Wierzący filozof? Niemożliwe...
Вставка
- Опубліковано 8 лют 2025
- 28 stycznia Kościół wspomina św. Tomasza z Akwinu, prezbitera i doktora Kościoła. Wspomnienie Akwinaty stało się pretekstem do rozmowy o (z)łączeniu wiary i rozumu. W kolejnym (37/2025) odcinku audycji "Okiem filozofa" dr Michał Płóciennik tłumaczył, co to znaczy być (albo nie być) wierzącym filozofem. Rozmawiają i zapraszają do (po)słuchania i współ-myślenia Aleksandra Mieczyńska i dr Michał Płóciennik.
#patronite Wesprzyj naszą działalność! - patronite.pl/r...
Rozmawia: Aleksandra Mieczyńska
Montaż i produkcja: Karolina Kołacz
Grafika: Marta Kluczniak
Są co najmniej dwa rodzaje wiary, 1. wiara zdogmatyzowana, 2. wiara sensu largo, spontaniczna, luzna. Ta druga jest do pogodzenia z filozofowaniem, ta pierwsza - nie. Pozdrawiam, prof. filozofii Lech Ostasz
Szanowny Panie Profesorze, wskazane przez Pana wyróżnienie dwóch rodzajów wiary jest zdecydowanie istotne i użyteczne. Co do tego, że wiara zdogmatyzowana z filozofowaniem (choć ja staram się rozróżniać te dwa pojęcia, być może nie zawsze konsekwentnie, niekiedy świadomie zacierając ich różnice, ale to inna kwestia) jest nie do pogodzenia - wydaje mi się, że dużo zależy tu od rozumienia samej filozofii czy też filozofowania oraz od rozumienia i wartościowania dogmatu / dogmatyczności. Wszak w historii filozofii jesteśmy w stanie wskazać sporo stanowisk filozofii / filozofowania zdogmatyzowanego, niekoniecznie w sensie religijnym, ale także i w takim. Pozwolę sobie zapytać nieco przewrotnie: czy radykalnie niedogmatyczna filozofia nie staje się przynajmniej krypto- , a może właśnie najbardziej jawnie dogmatyczna? I nie o sofistyczne przekomarzania się mi tu idzie. Z pewnością niezbędne są w tym temacie rozróżnienia i demarkacje, ze świadomością jednak, że zależą one od uprzednio przyjętych kryteriów, i są problematyczne także w kontekście możliwych do przywołania stanowisk filozoficznych, które w owe kryteria się nie wpisują, co więcej, rozsadzają je, nie poddając się jednoznacznej klasyfikacji. Bardzo dziękuję za Pańskie uwagi, pozdrawiam serdecznie, Michał Płóciennik.
Einstein też stał się wierzącym w końcu...
Nie znam wybitnego umysłu, który był niewierzący (nawet Nietzsche "nie uśmiercił" Boga, tylko "wyniósł" człowieka).
Najwięcej niewierzących jest wśród pseudo-inteligencji ;)))
Taka prawda...