszystkich czytających, miłego dnia :)
Ja miałam etykę w liceum. i jedynym prawdziwym profesorem był właśnie nauczyciel etyki, który nie był zbyt szanowany przez resztę nauczycieli, często wręcz wyśmiewany. A nienawidzę takich buców w szkole, którzy się obrażą na ciebie, bo nie zwrócisz się do nich "Panie/Pani profesorze/profesor". Na etyce uczyliśmy się głównie filozofii i pisaliśmy wypracowania, oparte na naszych odczuciach i przemyśleniach, co było super.
Ja chodziłam na etykę w gimnazjum. Nigdy nie chodziłam na religię bo nie jestem ochrzczona, aż w końcu komuś zaczęło przeszkadzać że raz w tygodniu kilkoro dzieci może skończyć lekcje wcześniej, więc dowalili nam etykę, na którą z kolei musieliśmy dwie godziny czekać po lekcjach bo Pani była z zewnątrz i migrowała od szkoły do szkoły. Z lekcji etyki na pewno zapamiętałam sporo o religiach wschodnich, takich jak shintoizm, na czym to polega, o co chodzi z reinkarnacją itp. Etyka jest jedną z dziedzin filozofii więc babka miała podejście aby uczyć nas bardziej pojęć filozoficznych niż stricte etyki. Moim zdaniem przydatne.
Na etykę przeszłam już w gimnazjum, kontynuowałam w liceum. Dzięki temu zdawałam maturę z filozofii. Kiedy koledzy z klasy klepali zdrowaśki i kolorowali maryjki, to ja poznawałam kolejne nurty filozoficzne i ich praktyczne zastosowania. Kilka lat później poszłam na studia filozoficzne. Także jestem w stu procentach team etyka. Jakakolwiek religia w szkole powinna być nauczana jak religioznawstwo, a nie być kolejnym kazaniem i miejscem indoktrynacji
Miałem lekcje etyki z doktorem teologii, praktykującym katolikiem. Jego żona pracowała w "moim" kościele parafialnym (no nie widywaliśmy się zbyt często). Genialny, taktowny człowiek, który otworzył nam oczy na inne światy i kultury, zero indoktrynacji, przemyślane tematy i dojrzałe dyskusje. Było również miejsce na poczucie humoru. Zanim przeniosłem się w liceum na etykę, w gimnazjum oglądałem filmy na telewizorze stojącym w szafce. Pytanie za 70 milionów punktów (tyle złotych zajebał Sasin i nie poniósł konsekwencji): z których zajęć wyniosłem więcej? Pozdro, mordelasy.
ja pamiętam że lekcje etyki w technikum były tylko teoretycznie, prowadziła je wicedyrektorka (dla tych co nie poszli na religię), ale nigdy nie miała czasu więc nie przeprowadziła w ciągu roku ani jednej lekcji, wystarczyła jedna praca pisemna na semestr żeby dostać dobrą ocenę. W następnym roku już nie chodziłem na nic (ani etyka ani religia).
Etyka była super. Miałam w liceum omawialiśmy różne nurty filozoficzne, rozmawialiśmy o różnych religiach świata, ich podobieństwach i różnicach. Mieliśmy również podstawy różnych kultur, myślę że miało to poszerzyć naszą wiedzę na temat świata i uświadomić nam, że biały Europejczyk to nie jedyny człowiek na Ziemi.
Chodziłam w liceum do klasy o profilu częściowo filozoficznym i jednocześnie wybrałam etykę zamiast religii. Nie do końca jestem w stanie oddzielić w pamięci zajęć z filozofii od tych z etyki, ale chyba na filozofii była teoria i raczej omawianie nurtów, a etyka bardziej przypominała klub dyskusyjny, wybieraliśmy grupowo tematy, problemy moralne, które nas interesują i o nich rozmawialiśmy. Z 10-letniej perspektywy patrzę na to ze zdziwieniem i podziwem, że byliśmy w stanie rozmawiać na takie tematy w ramach zajęć szkolnych, popierać swoje stanowisko racjonalnymi argumentami i robić to w sposób kulturalny. *klepię 10 lat młodszą mnie po ramieniu*
12:44 - może w liceum tak, ale na studiach jak był przedmiot o podatkach, ulgach, rozliczaniu tego itp. to był to jedyny przedmiot warty uwagi, notatek i praktyki przez te lata gnicia na uczelni.
Chodziłam na etykę w liceum i wyglądało to mniej więcej tak jak Karol powiedział - historia kutrów filozofii moralności itp. Była też omawiana etyka chrześcijańską, zapamiętałam z tego głównie to, że według etyki chrześcijańskiej należy być dobrym że względu na istnienie Boga.
Ja miałam etykę 4-6 klasa.( chodziłam wtedy na religię) Nie pamiętam nic tylko, że było spoko( to chyba kwestia mojej pamięci) i, że miałam dodatkową szóstkę na koniec roku.Dodatkowy plus to, że ja nigdy nienawidziłam świetlicy szkolnej, a takie zajęcia dawały mi mniej czasu tam spędzonego;) Pamiętam też jak w 6 klasie na etyce pani włączała nam filmy nie związane z niczym oczywiście jakoś to podciągała pod temat lekcji. Ogólnie polecam bo nic nie robiliśmy i była lepsza średnia na konie roku :)))
Miałem etykę w liceum i była bardzo rozwijająca, ale najbardziej zapamiętałem z niej jedną śmieszną sytuację. Raz broniłem twierdzenia o bezsensie istnienia, mniej więcej tak jak Karol, a po zajęciach dostałem maila od nauczycielki, w którym próbowała mnie nawrócić xD
Chodziłam na etykę 2 lata w liceum i bardzo miło wspominam te zajęcia. Bardzo interesujące tematy są poruszane, ważne w dorosłym życiu, ale bez tej całej otoczki religijnej.
Etyka była super! Przerabialiśmy różne filozofie, religie, wartości. Zastanawialiśmy się czym tak właściwie jest moralność, sumienie. Został nam postawiony problem (np. jesteś mordercą) i mieliśmy zastanowić się czym się kierowałes, czy można cię usprawiedliwić? Bardzo żałuję, że przygodę z tym przedmiotem zaczęłam dopiero w liceum. Prawdę mówiąc wolałabym uczyć się o wartościach już jako dzieciak, niż o religii, która totalnie do mnie nie trafia.
Miałem etykę w Liceum z Panią Doktor literatury. Przerabialiśmy tam podstawowych filozofów starożytniści, definiowaliśmy pojęcia ateizmu i agnostycyzmu, omawialiśmy inne religie oraz na podstawie sztuki rozmawialiśmy o obrazie uczuć religijnych - dobrze wspominam.
Ciekawostka : ja, chociaż nie prowadzono lekcji etyki też miałem na jednej lekcjii omawiane zagadnienia społeczne, polityczne, filozoficzne i etyczne tylko, że na niemcu XD Miałem w gimbazie super nauczycielke która jako jedyna traktowała nas jako świadomych ludzi, którzy nie za tak długo będą mieli prawa wyborcze. Każdą wolną chwilę spędzaliśmy na rozmowie o ostatnich wydarzeniach i podstawach działania polityki . Największym żartem jest to, że nauczycielka prawie za to wyleciała, bo raz ktoś nakablował, że "marnujemy" czas na rozmowy i nie uczymy się języka (co było wierutną bzdurą, bo pogadanka zawsze była ucinana we właściwym momencie i przechodziliśmy do właściwego tematu)
No przede wszystkim to zamiast wciskania suchej wiedzy do głowy, szkoła powinna się skupić na uczeniu wyszukiwania informacji i weryfikowania ich, kreatywnego myślenia, rozwiązywania problemów. Bo najgorsze, co można zrobić, to spędzić 12 lat na wkuwaniu rzeczy, na znalezienie których potrzeba 30 s w guglu, ale nie być w stanie ocenić, czy źródło, które znaleźliśmy jest wiarygodne.
aktualnie mam etykę, głównie zapamiętałem z niej : wiem, że nic nie wiem ;) Głownie omawiamy na niej kierunki filozofii i jak na przestrzeni lat się zmieniała.
Też chodziłam na lekcję etyki zamiast religii. Dużo mówiliśmy o filozofii i przedstawicielach różnych nurtów. Pamiętam jedną lekcję o prawach zwierząt. Ogólnie zajęcia polegały głównie na dyskusji, nauczycielka podawała główny temat do dyskusji. Niestety zajęcia nie były dla mnie jakoś super interesujące ale wolałam chodzić na nie niż oglądać drastyczne filmy z resztą klasy na religii.
W ósmej klasie chodziłem na etykę (teraz jestem w pierwszej liceum) Jestem katolikiem i chodziłem też na religię, ale w ósmej klasie chodziłem i na to i na to. Miałem mega fajnego pana od etyki, np. już nie pamiętam dokładnie, ale chyba dyskutowaliśmy na takie tematy jak LGBT czy aborcja. Oglądaliśmy też filmy, np. słynne już "Ośmoklasiści nie płaczą", czy "Dwóch papieży".
Chodzę teraz na etykę jest świetna. Omawiamy problemy moralne, polityczne, filozoficzne i nawet zdążą się ekonomiczne, ale mimo wszystko rzadko zdarza się poruszać tematy religijne. A to wszystko w 7 klasie :)
Rankomat - w moim przypadku na stronie ubezpieczyciela bylo taniej kilka stowek niz tam, więc sprawdzajcie! 150 zl to mala zacheta jak ubezpieczenie jest drozsze o 200-300 zl
Cześć, jestem ekspertem. :D Mówię serio, bo uwielbiam Lekko Stronniczego i jestem magistrem filozofii ze spec. etyka i uczę jej w szkole podstawowej i przedszkolu. Przedmiot etyka to zajęcia z filozofii, ale w najciekawszym możliwym wydaniu. Dużo dyskutujemy, ćwiczymy argumentowanie, formułowanie logicznych wypowiedzi, ale przede wszystkim poszukujemy odpowiedzi na ważne filozoficzne pytania. Czym jest dobro? Czym jest sprawiedliwość? Czym jest szczęście? Jaki jest sens życia? Czy możliwe jest stworzenie utopii? Często na zajęcia przygotowuję dylematy moralne o których rozmawiamy. Najważniejsze jednak jest to, że podczas lekcji etyki nikt nie ma monopolu na prawdę. Liczy się każdy dobrze uzasadniony argument. Każdy może wybrać własną drogę - nawet jeśli na koniec okaże się, że spotykamy się w tym samym miejscu. Etyka jest naprawdę super. Prowadzę też fanpage na Facebooku, gdzie możecie zobaczyć jak wyglądają lekcje etyki facebook.com/Ucz%C4%99-filozofowa%C4%87-102335701655270 A tutaj można posłuchać jak opowiadam o etyce w szkole. ua-cam.com/video/SgKdJi88i7g/v-deo.html
1:56 Włodku pozwól że odpowiem na Twoje pytanie "czemu nie mogę dolewać oleju na podwórku Karola" - ta czynność zaniża prestiż Karola podwórka. Lepiej jechac na bogato bez oleju niż x własnoręcznie dolewanym.
Etyka u mnie w liceum była naprawdę wartościowym przedmiotem. Uczyliśmy się historii filozofii, czytaliśmy fragmenty tekstów wielkich umysłów wyselekcjonowanych przez naszego mądrego piękno dusznego nauczyciela. Myślę że niejednej osobie by się przydała taka skondensowana wiedzą, bo nie każdy ma czas i chęci by studiować filozofię, a każdy kto próbował to samemu ogarnąć, pewnie wie jak ważny jest naucziel/ przeownik/ partner do dyskusji. Kiedy było cieplej, wychodziliśmy do pobliskiego parku i czytaliśmy na głos "świat Zofii". Uczyliśmy się też o systemach religijnych i wierzeniach innych niż katolicyzm. Mieliśmy szczęście, bo to był nauczyciel z powołania. Niczego nam nie narzucał, bo to kwestia indywidualna by szukać swojej duchowej drogi. Podczas kiedy oświecenie księdza prowadzącego katechezy kończyła się na grożeniu palcem że nie wolno się masturbować. xDDD
Ja miałem w liceum etykę z Przemkiem Staroniem i wspominam te zajęcia jako najciekawsze i najbardziej wartościowe z wszystkich zajęć w szkole(a byłem na mat-fizie) ;) Np. polecił wszystkim osobom To the moon(super gierka) i potem była ona przegadana na lekcji.
To nie jest tak że nikt nie wie co zmienić w sytemie edukacji. Rozwiązania, które zachęcaja dzieci do nauki są już znane tylko ani rzadzący, ani nauczyciele ich nie wprowadzają. Np. według badań system oceniania nie zachęca w żaden sposób do zdobywania wiedzy, temat jest powszechnie znany, ale jakby spytać o to nauczycieli to będą bronić ocen do ostatniej kropli krwi (nie wszyscy oczywiście, ale ogromna większośc). Jeżeli ktoś chciałby poczytać o zmianach w systemie edukacji na początek polecam książkę Mikołaja Marceli "Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku." Nie jest długa i na początek może pomóc w zrozumieniu błędów jakie wystepują w szkolnictwie. Potem polecam książki Kena Robinsona.
Link do kalkulatora OC: rankom.at/lekkostronniczy
Formularz do odbioru 150 zł: rankomat.pl/motozwrotka/zgloszenie
Kod: LSTR150 - ważny do końca roku!
Skorzystałam, polecam, 150 wróciło bez problemu :)
you probably dont give a shit but does anyone know a trick to log back into an Instagram account?
I was dumb lost the account password. I appreciate any assistance you can offer me.
@Arlo Jon instablaster :)
@Cesar Fernando Thanks for your reply. I found the site on google and im in the hacking process atm.
Looks like it's gonna take a while so I will reply here later with my results.
@Cesar Fernando It worked and I actually got access to my account again. Im so happy!
Thanks so much, you really help me out!
Ja miałam etykę w liceum. Faktycznie dużo mówiliśmy o doktrynach i filozofii. Oglądaliśmy filmy psychologiczne, ale przede wszystkim pamiętam, że przychodziliśmy tam z własnymi problemami i w grupie o nich dyskutowaliśmy. Jak na terapii. Dlaczego rodzice się rozwiedli? Tata pije itp.
o wow, to aż tak nie miałam, nawet nie chciałabym w czymś takim uczestniczyć, bo wątpiłabym w dyskrecję uczniów. U mnie rozmawialiśmy na trudne tematy, jak np. eutanazja, kara śmierci, aborcja, itd. i na podstawie tekstów filozofów, wywiadów, artykułów wyciągaliśmy wnioski, argumenty za i przeciw, dzieliliśmy się opiniami. Przy okazji uczyliśmy się prowadzić dyskusję
Jak widzę religia w opisie to podświadomie wiem, ze Karol podjudzi Włodka i ten będzie się denerwował xDD
Ale dziat z Ciebie 🙊🤣🤣
Ja chodziłam w gimnazjum i na religię, i na etykę. Na religii z księdzem niewiele robiliśmy, często oglądaliśmy jakieś filmy albo czytaliśmy o tym, że halloween czczą sataniści. Na etyce było sporo o podejściu do życia, o filozofiach antycznych i współczesnych, dylematy moralne itp. Jedynym minusem etyki był czas trwania lekcji - środa o siódmej rano:( Teraz w liceum mam ją w bardziej normalnych godzinach, jest super, nauczyciel ma świetne podejście, dyskutujemy na naprawdę różne tematy.
Ja z uwagi że jestem z rodziny bezbożnej chodziłem na etyke. W klasach 1-6 miałem okienka natomiast po zmienieniu szkoły na szkołe humanistyczną na etyce w klasach 7-8 mieliśmy i religioznastwo gdzie badaliśmy 5 głównych religi monoteistycznych i na koniec omawialiśmy je pod względem moralnym. Nasze lekcje często polegały na dyskusji i poznawaniu różnych poglądów. Było to zajebiste. Obecnie jestem w 1 klasie liceum na humanie (ze względu na etyke) gdzie rozszerzam filozofie i historie sztuki. Patrząc z dzisiejszej perspektywy z "Etyki" wyciągnąłem więcej niż moi znajomi na religi.
Ja w liceum miałem to samo poznawanie 5 głównych religii na czym polegają itp. Jednakże wszystko to odbywało się w ramach religi.
Miałam lekcje etyki w liceum (2006-2008) był to moment kiedy religia zaczęła się liczyć do średniej ocen więc wszyscy patrzyli na mnie jak na wariatkę kiedy zamiast chodzić na religię gdzie dostawałeś 5 tak z marszu postanowiłam chodzić na lekcje etyki które były wymagające. Uczylismy się przede wszystkim filozofii, rozmawialiśmy o subkulturach oraz poznawaliśmy podstawy różnych religii. Nie było żadnych dogmatów i do wszystkiego (poglądów filozofów oraz do religii) mogliśmy mieć swoje własne przekonania i było na lekcjach na nie miejsce
Ja od klasy 4 do klasy 6 szkoły podstawowej zamiast na religię, chodziłam na etykę. Z początku poszłam tam z ciekawości i dlatego, że tego przedmiotu uczyła moja ulubiona nauczycielka od historii, jednak z czasem mocno się wkręciłam. Religioznawstwo w dość rozbudowanej formie (czytaliśmy święte księgi różnych religii i porównywaliśmy), uczyliśmy się o filozofii, moralności, oraz tworzyliśmy nasze idealne światy, a potem omawialiśmy dlaczego są one niemożliwe do zrealizowania. Omawialiśmy ludzkie wady, zalety, zachowania szkodliwe i budujące. Uczyliśmy się kulturalnej dyskusji oraz tego jak przekonywać bez używania manipulacji tylko perswazji i rzeczowych argumentów. Rozmawialiśmy też o innych tematach (między innymi: homoseksualizm i jak nie dyskryminować takich osób, niepełnosprawność, wiara i niewiara, dbanie o środowisko, wybór szkoły, dojrzewanie i wiele innych). Ponadto przeszliśmy przyspieszony kurs języka migowego, gdyż nauczycielka, która nas uczyła, pracowała wcześniej w szkole specjalnej. Lekcje etyki prowadzone przez właściwego nauczyciela są naprawdę wartościowe.
U mnie w liceum (jestem teraz w drugiej klasie) w tym roku dodano zajęcia etyki i zapisanie się na nią było super decyzją. Wygladaja tak, że na początku lekcji nauczyciel (historyk, ale z tego co pamiętam ma również kwalifikacje do prowadzenia etyki) opowiada o danym temacie (bardzo ciekawie zresztą) , mówi co on myśli i potem pyta nas co my sądzimy, czy chcemy coś powiedzieć. Tworzą się bardzo ciekawe dyskusje, jest luz, nie ma ocen i stresu.
Ostatnia lekcja religii 2 klasie gimnazjum, w 3 już się zwolniłam, bo zajęcia były z księdzem, który miał problemy z kontrolowaniem agresji. Przez 3 lata liceum miałam etykę i były to najprzyjemniejsze i najbardziej rozwijające zajęcia w całej mojej historii edukacji. Polecam!
Myślę, że chłopakom bardziej chodziło o kwestie jakie były poruszane na zajęciach. Nauczyciel bez względu na przedmiot, którego uczy może do siebie zniechęcić. Ja sam etyki nie miałem i fajnie by było jakbyś napisała więcej konkretów. Byłbym wdzięczny, bo etyka jako przedmiot mnie osobiście przekonuje, ale chciałbym dowiedzieć się więcej. Pozdrawiam
@@danielzaboklicki7363 Ja miałam dużo szczęścia z moim nauczycielem etyki - miał doktorat z polskiego, oprócz tego uczył także filozofii i prowadził szkolny klub debat. Na lekcjach omawialiśmy większość głównych nurtów filozoficznych i systemów religijnych (głównie europejskich, wiadomo, za mało czasu na filozofie całego świata). Często "wkładał kij w szprychy" i potrafił jednym zdaniem obalić dyskusję, którą prowadziliśmy przez całą lekcję. Prowokował do myślenia i zadawania pytań, uczył patrzeć na problemy z wielu różnych stron, tak, żeby uniknąć zamykania się we własnej bańce. To moje doświadczenie - może już trochę zniekształcone, bo liceum dobrych parę lat temu skończyłam, ale też chętnie dowiem się jak wyglądały lekcje etyki w innych szkołach.
@@okkkks o właśnie! U nas było całkiem podobnie. I lekcje opierały się na dyskusji, które na końcu kwitowała nauczycielka.
Wszystko było dokładnie wyjaśnione.
@@okkkks Super, jeśli miałoby to wyglądać w ten sposób to jak najbardziej jestem za
W liceum chodziłam na etykę najpierw omialiśmy nurty filozoficzne w jaki filozof odpowiadał za jakie tezy oraz ich życiu. Pamiętam też, że oglądaliśmy filmy o problemach społecznych np: o handlu ludźmi, o nie różnościach w społeczeństwie np. Rasizm oraz ksenofobia. Dyskutowaliśmy potem o tych wszystkich filmach, bardzo dobrze wspomian te lekcje 😊
Chodziłam na etykę w ostatniej klasie gimnazjum. Napewno było mówione o nurtach filozoficznych, dylematach moralnych itp. itd. Super było to, że było nas tam może z 5osob (małe zainteresowanie przedmiotem, nie był obowiązkowy, więc były na nim tylko osoby faktycznie zainteresowane), więc bardzo dobrze się rozmawiało, dyskutowalo i można było poznać podejście różnych osób do tego samego tematu. Generalnie gitara zajęcia 👌
Chyba Włodek nie odpowiedział na najważniejsze pytanie z maila, czemu nie nagrywa na swoim kanale.
Przez rok gimnazjum chodziłam na religie, niestety forma zajęć była daleka od perfekcji, pomijając samą treść nauk lekcje, były monotonne, katecheta narzucał nam swoje racje, a sama atmosfera podczas lekcji była napięta. W drugiej klasie przepisałam się na etykę i był to bardzo dobry wybór. Opierała się w 100% na dialogu między uczniami i nauczycielem, na początku lekcji nauczycielka przedstawiała temat, omawiała go ze swojej perspektywy, a potem my wyrażaliśmy swoją opinię i omawialiśmy ją między sobą. Z własnego doświadczenia uważam, że był to ważny przedmiot, nauczył mnie wyrażać swoje przemyślenia na forum, argumentować je oraz niezwykle otworzył mi umysł.
ja miałam podobnie na filozofii( odnoście Twojej etyki)
Czyli wszystko to kwestia nauczyciela i formy zajęć
Tak powinno być na każdym przedmiocie, przede wszystkim na polskim
Etykę miałam prowadzoną przez bardzo dobrego nauczyciela który nie narzucał nam żadnych poglądów więc każdy mógł się wypowiedź według uznania. Mieliśmy różne tematy od nurtów filozofii, przez bardziej kontrowersyjne tematy. Nigdy jednak nie doszło do kłótni albo narzucania komukolwiek czyjegoś zdania. Lekcje były prowadzone w formie dyskusji w trakcie której odpychaliśmy argumenty rozmówcy a nauczyciel jedynie nadzorował kulturę dyskusji. Uważam że te lekcje dały mi bardzo dużo przede wszystkim szacunku i zrozumienia do drugiego człowieka ale również wspomnianą wcześniej kulturę wypowiedzi.
Ja bardzo ciepło wspominam lekcje etyki w technikum. Wydaje mi się że każdy nauczyciel etyki sam opracowuje program nauczania. U mnie każdy rok był podzielony. W pierwszej klasie omawialiśmy tematy związane stricte z filozofią i psychologią, homoseksualnością itd. W drugiej zaś poznawaliśmy wszystkie religie świata, bez podziału która jest najważniejsza. Omawialiśmy zwyczaje, ważniejsze święta, dogmaty, czytaliśmy fragmenty Koranu, Biblii, Tory. Bardzo ciepło wspominam te zajęcia ponieważ wcześniej miałam wiedzę tylko z lekcji religii a dzięki temu mogłam poznać coś nowego. Co więcej przybliżony został mi temat buddyzmu i hinduizmu które były mi całkowicie obce a które niezmiernie mnie wówczas zainteresowały. W trzeciej klasie mieliśmy tematy związane z uzależnieniami, wszelakimi od alkoholizmu do seksoholizmu. Po każdym temacie pamiętam że oglądaliśmy filmy i tam poznałam 'Żółty szalik' z Gajosem do którego czasem wracam. W czwartej klasie natomiast skupiliśmy się na relacjach damsko-męskich, zakładaniu rodziny ale nie w sposób biologiczny ale psychologiczny, o ślubach, o wiązaniu się, o wychowaniu. Uważam że na lekcji etyki otrzymałam taki zastrzyk wiedzy o świecie jakiej wcześniej nie mogłabym osiągnąć. Nauczyciel który prowadził ten przedmiot był po studiach teologicznych i historycznych ale także z ogromną wiedzą życiową. Naprawdę mam z tymi zajęciami bardzo ciepłe wspomnienia i uważam że bardzo dużo wyniosłam. Pozdrawiam! :)
Idziemy o zakład, że w przyszłym tygodniu w LS pojawi się sprawa krakowskiego Laguna 🥐
Ja w liceum chodziłam na etykę. Mieliśmy szalonego nauczyciela i dużo było śmiechu, ale takiego pozytywnego. Omawialiśmy teksty filozofów. Myślę, że więcej wyniosłam z tych lekcji niż koledzy z religii 🤷🏼♀️
Zdziwiłabyś się jak wyglądają lekcję religii.
@@polishhamnr1469 przed liceum byłam zmuszona chodzić na religię 9 lat, więc wiem jak wyglądają te lekcje xD
@@martasielska9217 Też wiem jak wyglądały moje lekcję przed liceum, z rozkręcaniem krzesła nauczycielom i zapluwaniem całej klasy kulkami papieru- włącznie xD
No słuchajcie chłopaki,
Chodziłem na etykę przez wiele lat.
I kochałem te zajęcia mimo że były u mnie w szkole poza lekcjami.
Moja nauczycielka była wspaniałą kobietą i bardzo mnie Inspirowała.
Z lekcji z nią Najbardziej pamiętam rozmowy o mniejszościach etnicznych, omawialiśmy wiele religii i od czego one wszystkie się wywodzą.
Często na początku lekcji dostawaliśmy tezę, po czym wszyscy wspólnie rozmawialiśmy o za i przeciw, no końcu robiliśmy debaty 1:1.
To mi przypomniało że ta nauczycielka organizowała w mojej szkole debaty oksfordzkie, które razem z moim teamem jedno roku wygraliśmy.
Uczyliśmy się dużo o poznawaniu własnych emocji i być wrażliwym na innych.
Często zwracano naszą uwagę na niesprawiedliwości na świecie.
Uczyliśmy się też o tym jak działają media, jak oddzielić fakty od interpretacji i czym jest fake news.
Często chodziliśmy na wycieczki, oglądać debaty, zwiedzać kościoły, raz byliśmy w jakimś centrum kultury i pan który byl żydem chętnie odpowiadał na nasze pytania. Wspimniam te lekcję wspaniale, szczególnie moją nauczycielke która miała zapał do nauki nas świata.
Odkryłam wasz kanał niedawno i nadrabiam zaległości xd Miałam etykę w liceum (skończone 2 lata temu) i bardzo miło ją wspominam, najbardziej podobały mi się zajęcja, na których omawialiśmy dylematy moralne - to bardzo zmieniło moje spojrzenie na aktywne działanie i bierność oraz na wagę podejmowanych w życiu decyzji. Najbardziej jednak zmieniło się moje postrzeganie społeczeństwa i innych ludzi po tym jak nauczyciel pokazał nam statystyki z badań nad tym jak ogólnie społeczeństwo rozwiązuje te konkretne dylematy. Na zajęciach poruszaliśmy też trochę kwestii filozoficznych, ale bez omawiania konkretnych nurtów (od tego były osobne zajęcia do wyboru - filozofia), raczej skupialiśmy się na rozkładaniu na czynniki pierwsze problemów społecznych, relacji oraz definiowaniu i rozumieniu we własny sposób wielu pojęć wokół których codziennie budujemy swoją rzeczywistość, takich jak np. miłość, wybór, nienawiść, autorytet itp. O dziwo nie rzucano nam oklepanych formułek, tylko naprawdę zgłębialiśmy temat, zajęcia odbywały się o 7:25 (przed normalnymi lekcjami, to nie fair w stosunku do religii xd), ale nawet jako naczelny śpioch chodziłam na nie, bo było warto. Serdecznie was Panowie pozdrawiam, trzymajcie się 😉
Ja na studiach miałam etykę. Bardzo przyjemne zajęcia, na których dowiedzieliśmy się, że nic nie jest czarno białe i perspektywa ma ogromne znaczenie do naszych przekonań i oceny świata
W Polsce (przynajmniej jeszcze kilka lat temu) lekcje etyki były czymś tak rzadkim i niezorganizowanym, że chyba program zależał głównie od kompetencji i zainteresowań nauczyciela. Ja w liceum miałam etykę prowadzoną przez polonistę, który skończył również filozofię i był publicystą, więc na zajęciach omawialiśmy nurty filozoficzne i tematy społeczne (np. akcję #metoo czy kryzysy starzejącego się społeczeństwa), ale już moja koleżanka kilka lat wcześniej w innej szkole na etyce uczyła się o savoir-vivre, jakie sztućce są do czego, jaki krawat pasuje do jakiej koszuli itp., a w niektórych szkołach etyki po prostu nie ma i osoby zwolnione z religii spędzają godzinę w bibliotece.
Miałam etykę sam na sam z nauczycielem od 6 klasy podstawówki do 3 gimnazjum (w szkole średniej po prostu okienka). Jak mówił Karol, na lekcji porusza się tematy, np konkretnych filozofów, problemów etycznych współczesnwgo świata (niewolnictwo, eutanazja, wojny itd.) i sporo innych. Najciekawsze było chyba to, że cała lekcja była prowadzona w formie prawdziwiej dyskusji z nauczycielem. Dlatego też dużo pewnie zależy od tego, kto lekcje prowadzi. Pisalam sporo luźnych prac o moim punkcie widzenia na dany temat. Ogólnie bardzo kształcące (choć na początku stresujące, dla takiego dzieciaka), ale nauczyło mnie to merytorycznie dyskutowac i mówić o swoim zdaniu. Polecam 😇
Sam na sam, tzn ze nikt inny nie chodzil na etyke przez te wszystkie lata? 😲
@@paulina9216 dokładnie, chodziłam raczej do małej szkoły
@@Brychulec Mimo wszystko wow. Myslalam ze skoro juz jest taka mozliwosc to chociaz kilka osob z tego skorzysta, a tu zaskoczenie. Z tego co mowisz az szkoda ze większa ilosc uczniow nie skorzystala z takich fajnych zajec
etyka była jednym z najlepszych przedmiotów w moim liceum, jestem niezmiernie wdzięczna za to, że trafiłam na zajęcia do tak wspaniałego nauczyciela, bardzo otwierające głowę zajęcia
Te duńskie przepisy i tak są bardzo łagodne, w Polsce można stracić samochód nawet za to, że sąsiad ma dług u komornika.
Boże. Jakie prawdziwe 😂
Sąsiad? Serio?!
Co? Xd bez sensu
jak sąsiad auto ukradnie :)
chyba sporo osób nie słyszało/nie pamięta takich przypadków XD
Ja miałam etykę i jestem bardzo zadowolona że się zdecydowałam. Podstawy filozofii i najważniejsze nurty filozoficzne, bardziej psychologiczne podejście do różnych wierzeń i wiele innych zagadnień które młodemu człowiekowi na etapie licealnych bardzo pomogły uporządkować myślenie. W żadnym momencie nie oddalały mnie te zajęcia od wiary katolickiej więc o to nie ma obaw. Plus można czasami zabłysnąć w towarzystwie swoją elokwencją w tych tematach 👌
dzieki ze jestescie
Miałem etykę od gimnazjum, moja szkoła jako jedyna w tamtym okresie, nie wiem jak teraz, oferowała i etykę i religię, a nie to albo to. Zajęcia z naszą nauczycielką były wybitne - dużo było filozofii, ale też wałkowaliśmy tematy moralne. Pamiętam, że później w liceum jak był okres osiemnastkowy i były jakieś wybory, to tematem zajęć było głosowanie głową czy sercem na przykład. Generalnie bardzo dobre zajęcia, polecam każdemu
Miałam etykę w gimnazjum i prowadził ją profesor filozofii. lekcje były super ciekawe i rozwijały umiejetność samodzielnego myślenia. do dziś pamiętam poglądy różnych filozofów o których wspominał nauczyciel. niesamowicie inteligentny facet który potrafił nas zaciekawić. niestety uczniów było chyba tylko troje bo reszta chodziła na religię. w liceum była możliwość uczęszczania na etykę ale było to po lekcjach jako coś dodatkowego , więc praktycznie nikt się nie podejmował. gdyby odbywała się w godzinach kiedy reszta klasy ma religię, myślę że sporo z nas by się zdecydowało i mielibyśmy dużo pożytku z tych lekcji.
Ja świetnie wspominam etykę, w pierwszej klasie LO miałam z Panią bibliotekarka z którą raczej lekcja zamieniała się w pogaduchy o wszystkim i o niczym, ale później zaczęłam mieć z inna Panią z którą zaczęliśmy poruszać bardzo głębokie kwestie. Lekcja opierała się na jakimś temacie przewodnim jak miłość, przyjaźń, zazdrość, piękno i czytaliśmy różne artykuły dotyczące danego tematu, a potem całą lekce dyskutowaliśmy, często jeszcze na przerwie. Świetna sprawa! Polecam każdemu, ale jednak najważniejsze jest żeby trawić na odpowiedniego pedagoga!
Bardzo miło wspominam lekcja etyki, u mnie w liceum prowadził to pan od historii. Rozmawialiśmy sporo o filozofii, czytaliśmy różne artykuły które przedstawiały/opisane rzeczy powodowały dylematy moralne. Bardzo mnie to rozwinęło i teraz bardzo chętnie i całkiem umiejętnie prowadzę dyskusje choć jestem raczej nieśmiała
Ja chodziłam na lekcje etyki w liceum. Uczyliśmy się o filozofii, filozofach, historii filozofii i etyki oraz czym te dziedziny są, rozmawialiśmy o moralności, mieliśmy też abstrakcyjne zajęcia, w których rozmawialiśmy o istocie rzeczy albo o tematach np czym jest tolerancja, poznawaliśmy różne teorie, światopoglądy, oglądaliśmy również filmy, które poruszały tematy społeczne lub etyczne i prowadziliśmy o nich dyskusje. To były świetne zajęcia, dobrze je wspominam i nauczyłam się więcej niż podczas kilku lat religii wcześniej, z której pamiętam jedynie kucie się na pamięć tajemnic różańca, księdza straszącego nas egozrcyzmami i krytykującego dzieci noszące symbolu pacyfki.
Najlepsze co miałam na etyce, to dyskusje na różne, ważne społeczne tematy, w której każdy z nas musiał przedstawić argumenty i za, i przeciw. Solidna lekcja na całe życie.
Bardzo gorąco czekam na impo z Mariuszem szczygieł
ja uczęszczałam na lekcje etyki od 5 kl. podstawówki do 1 liceum. Szczerze był to mój ulubiony przedmiot zwłaszcza w gimnazjum, głównie te lekcje oparte były na dyskusji. Mała grupa, świetny nauczyciel i totalny luz. Oprócz tematów takich jak filozofia, historie znanych postaci dla sztuki czy nauki, podstawy psychologii albo wiara (omawialiśmy wszystkie największe religie na świecie), to często poruszaliśmy jakieś bieżące wydarzenia na świecie i o niech dyskutowaliśmy. W sumie to nauczyciel, który nas uczył był najlepszym pedagogiem jakiego spotkałam i własnie z lekcji etyki wyniosłam najwiecej wiedzy w ciągu całej swojej edukacji. Właściwie to nawet współczuje moim znajomym, którzy chodzili wtedy na religie i oglądali w kółko te same katolickie filmy
Ja też chodziłam w liceum na lekcje etyki zamiast religii. Pamietam przede wszystkim podstawy filozofii. Lekcje te wspominam bardzo pozytywnie, panował na nich większy luz niż na innych przedmiotach. przede wszystkim dzieciaki chodziły tam bo chciały i zawsze uważnie słuchały nauczyciela, miały możliwość swobodnej wypowiedzi. Porównując te lekcje, z chaotycznymi lekcjami religii, uważam że podjęłam dobrą decyzję wybierając w liceum etykę.
chodzę do 2 klasy i mam etykę w szkole .na co dzień mówimy tam o tym co to jest szczęście ,miłość ,gniew itp. serdecznie pozdrawiam i życzę miłego dnia. ps. dziękuję mojemu tacie za to że pokazał mi LS i że jestem lekko stronnicza.
Miałam religię, ale nasz nauczyciel był teologiem i można było chodzić do niego na lekcje etyki. Miał do mojej klasy fajne podejście, zazwyczaj mieliśmy dyskusje na dane tematy dotyczące wiary, moralności etc. Dobrze wspominam te zajęcia fajnie było posłuchać różnych zdaniach na dane tematy, nigdy nie było postawy, że ktoś nie ma racji, albo jego stanowisko jest złe. Nawet podważaliśmy autentyczność biblii pod względem tego jak ją napisano i jej tłumaczeń, historii
Chodziłam na etykę przez całą szkołę średnią. W pierwszej klasie nawet podwójnie tj na religię i etykę. Jednak w drugiej klasie miarka się przebrała, nawiedzona katechetka, fanatyczka JP II (dodam że ta szkoła nosi jego imię) nie dała wmówić sobie możliwości istnienia innych poglądów. Decyzja była jedna i słuszna, wypisanie się z religii. Etyka to dobry przedmiot, moi dwaj nauczyciele stanęli na wysokości zadania i spełnili mojego oczekiwania względem tego przedmiotu. Moja grupa zajęciowa liczyła 7 osób na całą szkołę a mimo tego zajęcia były prowadzone, nigdy nie były olane, a zdążały się na pierwszej lekcji (każdy wie jak wygląda religia czy wf na pierwszej lekcji... no się nie chodziło xD). Frekwencja była 100%, tematy były świetne, dużo mi to dało również na maturze 👌🏻
Etyka polecam
Miałam etykę w liceum. Opierała się w dużej mierze na filozofii, trochę było w tym historii filozofii i poznawania różnych nurtów i poglądów poszczególnych filozofów, ale dużo też na tej bazie dyskutowaliśmy o takich zagadnieniach jak moralność, wolność, ego itp. Co semestr na dodatkową ocenę pisaliśmy eseje (dla chętnych) na jeden z kilku tematów (do wyboru) podanych przez nauczyciela. Niektóre z tych esejów omawialiśmy. Lekcje były luźne, wszyscy mieli dobre stopnie. Ale były to chyba zajęcia, na których najwięcej się nauczyłam o tym, jak prowadzić rozmowy na trudne tematy, jak argumentować i uzasadniać swoje stanowisko. Mam poczucie, że były bardzo rozwojowe.
Miałam etykę w liceum (w gimnazjum i w podstawówce zamiast religii siedziało się w bibliotece albo snuło po forum, co było bezsensowne) i to była najlepsza lekcja, jaką pamiętam. Oczywiście dzięki nauczycielce, która ją prowadziła. Pani od etyki była bardzo inteligentna, umiała słuchać jak nikt inny, miała w sobie taki niezwykły spokój i opanowanie, zawsze mówiła bardzo spokojnie, a wszyscy słuchali bez przeszkadzania, co raczej na innych lekcjach było rzadkością. Na zajęciach były omawiane różne nurty, było też wiele tematów, na które potem dyskutowaliśmy. Każdy się wypowiadał, każdy był wysłuchiwany. Jak patrzę na to teraz, to bardziej przypominało zajęcia na studiach lub mini terapię grupową. Było wiele wątków psychologicznych, różne ciekawe testy, których wyniki Pani omawiała z każdym indywidualnie, w lecie wychodziliśmy na plac i tam pod drzewkiem każdy miał omówiony wynik. Swój pamiętam do dziś i potwierdzi go zarówno test Gallupa, jak i terapia, więc z czasem jeszcze bardziej doceniam te lekcje, chociaż wtedy już były świetne. Etyka była ostatnia i chyba nawet nie było wstawianych nieobecności, a i tak właściwie wszyscy się stawiali. Były też zadawane prace do pisania i zgłaszał się ten, kto pracę napisał i chciał przeczytać. Ja nienawidziłam czytać publicznie, a w tej klasie sama się kilkukrotnie zgłosiłam, jakoś czułam, że to bezpieczna przestrzeń, no i tematy były emoconujące. Do dziś pamiętam, jak zgrzana czytałam pracę o nierównościach społecznych. Dyskutowaliśmy o nich często, więc przewijał się temat szacunku do innych, doceniania indywidualności itd. Pozbawienie reszty klasy takich lekcji to z perspektywy czasu smutny, dziwny, niezrozumiały, nierozwijający i ograniczający ruch.
Chodziłam na etykę w liceum i uważam, że był to jeden z lepszych przedmiotów. Zajęcia były prowadzone przez dr filozofii i chodziły na nie także osoby, które uczęszczały również na religię. Na lekcjach rzeczywiście było sporo filozofii, ale także historii, prawa czy kultury, by pokazać jak do jednego aspektu można podchodzić w różnych perspektyw. Sporo dyskutowaliśmy, oglądaliśmy filmy czy czytaliśmy książki, gdzie był ukazany konkretny problem moralny i potem na ten temat była rozmowa lub pisało się pracę. Dzięki temu przedmiotowi i niezwykłemu nauczycielowi wiele/wielu z nas zdawało potem na maturze filozofię (tak, da się w Polsce zdawać filozofię na maturze - polecam). :)
Etykę wspominam bardzo dobrze. Pilotażowo prowadził ją u nas w liceum Profesor Filozofii z UJtu. Tematyka to podstawy filozofii, moralność, przeznaczenie, cel życia,... Profesor zarzucał nam jakiś trudny temat, pozwalał się wypowiedzieć, a potem tłumaczył co autorytety mają do powiedzenia. Najciekawsze było objaśnianie dylematów moralnych (dylemat wagonika - czy lepiej zabić 1 osobę czy 4 osoby, itd.)
nasza etyka w liceum była całkiem na luzie, rozmawialiśmy na różne tematy (pamiętam czas, aborcje), w ciepłe dni wychodziliśmy na zewnątrz i mieliśmy zajęcia na trawniku, pojawiało się też wiele zagadnień związanych z filozofią ;)
pięknie czytasz, Włod!
Etykę miałem w gimnazjum tylko i to jeden rok. Zajęcia to były przede wszystkim rozmowy, na bardzo różne tematy, które mogły jakoś nas nurtować w danym czasie, często opatrzone też obejrzeniem jakiegoś filmu który porusza daną tematykę i później dyskusja
Jako innowierca miałem jedynie etykę w liceum, ćwierć wieku temu. Głównie dyskutowaliśmy, argumentując, o wyborach moralno-etycznych, dlaczego coś można z jakiejś perspektywy uznać za dobre lub złe, biorąc na tapet albo sytuację osobistą kogoś kto zarzucił temat (o różnej „ciężkości”) lub coś z wydarzeń aktualnych „w kraju i na świecie”. Prowadzący czasem podsuwał jakąś postawę do zastanowienia się z historii filozofii lub różnych religii/wierzeń.
Mam 17 lat i na własne życzenie chodzę i na religię, i na etykę. Pozdrawiam 😇
W liceum miałam etykę, tam dyskutowalismy, ale o oczywistościach dla mnie. Za to w gimnazjum miałam etykę z gościem po filozofii - analizowaliśmy teksty filozoficzne, rozkminialiśmy pojęcie dobra, zła, moralności. Te zajęcia na maksa mnie rozwinęły
Miałam bardzo fajną etykę w liceum, prowadzoną przez nauczycielkę łaciny i historii. Tak jak mówi Karol, były podstawy filozofii, ale też historia etyki jako dziedziny - moje pierwsze spotkanie z Kantem. Były to ciekawe i inspirujące lekcje, wcale nie zapychacze - w klasie humanistycznej bardzo przydatne. Pamiętajmy też, że Polska nie jest wcale krajem 100% katolickim, na lekcje chodziłam z kolegą, który jest Świadkiem Jehowy. Natomiast głośno było o sytuacji na religii w mojej szkole, gdzie ksiądz prowadzący zajęcia nie miał na tyle wiedzy o odłamach chrześcijanizmu, żeby zrozumieć, że jeden z naszych kolegów nie klęka i nie wstaje do modlitwy.
Moja etyka w liceum: siedzialysmy z panią z biblioteki i ona dawała mi do przeczytania artykuły o aborcji, prawach kobiet i oczywiście podstawy filozofii. Fajnie było. :) Polecam.
Wypowiedzenie słowa "pedał" gładko przechodzi przez gardło, ale "cipka" to już grzęźnie....
Bo oni nigdy nie używają brzydkich słów, tylko je cytują (oczywiście w tłumaczeniu)
@@Blablabla-ol2tr cipka nie jest brzydkim słowem
Bo to nie jest wielka "cipka" tylko Wielka C*pa (* nie lubię przeklinać)
@@Messmori nadal - cipa, cipka jest nazwą narządu rozrodczego kobiety, jak więc może być wulgaryzmem?
@@SiSi2108 "Cipka" to nie jest nazwa narządu rozrodczego kobiety (swoją drogą stricte narządami rozrodczymi są jajniki, jajowody, pochwa i macica - nie masz na mysli zadnego z nich mówiąc "cipka", zewnętrzne to srom (wargi sromowe), wzgorek i łechtaczka - to masz na myśli. Nazwą anatomiczną jest penis/prącie, nie jest cipka, jeśli już to wagina, wargi sromowe, pochwa - zależy co masz na mysli. Sama jestem kobietą i mi słowo "cipka" ani "cipa" nie pasuje i nie będę go używac, szczegolnie, ze ma bardzo negatywne konotacje (tak samo jak "kutas" i jakos nikt nie szasta tym słowem)
Ja byłem przez jakiś czas na etyce w liceum. Faktycznie uczyliśmy się głównie o różnych filozofiach, jednak dla mnie był to przedmiot typu ZZZ (zakuć, zdać, zapomnieć). Przepisałem się z powrotem na religie gdzie było dużo więcej luzu i śmiechu, no a przede wszystkim można było jeść na lekcji (często wchodziły shake'i z Maczka) :D
teraz uczęszczam na etykę , najciekawsza lekcja na której rozmawiamy o filozofii, co na dany temat sądził np. Arystoteles , później dowiadujemy się o innych poglądach na dany temat. Nauczycielka nie prawi nam żadnych kazań . Co wspaniałe pyta się co sądzimy np. w poniedziałek : etyka sponsoringu.Momentami uczymy się prowadzić rozmowę z różnymi poglądami Uciekłam z religii po dwóch lekcjach od księdza ,który nieustannie prawi kazania. Jeśli bym napisała że w innych klasach mówi o nas (z etyki) ,że powinniśmy się iść leczyć psychicznie. Pozdrawiam cieplutko Lewicowe poglądy Karola , Włodek Ciebie też.
Ja obecnie mam etyke w szkole i są to lekcje gdzie dużo rozmawiamy na przeróżne tematy. Zawsze ciekawe dyskusje się tworzą 😂
Karol... "Deutsche Bahn" to jest przedsiębiorstwo kolejowe :D
Właśnie! Autobahn, Karol! Autobahn! ;)
szukałam tego komentarza
#etyka jestem w 3 klasie liceum (pokolenie bez gimnazjum dla ulatwienia) w 8 klasie chodzilam zarowno na etyke jak i religie jednak liceum to byl nowy poczatek. W podstawowce religia prowadzila katachetka cale szczescie nie byla fanatyczka o jakis sie czesto slyszy ale nie miala podehscia do dzieci. Klrpala nam formułki i vzytala podrecznik. Uwazala nasz katolicyzm za cos oczywistego i nigdy nie wypowiadala sie na tematy zwiazane z innymu wyzbaniami twierdzac ze to niepotrzebne. Rownoczesnie bralqm udzial w lekcjach etyki. Prowadzila je nauczycielka historii jednak w poprzednich latach rowniez zajmowala sie tym katachetka. Lekcje skupialy sie na naszej moralnosci. Czesto zadawala nam kontrowersyjne pytania i chciala żebyśmy pokazali swoje stanowiska i wchodzili w dialog z nia i dyskutowali miedzy sobą. Uczyla nas tez pewnych zachowan i czego co dzis bym nazwała odwagą społeczną. W skrocie jak powinnismy sie zachowywac e stosunku do osób chorych, niepelnosprawnych lub na rozne sposoby uposledzonych, tak aby byc dla nich wsparciem. Czesto rozmyslalam na poruszane zagadnienia po szkole i niejednoktotnie grupowo zostawalismy dluzej w klasie zeby dokonczyc temat. Kazdy mogl zawsze sie wypowiedziec. Skomentować, zapytać, podwazyć czy zaprzeczyć. Szczerze dziekuje tej kobiecia za to co dla nas zrobiła.
W liceum mielismy mozliwosv korzystania z podrecznikow jednak ani my ani nauczyciel (filozof z wykształcenia) wolelismy omawiac wlasne tematy. Przez te 3 lata przeszlismy dluga drogę. Zaczynalismy od podstaw takich jak historua etyki, szacunek do siebi oraz innych, odfobina filozofi czy bardziej aktualne na tamten czas zagqdnienia czyli ówczesna polityka. W klasie 2 wieloktotnie przewihal sie temat aborcji i eutanazji. Ogladalismy filmy i czytalismy artykuły ale przede wszystkim rozmawialismy i wymienialismy sie opiniami. Potem przyszla pandemia i trmpo naszych prac zwoliła gdyż etyka była zawsze wciskana w plan zajec wczesnie rano lub na konvu zajęc. Większosc z nas nie miala juz siły. Sama mozliwość chodzenia na etyke byla utrudniona. W podstawowce religia byla z tym podstawowym wyborem i zeby sie z niej wypisac trzeba bylo przejsc przez troche papierkowej roboty. Z samym sapisanie sie na etyke bylo to samo. Znów tony dokumentów. W liceum było latwiej. Przychodząc do szkoły podstawową opcja bylo nic a zapisanie sie na etyke badź religię bylo ulatwione.
Podsumowujac etyka jest dobrym wyborem i czesto w przeciwienstwie do religii jest ona swiadomym wyborem. Nie skreslam religii a czas gdy uczeszczalam na oba te przedmioty byl wartosciowy jednak dostep do tych aktywnisci powinien być równy.
Osobiscie, w pelni subiektywnie, szanując zdanie innych, jestem za nauczaniem religii poza szkołą, pozostawiając ją poza wszelkimi wyznaniami.
Widze ze walnęlam mały esej ale chyba odpowiedzialn na pytanie. Wszystkim ktorzy to czytają miłego wieczoru poranka czy popoludnia
Uwaga, offtop. ŁAPKUJCIE, ŻEBY WIDZIELI! Zespół Zawisza Band, autorzy hitu pokoleń "Polo sie Ropczyce" zakończył działalność po 60 latach. RIP
To trzeba podać dalej
Ja na studiach miałem na etyce przegląd wszystkich systemów etycznych świata obecnie i w historii. Szalenie to otwiera umysł i duszę - lepiej, niż katechezy przez 8+5 lat wcześniej edukacji.
Również chodziłam na etykę w liceum. Mieliśmy właśnie filozofię, ale również np. podstawy innych religii. Raz w miesiącu mieliśmy dyskusje na temat aktualnych problemów społecznych (mogliśmy sami zgłosić temat). Fun fact: mój nauczyciel etyki skończył teologię i był mężem katechetki, która uczyła mnie w gimnazjum. A co do samej religii: Smutne było jedynie to, że w klasie maturalnej paczka uczniów z etyki z mojej klasy przeniosła się na religię. Byliśmy w Mat-fizie i dwie godziny religii były właściwie dodatkowymi godzinami na robienie zadań z matmy, które tłuklismy na wszystkich godzinach wychowawczych, informatykach i innych luźniejszy lekcjach. Ksiądz robił absolutnie luźne zajęcia. Jeśli ktoś chciał z nim porozmawiać na jakiś temat to nie było problemu, ale pół klasy mogło rozwiązywać kolejne przykłady z matmy, czytać książki itd. A lekcje etyki były dość wymagające (wszyscy i tak mieliśmy na koniec 5, ale trzeba było włożyć w to wysiłek choćby robiąc notatki i zadania). Wszystkich bardzo bolała ta zmiana na religię, ale dodatkowe godziny na matmę niestety wygrały :(
Wspomnienia z mojej lekcji etyki.... XD
W 2 lub 3 klasie gimnazjum dostaliśmy deklaracje do podpisania przez rodzica o wyborze czy chce się posłać dziecko na religie czy etykę, mama pozwoliła mi wybrać (tak, mam ekstra mame) wybrałam etykę, po tygodniu dowiedzialam się ze jeśli chce chodzić na etykę to mogę ale do innej szkoły w centrum miasta (nasza szkoła była na obrzeżach) bo tylko tam będzie wolno sala ( jasneee xd) i na tyle mało osób zapisało się na etykę ze jedna grupa by z tego wyszła. Chodziłam wiec kolejny rok na religie, bo w życiu nie dałabym rady jezdzic do kolejnej szkoły po szkole a potem nie mieć transportu do domu. Polska to zart który mnie nie śmieszy.
Jedyne co pamiętam z lekcji etyki w gimnazjum to nauczyciel zamiawający chińszczyznę z uczniami, z którymi budował historyczne makiety xD W liceum natomiast zapadła mi w pamięć lekcja o patriotyźmie i dyskusja z koleżanką z klasy która głośno broniła swojej antypatriotycznej postawy (w sensie że bycie Polką nie ma dla niej znaczenia).
Po skończeniu pierwszej klasy liceum przeprowadziłam się do Irlandii, i skończyłam dwa ostatnie lata w katolickiej szkole średniej. Co ciekawe, tutaj obowiązkowe zajęcia religii wyglądały jak polskie zajęcia etyki. Znaczy, na tej religii uczyliśmy się o innych wyznaniach i rozmawialiśmy o tematach typu aborcja czy eutanazja. I nie było że jakiś katecheta gadał bzdury że to grzech i pójdziecie za to czy za tamto do piekła, zajęcia były prowadzone przez nauczycielkę która pozostawała bezstronna przy każdym temacie, czasem tylko mówiąc jak dany temat postrzega kościół katolicki. I to wywarło na mnie strasznie duże wrażenie i chciałabym żeby tak wyglądały zajęcia typu etyki czy religii w Polsce.
(chcę tylko nadmienić że Irlandia jest również bardzo katolickim krajem, oraz że nie wiem jak lekcje religii wyglądają w niekatolickich placówkach)
Dzięki Panowie, akurat szukałem ubezpieczenia
To nie jest reklama etyki, to jest podziękowanie dla etyki. Naprawdę, jeden z lepszych przedmiotów w mojej szkole. Omawiamy sobie myśli filozoficzne, konkretne postaci filozofów oraz ich poglądy - od Sokratesa, przez Locke'a po Schopenhauera. Uczymy się jakie ci (najczęściej) panowie mieli zdanie o życiu, dobru, złu, istnieniu czy nieistnieniu Boga. Nikt nie każe ci w nic wierzyć, po prostu zapoznajmy się z faktami, nauczyciel akceptuje wszystkie nasze wypowiedzi i wątpliwości co do danej filozofii ( co na religii podejrzewam, że nie zdarza ;)) A i nauczyciel nie spina się, że nie zdążymy z programem, właściwie lekcja przypomina bardziej pogawędkę grupy znajomych niż jakiś wykład. Pozdrawiam wszystkich czytających, miłego dnia :)
Ja miałam etykę w liceum. i jedynym prawdziwym profesorem był właśnie nauczyciel etyki, który nie był zbyt szanowany przez resztę nauczycieli, często wręcz wyśmiewany. A nienawidzę takich buców w szkole, którzy się obrażą na ciebie, bo nie zwrócisz się do nich "Panie/Pani profesorze/profesor". Na etyce uczyliśmy się głównie filozofii i pisaliśmy wypracowania, oparte na naszych odczuciach i przemyśleniach, co było super.
Ja chodziłam na etykę w gimnazjum. Nigdy nie chodziłam na religię bo nie jestem ochrzczona, aż w końcu komuś zaczęło przeszkadzać że raz w tygodniu kilkoro dzieci może skończyć lekcje wcześniej, więc dowalili nam etykę, na którą z kolei musieliśmy dwie godziny czekać po lekcjach bo Pani była z zewnątrz i migrowała od szkoły do szkoły.
Z lekcji etyki na pewno zapamiętałam sporo o religiach wschodnich, takich jak shintoizm, na czym to polega, o co chodzi z reinkarnacją itp. Etyka jest jedną z dziedzin filozofii więc babka miała podejście aby uczyć nas bardziej pojęć filozoficznych niż stricte etyki. Moim zdaniem przydatne.
Karol do Włodka
SMS: Hej, chcesz coś z Ajwonu?
Na etykę przeszłam już w gimnazjum, kontynuowałam w liceum. Dzięki temu zdawałam maturę z filozofii. Kiedy koledzy z klasy klepali zdrowaśki i kolorowali maryjki, to ja poznawałam kolejne nurty filozoficzne i ich praktyczne zastosowania. Kilka lat później poszłam na studia filozoficzne. Także jestem w stu procentach team etyka. Jakakolwiek religia w szkole powinna być nauczana jak religioznawstwo, a nie być kolejnym kazaniem i miejscem indoktrynacji
Moja etyka.
Środa, pusta szkoła o 16.15
Przychodzi Pan Dyrektor, prowadzący również informatykę.
- znowu jesteś sam?
- tak
- to masz wolne
kurtyna.
4:25 kocham ❤
Miałem lekcje etyki z doktorem teologii, praktykującym katolikiem. Jego żona pracowała w "moim" kościele parafialnym (no nie widywaliśmy się zbyt często). Genialny, taktowny człowiek, który otworzył nam oczy na inne światy i kultury, zero indoktrynacji, przemyślane tematy i dojrzałe dyskusje. Było również miejsce na poczucie humoru. Zanim przeniosłem się w liceum na etykę, w gimnazjum oglądałem filmy na telewizorze stojącym w szafce. Pytanie za 70 milionów punktów (tyle złotych zajebał Sasin i nie poniósł konsekwencji): z których zajęć wyniosłem więcej? Pozdro, mordelasy.
ja pamiętam że lekcje etyki w technikum były tylko teoretycznie, prowadziła je wicedyrektorka (dla tych co nie poszli na religię), ale nigdy nie miała czasu więc nie przeprowadziła w ciągu roku ani jednej lekcji, wystarczyła jedna praca pisemna na semestr żeby dostać dobrą ocenę. W następnym roku już nie chodziłem na nic (ani etyka ani religia).
Etyka była super. Miałam w liceum omawialiśmy różne nurty filozoficzne, rozmawialiśmy o różnych religiach świata, ich podobieństwach i różnicach. Mieliśmy również podstawy różnych kultur, myślę że miało to poszerzyć naszą wiedzę na temat świata i uświadomić nam, że biały Europejczyk to nie jedyny człowiek na Ziemi.
Chodziłam w liceum do klasy o profilu częściowo filozoficznym i jednocześnie wybrałam etykę zamiast religii. Nie do końca jestem w stanie oddzielić w pamięci zajęć z filozofii od tych z etyki, ale chyba na filozofii była teoria i raczej omawianie nurtów, a etyka bardziej przypominała klub dyskusyjny, wybieraliśmy grupowo tematy, problemy moralne, które nas interesują i o nich rozmawialiśmy. Z 10-letniej perspektywy patrzę na to ze zdziwieniem i podziwem, że byliśmy w stanie rozmawiać na takie tematy w ramach zajęć szkolnych, popierać swoje stanowisko racjonalnymi argumentami i robić to w sposób kulturalny. *klepię 10 lat młodszą mnie po ramieniu*
12:44 - może w liceum tak, ale na studiach jak był przedmiot o podatkach, ulgach, rozliczaniu tego itp. to był to jedyny przedmiot warty uwagi, notatek i praktyki przez te lata gnicia na uczelni.
Chodziłam na etykę w liceum i wyglądało to mniej więcej tak jak Karol powiedział - historia kutrów filozofii moralności itp. Była też omawiana etyka chrześcijańską, zapamiętałam z tego głównie to, że według etyki chrześcijańskiej należy być dobrym że względu na istnienie Boga.
Ja miałam etykę 4-6 klasa.( chodziłam wtedy na religię) Nie pamiętam nic tylko, że było spoko( to chyba kwestia mojej pamięci) i, że miałam dodatkową szóstkę na koniec roku.Dodatkowy plus to, że ja nigdy nienawidziłam świetlicy szkolnej, a takie zajęcia dawały mi mniej czasu tam spędzonego;) Pamiętam też jak w 6 klasie na etyce pani włączała nam filmy nie związane z niczym oczywiście jakoś to podciągała pod temat lekcji. Ogólnie polecam bo nic nie robiliśmy i była lepsza średnia na konie roku :)))
Śmiechłam! Dzięki chłopaki!
Miałem etykę w liceum i była bardzo rozwijająca, ale najbardziej zapamiętałem z niej jedną śmieszną sytuację. Raz broniłem twierdzenia o bezsensie istnienia, mniej więcej tak jak Karol, a po zajęciach dostałem maila od nauczycielki, w którym próbowała mnie nawrócić xD
Chodziłam na etykę 2 lata w liceum i bardzo miło wspominam te zajęcia. Bardzo interesujące tematy są poruszane, ważne w dorosłym życiu, ale bez tej całej otoczki religijnej.
Karol zapomniał, że nagrywał Imponderabilia z Przemysławem Staroniem - nauczycielem roku, NAUCZYCIELEM ETYKI!!! :D
Etyka była super! Przerabialiśmy różne filozofie, religie, wartości. Zastanawialiśmy się czym tak właściwie jest moralność, sumienie. Został nam postawiony problem (np. jesteś mordercą) i mieliśmy zastanowić się czym się kierowałes, czy można cię usprawiedliwić?
Bardzo żałuję, że przygodę z tym przedmiotem zaczęłam dopiero w liceum. Prawdę mówiąc wolałabym uczyć się o wartościach już jako dzieciak, niż o religii, która totalnie do mnie nie trafia.
Miałem etykę w Liceum z Panią Doktor literatury. Przerabialiśmy tam podstawowych filozofów starożytniści, definiowaliśmy pojęcia ateizmu i agnostycyzmu, omawialiśmy inne religie oraz na podstawie sztuki rozmawialiśmy o obrazie uczuć religijnych - dobrze wspominam.
Ciekawostka : ja, chociaż nie prowadzono lekcji etyki też miałem na jednej lekcjii omawiane zagadnienia społeczne, polityczne, filozoficzne i etyczne tylko, że na niemcu XD Miałem w gimbazie super nauczycielke która jako jedyna traktowała nas jako świadomych ludzi, którzy nie za tak długo będą mieli prawa wyborcze. Każdą wolną chwilę spędzaliśmy na rozmowie o ostatnich wydarzeniach i podstawach działania polityki .
Największym żartem jest to, że nauczycielka prawie za to wyleciała, bo raz ktoś nakablował, że "marnujemy" czas na rozmowy i nie uczymy się języka (co było wierutną bzdurą, bo pogadanka zawsze była ucinana we właściwym momencie i przechodziliśmy do właściwego tematu)
No przede wszystkim to zamiast wciskania suchej wiedzy do głowy, szkoła powinna się skupić na uczeniu wyszukiwania informacji i weryfikowania ich, kreatywnego myślenia, rozwiązywania problemów. Bo najgorsze, co można zrobić, to spędzić 12 lat na wkuwaniu rzeczy, na znalezienie których potrzeba 30 s w guglu, ale nie być w stanie ocenić, czy źródło, które znaleźliśmy jest wiarygodne.
etyka była cudowna. jaraliśmy blanty przed lekcją a później rozmawialiśmy o filozofii i snuliśmy rozmyślania. cudowny czas
Rozwiązywanie zagadek etycznych i nauka podstaw filozofii. Najciekawsze zajęcia jakie miałam 🤓
Tak! wysłałbym koniecznie 😎
aktualnie mam etykę, głównie zapamiętałem z niej :
wiem, że nic nie wiem ;)
Głownie omawiamy na niej kierunki filozofii i jak na przestrzeni lat się zmieniała.
Też chodziłam na lekcję etyki zamiast religii. Dużo mówiliśmy o filozofii i przedstawicielach różnych nurtów. Pamiętam jedną lekcję o prawach zwierząt. Ogólnie zajęcia polegały głównie na dyskusji, nauczycielka podawała główny temat do dyskusji. Niestety zajęcia nie były dla mnie jakoś super interesujące ale wolałam chodzić na nie niż oglądać drastyczne filmy z resztą klasy na religii.
Liczę na to, że w LS w następnym tygodniu Rozważania Najmana o Wszechświecie.
W ósmej klasie chodziłem na etykę (teraz jestem w pierwszej liceum)
Jestem katolikiem i chodziłem też na religię, ale w ósmej klasie chodziłem i na to i na to. Miałem mega fajnego pana od etyki, np. już nie pamiętam dokładnie, ale chyba dyskutowaliśmy na takie tematy jak LGBT czy aborcja. Oglądaliśmy też filmy, np. słynne już "Ośmoklasiści nie płaczą", czy "Dwóch papieży".
Chodzę teraz na etykę jest świetna. Omawiamy problemy moralne, polityczne, filozoficzne i nawet zdążą się ekonomiczne, ale mimo wszystko rzadko zdarza się poruszać tematy religijne. A to wszystko w 7 klasie :)
Wow świetnie, że już tak wcześnie są takie zajęcia i poruszane na nich są takie otwierające głowę tematy. Zazdroszczę
Rankomat - w moim przypadku na stronie ubezpieczyciela bylo taniej kilka stowek niz tam, więc sprawdzajcie! 150 zl to mala zacheta jak ubezpieczenie jest drozsze o 200-300 zl
Czym się różni daniel od jelenia?
- jeleń stawia, Daniel pije xDD
Cześć, jestem ekspertem. :D Mówię serio, bo uwielbiam Lekko Stronniczego i jestem magistrem filozofii ze spec. etyka i uczę jej w szkole podstawowej i przedszkolu. Przedmiot etyka to zajęcia z filozofii, ale w najciekawszym możliwym wydaniu. Dużo dyskutujemy, ćwiczymy argumentowanie, formułowanie logicznych wypowiedzi, ale przede wszystkim poszukujemy odpowiedzi na ważne filozoficzne pytania. Czym jest dobro? Czym jest sprawiedliwość? Czym jest szczęście? Jaki jest sens życia? Czy możliwe jest stworzenie utopii? Często na zajęcia przygotowuję dylematy moralne o których rozmawiamy. Najważniejsze jednak jest to, że podczas lekcji etyki nikt nie ma monopolu na prawdę. Liczy się każdy dobrze uzasadniony argument. Każdy może wybrać własną drogę - nawet jeśli na koniec okaże się, że spotykamy się w tym samym miejscu. Etyka jest naprawdę super.
Prowadzę też fanpage na Facebooku, gdzie możecie zobaczyć jak wyglądają lekcje etyki
facebook.com/Ucz%C4%99-filozofowa%C4%87-102335701655270
A tutaj można posłuchać jak opowiadam o etyce w szkole.
ua-cam.com/video/SgKdJi88i7g/v-deo.html
Aż żałuję, że nie miałam etyki❤️
1:56 Włodku pozwól że odpowiem na Twoje pytanie "czemu nie mogę dolewać oleju na podwórku Karola" - ta czynność zaniża prestiż Karola podwórka. Lepiej jechac na bogato bez oleju niż x własnoręcznie dolewanym.
"Nic nie ma sensu, Włod
Ma sens
Nieee 😃😆😂"
Etyka u mnie w liceum była naprawdę wartościowym przedmiotem. Uczyliśmy się historii filozofii, czytaliśmy fragmenty tekstów wielkich umysłów wyselekcjonowanych przez naszego mądrego piękno dusznego nauczyciela. Myślę że niejednej osobie by się przydała taka skondensowana wiedzą, bo nie każdy ma czas i chęci by studiować filozofię, a każdy kto próbował to samemu ogarnąć, pewnie wie jak ważny jest naucziel/ przeownik/ partner do dyskusji. Kiedy było cieplej, wychodziliśmy do pobliskiego parku i czytaliśmy na głos "świat Zofii". Uczyliśmy się też o systemach religijnych i wierzeniach innych niż katolicyzm. Mieliśmy szczęście, bo to był nauczyciel z powołania. Niczego nam nie narzucał, bo to kwestia indywidualna by szukać swojej duchowej drogi. Podczas kiedy oświecenie księdza prowadzącego katechezy kończyła się na grożeniu palcem że nie wolno się masturbować. xDDD
PS pozdrawiam profesora Franciszka.
Ja miałem w liceum etykę z Przemkiem Staroniem i wspominam te zajęcia jako najciekawsze i najbardziej wartościowe z wszystkich zajęć w szkole(a byłem na mat-fizie) ;)
Np. polecił wszystkim osobom To the moon(super gierka) i potem była ona przegadana na lekcji.
To nie jest tak że nikt nie wie co zmienić w sytemie edukacji. Rozwiązania, które zachęcaja dzieci do nauki są już znane tylko ani rzadzący, ani nauczyciele ich nie wprowadzają. Np. według badań system oceniania nie zachęca w żaden sposób do zdobywania wiedzy, temat jest powszechnie znany, ale jakby spytać o to nauczycieli to będą bronić ocen do ostatniej kropli krwi (nie wszyscy oczywiście, ale ogromna większośc). Jeżeli ktoś chciałby poczytać o zmianach w systemie edukacji na początek polecam książkę Mikołaja Marceli "Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku." Nie jest długa i na początek może pomóc w zrozumieniu błędów jakie wystepują w szkolnictwie. Potem polecam książki Kena Robinsona.