Відео

Ma Pani niestety rację. Przez wszystkie cztery lata nauki nieustannie towarzyszyło mi poczucie bezradności i absurdu. Matematyka była tzw. kulą u nogi, która jedynie przeszkadzała mi w rozwijaniu swoich pasji i doskonaleniu swoich umiejętności z nimi związanych. Ostatni rok poświęciłem głównie na desperackiej próbie wykucia „pewniaków". Nie szła za tym żadna refleksja. Matematyka na poziomie podstawowym nauczyła mnie myślenia robotycznego- a podobno chodzi w tym wszystkim o myślenie logiczne... Nie uważam, że ta dziedzina nauki jest taka w samej swej istocie, byłoby to krzywdzące. Tegoroczna matura pozostawiła mnie jednak z poczuciem pustki- to wszystko było zupełnie niepotrzebne. Myślenia logicznego nauczył mnie, co ciekawe, język polski. Aby potrafić zinterpretować, dajmy na to, „Treny" Kochanowskiego potrzebna jest wiedza o nurtach filozoficznych (np stoicyzm, czy epikureizm), a zdecydowanie przydatna jest również znajomość pewnych symboli. Wszystkie te rzeczy porównałbym do wzorów w matematyce- aby wykonać zadanie, niezbędny jest wzór. Nie chcę tutaj w żadnym wypadku porównywać ze sobą tych dwóch przedmiotów samych w sobie, ale chcę jedynie pokazać tutaj pewne podobieństwa o których mało kto zdaje się mówić. Nie jestem tutaj zupełnie bezstronny, ponieważ uważam, że z lekcji j.polskiego wyciągnąłem więcej wiedzy życiowej i praktycznych umiejętności (np, pisanie dłuższych wypowiedzi). Mimo to jestem świadomy, że nie jest to doświadczenie uniwersalne. Oba te przedmioty nie przygotowują do dorosłego życia. Dlatego zgadzam się z Panią, że potrzebna jest reforma, czy zmiana programu. Obecna forma edukacji ogólnokształcącej pozostawia ucznia z poczuciem bezsensu.

Całe życie siedzisz nad tą matematyką tylko po to żeby łechtać swoje ego i mówić o trudności matury? To nie są studia, każdy ma różne uwarunkowania i predyspozycje, ta matura jest dla każdego, nie tylko dla osób ukierunkowanych na przedmioty ścisłe, jeżeli ktoś szuka większych wrażeń, to może napisać rozszerzenie bądź udać sie na studia ukierunkowane na matematyke.

W pelni się niestety zgodzę i mówię to jako maturzystka (mowa tutaj nie tylko o maturach samych w sobie, ale tez o calej reszcie, nie zasugerowano, że matura powinna byc trudniejsza,, I juz" tylko żeby program nauczania byl bardziej praktyczny-uzyteczny w zyciu codziennym i zeby korelowal z egzaminem (same przygotowania do niego ,w postaci edukacji w szkole średniej-żeby było widać, że założenia programu są faktycznie określone i realizowane,czego zwieńczeniem powinien być ostateczny egzamin,zwlaszcza jesli mowa o podstawie) prawda jest taka, że bardzo duzo osob nie zdaje wlansie przez matematykę(w czasie trwania szkoły) i nie czujemy sie przygotowani,gdy pomyslimy o chocby i glupim wypelnieniu pitu... I to nie rzadkie stwierdzenie wsrod uczniow„na co mi sie to niby przyda, pojde do urzedu i co wtedy..." co innego gdyby było to jako wiedza teoretyczna bez aż takiej presji na opanowanie w formie sprawdzianów( bardziej w formie ciekawostki) mam wrażenie już od dawna, że program z każdego przedmiotu jest mocno przeładowany niektóre tygodnie przez ilość sprawdzianów naprawdę są wysoce wykańczające jeśli stara się zaliczyć wszystko na możliwe najwyższą ocenę a rzadko kiedy coś realnie zostaje nam z tej wiedzy i jest użyteczne w zyciu codziennym, mózg po prostu usuwa czesc informacji jeśli ich nie używa, do tego nie uczy się nas często myślenia, które pozwoli rozwiązać niestandardowe problemy bo rzadko kiedy w życiu mamy konkretne ramy i cel w których mamy się trzymać, to niejako nas zamyka,zwyczuanie ogranicza i musimy sami nauczyc sie bardziej nieszablonowego myślenia i fajnie byloby fajtycznie zrozumiec czesc rzeczy a nie stresować sie zapytać kiedy czegos nie rozumiemy (niektórzy nauczyciele nie poswieca uwagi ,stresujac sie, że czas goni i musza realizowac program i wystawić oceny) zamiast stresowac się faktem ,że na sprawdzianie i tak będą znacznie trudniejsze zadania niż te przerabiane na lekcji (to jest nagminne i naprawdę nie ma żadnych pozytywnych skutków ) wolalabym zebym czula sie bardziej przygotowana do zycia ,szkola średnia to nie tylko lacznik ze studiami ,mamy takie przedmioty jak choćby his(historia i spolecznestwo ) ,szkola czynnie uczestniczy,od naszych najmlodszych lat w naszym wychowaniu ,ksztaltuje nas ,to naprawdę jest bardzo istotne a stres nie jest zdrowy dla nikogo,zwlaszcza bezowocny i powtarzający sie wiec to nie jest blaha sprawa ani rzecz wyssana z palca i niestety dotyczy całego naszego społeczeństwa bo jesteśmy jak jeden wielki organizm

Uważam jednak, że matematyka w cale nie jest tragedią, dodając sprzyjający stres podczas egzaminu, logicznego myślenia można się nauczyć po maturze, która tak naprawdę jest biletem na studia, za który płaci się czasem, który jest potrzebny do napisania jej na rozsądnym poziomie, lekcje a matura to co innego, lekcje z matematyki pomagają z logicznej strony oraz przyzwyczajają młodych ludzi do wymogów, jakie są poza maturą i tą całą szopką, dodam również o wspomnianym poziomie matury, który jest podobno na poziomie umysłowym dziecka ze szkoły podstawowej, pisząc różne arkusze z matematyki również te z 2009-2010 roku stwierdzam, iż absolutnie nie były czymś niesamowitym oraz uzyskanie z nich wyniku na poziomie 80+ wzwyż nie jest czymś nieosiągalnym dla większości osób piszących ją w nowej formule, jak wspomniałem wyżej, matura jest jedynie biletem na studia, gdzie osoba jak to Pani ujęła z umysłem dziecka na poziomie klas podstawowych i tak sobie nie poradzi, więc koniec końców, czy ona jest trudna, czy łatwa, dużej różnicy nikomu to nie robi.

23

Uważam jako tegoroczny maturzysta, który napisał matematyke na 100% i idzie w środe na poziom rozszerzony, że matura podstawowa powinna być łatwa. Ponieważ osoba której zainteresowania i chęć rozwiajania sie w innej dziedzinie nauki na studiach może zostać zablokowana przez niezdanie matury a w pozniejszym terminie oblanie poprawki. Ktoś chce iść na studia artystyczne czy psychologiczne to matematyka jest dla niego totalnie niepotrzebna.

Jakie głupoty. To jest matura podstawowa dla każdego. Jeżeli ktoś szuka wrażeń pójdzie na rozszerzenie. Poza tym matura nie jest obowiązkowa. Jeśli chodzi o studia to nawet gdy matura na poziomie podstawowym jest zbyt prosta by wyłonić lepszego kandydata (bo powiedzmy kilku uczniów ma 100 procent) to ocenia się wynik z matury rozszerzonej z matematyki czy z fizyki. Co to jest matematyka praktyczna? Każdy nauczyciel każdego przedmiotu uważa że jego przedmiot jest najważniejszy i powinno być go więcej. Matura z polskiego w tym roku też podobno była trywialna i ciekawy jestem jak pani jako "matematyk" by sobie z nią poradziła. Nie każdy musi lubić i dobrze rozumieć matematykę tak samo jak nie każdy musi lubić i rozumieć polski. Matematyka w szkole ma uczyć logicznego myślenia. Jeżeli uczeń rozumie podstawę programową i te "niepotrzebne rzeczy" będzie potrafił w życiu myśleć logicznie także jeżeli chodzi o aspekty związane z matematyką i niezwiązane z nią. Dlatego osoby które np ukończyły studia matematyczne aplikujące do innej branży nie związanej z matematyką postrzegane są jako osoby potrafiące myśleć logicznie i szybko uczące się. Z pani taki matematyk że nie potrafi pani pomyśleć że nie każdy rodzi się z talentem do matematyki a matury podstawowe są skonstruowane tak by były DLA KAŻDEGO również dla humanisty czy osoby po technikum. No ale cóż, najwyraźniej studia nie przesiewają w 100% (o ile pani takie posiada). W obecnym systemie nie tak są przede wszystkim osoby takie jak pani i inne osoby mające wpływ na edukacje w naszym kraju

No 24 co za tępa maszyna. 😂😂

jakies konkrety moze a nie takie gadanie bez sensu ktore do niczego nie prowadzi