albo chlejemy znow do rana jak otworza nowy bar , znow kazdy zjazd i pozniej mowimy ze zycie to jest nic wiecej niz hipokryzja , paranoja i huj wie co jeszcze .
Kurwa od tego poznalem Bonsona na rapsesji. Ehh szkoda, ze dalej widze siebie w tych numerach. Czyli dalej moje zycie jest zjebane, albo ja jestem zjebany po prostu. Po chuj to zyc.
Zwrotka 1] Niektórzy wciąż mówią o mnie: nie jestem spoko ziomkiem Cieszysz się, że mnie znasz, ja się cieszę, że masz forsę I to nie jest dobre, wiem, że to nie jest dobre Albo połamią mi nogi, albo skończę w Odrze I znowu wale krechę z myślą, że będzie tą ostatnią I albo się zaćpam, albo skumam, że nie warto I rzuciłbym to dawno, wiesz, rzuciłbym to tak, o Jak każdy z nas, chociaż to już niezłe bagno I krzyczę: "weź mnie ratuj!", kiedy patrzysz w moje oczy Ale nie chcesz tego słyszeć, nic nie mówisz i odchodzisz I znów płaczę, i chuj, że płaczę, co? Teraz, kurwa, powiesz Bonus - chuj, nie facet? Pierdolę ten syf i ogólnie branżę Bo wiem, że albo wygram, albo umrę w walce Albo umrę w wannie, albo chuj wie, mam gdzieś Do stracenia nie mam nic oprócz kartek [Refren] Znów jest jutro, a ja znów dziś boje się wstać Znowu wątpię, bo jestem sam Znowu wątpię, bo nie chcę spać Znów bez nadziei na dno jeszcze raz Więc powiedz, że świat już poniesie nas Bo czasem jest tak, że brak mi nadziei Bo boję się wstać, bo boję się spaść Na dno jeszcze raz, by tam gnić jak kiedyś... [Zwrotka 2] Codziennie powtarzamy wciąż te same brednie Wiesz, trzeba to życie kopnąć w dupę, codziennie Powtarzamy, że już więcej tak nie będzie Aż któryś krzyknie: "zdrowie!", lejąc kolejną lufę Wiesz, że krew nam przyśpiesza, powieki nie chcą opaść Powiedz kumplom, że tak czasem jest po prochach Wielu z nas tu bez pracy zapierdala w drogich skokach Albo chlejmy znów do rana, gdy otworzą nowy lokal Rano piszę znów na projekt albo piję znów za rogiem Matek dzwoni i się wkurwia, bo nie piszę znów za dobrze Wiem, w ten sposób nie zabiję, kurwa wspomnień Ale może choć na chwilę zapomnieć się uda o niej Przybijam piątki, jak każdy na projektach O tym gada i to nie, żebym się woził po układach Kurwa, sam do czegoś dojdę, ale boję się jutra I znów kac albo zjazd, albo skończy się gotówka Albo skoczę z okna, bo psychiczne znowu paranoja Nie jest tak jak być powinno i to już nie dla nas pora I to już norma i nie powinienem pisać Życie to nic więcej niż egoizm, hajs i hipokryzja [Refren] Znów jest jutro, a ja znów dziś boje się wstać Znowu wątpię, bo jestem sam Znowu wątpię, bo nie chcę spać Znów bez nadziei na dno jeszcze raz Więc powiedz, że świat już poniesie nas Bo czasem jest tak, że brak mi nadziei Bo boję się wstać, bo boję się spaść Na dno jeszcze raz, by tam gnić jak kiedyś...
Do tego numeru zawsze mozna wrócić
I znów dostaje mikro depresji
klasyk odrzutów!
albo chlejemy znow do rana jak otworza nowy bar , znow kazdy zjazd i pozniej mowimy ze zycie to jest nic wiecej niz hipokryzja , paranoja i huj wie co jeszcze .
Jeśli to czytasz to wiedz że trzymam kciuki...
Wracam od 2016 dobrze ze juz nie za często ale dzięki za ten utwór
Ciężko się nie zgodzić
Kurwa ta piosenka jest niesamowita. Od tylu lat.
I powróciłem tutaj z sentymentu. Przynajmniej od ostatniego odsłuchu życie się lekko ustabilizowało. Loczek [*]
Kurwa od tego poznalem Bonsona na rapsesji. Ehh szkoda, ze dalej widze siebie w tych numerach. Czyli dalej moje zycie jest zjebane, albo ja jestem zjebany po prostu. Po chuj to zyc.
To jest tak piękne i smutne. Rok później znów puszczam rok później i Boje się o jutro - któż by to przewidział :(
Zawsze się wraca
Zawsze
wracam tu zawsze dzięki Bonson <3
ten kawalek to jebana poezja
oj byczku po tylu latach nadal trafia tak samo, pełna zgoda
i didn't really start laughing hard until he went from "fuck, fuuuuuck" to "owieeee!" :-) :-)
Idealny kawalek na poczatek tego roku...
Kurwa w tym jeszcze lepszy...
2024, trzymasz sie?
Fajnie po tylu latach wrócić
ile jeszcze..
Shiitt
no matter how many times i watch this... i just don't get it!!!
A screaming pig
Tyle lat, a teraz co..
Me: *Looks at title* Me: *Watches video* I don't know what I expected.
Czuję że jesteś jednym raperem w Polsce który wie co czuję
nie połamią ci nóg tak mi dopomóż dobry Bóg, niech prędzej łamią moje bo ja w chuj się ich nie boję
i znowu tu wracam
znowu
znowu
znowu
Całe życie ten numer jest ze mną
Ool
816 936 - 12/11/2019
Jest jutro a ja znów dzis boję się wstać
🌵: 1 🤪: 0 Yup.....
low
To nie jest dobre, i to wiem yo to nie jest dobre To jest niezłe ale to nie zlo sztuka niedobrego to jest bonson
bonson wróć proszę
Moj mistrz <3
I juz 8lat pyklo 😭
@@w33d27 czemu tak sądzisz?
0:18 “green means good”
*"Green means go"*
Czasy Bonusa a nie Bonsona to dobre czasy...
Idiot I hate you
jebac trzeźwość chyba...
Ostatnio często tu bywam 🤔
Ja zawsze tu wracam.
kto slucha w 2018 i teskni za tamtymi czasami xd
Tęskni za waleniem krech i piciem? Mialo to swój klimat ale upadlało.
nie tesknie za tymi czasami, ciesze sie ze to minelo
Zwrotka 1] Niektórzy wciąż mówią o mnie: nie jestem spoko ziomkiem Cieszysz się, że mnie znasz, ja się cieszę, że masz forsę I to nie jest dobre, wiem, że to nie jest dobre Albo połamią mi nogi, albo skończę w Odrze I znowu wale krechę z myślą, że będzie tą ostatnią I albo się zaćpam, albo skumam, że nie warto I rzuciłbym to dawno, wiesz, rzuciłbym to tak, o Jak każdy z nas, chociaż to już niezłe bagno I krzyczę: "weź mnie ratuj!", kiedy patrzysz w moje oczy Ale nie chcesz tego słyszeć, nic nie mówisz i odchodzisz I znów płaczę, i chuj, że płaczę, co? Teraz, kurwa, powiesz Bonus - chuj, nie facet? Pierdolę ten syf i ogólnie branżę Bo wiem, że albo wygram, albo umrę w walce Albo umrę w wannie, albo chuj wie, mam gdzieś Do stracenia nie mam nic oprócz kartek [Refren] Znów jest jutro, a ja znów dziś boje się wstać Znowu wątpię, bo jestem sam Znowu wątpię, bo nie chcę spać Znów bez nadziei na dno jeszcze raz Więc powiedz, że świat już poniesie nas Bo czasem jest tak, że brak mi nadziei Bo boję się wstać, bo boję się spaść Na dno jeszcze raz, by tam gnić jak kiedyś... [Zwrotka 2] Codziennie powtarzamy wciąż te same brednie Wiesz, trzeba to życie kopnąć w dupę, codziennie Powtarzamy, że już więcej tak nie będzie Aż któryś krzyknie: "zdrowie!", lejąc kolejną lufę Wiesz, że krew nam przyśpiesza, powieki nie chcą opaść Powiedz kumplom, że tak czasem jest po prochach Wielu z nas tu bez pracy zapierdala w drogich skokach Albo chlejmy znów do rana, gdy otworzą nowy lokal Rano piszę znów na projekt albo piję znów za rogiem Matek dzwoni i się wkurwia, bo nie piszę znów za dobrze Wiem, w ten sposób nie zabiję, kurwa wspomnień Ale może choć na chwilę zapomnieć się uda o niej Przybijam piątki, jak każdy na projektach O tym gada i to nie, żebym się woził po układach Kurwa, sam do czegoś dojdę, ale boję się jutra I znów kac albo zjazd, albo skończy się gotówka Albo skoczę z okna, bo psychiczne znowu paranoja Nie jest tak jak być powinno i to już nie dla nas pora I to już norma i nie powinienem pisać Życie to nic więcej niż egoizm, hajs i hipokryzja [Refren] Znów jest jutro, a ja znów dziś boje się wstać Znowu wątpię, bo jestem sam Znowu wątpię, bo nie chcę spać Znów bez nadziei na dno jeszcze raz Więc powiedz, że świat już poniesie nas Bo czasem jest tak, że brak mi nadziei Bo boję się wstać, bo boję się spaść Na dno jeszcze raz, by tam gnić jak kiedyś...
Kozak
"krew nam przyspiesza, powieki nie chca opasc. Powiedz kumpla ze tak czasem jest po prochach."
Białe nosy elooo
napiłbym się ze starym Bonsem
A ja pogadałbym na trzezwo z nowym Bonsem
jego stary nie pije
PUSZCZANE ZAWSZE NA KACU
ale bym sie nachlal z Toba Kurwa!!!!!
Łukasz Gr ja tez....
Polecam ;)
"...i znowu wale krechę z myślą ze bedzię tą ostatnią, albo sie zaćpam albo skumam że nie warto " :vvvv