Takich aut już nie ma... Mercedes T1 "Kaczka" - dopiero dotarty!
Вставка
- Опубліковано 23 тра 2020
- Dziś Wam przedstawiam "Kaczuszkę" Mercedesa który wyjechał z polskiego salonu w 1994 roku, ma pod maską silnik diesla 2.3 i choć nie jest demonem prędkości, zawstydzi niejednego nowego dostawczaka :)
Zajrzyj do mnie na sociale :
- INSTAGRAM : motodoradca.tv/instagram
- FACEBOOK : motodoradca.tv/facebook
Subskrybuj kanał :
- MOTO DORADCA : motodoradca.tv/subskrybuj
Wszelkie pytania związane z poradami, zakupem auta i eksploatacją proszę kierować w komentarzach pod filmem, w polu dyskusja, czy też w grupie „moto doradcy”.
Komercyjne działania : wspolpraca@motodoradca.tv - Авто та транспорт
Mieliśmy w domu 2 takie kaczki. Niebieskiego blaszaka i czerwony mikrobus.
Niebieska pracowała w firmie budowlanej mojego ojca. Matko boska czego i w jakich ilościach ona nie woziła 😁 Gruz, piasek i beton luzem. Cegły na paletach, cement i wszystko co w budowlance się wozi. Dorzucone resory od Stara i 2 palety klinkieru też jechały czyli ponad 2 tony , a silnik 2.3 😁
Mikrobus to oryginalna zabudowa fabryczna , przedni fotel pasażera składany żeby się łatwo po schodach do auta wchodziło. Wszystko w tapicerce. Jeździliśmy nim na rodzinne wakacje co roku. Nad Balaton dojechała bez rozrusznika nawet 😁od 15 lat jesteśmy zakochani w tym modelu Mercedesa. Teraz jeździ już 3 z kolei w zabudowie doka. Dla niej nie ma za ciężko, nie ma za zimno , nie ma za daleko.
Panie kaczki jeszcze długo będą śmigać w roku z 2-3 naprawię..sam mam jedną i nic innego nie zamienię.
Poza tym kaczką się nie jeździ.kaczką się dowodzi.😀
oo od razu mi się z tobą skojarzył ten film, a tu proszę jest komentarz
@@andrzej445 hehe dzięki 😀
Zrób jeszcze kiedyś test MB100 , jeśli jeszcze gdzieś znajdziesz takiego
@@michalmolodecki2915 O tak, mało filmów o tym aucie. Pewnie dlatego, że strasznie rdzewieje, ale i tak wciąż mam ochotę takiego kupić i zrobić sobie mini kampera.
Hej Łukasz Ty też ty też tu?Kto jak kto ale Ty to możesz o Kaczuszce co nieco opowiedzieć!!pozdrawiam !
Jeździliśmy takim na dostawach. Rdzewiał, jak to Mercedes, amortyzatorów nie było, ale silnik 2.9d nie do zajechania :D Przez ponad 3 lata jak tam pracowałem, to auto miało lane wyłącznie paliwo i płyn do spryskiwaczy. Zero zmian oleju, filtrów, czegokolwiek, jeździliśmy na tym, co wlał jeszcze poprzedni posiadacz - właściciele sklepu uznawali chyba, że auto ma zarabiać, a nie kosztować; co by nie zapytać: "nie ma pieniędzy". Auto jeździ? To koniec tematu. Przeglądy roczne? Diagnosta nawet nie widywał auta, dowód przychodził podbity...
Co się zepsuło? Samo - nic :D Konstrukcja niebywale pancerna i prosta. Jedyną poważną awarią, jaką zaliczyliśmy, było rozerwanie zaworu od nagrzewnicy wnętrza spowodowane "zniknięciem" alternatora (ten sam pasek napędzał też pompę wodną). Kierowca zignorował świecenie kontrolki ładowania, bo w tym aucie ciągle "dużo rzeczy się świeciło na desce" ;), a po paru kilometrach pod górkę silnik się zagotował. Mało wtedy nie dostałem wrzątkiem po nogach, bo zawór był po stronie pasażera. Awaria spowodowała konieczność wymiany rozerwanego zaworu (nie dało się już go pokleić), dzięki czemu można było po naprawie w końcu wyłączać ogrzewanie, bo wcześniej działało non-stop - wiecie, awaria nie unieruchamiająca samochodu to nie awaria, a to nie właściciel jeździł przy 30°C w cieniu z włączoną nagrzewnicą... Ciekawostką jest, że po tym jak zrezygnowałem z pracy, na tym aucie jeszcze dwa lata jeździł inny kierowca, który po bankructwie firmy odkupił kaczkę i ją trochę połatał w stodole. Jeśli dobrze kojarzę, to auto nadal jeździ gdzieś po wioskach, ze względów oczywistych unikając patroli ;)
moi znajomi mieli taki model 208D (lub 207D) z motorem 2,3L z szybkim mostem i przełożoną szybszą skrzynią biegów, zjeździli tym mesiem całą Europę wzdłuż i wszerz, jechali sobie a gdzie im się chciało to się zatrzymywali na nocleg .... kolega wrzucił przednie fotele z bmw bardzo wygodne, z tyłu natomiast zabudowa a'la kamper czyli łóżko, kuchenka, zlew i mała lodówka podblatowa, 3 szyberdachy i uchylane z tyłu 2 okna, miał też możliwość podłączenia się na postoju do instalacji 220-230V, nie było w nim tylko toalety, procedura grzania świeczek i uruchomienia bajka a palił nawet przy minus 35 st. C i jak dobrze pamiętam to miał dołożone opcjonalnie Vebasto i klimatyzację, na początku XXI wieku kupił go ktoś z przebiegiem ponad 800 tys. km i był przeszczęśliwy .... takich aut już teraz NAPRAWDĘ się nie produkuje
2,3 z szybkim mostem to pewnie predkosc max 90 jak skrócili przełożenie hehehehhe
Miałem taką 210 w benzynie, kupiona z jakiejś piekarni z Koszalina, zrobiliśmy nią 550tys na gazie i dalej sprzedaliśmy bo zachciało się sprintera 906. A sprinter 230tys.i wał korbowy pękł😲
Za dziecka mieliśmy, setki tyś km, wspaniały samochód, aż się łza w oku kręci ♥️♥️♥️
"kipa" to wywrotka, to jest paka
Świetny filmik. Samochód z duszą, brakuje teraz takich 👀
Świetny odcinek, pozdrawiam serdecznie!
Miałem 2 takie. 2.4 i 2,9. Najlepsze dostawczaki. Wymieniasz filtr i olej. Czasem tuleje w resorach. I to wszystko. Zawsze odpalę i zawsze wraca z trasy.
A miewałeś problemy przy 2.4 z cieknącym olejem na łączeniu silnik/skrzynia?
Moj ojciec przejechal 2 kaczki przez ponad 12 lat. Kilometrow sie nie zliczy, ale na dostwach czasami potrafilo byc do 400-500km dziennie. Pierwsza kaczka byla skasowana przez zderzenie czolowe (nie z winy ojca :)) blacharka byla robiona pare lat po kupnie. Fakt lubily gnic. Pierwsza kaczka nie miala problemu jezdzic z ladunkiem 2.5 tony plus (tak, nielegalnie) na silniku 2.4d :D po paru latach pompa paliwa padla przez co kazda gorka redukcja tracila moc. Jego kolega wtedy mial tez kaczke ale 2.3 z 2.5 tony ladunku (przewoz ryb) potrafila 110 kmh jechac :D pozniej po kasacji pierwszej kaczki 208d czyli 2.4d kupil z 94 roku z silnikiem 2.9 okolo 100km 5 cylindrow. To zamykalo licznik na autostradzie bez problemu! Zaladowana czy pusta. Palila mniej niz silnik 2.4. Tez byla zgnita strasznie wszystko :D ale co trzeba przyznac, samochody czolgi, wszystko można było samemu naprawic i wymienic. Kazdy tym jezdzil. Byl nawet okres ze na oleju rzepakowym jezdzil :D ale pozniej ceny oleju poszly w gore - tak, to ten czas ze stara "beczka" byla tankowana 3l butelkami oleju pod lidlem :D problem z olejem rzepakowym dla tych silnikow to wymiana lub regeneracja pompy paliwa po jakims czasie. Pozdrawiam
Jak dla mnie to motoryzacja mogła by się zatrzymać na 2000r i już nie iść do przodu.
Motoryzacja się skończyła w 2000 roku. Potem zaczęła się cofać i coraz więcej złomu produkować.
10000% prawdy
Pierwszym w życiu samochodem, którym jechałem samodzielnie, był prastary Mercedes 406 220D ('72)w wersji pocztowej, z odsuwanymi, jak w pociągu drzwiami. Można było te drzwi zablokować w pozycji otwartej, zapiąć pasy i jeździć tak całe lato.
Miałem wtedy 17 lat. To był niemal niezniszczalny wóz. Poległ dopiero po zderzeniu z 50 tonową Tatrą, ale uratował życie mojemu Ojcu, który wtedy prowadził.
Waldziu - najlepszy diesel Mercedesa ever, to OM 617 3,0 pięciocylindrowy. 1,5 miliona kilometrów, to dla niego żaden problem. Diesel 2,3, to już jednostka nowszego typu, baza dla CDI w Sprinterze. Osobiście miałem dużo do czynienia z silnikami OM 616 2,4 i to jest dopiero oldskul pełną gębą.
piękny egzemplarz kaczki, wiele się podobnym najeździłem. Łezka się kręci w oku.
Hej. Miałem taki tylko czerwony model 2,3 D jak sprzedałem to miał 1300000 km wystąpiły tylko problemy ze skrzynią alternator sie raz spalił i wał napędowy był regenerowany. Byłem pierwszym właścicielem. Nigdy nie zawiódł nawet w najgorsze mrozy. I latał po autostradach z przyczepą dwu osiową. I w zimie na śniegu bardzo dobrze sobie radził. Super wóz. Ładowałem nawet pod dwie tony na niego i szedł. Najlepiej się prowadził jak miał tak z 200 kg na sobie. Pływał miodzio. I bez wspomagania był. Ale za to duży wieniec kierownicy to rekompensował. Ale jak przyszlo kręcić na miejscu i tona załadunku a stałeś na jakiejś kostce to było wyzwanie. Oblecialem nim całe niemcy w latach 94 do 99 potem tylko Krajowka krotkie traski bo wiadomo na autobanie zaczęły mnie juz tiry wyprzedzać pod górę hehehrhehrh
Miałem kiedyś LT-ka 35 z 2.5 litrowym silnikiem bez turbiny. Też demon prędkości to nie był, ale pod względem niezawodności, skrętu i wygody jazdy mega auto. Palenie to nawet w największe mrozy od strzała. Gdyby nie większe spalanie i brak dynamiczności jazdy chętnie bym takim jeździł na codzień jako osobowym. Ale może jeszcze kiedyś wrócę do takiego i zrobię sobie z niego kampera.
Miałem kaczke 2.9 diesel z blokadą tylnego mostu.świetny dostawczak przez 10lat mnie ani razu nie zawiódł,często się woziło nim ponad 3tony raz przywiózł 5ton kostki brukowej i ani nie zajękną, w lesie z drzewem też dawł rade szczególnie jak się zapieło blokade mostu niestety zaczęła brać go rdza i przy przebieg 298 tyś poszedł do Afryki. Do dziś miło wspominam ten samochód
Jeździłem taką kaczka ten sam rok 1994 tyle że z importu a nie Polski salon i odrazu widać roznice. Fotele miałem z zagłówkami kluczyk jeden od wszystkich drzwi byl. Nie wiem jak w twoim ale ja miałem jeszcze wspomaganie. Takie drobne szczegóły.
Super.. Oby więcej takich filmów. Ostatnio trochę mi brakuje ciekawego contentu/testów/recenzji na tym kanale. Mam nadzieję, że wróci jak najszybciej :)
Mieliśmy taką od 1998 do 2019, stan bardzo dobry, osobiście jeździłem nią odkąd miałem prawo jazdy czyli od 2011. To prawda, są wytrzymałe, są super klimatyczne, uczyłem się nim jeździć, pełno wspomnień. Ale jako osoba która miała styczność z tym autem od dziecka i naprawdę je lubiłem (bo to naprawdę dobry samochód) powiem wprost. To poprostu konstrukcja lat 70 która męczy kierowcę, auto którym strach jeździć zimą i nie daj boże mieć wypadek. Fajny żeby się nim przejechać, ale nie pracować, nie w tych czasach. Teraz jeżdżę właśnie (jak na ironię pod filmik hah) Masterem 2.3 z 2016, bo zdrowie (słuch, ból pleców czy owy wypadek) ważniejsze od paru złotych na naprawy.
Mój ojciec miał kaczkę 208d do 2008 roku. Rocznik 1992. Dzielnie woził wszystko chociaż progi gniły na potęgę, szpachla szła co roku w nowe miejsce. Silnik odpalał na jeden obrót do samego końca, ale w końcu rdza z nim wygrała. Raz ojciec wrócił z dłuższej trasy i na samym podjeździe przy domu pękł drążek kierowniczy. Trochę pełno w majtach ale nigdy więcej nic się z nią nic nie działo. Świetny dostawczak
u nas w firmie jeszcze dycha stara T4 z 1,9 sdi 72 kunia,to zarąbiście wygodny samochód jazda Kraków Częstochowa załadunek i powrót,wysiadasz jak gdyby nigdy nic, 600 tys na budziku kupiony w pl cały czas w jednej firmie raptem kilku kierowców,spalanie to około 6 litrów ropy,jeszcze nikogo przez ponad 20 lat w trasie nie zawiodło,owszem awarii było w tym czasie dożo ale żadna nie wyłączyła auta z pracy i w czasie pracy.
5:44 a widzę że i Kaczka potrafi spalić gumę ;)
Kaczką w hurtowni 7 lat jeździłem .... bokiem na pusto też leci
OSP Strzyżów miało takiego z 1990 roku, w zabudowie firmy rosenbauer. Auto nigdy nie zawiodło, swoją przygodę skończyło jako dar dla Państwowej Straży na Ukrainie. mimo swojego wieku prawie 30 lat miał on przejechane 38000 km. W 2019 został zastąpiony przez samochód Renault Master
6:20 to nie złe klucze, słychać butelki po piwie
No taka kaczka idealna na melanż gdzieś za chatą.
Moim zdaniem to egzemplarz puszkowy bądź też jakiś plak czy coś xd
Nie muszą też być butelki po piwie
Ewidentnie :)
Super odcinek, mega klimatyczny samochód... Ja mam podobne odczucia do forda mondeo mk1 :) wspomnienia z dzieciństwa ;)
Najeździłem się takim jako dzieciak, Tata miał w latach 90 takiego 210 benzynowego, nie mam pojęcia ile miał mocy, ale 4 biegi i 140 szedł jak przecinak😁, polonezy wymiękały😁. Później sprinter 308D to zawalidroga. Och widziałbym taką kaczuszkę teraz w swojej firmie 🙂🙂
W piekarni jeździłem kaczką po poczcie z niemiec . 2,3 d automat 4 biegowy i przebieg 1,7 miliona. Bardzo odporne, toporne ale wdzięczne autko.
Jeździłem taka w zabudowie kontener winda, super wspomnienia 😁😁
Jeździłem taką 5 lat , 160 tyś km zrobione przez ten okres . Nie miała łatwego życia , ale dawala rade . Dzisiaj nikt nie uwierzy co tym autem szło robić 😃 . Jedyny problem to były wodziki zmiany biegów , wieloklin był wyrobiony i czasami musialem uzywac długiej brechy zeby bieg wybić .
Duzo bym mogł pisać , 5 lat jazdy , dzień w dzień po kilkaset kilometrów
0:57 chyba kaczka 🦆 dostała lekko w lewy kuper. Ale i tak jest extra.
Ooooo dzień dobry ugółem, jaki Ty mądry jesteś ☻☻☻
Mi kaczuszka przypomnina dzieciństwo jak z ojcem jeździłem razem
Posiadam od 4 lat , wół roboczy do wszystkiego , idealny do gospodarstwa .
I tak jak mówisz klimat jest i mimo że biegi latają , brak wspomagania na kolumnie, głośno w kabinie to to wszystko daje uroku że fajnie czasem kaczką pojeździć .
U mnie plandeka i 3 metry paka ale również żółta :)
Moja kaczuszka rocznik 1988 kupiona w 2003 przebieg 380 000 (????) reszta na pewno w oryginale. W 2011 wymieniony drążek kierowniczy (oryginał zagnievony z prawej strony) i uszczelka pod pokrywą zaworów przy 740 000km. Jakieś jej niedomaganie to temperatura - 19 'C i mogłem ją zakręcić na śmierć, ale wystarczyło 5 min suszarką do włosów podmuchać na wtryski i paliła od strzału. Wielki sentyment 🤗takich wdzięcznych kompanów do pracy już nie będzie.
Pamiętam jak na przyszły do nas do jednostki w wersji osobowej.Kolor zielony groszek używane były do rozwożenia/zmian wart na mieście.To był początek lat 90'-tych.JW MSW tak to się nazywało a tak cywilnie Jednostki Nadwiślańskie.Pozdrawiam .
Jadąc takim autem człowiek przenosi się do lat 90-tych,nawet serducho wolnej bije, wszystko taki totalny chillout :)
Kiedyś mieliśmy w rodzinie mercedesa 207 D. To był piękny dostawczak i jego klekot silnika.Auto nie do zaje..nia. W nim tylko wymieniliśmy łożysko wału napedowego, rure wydechową , czy rozrusznik lub uszczelkę do głowicy silnika lub jakieś gumy.A tak miało przynajmniej przejechane przynajmniej 500000 km może i wiecej.Lecz teraz już nie jest dozwolone do jazdy :(
Teraz takich już nie robią.Może głośny może wpierdzieli dużo paliwa ale powiedzcie mi jakie dostawczak w dzisiejszych czasach może jezdzić tyle lat oraz kilometrów bez regularnych serwisów. Miałem z tym autem tyle fajnych wspomnień.
posiadałem kiedyś taką kaczkę tylko 410D z silnikiem 2,9 to był samochód zima nie zima zawsze odpaliła bez problemu i do celu też zajechała i wróciła bez zająknięcia :D
Mój ojciec używa takiego Mercedesa w swojej firmie od kilkunastu lat. Jest to egzemplarz z 1990 roku z silnikiem 2.4d. Od kiedy go mamy samochód dwukrotnie przechodził remont blacharski i malowanie. Blacha to jego pięta Achillesowa, a poza tym jest twardy jak skała.
Witam. Oglądając ten filmik łezka w oku się zakręciła. Przejechałem 207-ką ponad 800 ryś km bez żadnej awarji wożąc po 2 tony ładunku na trasie 2100 km każda. W obecnych czasach jest to niemożliwe. Fajnie że nożna powspominać fajne czasy. Pozdrawiam
Waldek opon na palcu nie oszczędzał 😂
Szwagra kaczka ma prawie milion km i pali od tyka. Także Twój to prawie nówka:)
Świetne auto, od cholery się takim na jeździłem i nigdy z mechaniką nie było problemów. Blacha niestety bardzo mocno biodegradowalna ale zawsze było do czego spawać 😉
Do niedawna takie kaczki w zabudowie pocztowej rozwoziły u mnie pieczywo
U nas ( lubelskie )te kaczki często widać, firmy przewoznikowe je lubia. Pozdrawiam!
Piękna gwiazdeczka. :) Moje Vaneo też tak pali ( benzyna) a jest już pełnoletnie.
Waldku wiecej takich filmów pozdrawiam i zdrowia
Jechałem raz sprinterem 208D - ten sam silnik co u Ciebie. Prędkością nie powalał, ale dźwięk silnika genialny. Muzyka dla uszu, nawet nie myślałem włączać radia.
Dziękuję 😉
395 tyś km to Waldek oznacza ,że silnik się już dotarł😀. Miałem przyjemność kilka razy jechać tym cudem i jeżeli chodzi o zawracanie to Jumpera,Trafica gniecie na miazgę. Fajny powrót do przeszłości. Dzięki i powodzenia
Kaczka z 1994 roku to moje czasy, wtedy się pojawiłem na świecie. Jak blacha nie zgnije to będzie jeździć. A sam dźwięk silnika podoba mi się.
Mamy ten 2.4 65KM w Mercedesie MB100 z 1992 - daje rade i nawet przyczepke zaladowana po Beskidzie Zywieckim pociagal jakies 18 lat temu . Super auta na ramie , do kapitalnego remontu tylko buda do gory i cala rama na ziemi zostaje i do wszystkiego super dostep. Pozdrowienia i supe auto ;)
Waldek zapomniałeś wspomnieć że auto spełnia jedyną słuszną normę emisji spalin Euro 0
Miałem 410 w tym samym kolorze. Piękne wspomnienia aż się łezka w oku kręci 😪😪
To fakt, te samochody miały duszę. No i co tam miało się popsuć, skoro to była bardzo prosta konstrukcja, a silnik po odpaleniu potrzebował tylko paliwa. No i niewielka moc w stosunku do pojemności, czyli silnik ani trochę nie wyżyłowany. No to trzeba było tylko dbać o terminowe wymiany płynów ustrojowych i to były wieczne silniki. A skoro konstrukcja prosta, to i serwis tańszy. A teraz wszędzie ta elektronika i downsizing. No fakt, kultura pracy silnika może lepsza i większy komfort jazdy. Spalanie niekoniecznie, bo mam osobiste doświadczenia, w których duży samochód z małym silniczkiem po trasie pali więcej, niż mój prywatny z dokładnie 2 razy większym silnikiem i przy tej samej prędkości. A po wciśnięciu gazu nic się nie dzieje, więc trzeba nieźle deptać, żeby chociaż udawał, że chce przyspieszyć. A niby 90 KM. Jasne. Papier przyjmie wszystko. No i nie wróżę takiemu nawet połowy tego przebiegu...
Pamiętam T1 jak w okolicach lat 2000-2006, jeździłem z mamą do miasta obok, bo były jako transport publiczny.
Oraz też miałem resoraka "Kaczuchy" haha :)
Mimo że stare to że silnik wręcz śmieszny jeśli chodzi o moc to po prostu kocham mercedesy z lat 70tych i 80tych czy to samochody czy dostawczaki czy autobusy czy ciężarówki to mają w sobie to coś
Ja kiedyś w piekarni 3 lata przejeździłem takim Mercedesem, Tak to prawda, biegi były jedynka wchodziła jak dwójka, Z początku myślałem że to coś jest nie tak ale tak po prostu jest w tym modelu, również jeszcze jeździłem na zmiany Mercedesem Mbekiem ludzie nazywali go jeżdżącą budką.😂
Na początku wielkie dzięki Waldku za materiał!!!!
Mój ulubiony model T1 albo T2 niestety kupić ten model w dobrym stanie technicznym graniczy z cudem... Większość już pojechała do Afryki, właściciele Janusze skupowali po 3 koła sprzedają za 10, albo właściciel ma go od kilkunastu lat i nie chce się z nim rozstać.
Masz rację 2.3D z 5 biegową skrzynią to chyba najlepsze i najbardziej niezawodne rozwiązanie, do tego kultura pracy jest dużo większa niż w 2.4D.
Co do Sprinterów to początek produkcji 95-96 to jeszcze tak nie gniły, a 2.3D ten sam silnik tam występował :) Sprintery najgorszy okres to 98-01 tam niestety szefostwo firmy Mercedes oszczędzało na zabezpieczeniu antykorozyjnym.
Mi sie udalo, 8 kola, krotka wysoka, 2.9.
Nie zamienie na nic innego.
@@mdybos ja miałem dziś kupić z gościem umówiony na zakup i rezerwacje po czym wczoraj wieczorem do mnie pisze że sprzedany... także lekko wkurzony bo tak się nie robi.
@@benzmercedes3361 Się nie przejmuj ja mojej szukalem 3 lata, wiesz moj sprzedawca na mnie zaczekal 6 miesiecy, pamietaj że 95proc ludzi to ch...e co by sprzedali za pieniądze własne matki, tylko hajs sie liczy. Ale podchodz do tego, ze tak chciał los i jeżeli to Twój samochód to będzie na Ciebie czekał i Cię przywoływal jak bumbellbee w transformwrsach. I się nie cisnieniuj za bardzo, wiem ze ich coraz mniej jest, ale w końcu znajdziesz na bank.
@@mdybos To prawda, dzięki za słowa pocieszenia.
W latach osiemdziesiątych, na moim osiedlu, pierwszy miał kaczkę pewien sąsiad, co sprowadzał zwłoki polonusów ze Szwecji do Polski. Ciemnoniebieski karawan, oszklony, ale z firankami w kolorze nadwozia. Duma sąsiada. Wóz się wyróżniał się wśród karawanów typu Nysa lub Jelcza 080 zwanego "żartem Gierka" (ten ostatni był używany jako karawan w Miejskim Zakładzie Usług Pogrzebowych, przynajmniej w Warszawie).
W latach 90-tych obiekt porządania wozaków w Zakopanem. Wyróżniał się wśród Nys, Roburów. (ten ostatni - kto to pamięta?).
U mnie takie busy na przewozach pasażerskich jezdziły .Niestety wiele z Kaczek było zajechanych. Hitem był lewarek zmiany biegów na neutralny trzęsł się jak cholera.
Mam resorak MB T1 i miałem też plastikową białą kaczkę z wyjmowanym wnętrzem w latach 90. Zawsze mi się podobały z wyglądu.
Ten samochód/van jest dowodem że kiedyś były samochody lepsze,a nie jak teraz,nowe auto z salonu i w każdej chwili może się zepsuć,i to nie ważne jaka marka.
Super program
Mój tata miał kaczka nie raz woził betoniarke z cyrkulatka A raz nawet 1tone kamienia z Wrocławia do małopolski nigdy nas nie zawiodla w zabudowie krótszej niż tą co w filmie z 2 lata temu poszła na sprzedaż okazało się że pojechała do afryki dalej śmigać po pustyni
W latach 90-tych prowadziłem usługi transportowe na terenie Europy Zachodniej.Ponieważ nowa kaczka była w tamtych czasach po za moim zasięgiem finansowym,kupowałem egzemplarze 4-5 letnie z firm transportowych z przebiegami rzędu 800-900 tyś. km. W okresie 2 lat u mnie te auta robiły następne 300 tkm i szły dalej.Jedyną ich bolączką były zaniedbane przednie zawieszenia(brak smarowania sworzni przedniej belki-producent zaleca smarowanie co 5 tyś.km).Może i nie było komfortu ale takimi autami jeżdziło się nawet na Francję,Danię a zdarzył się i przypadek że i zaliczyliśmy Wyspy Brytyjskie.Jedno jest ważne-nigdy auto się nie zepsuło i nie wróciło na lawecie.Pozdrawiam miłośników KACZKI i starej motoryzacji.
To najlepsze samochody dostawcze jakie miałem a miałem 4 sztuki
Jedynka do tylu 😀 wszystkie sprzedałem do Czadu 🤘🏻
Mam Mercedesa Vito z 97 roku z tym samym silnikiem. Zdecydowanie się zakochałem :D
Kaczka to był pierwszy samochód jaki "prowadziłem" u ojca na kolanach kręciłem kierownicą miałem wtedy 10 lat
Idealny na kamprevana 😁
Waldku w 2005 znajomy miał kaczkę,lawetę i kilka razy był u turka pod berlinem 8:39 nawet niedawno wspominaliśmy te czasy.
W kaczce tez byly 3 litrowe silniki 5 garowe, takiego mial moj ojciec i zjechalismy nim pol europy, mega fajne auta
Mój pierwszy firmowy bus (210D) w momencie gdy trafił w moje ręce licznik wskazywał 920 000km (podobno już wcześniej był cofnięty o jakieś pół miliona ale tego na pewno nie wiem) od początku mojej jazdy słychać było łańcuch rozrządu - wielokrotnie zgłaszane właścicielowi zawsze zbywane stary rzęch jak się rozpadnie zezłomujemy. Jeździłem kolejne trzy lata aż do momentu kiedy łańcuch pękł oficjalny przebieg do momentu awarii to 1 300 000km
Jak byłem mały i pojechaliśmy do Niemiec gdzie Tata pracował to tam była właśnie Kaczka i Renault Express :) Oba samochody od zawsze mi się podobały, świetnie "brzmiały" i zawsze lubiłem nimi kierować na kolanach Taty :) A zapach w środku to coś wspaniałego
Ja w pracy jeżdżę Kaczuszką 409D na bliźniakach z wywrotką. Bezawaryjne autko, 4 tony to dla niej nic, uwielbiam tym autkiem jeździć 😎😉
Jezdzilem taka kaczka w wersji z tylnia wida. Autko z lat 80 jak dobrze panietam. Auto bezawaryjne. Co zabawne to w tym aucie pasy standardowo byly zapinane tylko w biodrach a nie tez przez ramie. Przez to trzeba bylo sie zawsze tlumaczyc policji ze pasy sa zapiete i ze to taki model. Pozdrawiam
Otwieranie paki kozackie 😁jak do barku u mojej babci ❤️
Wycieczka z Tarnowa do Miedzyrzecza na przysiege mojego brata w 1997 :) na powrocie przestaly dzialac wycieraczki a padal deszcz ale moj ojczym jakos to naprawil i pojechalismy dalej :)
Ja tak słyszałem dźwięk butelek :p
Pamiętam w mojej 307 był luz jak na kole sterowym 😂 palony z hebla 4 skrzynia ale śmigał aż miło nigdy mnie nie zawiódł 🙂
Mój tata ma taką kaczkę z 1995 roku ostanie egzemplarze. 2.3d z autentycznym przebiegiem 175tys. Auto z Niemiec od Czerwonego Krzyża ➕. Igła lac i jechać. Jedze tym autem naprawdę klasyk. To prowadzenie i jak ludzie spoglądają na tą kaczuszkę. Teraz te nowe auta to 100tys i silnik do wymiany.
Pozdrawiam 🤗
Miałem 207mkę. Mocne wozisko bardzo dobre auto
Jedna KACZKA juz nam , wystarczy caly czas , nam miesza . Dosyc juz kaczek . Mialem takie autko T 1 , zal mi go do dzis .
Pierwszy samochód którym jeździłem w wieku 10 lat dobre wspomnienie
Pamiętam tego Mercedesa z bazarów.
mam Vito 110 z 2.3 D z 1996 r z oryginalnym przebiegiem około 170 tyś to pewnie moje prawnuki jeszcze nim będą jeździć :)
Stara niezawodna kaczuszka :) pozdrawiam
Coś w tym jest ;)
Czasem takim śmigam bo kolega ma w firmie budowlanej.Klimatyczne autko.
Hej, mialem 310d 3litrowy silnik przejechalem po polsce 540tys bez awari. Samochod niesamowity nie dö zajechania, potem jeszcze dobrze sprzedalem
Mam Sprintera 2005 rocznik 2.7 przejechałem 760 ty mil,zaczoł brać olej ,kupiłem następnego w do tym stanie blacharskim 260 Ty’s mil ,troche porobiłeem ,czujnik do transmissible,w ęże,rura wydechowa,panel przełacznikow ,silnik dmuchawy,kontroler do turban I śmiga,dwa miesiace I juz ponad 300 Ty’s mil z galena srednio 25 mil,
Waldek dla informacji kaczke też nazywno wersje 308d mój tata ma do dzisiaj pracuje tam niezniszczalny parktycznie silnik 2.3 80 Km
A co ciekawe u niemców służą do tej pory sam widziałem na żywo to transportu np. W fimach enegetycznych widziałem także 605
Super samochody silniki może mułek ale przejedzie 2 mln km na spk. Szkoda że już takich nie robią
Jeździłem jako pasażer kaczki którą miał kolega... drzwi zamykane na zasówkę. Nigdy nie stanął. W zimie po zeskrobaniu swojego z szyb odpalał bez problemu.
Internety pokazują mu auta po pierwszym przeglądzie a człowiek jeździ takim że patrzy kiedy będzie ostatni
U nas w "Kaczce " przy 500 tyś urwała się linka przebiegu tak zeznawał powszedni właściciel było to jakieś 10 lat temu . :D A po zimie "prąd" grzanie świec i heja od pierwszego 85 rok plandeka fabrycznie jeszcze bez pasów .
Tak Sobiesław Zasada- człowiek, który wykończył polską motoryzacje... Nie powiem rajdowiec z niego był dobry, ale jako biznesmen się nie popisał- wykończenie JZS to mistrzostwo w jego wykonaniu.
hiwis wykonywał tylko polecenia ubermenschów , one doceniają lojalność
Moje wspomnienia z dzieciństwa z tym samochodem byly złe. Gdyz nie mogłem pospac bo jeździli rolnicy po miescie i sprzedawali ziemniaki trąbiąc ile tylko mozna 🤟😁
Właśnie poddaje renowacji taką kaczkę z 94 r. Silnik 2.3
Myślę że wyjdzie mnie z 30 tyś 🫣 , ale mam go od ponad 20 lat i stwierdziłem że należy mu się odnowa niż wysłanie na złom bądź do Afryki
Przez 13 lat przejechałem 800 tys. km i nigdy nie wróciłem na lawecie, czy na holu. Jak go sprzedawałem miał ponad milion przebiegu, a mechanicznie nadal cykał jak szwajcarski zegarek.
Jeździłem taką 310 ale to raczej młodzieniaszek był bo chyba z 1992 roku. Na pusto szedł jak szatan, zrywał przyczepność pięknie.
WWW, czyli Waldek Wprowadzki Wyprowadzki. Dobry i rzetelny opis.